Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Z życia wspólnoty - ŚWIADECTWO REKOLEKCJI MOKRZESZÓW 2012

Anonymous - 2012-11-15, 13:31

Wczoraj usłyszałam takie zdanie ... Dyskusja dwóch panów - jakiś temat i jeden mówi do drugiego ,, co żona na to ,, , a pierwszy pan ,, powiedziała wczoraj stanowcze NIE ,, ... po chwili ciszy pierwszy pan mówi ,, ale takie zdanie miała wczoraj - zapytaj co dzisiaj o tym myśli , wiesz kiedy nie zapytasz uzyskasz inną odpowiedź ,, .............
No cóż , tak nasi kochani panowie postrzegają nas ... Czy doczekamy się kiedyś ,że mężczyźni zrozumieją kobiety ??? ... Przecież to takie proste :!: ... Jeżeli kobieta mówi TAK - to oznacza NIE ... Jeżeli NIE - to onacza TAK... Są też takie chwile , kiedy NIE oznacza NIE a to już jest dla Was sygnał Panowie ,że za mało się staracie :roll: ....
I co ? ... trudne :-D ??? !!!...
Staramy się jak możemy , a w zamian ... czasami ... usłyszymy ,, może być ,, - i to chyba szczyt słów pochalnych :-) ... A jaki romantyzm z Was moi drodzy panowie bije :roll: ... Ostatnio usłyszałam , że jestem - ,, popaprana ,, :shock: i UWAGA to było pozytywne określenie , coś w rodzaju komplementu i określenia słowa ,, lubię ,, ... wiecie to jest jednak optymistyczne , że używają przymiotników - jakieby nie były :-D ...
Pytając , czy widzą jakieś zmiany - mimo ,że nie mają zielonego pojęcia o co chodzi , od razu odpowiadają ( tak na wszelki wypadek) :shock: , że byłyśmy u fryzjera :roll: . I przyznajcie kobietki ,że czasem uda im się trafić ...
Żyją chyba w trochę innym świecie niż my . Dla Was Panowie ważna jest praca , kariera , i zarabianie na dom . Doceniamy , naprawdę doceniamy to , ale jest też coś wazniejszego ... to COŚ .... Szkoda tylko ,że dostrzegacie nasze pragnienia i potrzeby trochę zbyt późno ... Nie chcę uogólniać , bo są wyjątki , i wiem też ,że nie jesteśmy takie do końca święte ... ( chciaż ? ;-) ) no dobra chodzi mi o to , że może nie znam się na miłości , ale oprócz tego co zawiera się w podstawie tego słowa jest jeszcze tzw. romantyzm - chociaż małe gesty ... Dlaczego otwierają nam się oczy , umysły i serca dopiero po takim wstrząsie jak kryzys w małżeństwie , odejście i rozwód ... Dopiero wtedy dostrzegamy ile znaczyła dla nas ta druga nasza połówka i ile zrobilibyśmy dla nich gdyby można było cofnąć czas ....
Kochane panie odpuśćmy trochę ... Oni naprawdę nie mają pojęcia o budowie naszej psychiki ... Spróbujmy Ich tego nauczyć , pokazać to taka rola kobiety ...

Anonymous - 2012-11-15, 14:02

Haniast napisał/a:
Szkoda tylko ,że dostrzegacie nasze pragnienia i potrzeby Panowie trochę zbyt późno ...


Haniu....stop.....nikt nie musi zaspakajac naszych potrzeb....nikt po to sie nie urodził, zeby miał zaspokajac potrzeby innego czlowieka !!

Swoje potrzeby zaspakajamy sobie sami !!! Bo...jesteśmy dorośli.

Mama zaposkaja potrzeby małemu dziecku.

Są potrzeby , które zaspokajamy sobie nawzajem, we współpracy i w dobrej relacji....ale najpierw musi byc ta dobra relacja...o nią najpierw trzeba zadabać.


Haniast napisał/a:
no dobra chodzi mi o to , że może nie znam się na miłości , ale oprócz tego co zawiera się w podstawie tego słowa jest jeszcze tzw. romantyzm - chociaż małe gesty ...


I odwrotnie....panowie też czekają od swoich żon na miłe gesty..na przytulenie, dobre slowo.
Pozdrawiam !! EL.

Anonymous - 2012-11-15, 14:19

Elu , nie rozumiem ?... Przecież na tym chyba też polega MIŁOŚĆ ...
Widzę ,że zupełnie inaczej pojmuję jej znaczenie ...
Ja miałam bardzo mało w życiu do czynienia z tym uczuciem , ale takie mam o niej wyobrażenie
- opiekowanie się drugim człowiekiem
- troska
- spełnianie pragnień i oczekiwań ( staranie się)
- wpieranie
- oddanie
- myślenie o niej w czasie , gdy jesteśmy osobno
- może wysłanie miłego smsa ( jakiś czułych słów podczas dnia)
- wspólne rozmowy
- zaskakiwanie niespodziankami ( miłymi niespodziankami :roll: , drobnymi prezencikami )

i tysiące innych zachowań okazujące moje uczucie

Taka jest moja wizja Milości - jako niepoprawnej marzycielki i romantyczki i do takiej miłości będę dążyć

Anonymous - 2012-11-15, 16:07

Haniu powiadają miłośc nie jedno ma imię- miłosc i to ,że kocham to postawa,nie motylki w brzuchu ale miłośc to to ,że cię nie opuszczę aż do śmierci,jestem z tobą na dobre i an złe,jestem przy tobie ,kiedy się śmiejesz ale i wtedy,kiedy krzyczysz,oburzasz się ,kiedy w moim odczuciu jesteś niesprawiedliwa,krytykująca itp....Haniu miłość świadczy o naszej dojrzałosci-wiele lat upłynęło ,kiedy to zrozumiaąłm o wiele za póżno ,dla mnie tez liczył sie gest,usmiech,dobre słowo- ale tak naprawdę to tylko nasze chcenia-jedno nie wyklucza drugiego ale gdy tego nie ma nie możemy mężowi zarzucić ,ty mnie nie kochasz a moze on najzwyczajniej w świecie tego nie potrafi bo go nie nauczono bo wychowano go ,ze uczucie ma skrywać a nie się afiszować nawet w rodzinie.Trudne to bardzo ,wiem i wcale się niewymądrzam bo mi tez nie jest lekko- ja ogień mąz woda i tak nawzajem wpływamy na siebie jeden rozpala drugi gasi :-( wiesz wpadł mi w ręce ostatnio de Mello,znajduje tam takie perełki jak:cierpienie jest nam dane po to abyś otworzył oczy na prawdę
to ,że cierpimy to jest w nas bo utożsamiamy się i pielęgnujemy pewne sytuacje,etykietki.Jeżeli powiemy sobie jestem nieudacznikiem,zaczniesz z tym się identyfikować,martwić się,nakręcasz sie i ciągle o tym myslisz i cierpisz ,dużo złego sami sobie robimy,przeciez szczęście moje nie może być uzależnione od innej osoby jeżeli wszystko zrobię aby czuć się szczęsliwy to wkońcu będę bo pzrestanę oglądać sie na innych,bo przestane narzekać ,bo będę się usmiechać, bo przede wszystkim będę dożyłą do tego ,ze będe sobą a nie tym kimś kogo wykreowało włąsne środowisko itp..... pozdrawiam :-D

Anonymous - 2012-11-15, 17:37

Haniast napisał/a:
No cóż , tak nasi kochani panowie postrzegają nas
Haniast napisał/a:
Czy doczekamy się kiedyś
Haniast napisał/a:
Staramy się jak możemy
Haniast napisał/a:
Żyją chyba w trochę innym świecie niż my
Haniast napisał/a:
Doceniamy , naprawdę doceniamy to
Haniast napisał/a:
Dlaczego otwierają nam się oczy , umysły i serca dopiero po takim wstrząsie jak kryzys w małżeństwie , odejście i rozwód ...


Używasz liczby mnogiej...... piszesz z upoważnienia jakieś grupy?zespołu kobiet?czy masz prawo do uogólnień?pisania w czyimś imieniu?

Haniast napisał/a:
Spróbujmy Ich tego nauczyć , pokazać to taka rola kobiety ...

Haniast....... a może tak od siebie?od nauki siebie zacząć? wskazujesz palcem na mężczyzn(też uogólnienie)...chcesz uczyć facetów......
Jest zasada.......zacznij od siebie.....
Bo jak pokazujesz palcem na kogoś ,to zwróć uwagę na wewnętrzną stronę dłoni-na kogo wskazują 3 palce?

A czy kobieta -mezczyzna tez- rozumie siebie do końca?
Znam dużo przypadków,gdy kobieta mówi:
Haniast napisał/a:
Pytając , czy widzą jakieś zmiany
nie chcę z tobą dłużej żyć,a jej serce woła do faceta:tylko nie sprawdzaj tego
Najczęściej jest tak,że jak zmieniasz się dla kogoś ,to jest to zmiana na pokaz.Nawet egocentryzm czasami.Brak zauważenia tej zmiany wywołuje złość,irytację,nawet ból.
PD

Anonymous - 2012-11-15, 17:54

Nałóg - WYSTARCZY !!! DOSYĆ !!!

Zaczynam się czuć osaczana i jakbym przechodziła pranie mózgu ...
Jestem dorosłą kobietą , potrafię myśleć , czuć i staram się kochać ... wg Ciebie wszystko co napiszę jest źle !!!!

A Ty chcesz uczyć kobiety ???

BÓG TEŻ LUBI ODMIEŃCÓW WIESZ !

Anonymous - 2012-11-15, 18:15

Haniast napisał/a:
Bóg też lubi odmieńców !
- Han iu Bóg cie kocha bo jesteś jego urzekająca córką :lol:
Anonymous - 2012-11-15, 19:51

Haniast napisał/a:
Nałóg - WYSTARCZY !!! DOSYĆ !!!


pozwol Krzysztofowi grzebac palcem w oku..... boli, bo PRAWDA boli
on chce tylko pomoc
pozdrawiam serdecznie

Anonymous - 2012-11-15, 20:56

Haniast napisał/a:
ale takie mam o niej wyobrażenie
- opiekowanie się drugim człowiekiem
- troska
- spełnianie pragnień i oczekiwań ( staranie się)
- wpieranie
- oddanie
- myślenie o niej w czasie , gdy jesteśmy osobno
- może wysłanie miłego smsa ( jakiś czułych słów podczas dnia)
- wspólne rozmowy
- zaskakiwanie niespodziankami ( miłymi niespodziankami :roll: , drobnymi prezencikami )

i tysiące innych zachowań okazujące moje uczucie


Haniu, dajesz to wszystko swojemu mężowi ?? To jest piekne.....pieknie !!
Ale to nie znaczy, że On MUSI oddać Tobie to samo.....Nie musi wcale spełniać Twoich oczekiwań.....za to może, ....jeśli zechce. Nie kochamy za coś.....kochamy za nic i mimo wszystko .
A wszystko zależy od Waszej relacji. EL.

Anonymous - 2012-11-16, 02:34

Haniu,
wiem że łatwo się mówi: nie bój się , zaufaj komuś.
Jak ktoś mnie zranił to ciężko mi się potem na niego otworzyć, wiem o tym.
Tak w pełni to zaufać mogę już tylko Bogu, bo ludzie już mnie zawiedli.

Widzę walkę u ciebie z samą sobą. To ta najtrudniejsza z walk.
Ale też widzę jak wiele dajesz tu z siebie innym, a na pewno mi. Wiele osób czerpie z twojego dzielenia, piszesz prosto a jednocześnie niezwykle. Piszesz o podstawowych uczuciach: strachu, lęku i wielu innych, a mnie uderza u ciebie twoje świadectwo. Niech dobry Bóg przemieni twoje myślenie o sobie i postrzeganie się. Wiele w tym jest bólu, a przecież nie jesteś tylko bólem.
Żyjesz na granicy, balansujesz o wiele bardziej niż ja i chyba ktokolwiek tu na forum. Widzę że piszesz to co masz w sercu i nie udajesz, bo już wiesz że udawanie nie ma sensu.
Wiesz, mnie często bolą takie różne konwenanse i role które wypada nam grać i też już od dawna mam dość takiego udawania, mierzi mnie ono i robi mi odciski na sumieniu, choć nie raz sam (niestety) wchodziłem w różne role. Ale już dłużej tak nie chcę i widzę ze ty też nie chcesz.
Tylko boisz się że to z czym stykasz się w Sycharze zaraz się rozwieje.
Życzę ci abyś mogła pewnego dnia stwierdzić,że warto było.

A co do różnic damsko-męskich w postrzeganiu świata, to niestety są one , ale po coś są i nie są tak bez przyczyny, bo inaczej to by Pan Bóg nas stworzył jakimiś hermafrodytami albo innymi jednopłciowcami, ale to by było nudne i dopiero popaprane, coś jak w Seksmisji.

Ja to jestem prosty facet, dostanę jeść to zadowolony jestem, od czasu do czasu jeszcze małe co nieco i jest OK. Dopiero od niedawna odkrywam że poza tą sferą fizyczną życia, jest też sfera duchowa, uczuciowa i wiele innych.
Uczę sie tego, choć sam nieraz zastanawiam się, po co mi to po rozwodzie? Jeszcze nie wiem jaki ma plan dla mnie Bóg, ale ufam że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych, to i nie chcę być taki nieprzygotowany, jakby kiedyś żona zdanie zmieniła.

A jak jesteś romantyczką to posłuchaj sobie takiego kawałka Foreignera, pewnie pamiętasz sprzed ok 30 lat, gość też ma problem i chce wiedzieć czym jest miłość (taka bardziej ludzka)
http://www.youtube.com/watch?v=loWXMtjUZWM

Bo ta prawdziwa jest milość jest pewnie jeszcze bardziej, niż pokazana w inscenizacji pt. Bóg jest miłością:
http://www.youtube.com/watch?v=tDZ2aKNHC0M

Papaki

Anonymous - 2012-11-16, 07:46

Haniast napisał/a:
A Ty chcesz uczyć kobiety ???

Nie chce uczyć......... tylko odnoszę się do treści Twojego postu pisanego w liczbie mnogiej.
Osądzającego,szufladkującego tak kobiety jak i facetów-tak oczytuję Twój przekaz.
Haniast napisał/a:
wg Ciebie wszystko co napiszę jest źle !!!!

Chcesz przyklasku i poklasku?przyjmowania Twoich "prawd"? Tylko czy to są "prawdy" uniwersalne?Jak już to tylko Twoje.
Sugeruję Ci wyrażanie swojego zdania,postawy w 1.o.l.p....bez wypowiadania się w imieniu innych.
Haniast napisał/a:
BÓG TEŻ LUBI ODMIEŃCÓW WIESZ !

Tak...zgadzam się z tym,bo tyle ile jest istnień ludzkich tylu jest odmieńców.Bo nie ma dwóch identycznych osób.Nawet bliżniaki jednojajowe są bardzo podobni a odmienni.... różni.
Haniast........... jak szukasz klakiera,pocieszacza,przytakiwacza,pomagacza to we mnie go nie znajdziesz prezentujac taką postawę.....może ktoś,jacyś poranieni faceci czy kobiety się znajdą i będą do czasu spełniać taką rolę....ja nie.
Lubię czytać to co piszesz.......... bo wg mnie piszesz z polotem....ale sporo w tym dysfunkcji...."popaprania"....egocentryzmu......jesteś takim "lustrem" jak można i do czego użwać swoje myślenie...wolną wolę.......rozum.
I żeby było jasne........nie piszę tego o osobie Haniast,a piszę tylko co do odczytywanych przezemnie przekazów.Nie osoba ,a treść jest przedmiotem analizy.
A że boli???No cóż....... wg powiedzenia:jak boli tzn.że coś w tym jest

Pogody Ducha

Anonymous - 2012-11-16, 07:58

nałóg napisał/a:
Haniast........... jak szukasz klakiera,pocieszacza,przytakiwacza,pomagacza to we mnie go nie znajdziesz prezentujac taką postawę.....może ktoś,jacyś poranieni faceci czy kobiety się znajdą i będą do czasu spełniać taką rolę....ja nie.


Bo Haniu.....piszesz z pozycji zranienia......hm....a każdy z nas jest zraniony....przez swój dom pierwotny, przez trudny małzeństwa......ale chodzi w zyciu o to.....żeby naślodować Jezusa !! I jak On ...wziąć swój krzyż......podnieść się , za każdym razem.....i z głową podniesioną maszerować obok Niego !!

Taplanie sie w blocie skrzywdzenia.....nic nam nie daje, oprócz zgorzknienia i gniewu w sercu.....a to nas samych niszczy !!

Więc trzeba wstać.....przyjąć swój krzyż.....i ...maszerować do przodu.....naprawiając swoje zycie - przez PRZEMIANĘ SIEBIE SAMEGO - bo na to mamy jakiś tam wpływ .


nałóg napisał/a:
I żeby było jasne........nie piszę tego o osobie Haniast,a piszę tylko co do odczytywanych przezemnie przekazów.Nie osoba ,a treść jest przedmiotem analizy.


Podpisuje sie pod tym i ja. EL.

Anonymous - 2012-11-16, 08:32

Choroba i bliskość śmierci nauczyła mnie ,żeby nigdy już nie odkładać na później tego co chcę przekazać gestami i słowami ... Pozbyłam się pruderii i tzw. naszej polskiej etykiety ... Mówię o tym co myślę wprost i o uczuciach , które chowałam gdzieś głęboko w sobie ... Jeżeli to komuś przeszkadza ... no cóż - Jego problem ...
Te wszystkie słowa ,które do mnie piszecie już dotarły do mnie , ale są na razie tylko teorią ... Co mam Wam napisać , że jest inaczej ? Że stosuję się do tych wszystkich rad ?... Napisać mogę wszystko - tylko po co ??? ... Kogo mam oszukać ? . Siebie ? Chyba nie po to tu jestem . I tak cały czas żyłam w zakłamaniu , w naiwności , w marzeniach i pragnieniach, które nigdy się nie spęłniły...
Artur opowiedział mi jak i gdzie odnalazł Boga ... I to uświadomiło mi jak podobna jest moja historia ... Tylko ,że ja wciąż szukam ... Więc co mam Wam napisać , że to co mi przekazujecie ja realizuję ??? Nie , bo nie czuję tego ... I nie piszcie mi proszę ,żebym sie modliła , bo modlę się i rozmawiam z Bogiem cały czas ...
Wydawało mi się wiem co to wiara i bliskość Boga ... A teraz czytając to co piszecie , co mówicie i robicie poczułam jakbym zderzyła się ze ścianą ... jestem taka mała i tak bardzo daleko od Boga , od wiary i daleko za Wami...
Muszę to poczuć ... Boga w sobie i przy mnie . Jego moc i siłę . Wiem , że On daje mi znaki ... mnóstwo znaków , ale nie zrobię nic jeżeli tego nie doznam i nie poczuję w sercu...

P.S. Przykro mi ,, nałóg,, ... Bardzo mi przykro ... ale masz do tego prawo .

Anonymous - 2012-11-16, 08:40

Haniu, nikt nie przeżyje życia za Ciebie. Pozdrawiam Cię serdecznie!


ps. widzę, że dopisałaś. Nie Haniu, Nałóg nie ma takiego prawa.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group