Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Z życia wspólnoty - ŚWIADECTWO REKOLEKCJI MOKRZESZÓW 2012

Anonymous - 2012-10-07, 18:15
Temat postu: ŚWIADECTWO REKOLEKCJI MOKRZESZÓW 2012
WITAJCIE KOCHANI

Na imię mam Hania. Pierwszy raz pojechałam na rekolekcje. Właściwie to do końca nie wiedziałam , czy mi się uda. Wszystko zależało od mojego samopoczucia. Pan Bóg jednak bardzo mnie wspierał, pomagał i sprawił,że znalazłam się w Mokrzeszowie.
Jechałam w niewiadomą, trochę z obawami czy mnie przyjmiecie, czy zaakceptujecie. Wiecie to straszne, ale w naszym kościele, podczas Mszy Św. często spotkałam się z taką reakcją ,że w czasie przekazania sobie znaku pokoju ludzie cofali rękę. Nie mam im tego za złe, pewnie się boją, mają obawy. Tylko było mi trochę przykro i smutno... Wy jesteście inni...
Teraz mogę z całą świadomością powiedzieć, że to najpiękniejszy czas jaki w ostatnim okresie spędziłam. Poznałam wiele osób, z którymi pisałam i znałam tylko wirtualnie. Wiecie jakich doznałam uczuć ? Szacunek, spokój , wyciszenie , zrozumienie. Nikt nikogo nie ocenia, nie szykanuje, nie poniża. Doznałam cudownego odczucia o jakim od lat mogłam tylko pomarzyć. Doznałam uczucia MIŁOŚCI . Piękne jest to, że okazali mi to ludzie przecież mi obcy, których widziałam pierwszy raz w życiu. Sama rozmowa z Wami, gest trzymania za rękę, przytulenie były dla mnie warte zniesienia najgorszego bólu. Chciałabym Wam Kochani powiedzieć ile dla mnie to znaczyło i ile zrobiliście ,ale brakuje mi słów. Gdy dzisiaj mówione były świadectwa tak bardzo pragnęłam to wszystko powiedzieć. Powiedzieć jak bardzo dziękuję za WSZYSTKO. Jednak gardło mi ścisnęło i tyle moich planów... Wiem , dlaczego tam się znalazłam. Aby zdobyć siłę, moc , nadzieję i umocnić wiarę. Inaczej spojrzeć na moje problemy, chorobę i śmierć, która jest wciąż tak blisko mnie.
Przed wyjazdem na rekolekcje dowiedziałam się, że mam przerzuty. W sobotę po Mszy Świętej zadzwonił lekarz z wiadomością , że są one nieoperacyjne... Gdybym nie była wtedy z Wami to ........... . Jest to dowód obecności i działania Pana Boga. Przez Was Moi Drodzy Przyjaciele !!!
Przez Wasze modlitwy , Waszą bliskość i wsparcie. Przez to ,że po prostu JESTEŚCIE :-) ... Właściwie to powinnam podziękować każdemu z Was oddzielnie, bo każdy wniósł coś innego, coś nowego do mojego życia. Mówię więc każdemu z Was dziękuję i Bóg zapłać. Szególne podziękowania chcę przekazać Eli, która tak pięknie się mną zajęła i zorganizowała specjalną grupę, która wsparła mnie w sposób szczególny. Przepiękną, wzruszającą , płynącą z serca modlitwą. Dziękuję całej grupie oraz Księdzu Andrzejowi... Kochani , moje marzenie się spęłniło - byłam na rekolekcjach, byłam z Wami... dostałam ogromny zastrzyk energii , siły i wiary. Teraz mogę znów walczyć i stawić czoła chorobie i ciężkiemu w skutkach ubocznych leczeniu... Moje nastepne marzenie.... spotkać Was na wiosennych rekolekcjach ogólnopolskich 2013 :-) .

Niech Was Bóg Błogosławi

Hania

Anonymous - 2012-10-07, 18:29

Haniu trzymaj sie dzielna kobietko, miło mi było cię poznać...............a twoje uczucia okołochorobowe były/są mi bliskie........................przytulam i zapraszam w moje strony
( podobno Porszewice/ k. Łodzi )

Dum spiro spero...

Anonymous - 2012-10-07, 20:33

Miło było Cię poznać i porozmawiać z Tobą.
Do zobaczenia na wiosennych rekolekcjach. :-D

A tak na marginesie, to gdzie Ty się nauczyłaś tak dobrze jeździć samochodem? Zaskoczyłaś mnie.

Anonymous - 2012-10-07, 22:43

twardy
Z takim , osobistym ,, nawigatorem,, mogę jechać na koniec świata..... i jeszcze dalej ;-)

Anonymous - 2012-10-07, 23:59

Haniu,
nie wiem jak to działa, ale najważniejsze że działa. Grupa czy wspólnota jest o wiele silniejsza niż każdy z jej członków nawet po zsumowaniu ich sił. Tak samo Ty oraz wiele osób ze wspólnoty jesteście dla mnie wielkim świadectwem i znakiem od Pana.
To ja, "zdrowy" mogę się jedynie zawstydzić i powiedzieć sobie: facet bierz się do roboty i mazgaj się, zobacz tu jest Hania i pomimo tego, co ją chce zniszczyć od środka, przyjechała tu i napiera na przeciwności. Uczę się od ciebie.

Jeszcze niedawno wydawało mi się, że temat śmierci mam oswojony, aż tu po oddaniu krwi przyszło listowne zaproszenie po odbiór wyników, znaczy że coś nie halo. I nagle zrobiłem się taki malutki i cieniutki i zestrachany. Myśl o śmierci sparaliżowała mnie.
Na szczęście okazało się że to nie HIV jak myślałem ale WZW typu B ( żółtaczka zakaźna). Pobadali mnie i jest w dolnej granicy, więc OK. Za tydzień idę po roku na kontrolę do szpitala, zobaczymy jak się mają moje wirusy.
I dopiero na rekolekcjach P. Jacek przypomniał mi moje dwa wypadki samochodowe, te klapsy o których mówiłem.
Niestety nie odczytałem ich właściwie. I choć śmierć dosyć często przechodzi gdzieś obok ( biedny ten mój Anioł Stróż). To dopiero dziś chyba dotarło do mnie , kto jest Panem życia i śmierci. Wiedziałem o tym wcześniej, ale dotarło dopiero dziś.. Jeśli doliczyć do tego mój wypadek w górach i kilka innych sytuacji górskich, oraz 5 gipsów to naprawdę już było tego trochę. Nie piszę tego aby ci pokazać kto to ja nie jestem, wręcz przeciwnie, coraz bardziej doświadczam jaki cienki Bolek jestem.
Ale mam nadzieję, że gdy Szef wezwie mnie w końcu w te drugie góry, jak pisze ks. Rogowski w nowe góry, to pójdę w nie przygotowany i z radością w sercu. A póki co borykam się ze swymi grzechami i kłopotami, choć pewna poprawa jest.
Życzę ci przede wszystkim pokoju duszy i serca, a będzie to, co On chce. Należy Go jednak prosić z wiarą że otrzymasz to o co prosisz.
Mam nadzieję że napisałem to w miarę jasno (i że mnie zrozumiesz ;-) )

No i jeszcze pieśń uwielbienia, chodziła mi po głowie przez cały wyjazd: Jak wielki jest Bóg, tu w wersji angielsko-ukraińskiej (How great is our God/ Nasz Boh tak wielik)
http://www.youtube.com/wa...feature=related

i druga pieśń, uderza mnie jej przesłanie i siła : Przychodzisz Panie mimo drzwi zamknietych
Najważniejsze jej słowa jak dla mnie to: Panie nasz i Boże uzdrów nasze życie
czego życzę nam wszystkim.
http://www.youtube.com/watch?v=wat9EQyN-2k

Papaki i dobrej nocy.

PS. Jeszcze jedno: Powietrzem moim jest
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Anonymous - 2012-10-08, 00:20

Dziękuję

Masz rację, że bliskość śmierci , jej dotknięcie zmienia nasze życie , nasze priorytety o 180 st. Byłam kilkakrotnie reanimowana, więc wiem co mówię. Jakże wiele jest spraw, za którymi gonimy, poświęcając zbyt dużo Kochani... czy warta jest cena jaką za nie płacimy ? Czy naprawdę doceniamy i potrafimy się cieszyć z tego co mamy? Z najmniejszych radości ? Z najmniejszych pozytywnych i dobrych spraw?... Gdy wracałam dzisiaj do domu rozmawiałam o tym z koleżanką. Gdyby było to możliwe chciałabym wydobyć z siebie moje odczucia i doznania, które przeżyłam i przechodzę nadal. Te związane z chorobą, strachem , nieludzkim wręcz bólem i cierpieniem. Z moją przemianą. Pokazać to wszystko jak film nagrany na DVD. Może komuś by to pomogło otworzyć tak bardzo zamknięte i zaciśnięte oczy, umysł i serce... Ale tak się niestety nie da :-( . Szkoda ...

Anonymous - 2012-10-08, 00:41

Haniu , jesteś wyjątkową osobą , cudownie było Cię poznać.

Pogody Ducha

Anonymous - 2012-10-08, 00:48

Mirko Ciebie też ... Miałam dużo szczęścia,że trafiłam do Waszej , przepraszam Naszej wspólnoty. Zawdzięczam to Panu Bogu i Księdzu Pawłowi... To jest moje duchowe bogactwo. I wiecie co ? Jest MOJE i nikt mi tego nie odbierze ! NIKT !!!... Jeżeli nawet przez chwilę , ułamek mojego życia będziecie ze mną a ja z Wami to i tak jestem bardzo szczęśliwa :-) , że było mi dane doznać tylu pozytywnych i cudownych odczuć i doznań.

[ Dodano: 2012-10-08, 05:51 ]
:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)

Anonymous - 2012-10-08, 09:45
Temat postu: wspieram Cię swoją modlitwą
Witaj Haniu,
to co mogę Ci zaoferować, to moja modlitwa. Masz ją :)
Dziękuję, że mogłem Cię spotkać i poznać, a Twoje świadectwo jest lekcją pokory dla mnie.
pozdrawiam Cię i wszystkich uczestników rekolekcji

Anonymous - 2012-10-08, 11:19

Dziękuję. Za wszystko. ... Byłam wieką buntowniczką , zawsze silna, zawsze perfekcyjna, twarda i mocna... Choroba nauczyła mnie pokory , ogromnej pokory... Wiecie, gdy słyszy się w dzień, czy w nocy przeraźliwy krzyk rodziców, których dziecko przegrało walkę z chorobą, gdy widziałam ile łóżek pustoszało i w jak szybkim tempie , to życie zmienia się w jednej chwili... Inaczej się spogląda na świat i ludzi. Odblokowała się u mnie tolerancja i miłość do wszystkich. Nie patrzę już przez różowe okulary, widzę barwy , wyraźne i ostre..... te prawdziwe.... Tak bardzo pragnęłabym , Abyście mogli zajrzeć w moją duszę :-) ...
Anonymous - 2012-10-08, 11:22

Haniu -jesteśmy zawsze z Tobą a Ty z nami.
(Ewa ,babcia Ewa-ta siedząca przy stole na przeciw)

Anonymous - 2012-10-08, 11:24

Witaj Kochana i dziękuję
Anonymous - 2012-10-08, 12:25

Witam Cię Haniu,
Mam na imię Wioleta. Nie rozmawiałam z Tobą osobiście ale obserwowałam cię. Podczas proacy w grupach siedziałyśmy blisko siebie. Bardzo Cię podziwiam twoja obecność dużo mi pomogła w Twoich oczach widziałam radość. Chyba musiałaś się tam pojawić żeby pomóc innym, którym wydaje się że mają wielkie problemy w życiu.
Pozdrawiam bedę pamiętać w modlitwie.
Wioleta

Anonymous - 2012-10-08, 12:45

Witaj

Widzisz, ja to widzę tak, że samemu sobie nie potrafimy pomóc . Dlatego jest ta wspólnota, która funkcjonuje jak rodzina . A gdzie nam będzie lepiej jak nie w rodzinie i wśród przyjaciół ? Nigdy nie wiemy komu i w jaki sposób pomagamy. Wystarczy nawet jeden gest, dotyk ,słowo , nawet uśmiech. Te rzeczy mogą tak nam utkwić w myślach i w naszych sercach, że mogą nawet rozpocząć naszą przemianę... Na dobre oczywiście... I to jest wlaśnie działanie Boga. Nie musimy wspierać finansowo, czy w inny sposób materialnie. Wystarczy nasze bogactwo wewnętrzne, z którego niejednokrotnie nie zdajemy sobie sprawy, że mamy w sobie, i że dla kogoś staje się mottem życiowym i wzorem do naśladowania... Dlatego tym bardziej się cieszę, że poznałam Was i Wasze doświadczenie życiowe...

[ Dodano: 2012-10-08, 13:20 ]
Wszyscy w jakiś sposób wpływacie na mnie i dajecie świadectwo. Nie znam Wszystkich , ale np. dzięki Księdzu Pawłowi jestem we wspólnocie Sychar - tak na marginesie dzięki Niemu to w ogóle jestem ( w dosłownym znaczeniu tych słów)
- nasza wspólnota Sychar Opole , wspaniali i kochani ludzie
- Ela , po prostu jest i pomaga mi , popycha do przodu
- Dorota ,, zmusiła :-) ,, mnie do 12 kroków i za to jej dziękuję
- MarzenkaN , zawsze mogę do Niej napisać, o wszystkim ( tak przynajmniej to odczuwam)
- Krzysiek , umie wysłuchać, wspaniały przyjaciel
- GrzegorzNeo , Jego ciepły głos o 21:30 przy modlitwie skypowej uspokaja i wycisza złe i niepotrzebne emocje
- AWS , pokrewna dusza dokładnie rozumiejąca co przechodzę
- Mirakulum , niesamowita , szalona ( w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu) kobieta , uczę się od Niej i chłonę Jej energię oraz siłę
- Piotr z Gdańska za to , że ZAWSZE BYŁ
- Michał, że chciał słuchać
- oraz wiele, wiele innych osób, które miały wpływ na mnie - i nadal mają !!!
Jest jeszcze ta najważniejsza osoba, mój najwierniejszy i najlepszy PRZYJACIEL - Pan Bóg , bez którego nic nie może istnieć, bez którego nic nie ma sensu i bez którego po ludzku nie dałabym rady

Szkoda, że tak późno to zrozumiałam i doceniłam .....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group