Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czy jestem w stanie uratować swoje małżeństwo?

Anonymous - 2012-11-26, 09:09

Witajcie ponownie

Kochani powiedzcie jak dalej żyć ?
Ja myślałam, że z czasem będzie lepiej ...

Znalazłam nową pracę z czego bardzo się cieszę bo ponownie pracuję z dziećmi co daje dużo radości.
Oprócz paru drobnych sprzeczek - mąż dalej przychodzi do synka , ale ... coraz bardziej się oddalamy.
Ja też oddalam się od Boga. Coraz mniej mam siły, ...
Zachowuje się jak dziecko ....
Tak wierzyłam, że to jest prawdziwa miłość i nagle koniec ....
I nawet nie dostałam szansy, aby to naprawić - dlaczego .... ???

Anonymous - 2012-11-26, 12:06

DominikaS napisał/a:
Kochani powiedzcie jak dalej żyć ?


Dominika nie obraź się, ale zobacz ile ja Ci tu trąbię o szukaniu wsparcia, pomocy terapeutycznej, kierownictwa

i to włąsnie po to, zebyś nie zadawała takich pytań "w próżnie" (znaczy nie gdzieś w sieć), tylko do osoby która znałaby dokładnie Twoją sytację, z któą miałabyś kontakt inny niz przez pisanie postów (przez które można naprawde nieraz źle coś rozumieć i w jedną i w drugą stronę

Tutaj raczej nikt nie odważy sie odpowiedzieć na to pytanie jakoś szczegółowo, co najwyżej dość ogólnie - zaufać Bogu, modlitwa, skaramenty, zajac się sobą.
A takie odpowiedzi juz masz. To kierunek.
Ale w codzienności nikt z forum z Tobą nie będzie.

Nie cofaj się, powielając pytania z początków tego watku. Odpowiedzi juz masz. Idź do przodu, szukaj pomocy realnej, a nie przez posty tylko.

P.S. i tak po ludzku patrząc, zauważ że Pan o Ciebie dba - masz prace
doceń to trochę, a nie skupiaj na tym, że mąż nie reaguje i nie zachowuje sie tak jak Ty oczekujesz
A szanse, żeby naprawiać siebie, i swoją część małżenstwa masz cały czas, nie pisz, że nie dostałaś jej.
Nie umarłaś jeszcze;) dopóki zyjemy mamy sznse

Anonymous - 2012-11-26, 21:35

mada27 napisał/a:
Nie umarłaś jeszcze;) dopóki zyjemy mamy sznse


Dokładnie :mrgreen:
Zawsze sobie (i innym) to powtarzam ;-)

Anonymous - 2012-11-27, 05:41

Dziekuje Dziewczyny biore sie za siebie. To szansa na zmiane siebie, ale niestety juz nie malzenstwa. Musze przestac oszukiwac siebie. Wiara w moje malzenstwo zniknela bezpowrotnie. Ale kazde wasze slowa dzialaja jak balsam ;-)
Anonymous - 2012-11-27, 08:52

DominikaS napisał/a:
Wiara w moje malzenstwo zniknela bezpowrotnie


Ale Sakrament wciąż trwa. Nawet jak w niego nie wierzysz, on wciąż jest :-)

Anonymous - 2012-12-25, 16:54

Pierwsze Swieta bez meza ... wczesniej 3 krotnie pytalam czy spedzi z nami swieta odpowiedz zawsze ta sama nie bede z Mama. Wiec jestesmy z Malym w gorach z dala od wszystkich... Nie jest latwo bo tutaj sa same Rodziny z Dziecmi ... Maz najpierw powiedzial ze on bardzo chcial spedzic Swieta z nami, potem zaproponowal abysmy przyszli do jego Cioci na Swieta a potem wyslal smsa ze jest mu smutno ale przynajmniej bedziemy mieli Fun. W Wigilie wyslal smsa: ucalowania i wszystkiego najlepszego i zadzwonil 4 razy pytajac co kupic malemu. Rozpoczelam terapie z Psychologiem. Po Nowym Roku zabieram Synusia. Jestem mocno poraniona ... Calusy i do uslyszenia.
Anonymous - 2012-12-25, 21:34

Przejrzałam twój wątek DominikaS... świetnie cię rozumiem. Ja mam do opieki dwójkę, 7letnia córka i roczne dzieciątko.. wiem jak jest ciężko samej, też nie chcę być samotną matką co za porażka... dla mnie i moich dzieci. Ja też żyję z jednej pensji plus "druga" od rodziców bo mój mąż potrzebuje pieniędzy na siebie i kochankę. Wiele rzeczy z tych co napisałaś też usłyszałam - np. że zabiłam jego osobowość, dokładniej powiedział że zabiłam w nim wszystkie uczucia... ciekawe - nawet nie wiem jak to zrobiłam. Żadnych awantur, zawsze odnosiłam się do niego z szacunkiem, widocznie coś się samo w nim zabiło przez bycie ze mną. U mnie kryzys zaczął się po urodzeniu drugiej córki... psycholog mówiła mi że często tak jest, że mężczyźni nie wytrzymują.. a u nas ciężko było jeszcze z finansami, dużo obowiązków... i zwiał. I też wszyscy mówią że mąż jest strasznie niedojrzały. Trudno, nic na to nie poradzę :(
Anonymous - 2012-12-30, 13:34

Moi Drodzy !!! Wróciłam ze Swiat. Wyobrazcie sobie, że moj 4 latek w Wigilię mi powiedział skladając mi życzenia, że chciałby aby Mamusia się uśmiechala tak jak kiedyś i że jesli Tatuś już mnie przestał kochać to on też go przestał kochać i że go nienawidzi oraz, że mam nie nalegać, aby Tata przyjechał na świeta i spedził je z nami(to oczywiście były emocje). Przytulilam go powiedzialam, że bardzo go obydwoje kochamy i że to jest sprawa między nami, ale, że tak boli mnie to, że bardzo kocham Tatę, ale ... i że mamy prawo obydwoje do złości.
Po raz pierwszy otworzylam się przed dzieckiem i powiedzialam prawdę.
Napisalam o calej sytuacji męzowi i nie ukrywam zrobilam to troche zlosliwie - skoro ty nam te święta zniszczyłes to masz ... co oczywiście nie mialo sensu ...

Po swiętach bardzo zle sie czulismy więc napisalam do męża, aby nie przychodzil bo zbiera nas grypa. Oczywiście przyszedł ... Okazalo się, że Mały dostał ospę ...
Wczoraj wszedł sobie do domu otwierając drzwi kluczem zostawil nam psa na cały dzień. Powiedział zjem sobie cos i zaraz pojadę zrobie Wam zakupy.
O 16.30 dostaję smsa : Jutro obiad ??? Ja nie odpowiadam.
Przyjechał o 21.15 po psa i mówi jutro przyjadę zrobię obiad.
I dzisiaj do mnie wydzwania : o której chcecie obiad ?? Co chcecie ???
No to przyjadę za 2h bo muszę jeszcze ogarnąć dom.

Bardzo się ciesze na spotkanie z Panią Psycholog bo muszę podjąć jakies kroki.
Ja duzo rzeczy wiem - przede wszystkim wiem, że moj synus nie moze na to patrzec i myslec, że tak wyglada Rodzina. Bo jest bardzo duze prawdopodobieństwo, że jego spotka to samo ...
Tylko jak on przyjeżdza to mnie zatyka i nie jestem w stanie nic powiedzieć ...

Czytam Was cały czas i się uczę
Dominika S

Anonymous - 2012-12-30, 14:08

witaj Dominiko.
czy Twój mąż:
1.uregulował dług za czynsz, który zobowiązał się, że będzie opłacał?
2.uregulował wszystkie zaległe Tobie pieniądze na dziecko?
3.płaci już regularnie i zgodnie z tym, na co się umówiliście, lub inaczej:do czego zostałaś zmuszona jego postawą?
4.jeśli nie,czy zamierzasz złożyć wniosek o alimenty?
na tym polu możesz i powinnaś egzekwować starając się nie wkładać w to emocji i nie unosić się fałszywą dumą..dużo siły.pozdrawiam, s.

Anonymous - 2012-12-30, 16:34

Dominiko , nie pozwól aby 4-letnie dziecko mówiło że nienawidzi swojego taty ono nie rozumie takich uczuć. Tłumacz że tato nadal go kocha ale na razie musicie mieszkac osobno. Z drugiej strony zawsze zdumiewa mnie to jak bardzo inteligentne sa małe dzieci i jakimi dobrymi sa obserwatorami.
Dominiko dlaczego nie zmienisz zamka w drzwiach? Mąż nie może tak sobie do was przychodzić kiedy ma ochotę , postaw jakieś granice. Niech uprzedza o swoich wizytach i ewentualnych planach spędzenia czasu z wami.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group