Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czy jestem w stanie uratować swoje małżeństwo?

Anonymous - 2012-10-30, 19:30

Cytat:
Hehehe co do ty tutułu Mare masz całkowitą rację :)
Słuchajcie ja już nie będę zanudzać swoim tematem. A kto powiedział , że zanudzałaś ??? :mrgreen:

Co do tematu mojego męża - nie wiem może ja rzeczywiście nie nadaję na tych samych falach co on. Trochę tak , bo twój mąż to facet .
A może ze mną coś jest nie tak - skoro dla Was również moje postępowanie jest ''nie fair''
..... z Tobą jest nie tak , z mężem i całą resztą z tego forum
bo inaczej byśmy siedzieli w raju

Tu chyba nie ma jakiegoś zbiorowego "WAS" ,
....... oj zaraz nie tak , nie fair .

Chcę naprawdę to mądrze rozegrać, ale widocznie mi to nie wychodzi.
.......... chcesz w tydzień wszystko pozałatwiać :mrgreen:

Mąż pojawił się w piatek ni stąd ni zowąd o 18.00 gdy my wychodziliśmy więc go przeprosiłam i poinformowałam, że wychodzimy bo się wcześniej już umówiliśmy.
Sam powiedział dziecku, że bedzie w takim razie jutro (obiecał mu)
Tymon całą sobotę czekał, jak tylko zadzwonil domofon to biegl z nadzieją, że to Tata.
Słuchajcie jego tata był obecny dzień w dzień w jego życiu a teraz go nie ma.
Jak napisał do niego smsa to odpowiedział, że jechał do nas, ale się rozmyslił i ze będzie jutro.
A w niedzielę czekałam do 10.00 zero kontaktu więc postanowiłam, że jedziemy w góry (pierwszy śnieg) aby uniknąc pytań, płaczu i roczarowań Małego - próbuję mu zająć i uprzyjemnić czas jak tylko mogę i tyle. No , pięknie ........."zwracam honor" :-> :->
logicznie wytłumaczyłaś
rozsądne zachowanie
.......... tylko wszystko trzeba mówić , tłumaczyć ......... bo mogło to wyglądać ,
"wiedziała że niedziela to celowo zabrała dziecko - można tak było pomysleć ? "



I naprawdę nie chodzi tu o mnie. Nigdy nie grałam i nie będę grała dzieckiem for sure :):):) i mądrze
Dominika

[ Dodano: 2012-10-30, 17:38 ]
Jestem dzisiaj po konsultacjach.
Bardzo sympatyczna rozmowa i Pani Monika pochwaliła mnie i przyznała rację.
Nie będę tu wchodziła w szczegóły.
Teraz podejmuje kolejne kroki - zobaczymy jakie będą konsekwencje moich poczynań.

Sposób, który dotyczas wdrażałam nie zadziałał - spróbujemy paradoksalnie w drugą stronę

Prawda jest taka, że w żaden sposób nie da się już uratować mojego małżeństwa bo do tego trzeba dwojga ...
:-> najpierw jednego , przynajmniej

Forum nie ma jakiegoś monopolu , "sposobu" ,
więc tym bardziej pisz .

Anonymous - 2012-11-02, 14:23

Kochani

Chyba przyszedł czas odsunięcia się całkowicie i wyciszenia.
Chyba zbyt częsty kontakt z moim mężem mnie męczy ...

Dzisiaj napisałam mu tylko krótko wiadomość w sprawach finansowych i że bardzo go proszę, aby złożył pozew o separację z orzeczeniem o winie a dostałam odpowiedz:
Ja nie czuję się winny,
Ja odeszłem od Ciebie bo mnie niszczyłaś,
Kłociłaś się ze mną przy dziecku
i ponownie szczegóły dość poważnej kłótni jaka miała miejsce 2 lata temu.

Więc ja spokojnie, że ja wiem, że nie wróci, że ja go kocham, ale decyzja należy do niego.
A on mi nato, że ja teraz robię z siebie taką ofiarę, jaka to jestem biedna, jaka to jestem pokrzywdzona ...
I że bardzo się o to starałam, aby go stracić ...

Przykre to wszystko, ale nie mam się co łudzić skoro po takim czasie on dalej ma w sobie tyle złości, żalu i nie widzi wcale żadnej winy z swojej strony.
A przecież wina leży zawsze gdzieś po środku ...
Napisal mi, że pewno moja Mama się teraz cieszy ... o czym on do mnie pisze ????
Tak jakby wcale nas nie znał ...

Napisałam mu, że straciłam najważniejszą osobę w swoim życiu i że nawet nie ma pojęcia co czuje oraz że nigdy mu tego nie życzę ....

Ciężko ... mija czas ... a emocje nie sytgną

Anonymous - 2012-11-02, 15:44

DominikaS napisał/a:
Dzisiaj napisałam mu tylko krótko wiadomość w sprawach finansowych i że bardzo go proszę, aby złożył pozew o separację z orzeczeniem o winie a dostałam odpowiedz: (...) Więc ja spokojnie, że ja wiem, że nie wróci, że ja go kocham, ale decyzja należy do niego.

DominikaS, skoro decyzja należy do Twojego męża,
to w jakim celu prosisz go o złożenie pozwu o separację?
Separacja jest potrzebna Tobie czy Twojemu mężowi?
Znasz, masz świadomość wszystkich skutków separacji?
Moim zdaniem, nie powinna być ona stosowana jako chęć "przebudzenia" męża
(że może coś do niego dotrze, że traci rodzinę - to tak nie działa)
Ostatecznie jeśli Twój mąż zechce separacji (rozwodu),
to sam bez Twoich próśb złoży wniosek/pozew,
i nie musi Cię informować wcześniej o swoich krokach.

Życzę Ci rozwagi i pokoju w podejmowaniu decyzji.

Anonymous - 2012-11-02, 16:18

Wiesz tutaj bardziej chodzi mi o to ze skoro podjal decyzje ze nie wraca do domu to niech sklada pozew. On raz placi po czym trzy miesiace nie placi na dziecko. Trzeba poniesc konsekwencje swojej decyzji.Poza tym jego zdjecia na Fb z dziewczynami i wieczne imprezy to uwlacza moja godnosc ....
Anonymous - 2012-11-02, 17:52

DominikaS napisał/a:
On raz placi po czym trzy miesiace nie placi na dziecko.


E..., popraw mnie, jeśli coś źle zrozumiałam.

Od trzech miesięcy nie płaci na dziecko - to znaczy, że sama opłacasz mieszkanie, rachunki, jedzenie (pisałaś, że przychodzi do Ciebie na obiady, kąpie się itd), w tym czasie idziecie na urodziny do znajomych, Ty urządzasz swoje urodziny, na które on przychodzi i świetnie się bawi, wspólnie oglądacie bajki, chodzicie na spacery...

Co zatem sprawiło, że chcesz uregulowania sprawy finansowej? Zdjęcia męża na FB?
A gdyby tych zdjęć nie było i nic o tym imprezach byś nie wiedziała, jak długo by to trwało?

Nie pisałaś wcześniej o tym, że nie płaci na dziecko - przecież to zupełnie inna sytuacja.

I kiedy pytałaś o granice, to właśnie w tym ważnym aspekcie, jakim jest finansowa odpowiedzialność za dziecko, mogłaś już postawić te granice i to po miesiącu zwłoki w łożeniu na dziecko, składając pozew o alimenty.

Sama widzisz - nic nie daje próba manipulowania innym człowiekiem.
Działanie takie a nie inne, by sprawić, żeby ktoś coś zrobił, zmienił zdanie, podjął pewne decyzje.
Pod tytułem: będę miła i kochana, to doceni, zauważy i zrozumie, co stracił.
To jakaś fałszywa gra.
Masz być sobą, a jeśli to Twoje "ja" jest niedoskonałe, ma wady, to te wady trzeba sobie naprawiać, by ogólnie być lepszym, fajniejszym człowiekiem, ale niczego nie udawać, niczego nie skrywać, być sobą.

Dlatego manipulacja nigdy nie przynosi dobrych skutków. Krótkotrwałe jedynie - ot, przyjemne chwile razem spędzone za cenę tego, że sama utrzymujesz dom, dziecko i gościsz męża na obiadkach.

Myślę, że warto by było zapytać siebie - czemu Twojej godności nie uwłaczał fakt, że mąż nie ponosi kosztów utrzymania dziecka i zrobił sobie z Twojego domu jadłodajnie, łaźnię i punkt przedszkolny, a czemu dopiero imprezy i publikowanie zdjęć z kobietami tak na Ciebie zadziałało.

To ważne, bo to Ciebie dotyczy, Twojego sampostrzegania się i tego, jak dalece jesteś uzależniona od męża, że nie zauważasz, że ta godność Twoja była już deptana dawno.
Że nawet zapomniałaś nam o tym wspomnieć lub w ogóle o tym nie pomyślałaś....

Anonymous - 2012-11-02, 19:26

DominikaS napisał/a:
Wiesz tutaj bardziej chodzi mi o to ze skoro podjal decyzje ze nie wraca do domu to niech sklada pozew

DominkaS,
dlaczego mąż miałby składać pozew?
jemu póki co ta sytuacja pasuje,
to Tobie jest źle.
A jeśli nie łoży na dziecko, którego jest ojcem,
to masz do dyspozycji sporo możliwości;
po wyroku sądu o przyznaniu alimentów,
jeśli nadal nie płaci,
jest komornik, fundusz alimentacyjny,
krajowy rejestr dłużników,
zgłoszenie niealimentacji do prokuratora.

Jeśli Tobie jest niedobrze w obecnej sytuacji,
Ty podejmij konkretne decyzje,
zapewniające Tobie i dziecku środki do życia.


Pozdrawiam.
Życzę Ci rozwagi i odwagi.

Anonymous - 2012-11-03, 19:51

Nie wiem Kasiu dlaczego nie pisałam o tak ważnej sprawie ...
Masz rację zdecydowanie
Wiesz może dlatego, że umówiliśmy się, że mąż będzie płacił czynsz i tego nie monitorowałam.
Zaufałam mu.
Do września pracowałam mogłam bez problemu utrzymać się sama.
Nie była to manipulacja z mojej strony; Chciałam pokazać mężowi, że bardzo za nim tęsknimy, że go kochamy, że ma fajny dom ...
Przyjełam całą winę na siebie. Uwierzyłam, że on jest biedny, pokrzywdzony ....

Nie chodzi mi o to, że chcę się odgrywać NIE
Uważam, że takie zdjęcia na FB z dziewczynami są nie fair - nie mamy rozwodu, separacji
Napewno one mnie dotknęły również jako kobietę

Nie mam już siły ...
Nie mam pomysłu ...

On jest tak przekonany, że już nigdy nie wróci ...

Nie zajmuje się Małym, nic go nie interesuje.
Przyszedł we wtorek o 18.00 a ja wychodziłam do kosmetyczki. Od razu zapytał mnie o której będę bo on o 20.00 musi wyjść.
Nie wiem czy to tak dalej ma sens ???
W niczym mi nie pomaga. Jestem zdana tylko na siebie.

Jest coraz gorzej ...
Ja jezdze do Częstochowy a mąz na dyskoteki
I jeszcze mam wrażenie, że jemu wszystko się układa a mnie idzie coraz gorzej ...
Pozdrawiam Was serdecznie

Anonymous - 2012-11-04, 10:42

Beato ,
zastanawia mnie coś .

Wydaje mi się , że obowiązek utrzymywania rodziny , siebie nawzajem i dzieci ,
ciąży na obojgu .
Czy opłacanie czynszu ( zakładam koszt dość znaczny i to że płaci ) jest niełożeniem na dziecko ?
W końcu - czy nie tak się umówiliście ?
Teraz nie masz od września pracy .
Czy nie po to chcesz aby wniósł o separację , aby uzyskać alimenty na siebie i dziecko ?
Nie za wygodnie , ciut ?

Czy mąż nic innego nie robi tylko chodzi na dyskoteki i robi sobie zdjęcia ?
A jak będzie separacja ( rozwód ) to te zdjęcia już przestaną boleć , już wolno ?

Cytat:
Nie zajmuje się Małym, nic go nie interesuje.
Przyszedł we wtorek o 18.00 a ja wychodziłam do kosmetyczki. Od razu zapytał mnie o której będę bo on o 20.00 musi wyjść.
Nie wiem czy to tak dalej ma sens ???
W niczym mi nie pomaga. Jestem zdana tylko na siebie.


Mały ma ile latek ?
To nie jest niemowlę , masz tylko jedno dziecko .
Po co przyszedł o tej 18.00 ?
Czy kosmetyczka naprawdę Ci niezbędna , młodej dziewczynie , w trudnej sytuacji finansowej ?
Nie tragizujesz trochę w tym - "w niczym nie pomaga" -znaczy w czym konkretnie ?

Wiem , że się narażam ( nie tylko Tobie :mrgreen: )
a kobieta pamiętliwą jest ,
ale trudno .

Anonymous - 2012-11-04, 11:25

Mare - nie rozumiem Twojego postu. Przepraszam.

Mąż w niczym mi nie pomaga. Nie przesadzam.
Mały ma 4 latka i uwierz jest co robić z takim maluchem.
Oprócz wszystkich obowiązków typu przedszkole, zajęcia dodatkowe itd takiemu berbeciowi trzeba zorganizować czas.

Jeśli chodzi o kosmetyczkę - przepraszam, ale należy mi się trochę relaku oraz przyjemności.
Jak na razie nie pracuje na cały etat od miesiąca a w poniedziałek idę na kolejny etap rozmowy kwalifikacyjnej pracy, która mnie bardzo interesuje.

Tak czynsz jest dość wysoki, ale chyba nie wiesz ile kosztuje wychowanie dziecka ????

Sprawa małżenstwa to jedno, ale nikt go nie zwolnił z obowiązków bycia Tatą.

Ja z Małym chodzę na basen, na lodowisko do kina.

Mój mąż jak narazie nie robi nic !!! Przyjeżdza do domu na 2h i ogląda z nim bajki.

Tak dla mnie to ma znaczenie czy te zdjęcia są publikowane przed czy po rozprawie !!!

Ja naprawdę czasami nie rozumiem Waszych postów

Pozdrawiam,
Dominika S

Anonymous - 2012-11-04, 12:09

Cytat:
Mare - nie rozumiem Twojego postu. Przepraszam.

......... i może w tym problem , bo nie rozumiesz też własnego męża w tym temacie

Żeby było jasne - nie stoję po niczyjej stronie .
Nie podobają mi się te jego dyskoteki , bo zdradzają jakąś niedojrzałość ,
ale i Twoje myślenie nie jest idealne .

Cytat:
Tak czynsz jest dość wysoki, ale chyba nie wiesz ile kosztuje wychowanie dziecka ????

Wychowanie jednego dziecka kosztuje więcej niż ten wysoki czynsz ??? :shock:

Mam 3 dzieci , tylko jedną żonę i przez znaczną część tego czasu była tylko jedna wypłata .
Wielokrotnie zabierałem nawet 4 dzieci i organizowałem im czas , nawet na cały dzień .

Przedszkole , basen , kino , lodowisko , kosmetyczka , jedno dziecko .
Większość kobiet mogłaby sobie tylko o tym pomarzyć ........ dzieci również .

Pomyśl , Beato , rozejrzyj się w koło .

Cytat:
Mój mąż jak narazie nie robi nic !!! Przyjeżdza do domu na 2h i ogląda z nim bajki.

........... chodzi do pracy ?
to niech mu poczyta , zamiast ogladać głupie kreskówki ,
wyślij go na spacer czy do kina , na ten basen ( może nie pomyślał ? )

Cytat:
Tak dla mnie to ma znaczenie czy te zdjęcia są publikowane przed czy po rozprawie !!!

Po rozprawie , będzie już obcym , obojetnym Ci facetem ?
Papier sprawi , że nie będzie już Twoim mężem , czy choćby ojcem dziecka ?

Anonymous - 2012-11-06, 09:35

Kochani ....
Potrzebuję Waszego wsparcia i modlitwy.
Znowu wątpię, przestałam się modlić ... Rozmawiam z Bogiem wieczorami ... ale brakuje mi sił.

Wszyscy z mojego otoczenia już się pogodzili, że mojego małżeństwa nie ma. Rodzina mojego męża przekreśliła je już dawno temu. Jest mi tak przykro jak słyszę - jak sobie jeżdzą po Krakowach itd z Bartkiem i jego kolegą (z tym którym mieszka) Tak jakby zupełnie o nas zapomnieli ....

Coś się skończyło. Pewien etap trzeba skończyć a tylko głupia Dominika sobie z tym nie radzi.

Proszę pomódlcie się za mnie bo bardzo mi ciężko ....

DominikaS

[ Dodano: 2012-11-06, 09:38 ]
Z mężem praktycz.nie nie rozmawiamy. Mijamy się nad ranem i jest tylko suche Cześć.
Jakie to przykre !!!! Chcę mi się wyć !!!!
Mój mężczyzna i ja jesteśmy sobie zupełnie obcy !!!!
Płaczę ...

Anonymous - 2012-11-06, 13:05

Dominiko, złożyłaś wniosek o alimenty?

Masz moją modlitwę. :)

Anonymous - 2012-11-09, 12:22

Nie Kasiu jeszcze nie złożyłam.
Przyszło zawiadominie do domu o zaległości w 5 czynszach, zachowanie mojego męża ... załamałam się ...
W tym czasie szukałam pracy i w poniedziałek byłam na rozmowie o pracę i modlę się, abym ją dostała.
Dzisiaj mam dostać odpowiedz.
Bardzo Was proszę o modlitwę

Pozdrawiam Was
Dominika

Ufam Bogu, ale tak bardzo mi ciężko.
Zastanawiam się co takiego zrobiłam, że nie potrafię się podnieść. A może ja jestem złym człowiekiem ???
Bo z mojej perspektywy jak patrzę na męża to on ma cudowne życie, uśmiecha się, jest szczęśliwy !!!
A ja ... ciągle upadam ...

[ Dodano: 2012-11-14, 13:19 ]
Słuchajcie
Dzisiaj jest mi tak trudno
Mój mąż ma dzisiaj urodziny.
Rano jak przyjechał do Małego tylko go przytuliłam i nie byłam w stanie powiedzieć ani słowa.
Od wczoraj w prezencie urodzinowym dla niego, dla nas odmawiam Nowenne Pompejańską (wczoraj była rocznica Matki Bożej Pompejańskiej)

Ciągle gdzieś tam w głowie mętlik, czarne myśli raz podpowiedzi : walcz, nie wszystko stracone a raz już się nie uda, już nic nie da się zrobić - za pożno

Nie potrafię się poddać. Nie potrafię się tak w pełni oddać Bogu - ty się tym zajmij. Bązdz wola Twoja.

Myślałam, że z czasem będzie lepiej a jest gorzej ...
Bardzo za mężem tęsknie. I czasem krzyczę do Boga i płaczę : Tak bardzo kocham mojego męża !!!
I mam takie olbrzymie poczucie winy, które mnie zżera od środka.

Anonymous - 2012-11-15, 19:07

Musisz spróbować sobie przebaczyć,
to wszystko co nie tak zrobiłaś bo czasu nie cofniemy, ja sama przez to przechodziłam i ciągle przechodzę i wiem że to trudne bo mi samej jest łatwiej przebaczyć komuś niż sobie..
Wspieram modlitwą i przy okazji podbijam wątek


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group