Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Uczę się miłości...już po rozwodzie

Anonymous - 2012-11-08, 15:35

APTECZKA DUCHOWA DLA KOBIET :-)

http://www.tajemnicamilos...dla-kobiet.html

"Albowiem przywrócę ci zdrowie i z ran ciebie uleczę, gdyż nazywają cię: "Odrzuconą", o którą się nikt nie troszczy."
[por. Jer 30, 17]


"O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja, jak piękna."

[Pnp 1, 15a]

"Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość."
[Jer 31, 3b]

[ Dodano: 2012-11-08, 15:37 ]
Niech twoja miłość doskonali się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze

(Flp 1,9-10)

[ Dodano: 2012-11-08, 15:40 ]
"Nie bój się, sługo moja (MAJU) , którą wybrałem. Bo rozleję wody po spragnionej glebie i zdroje po wyschniętej ziemi"

(Iz 44, 2-4)

:-)

Anonymous - 2012-11-08, 15:41

Skąd Ty to wszystko wyciągasz?

Mam wewnętrzny konflikt...
Na zewnątrz wszyscy stwierdzają że wyglądam na uspokojona i szcześliwą... a ja wewnątrz czuje ogromny niepokój... i może zabrzmi to dziwnie ale czuje sie tak jakbym miała przed soba ciezie zadanie..jakbym była do czegos przeznaczona. Nie wiem skąd to się bierze...

Dziwne rzeczy sie dzieją...

M

Anonymous - 2012-11-08, 16:57

nasgul napisał/a:
Dziwne rzeczy sie dzieją...


sama musisz to omodlić i rozeznać...ja "wstępnie" ;-) zwracam uwagę na to, jakie towarzyszą temu uczucia..jak lęk, strach, niepokój...to wiem,że te myśli pochodzą od :evil:

Anonymous - 2012-11-08, 18:17

T ma urodziny 16 listopada. Ja już nawet nie wiem czy wciąż ma aktualny numer telefonu. W końcu to był telefon firmowy.

Jedyny pomysł na prezent to zamówiona msza w jego intencji.
;(

Staram się siebie przekonać, że lepiej mi teraz bez niego, że naucze sie żyć bez jego obecności... ale wtedy przychodzi ogromny smutek choć na początku mam błogi spokój.

Moze powinnam wyjechać, zapomnieć i zacząć nowe życie.

M

Anonymous - 2012-11-08, 18:44

Maja

nie złość się na mnie, nie chce Cię urazić..ale Ty naprawdę jesteś uzależniona od męża....zrób coś dla siebie, zajmij się sobą..."czekaj, nie czekając"...

Anonymous - 2012-11-08, 19:53

Być może masz rację...
Anonymous - 2012-11-08, 20:22

Naprawdę nie chce Cię krzywdzić, nie mam żadnych złych zamiarów, nic nie oceniam, bo nie mam prawa, tylko sama sobie odpowiedz gdzie w tym wszystkim jesteś Ty Maju?
Ty jesteś ważna, Twoje potrzeby są ważne, zbuduj z Bogiem swoje poczucie godności....

Ojciec Krzysztof Pałys ( zamieściłam w wątku życie duchowe jego "Rzecz o adoracji" polecam ) napisał mi:


"Kiedyś pewną karmelitańską mniszkę zapytano czego się nauczyła przez
lata pobytu w zakonie? Cierpliwości - odpowiedziała. - Aby nie reagować
od razu.
To szkoła na całe życie. Wytrwałość, cierpliwość, że na wszystko Bóg
wyznaczył swój czas i wszystko ma swój sens. Choć nie rozumiemy tego
teraz.
Warto w sobie pielęgnować poczucie wdzięczności, za wszystko co się ma.
Małymi kroczkami, nie patrz w przeszłość, ani nie zajmuj się
przyszłością. Wyłuskuj drobne radości każdego dnia, zadbaj o wypoczynek
i czas dla siebie. Nic więcej. On reszty dokona.

To daje pokój i rodzi Bożą radość.
To co przeżywasz to rodzaj ogołocenia, dzięki temu jesteś bliżej Jezusa
niż mogłabyś sądzić. Twoje cierpienie jest jednocześnie Jego
cierpieniem. On widzi Twój ból i łzy i nie pozwoli aby Ci się stała
krzywda.
Odwagi i zaufania życzę - tam gdzie trudności, możemy spodziewać się
większych owoców"


Przemyśl to proszę..........

Anonymous - 2012-11-08, 20:56

Malwinko!

W żaden sposób mnie nie uraziłaś...
Gdzie jestem ja? Oj może nie piszę o tym ale bardzo mocno dbam o siebie...nawet o tak próżne sprawy jak uroda... z moją nową współlokatorką urządzamy sobie wieczory piękności z płatkami owsianymi na twarzy i żelem z siemienia lnianego na włosach. Okazuje się że moje poczucie humoru wytrysnęło jak źródło Afrodyty ;) Więc o te kwestie sie nie martwię. Potrafię się wygłupiać i tak jak wczoraj do 2 w nocy tańczyłyśmy sobie do hitów lat 70 - oj jak żałuje że to nie był mój czas, moja "epoka"

Kiedy patrze na ostatni miesiąc a nawet miesiące to widzę że opinia o mnie może być w jakimś sensie prawdziwa... twarda babka jestem. Na prawdę
Czasami mękolę - więc piszę tutaj... wrzucam jak do studni... odbija się na dnie i wtedy słyszę wyraźniej.
Z moim terapeutą (katolickim zresztą - z czego się bardzo cieszę - mamy obraną nową ściężkę terapii. Obejmuje moją historię i historię mojej rodziny. Cieszy mnie to - bo do tej pory był to temat który mnie uwierał.
Staram się być codziennie w kościele, może nie na mszy ale staram się wejść do kościoła i w totalnej ciszy pomilczeć....jak potrafię tak się modlę. Czasami zasypiam ale wtedy śpię zdecydowanie lepiej ;)
Czytam, upadam, czytam, modle się, upadam i tak wewnetrznie czuję że spokój i wiara miesza się z lekiem, przerażeniem.
Dziś jestem chyba bardziej otwarta na świat niż wtedy kiedy byłam z mężem...

Nie potrafię tego wszystkiego opisać ale to co się dzieje jest albo zapowiedzią trudnego zwycięstwa albo totalną katastrofą... ale ta druga opcja mi się nie podoba. ;)

Ktoś mi kiedyś powiedział że Bóg potrzebuje takich wariatów jak ja...więc czuję się w tej kwestii szczęśliwa i mocno wyróżniona. Cieszę się że jestem wariatem ;)

Problem jedynie polega na moim braku cierpliwości... ale pracuję nad tym...

Pozdrawiam

Anonymous - 2012-11-08, 21:14

Ale mnie zaskoczyłaś :!: no rewelacja :-) :-) :-)


nasgul napisał/a:
Nie potrafię tego wszystkiego opisać ale to co się dzieje jest albo zapowiedzią trudnego zwycięstwa albo totalną katastrofą...


do zwycięstwa na chwalę bożą :-)

Anonymous - 2012-11-08, 21:19

;) cieszę się. Choć to nie zmienia faktu że co wieczór wracam ze łzami, że kiedy jestem pod prysznicem chciałabym niejednokrotnie być kropla która spływa do kanalizacji...

Ale puki co żyje.

M.

Anonymous - 2012-11-08, 21:19

no nasgul :shock: ...CHWAŁA PANU :-D
Anonymous - 2012-11-08, 21:22

Pomału , do przodu.... :-)
Anonymous - 2012-11-08, 21:23

:shock: - podoba mi się ;) Tak właśnie wyglądam rano kiedy muszę wstać a sił brak.

Maryniuu ;) Pozdrawiam serdecznie.

Anonymous - 2012-11-08, 21:40

"PRZYJDĘ NIEBAWEM" Krzysztof Osuch SJ

Słowa Jezusa, które usłyszała Gabriela Bossis:

Moje serce kocha cię nieustannie. Prawda, że nie zdajesz sobie z tego sprawy? Prawda, że dziwi cię ta miłość twego Boga? Chociaż znasz Go mało, staraj się myśleć o Nim więcej i niech to będzie dla ciebie słodkie. Będę tym uszczęśliwiony. Można powiedzieć, że wasz Bóg kocha was tylko po to, by wam dać radość. A jednak tak wielu nie chce w to uwierzyć!... I to było moją troską w Ogrodzie Oliwnym: «Cierpię aż do śmierci, ponieważ ich kocham. Ale oni nie będą mogli nawet znieść tego, by im to powiedziano...» O, moja córko, wierz po prostu w Miłość. Dziękuj Miłości. Kochaj Miłość. Zajmuj się tylko Nią. Prawda, że to jest skarb twego serca? Prawda, że to ożywicielka twojej samotności? Towarzyszka twych nocy? Czym byłabyś na ziemi beze Mnie? Czy miałabyś odwagę żyć? I umrzeć? O, jakież to dla Ciebie schronienie! Chcę być twoim Schronieniem. Gdybyś znała moją uczuciowość; oczekuje was ona w niebie wszystkimi cnotami Boskimi: delikatnością twego Wielkiego Przyjaciela, pięknem, dobrocią, doskonałością, których poszukujesz tu na ziemi, a które znajdziesz w Nieskończonym... Nie obawiaj się wejść...drzwi są otwarte: powiesz Mi z prostotą swoje czułe słówko, spojrzysz na Mnie, uśmiechniesz się do Mnie i wrócisz do swoich zajęć, wiedząc, że dokądkolwiek się udajesz, zabierasz Mnie z sobą, gotowa złożyć Mi w drodze jakąś ofiarę, z której
będę dumny jak z kosztownego prezentu. Myśl częściej o niebie: czymże jest wszelkie piękno, które cię zachwyca na ziemi, w porównaniu z pięknem zza świata?... Jakże was tam wszystkich oczekuję!... Tak starannie przygotowałem Ucztę!... Twoje miejsce czeka... Zrozum moje wielkie pragnienie, by jak najprędzej przyjąć współbiesiadników, by ucieszyć się ich zdumieniem, ich zachwytem. To Ja, Chrystus, za wszystko zapłaciłem, bardzo drogo zapłaciłem za wasze szczęście. A jednak wydaje Mi się, że to wy Mi je ofiarowujecie, tak bardzo wasza radość jest moją radością, moje biedne dziatki, tak bardzo moje!...”

[ Dodano: 2012-11-09, 08:18 ]
Bóg jest dla nas ucieczką i siłą: najpewniejszą pomocą w trudnościach. Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia i góry spadły w otchłań morza.

(Ps 46,2-3)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group