Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dział techniczny - Zamęt

Anonymous - 2012-08-31, 09:15

Stanisław1 napisał/a:
Prosty przykład, pewien znany i lubiany jest właśnie w trakcie drugiego już procesu o stwierdzenie nieważności, by jak mi się zdaje zawrzeć trzeci związek sakramentalny.
Kto chce, niechaj komentuje.


Stanisławie a co komentowac ..takie jest poprostu zycie..
ale aby nieco przyblizyc problem opowiem kawał..

Przychodzi bogaty amerykanin do księdza i mówi:
Prosze księdza mieszkam w Ameryce,ale od kilkulat przebywam w Polsce.
Ksiadz:
No tak synu czy masz jakiś problem?
Facet:
Tak prosze ksiedza chciałem prosić o msze i dobre słowo księdza nad grobem mojego psa,jakiego musze pochowac.

Ksiądz:
synu -czy ty żartujesz z powagi koscioła ,
msza? moje słowo Boże nad grobem psa?-to jakas kpina.
Facet:
alez prosze księdza ten pies był moim najwierniejszym przyjacielem od 12 lat,choć to pies był bardzo bliski memu secu,dlatego prosze o msze i słowo Boże-bo to jakby odszedł ktos bliski z mojej rodziny.
A ja przeciez zawsze wierzylłem w Boga
Ksiądz:
synu ty naprawde nie rozumiesz,robisz sobie kpine ze mnie,z wiary ,z Boga -jak można składac taką propozycje ,idz w pokoju nie znajdziesz u mnie zrozumienia.
Facet:
odchodząc z głośnym oddechem,powiedział tylko na odchodne-wielka szkoda prosze księdza bo na ten cel przeznaczyłem 10.000 dolarów datku na parfie.
I nagle ksiądz:
poczekaj no synu,zaszło nieporozumienie...
dlaczego nie powiedziałes że pies był psem katolickim..


pozdrawiam i miłego dnia ;-)

Anonymous - 2012-08-31, 21:03

No dobrze, żarcik, na piątkowy wieczór...ładny...

Ale chyba nie chodzi o żarciki, ale o postawę wobec faktów, jakie dzieją się w Kościele, naszym Kościele.
Ktoś wcześniej napisał, że nie może tu chodzić o upieranie się przy własnej wizji.
A ja się pytam: jeżeli w Kościele dochodzi do spraw gorszących, to ja jako katolik mam chyba prawo do obrony mojego sakramentu, szczególnie w obliczu kryzysu w moim związku małżeńskim.
Niech nawet będzie, że się upieram.
Pozdrawiam.

Anonymous - 2012-08-31, 23:41

Stanisław1 napisał/a:
Na tym forum żartować trzeba z wyczuciem, tego się nauczyłem, często bywa tak, że żart mający na celu rozbawienie przynosi efekt odwrotny.

Ale Staszku czy to forum to grobowiec umierających za życia??

Wszak ludzie bliscy Boga -to ludzie szczęśliwi,smiejący sie ,radosni
to czyni wiara otwiera radośc życia i serca...

wybacz że to napisze ..czasami mam wrażenie że jakas tu powolna umieralnia...

miałem napisac nowy żart..no ale sie powstrzymam...

oj Staszku cośik mi się wydaje że znów masz doła....
trzym sie i jak najszybciej wyłaz z tego doła...
i nie obawiał sie radości...pomysl tak po ludzku jakiego Staszka chce widzieć jego zona...
wesołego,zyjącego,radosnego...
czy smutasa nafaszerowanego jakimis ideałami..i nie mówie że sa złe,ale nie wszystko pasuje Stanisławowi co siedzi w innych

pozdrawiam :lol: :lol:

[ Dodano: 2012-08-31, 23:55 ]
Stanisław1 napisał/a:
Ale chyba nie chodzi o żarciki, ale o postawę wobec faktów, jakie dzieją się w Kościele, naszym Kościele.

I odpowiem pewno że nie chodzi o żarcik..choć jest bardzo zyciowy..to zapewne przyznasz.....

natomiast co do postawy...tak postawa to cudna rzecz,ale jak postawa sie przekłada nad zycie co??

zakładam że wchodze z moja postawa w pozycje veto....
czyli veto dla stwierdzenia nie zgadzam sie z decyzja stwierdzająca moja niewaznośc sakramentu....

i po piorunującym finale...jest normalne zycie Staszku,życie koło kogos kto juz nie kocha,kto nie cierpi przebywac razem,ktos kto wyłozył wszystkie karty na stół by nie byc juz razem....
zastanów sie co wówczas wygrywasz???
Jarek starał się to napisac ...wygrywasz włąsna dume i pokaz całemu światu
bo ja to taki jestem...
ale to nijak ma sie do normalnego zycia Staszku.....

Bo Bóg daje zawsze wolny wybór..i nam...i tym innym co zyja..lub zyli w relacjach z nami...
a wszyscy jestesmy dziećmi Bozymi...nie ma dla Boga lepszych i gorszych....

miłej nocy

Anonymous - 2012-09-01, 09:55

Aniołku czy stawiam Stanisława na pierwszym miejscu???

raczej nie ..Staszek jest dorosłym facetem..zatem wie co dobre i co złe dla niego i innych otaczajacych go w zyciu...

Wie zapewne czy pełna zgodnośc jest w nim z ideałami,sercem i sumieniem...czy moze jest to zasada?

wpadając między wrony i człek zaczyna krakac...

Ja Staszku nie chce juz krakac....wole słuchac tego co w sercu..i staram sie by było zgodne z Boskim....

a co da żarcików to:
jeszcze jeden na to że klerycy to tez ludzie i róznie to bywa....

Przychodzi kobieta( bogata europejka) do księdza i mówi:
Prosze księdza chce ochrzcic mego kota,bardzo go lubie ,jest dla mnie wiernym przyjacielem.
Niestety ostatnio biedotka moja cięzko choruje -i wiem i czuje w sercu że Bóg pielegnuje i dba o to co Jego,a tym jego jest własnie chrzest.

Ksiądz:
córko nie chrzcimy zwierząt,nigdy takowej praktyki nie było w kościele katolickim,jest to niezgodnośc.
Kobieta:
Ja wiem prosze ksiedza ale może wyjątek od reguły,przeciez nie robimy nic złego kot to tez istota boska.

Ksiądz:
córko ja sam nie zdecyduje,choc wiem że kot to istota stworzona przez Boga,ale zbyt marnym na tym świecie by decydowac.
Prosze iśc do proboszcza.
Idzie kobieta do proboszcza i mówi to samo co księdzu.
Proboszcz oczywiście oburzony,nie wyraża zgody,argumentuja za NIE.
Rozmowa zaczyna dobiegac do konca gdy nagle kobieta mówi:
szkoda że i u proboszcza nie znalazłam zrozumienia a tak chciałam z serca wynagrodzic przychylnośc do odstapienia o reguły, dośc pokaznym datkiem na parafie i całą diecezje.
Finał ?
kota ochrzczono,ale cała sytuacja nabrała rozgłosu bo znalazły się w parafi osoby pośród wiernych oburzone sytuacją-jak tak mozna!!.
Oburzenie zobrazowało się doniesieniem do biskupa.
Wzywa biskup proboszca na rozmowe,ten staje przed nim i proboszcz mówi:
Kto księdzu zezwolił na takie coś jak chrzest kota.
Proboszcz mówi:
Jak kto? wszak za przychylnością Boga.
biskup:
Co mi tu ksiądz za dyrdymały opowiada i placze w to jakies plany Boskie.
Nie ma takich działan w całej religii katolickiej,zatem kto księdzu zezwolił.?
a proboszcz:
powtarzam księże biskupie.
Bóg i jego radośc z chojnych datków na parafie i decezje ,i prosze to jest czek dla księdza biskupa na diecezję w wysokości 50,000 euro.
Proboszcz spojrzał usmiech na twarzy i mówi...
wie co ksiądz dobrze oczywiście mądra decyzja i popieram
,a teraz może rozwazmy przygotowania kota do bierzmowania
... ;-) ;-)



i drugi kawał...

Był bogaty biznesmen.
piekny dom,super samochody,świetnie dzialająca firma,cudowna kochająca zona,wspaniałe dzieciaki
Mieli wszystko a w tym wszystkim także kochali Boga.
Przyszły jednak złe czasy krachu na rynku firma coraz gorzej i gorzej trzeba było brac pozyczki by prosperowac.

pewnego dnia wchodzi mężczyzna do kościoła siada w ławce i mówi:
Boze zawsze cie kochałem,jezeli i ty mnie (nas )kochasz prosze cię o jedna prosta sprawe daj mi wygrana na loteri-szcześliwy czek ..przeciez to tak niewiele.
Po jakimś czasie wygrywają inni na loterii ,faceta firma coraz bardziej upada,długi rosna,dom zastawiony,samochody ida na wyprzedaz,żona ma się coraz gorzej w tej sytuacji,a dzieciom trudno jest godzic sie z wizją biedy.

Facet znów wchodzi do kościoła i jak poprzednio.
Boże prosze,ja nigdy nie prosiłem ani błagałem..daj mi tylko ten jeden wygrany los na loteri.
Dzieki temu dasz nam sznse odbudowania rodziny i scześcia ,błągam cie o jeden jedyny los.

Znów wygrywają na loterii inni.
Facet po czasie znów wchodzi do koscioła..
jest cieniem człowieka,brudny,zapyziały,brzydko pachnący-az inni w kosciele osuwają sie od niego, odchodza z niesmakiem.
Siada jak zazwyczaj w ławce i mówi:
I to jest ta twoja miłośc? to jest to twoje dbanie o ludzi??
straciłem wszystko:
firme,dom,radości doczesne,odeszła żona,dzieci sie mnie wstydza,
spię po klatkach schodowych ,wyjadam że smietników a prosiłem tak niewiele ...
daj mi tylko jeden jedyny wygrywający los.....
i nagle wielki błysk,grom z nieba,rozchylają sie niebiosa i za blaskiem wielkiego swiatła widac starcza siwą postac....
i potęzny-gruby głos

i czego chcesz więcej miły człowieku,
to prawda że oczekiwałes tak niewiele...
ale zamiast miec do mnie żal że nic nie zrobiłem ,pomyslałbys wówczas jak mnie wspomóc i kupic choć raz ten jeden jedyny los na loterie....
:mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2012-09-01, 10:07

Etam - powtórzenie idei kawału powyżej. Czyli już ma brodę.
Kawałując - znać miarę trzeba ;-)

Anonymous - 2012-09-01, 10:27

Nirwanna napisał/a:
Etam - powtórzenie idei kawału powyżej. Czyli już ma brodę.
Kawałując - znać miarę trzeba


Albo nirwano rozumiec kawały.....by to miec to trza zyc....
a nie miec namiastke życia w grobowcu......
miłego zamierania w świecie iluzji

Anonymous - 2012-09-01, 11:00

I Tobie, Norbercie, miłego dnia :-)
Anonymous - 2012-09-01, 15:56

"Skoro Kościół jest be..."

Niedługo Kościół będzie gdzie indziej i Sychar też gdzie indziej.

Ja byłem chrzczony w Kościele katolickim. Niektórzy wstapili do "kościoła sycharowego".

Anonymous - 2012-09-02, 01:48

A ja napisze Stanisławie otwarcie ,by chocby zakonczyc pewne bzdury i zywotnośc gdzies gdzie według mnie brak zycia...(to forum)
Budujesz i popierasz zdanie Andrzeja ..a dla mnie postawa twórcy tego forum -to czysta patologia jaka z upływem lat staje sie chora ..
nie słyszysz prostoty przekazu Jarka..na co i komu to potrzebne -to co zachodzi w Andrzeju i podobnym ...

Tak Stanisławie gdy konczy sie związek,gdy ktos mówie nie umiem i nie potrafie z toba zyc..to trza stanąc na wysokości zadania i przyjąc to..a za tym brac odpowiedzialnośc za własne zycie ..można owszem zyc w marazmie..i kultywowac cos co jest bzdurą..
a dlaczego bzdura???

niech Andrzej rozwazy w jakim swiettle stawia chocby swoją zone...to ja wierny sakramentowi..to ja wierny miłości..to ja...
Jakie ja ...egoistyczne..i wciąz stawiające w świetle -to ona zbładziła a ja dobry parafianin czekam na nia



fałsz w najczystrzej postaci....i napisze wprost mnie sie chce wymiotowac na taka postawe,,,,,
postawe jak jest najbardziej z dala od prawdziwej wiary.....

trzymaj tak dalej Staszku a stracisz całe małzeństwo
i popieram Jarka powstało tu sanktuarium "Sychar"...a to sanktuarium ma tyle do wiary co kazania księdza Natanka.....

wiara pod siebie..i wiara związana tylko z tym jak ja to czuje,jak chce i jak odczuwam.....

a najgorsze że większośc z tych bzdur wtyka sie do głowy ludziom poranionym..takim jacy nie potrafia okreslic własnej sytuacji

Anonymous - 2012-09-02, 02:27

Norbert1 napisał/a:
wiara pod siebie..i wiara związana tylko z tym jak ja to czuje,jak chce i jak odczuwam.....

a najgorsze że większośc z tych bzdur wtyka sie do głowy ludziom poranionym..takim jacy nie potrafia okreslic własnej sytuacji


No właśnie, to jest w tym najważniejsze.
Dobrze, że wszyscy ponosimy odpowiedzialność za własne czyny, zwłaszcza wobec naszych bliźnich.

Anonymous - 2012-09-02, 12:22

Witaj Norbercie,
Norbert1 napisał/a:
Tak Stanisławie gdy konczy sie związek,gdy ktos mówie nie umiem i nie potrafie z toba zyc..to trza stanąc na wysokości zadania i przyjąc to..a za tym brac odpowiedzialnośc za własne zycie ..można owszem zyc w marazmie..i kultywowac cos co jest bzdurą..


Z tego co pamiętam, popraw mnie jeżeli się mylę, niejednokrotnie pisałeś na tym forum, że parę lat temu podjąłeś decyzję o separacji formalnej i o wyprowadzeniu się z domu. Potem, wbrew woli Twojej Żony wprowadziłeś się na nowo. Ostatnio pisałeś, że byliście razem na weselu i że Żona robiła wszytsko, byleby tylko nie patrzeć na Ciebie w tańcu...
Napisałeś o tym otwarcie, więc nie przytaczam żadnych poufnych informacji, jedynie cytując Ciebie.
Każesz innym stanąć na wysokości zadania...
Rozumiem, Twoje życie to nie Sychar.
Zacytuję Ci pewną mądrość życiową:
"Niechaj na całym świecie wojna, byleby moja wieś spokojna".
Zacznij od siebie, zanim ocenisz innych.

[ Dodano: 2012-09-02, 12:27 ]
bywalec napisał/a:
i swoja drogą Stanisław czym dla ciebie jest miłość? bo dla każdej osoby ma ona inny wymiar to też wazne....


Bóg jest Miłością, to od Niego pochodzi dobro, zaufanie, zawierzenie, oddanie, radość i szczęście, jakie człowiek może dać drugiemu. Wystarczy czerpać.

Do w/w przypadków się nie odniosę. Nie znam ich.
Powtórzę raz jeszcze: DOPÓKI NIE ZOSTAŁA STWIERDZONA NIEWAŻNOŚĆ SAKRAMENTU JEST ONO WAŻNE.
Sakrament dał nam Dobry Pan Bóg, w bardzo konkretnym celu.
Niechaj więc każdy, wedle swojej wolnej woli rozezna w jakim.
Pozdrawiam Cię Bywalczyni serdecznie:)

Anonymous - 2012-09-02, 12:44

Stanisław1 napisał/a:
Bóg jest Miłością, to od Niego pochodzi dobro, zaufanie, zawierzenie, oddanie, radość i szczęście, jakie człowiek może dać drugiemu. Wystarczy czerpać.
- gdyby każdy z nas w ten sposób odnosił się i rozumiał miłość i bardzo sie starał to to forum nie miało by racji bytu a oto przeciez tu chodzi.- dziekuję Stanisławie :lol:

Stanisław1 napisał/a:
Sakrament dał nam Dobry Pan Bóg, w bardzo konkretnym celu.
Niechaj więc każdy, wedle swojej wolnej woli rozezna w jakim.
- jest to trudne ale nie niemozliwe,wykorzystujmy więc swoje doświadczenie w małżeństwie w tym własnie celu a nie oczekujmy cudów od Boga aby uzdrawiał to czego naprawdę my nie chcemy biorąc pod uwagę naszą negatywną postawę wobec włąsnych zmian.Pokazując palcem winę na drugiego(jeden palec pokazuje innych ale trzy palce wskazują na nas samych,przypatrzcie się dobrze)

Stanisław1 napisał/a:
Powtórzę raz jeszcze: DOPÓKI NIE ZOSTAŁA STWIERDZONA NIEWAŻNOŚĆ SAKRAMENTU JEST ONO WAŻNE.
!!!!!!!!!!!!!
Norbert1 napisał/a:
a najgorsze że większośc z tych bzdur wtyka sie do głowy ludziom poranionym..
- Norbert dlaczego znowu atakujesz,czy znowu masz trudniejszy okres w twoim życiu ,miałam już nadzieję ,że wiele zrozumiałeś wtedy ,kiedy przepraszałeś niektorych z nas na forum a teraz znowu powtórka- co tak bardzo cie gniecie ,kazdy ma wybór ty też ,jeżeli to forum ci się nie podoba i nie chcesz akceptować jego zasad to przeciez masz wolną drogę aby z niego wyjśc-czy to takie trudne dla ciebie.Ostatnio czytając twoje wpisy zauważyłąm wiele mądrych i praktycznych rad- ale jak widać twoja osobowość jest bardzo chwiejna to tez o czymś świadczy?
Anonymous - 2012-09-02, 14:58

Regina22 napisał/a:
Mam już zamęt jedni składają wnioski i mają unieważnione małżeństwo i dobrze i inni nie i też dobrze a inni robią to samo i mają się źle i jest im źle.


Trafiłaś w sedno Regino. Zamęt. To właśnie od pewnego czasu dzieje się w tym temacie.
Przepraszam i biję się w piersi, jeżeli i moja osoba się do tego przyczyniła.
Pragnę tylko zaznaczyć raz jeszcze, zanim stąd odejdę, że mnie SYCHAR ogromnie pomógł, kiedy rok temu przychodziłem tu rozbity.
Myślę, że z SYCHARU, tak jak ze studni przy której Pan Jezus spotkał się z Samarytanką każdy, kto tu przychodzi czerpie, tyle, ile w danym momencie potrzebuje.
SYCHAR może być drogowskazem, jednak nie może zastąpić decyzji, które każdy z nas kiedyś podjął, albo podjąć będzie musiał.
Mnie SYCHAR pomógł, wyprostował, poznałem tu wiele wspaniałych osób, w przeróżnych, często niesamowicie zakręconych sytuacjach małżeńskich.
I właśnie dlatego, że uzyskałem tutaj pomoc, pragnę jednoznacznie zaprotestować przeciwko opluwaniu i manipulowaniu dobrem, jakie się tutaj znajduje.
Pragnę zainteresowanym, Jarkowi i Norbertowi przypomnieć, że SYCHAR nie jest sektą i że na mocy prawomocnych dokumentów wysokich rangą duchownych działa w Kościele katolickim jako wspólnota ludzi wierzących, deklarujących się jako katolicy.
Jako ta wspólnota, ma swoich duszpasterzy, rekolekcje i spotkania formacyjne, grupy modlitewne i co najważniejsze JEST WSPÓLNOTĄ NIEZWYKLE POTRZEBNĄ.
Nikt Wam nie każde identyfikować się z SYCHAREN, jeżeli nie chcecie już uczestniczyć w jego tworzeniu i rozwijaniu APELUJĘ do Was nie mąćcie, nie podważajcie świadectw innych ludzi, skupcie się na sobie i Waszych problemach.
Szukajcie sposobów ich rozwiązania, bo jak widać są one w Was i nikt za Was ich nie przepracuje.
Życzę wytrwałości i odwagi w tym trudnym procesie i bardzo proszę nie atakujcie już więcej Andrzeja i Jego dzieła: SYCHARU.
Z Panem Bogiem.

Anonymous - 2012-09-02, 15:11

Stanisław1 napisał/a:
bardzo proszę nie atakujcie już więcej Andrzeja i Jego dzieła: SYCHARU.


To jest właśnie to, o czym piszę i mówię już od dawna. I wielu mówi, ale już tylko po cichu...

W moim przekonaniu Sychar jest dziełem Boga, a nie Andrzeja. I dopóki w tej kwestii będzie niezrozumienie, to dopóty będzie zamęt.

Jak się czujesz Andrzeju z tym, że Sychar to jest Twoje dzieło? :-)

Powinszować....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group