Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - odszedł i co dalej? - prośba o modlitwę

Anonymous - 2012-07-16, 10:34

i błogosławiony owoc zywota Twojego Jezus...
Anonymous - 2012-07-16, 10:43

etrzask napisał/a:
Staram się nadal modlić za mojego męża i nasze małżeństwo. Bardzo Was proszę o modlitwę w naszej intencji, abyśmy dostali jeszcze szansę naprawienia tego zła, które wyrządziliśmy sobie nawzajem, abyśmy wspólnie mogli kroczyć drogą którą wybrał dla nas Pan.

I ja się do modlitw dołaczam. Pozdrawiam.

Anonymous - 2012-07-16, 11:07

Święta Mario, Matko Boża módl się za nami grzesznymi,
Teraz i w godzinę śmierci naszej Amen.

Anonymous - 2012-07-16, 12:20

Pod Twoją obronę uciekamy sie Święta Boża Rodzicielko, naszymi prośbami racz ne gardzić w potrzebach naszych...
Anonymous - 2012-07-17, 10:55

ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona........
Anonymous - 2012-07-18, 18:24

Mój też odszedł. I też ma inną kobietę. A ja sama bije się z myślami. Kocham, mogę wybaczyć tylko On zupełnie tego nie chce ma nowe życie i jest szczęśliwy
Anonymous - 2012-07-18, 20:14

aniołek25 napisał/a:
tylko On zupełnie tego nie chce ma nowe życie i jest szczęśliwy


Skąd to wiesz? To jest czas dla Ciebie i Boga.
Pracuj nad sobą, zmieniaj siebie i z wiarą proś Boga o naprawę małżeństwa.
Nie ma dla Boga rzeczy niemożliwych! Nie ma!

Wspieram Cię modlitewnie.
Może praca na 12-krokach? Polecam gorąco!
I głowa do góry

Anonymous - 2012-07-18, 21:34

Skąd wiem? On tak twierdzi. Ale Twoje słowa dodają mi otuchy, biorę się jeszcze mocniej za modlitwe i pracę nad sobą :)

[ Dodano: 2012-07-18, 23:17 ]
Właśnie oglądam film SPOTKANIE- polecam

Anonymous - 2012-08-26, 22:49

Moje życie od ostatniego mojego postu zmieniło się ... mocno.
Dziś już nie walczę z wiatrakami, nie próbuje robić wszystkiego aby wrócił, nie rozpatruje swojego zachowania, swoich gestów, tego co powiedziałam w kategoriach czy robię dobrze aby wrócił a może źle ...
Bardzo modlę się za swojego męża, proszę Jezusa o jego nawrócenie i uratowanie naszego małżeństwa.
Staram się ufać Bogu i oddawać się w ramiona Maryi aby prowadziła mnie przez życie. Jest trudno, ale w głębi serca zaczynam dostrzegać sens tego wszystkiego. Pojawiają się momenty kiedy dziękuje za swoje życie, za to doświadczenie.
Im więcej upływa czasu tym więcej widzę jak płytkie było moje życie, ile pychy w nim było. Dziś czuje w sercu takie ciepło, taki spokój którego nie znałam przez wiele, wiele miesięcy. Widzę ogrom złych rzeczy które były w naszym małżeństwie, które były we mnie. Pan zmienia mnie, uczy mnie jak dostrzec siebie, jak starać się polubić i zaakceptować. Krok po kroku buduje moje poczucie własnej wartości.
Powoli zaczyna teraz pokazywać mi jak powinno wyglądać małżeństwo, relacje matki z dziećmi, relacje ojca z dziećmi. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, teraz raz po razie stawia na moich drogach rodziców z dziećmi, którzy spędzają fajnie czas. Podpowiada mi że mogę w różny sposób spędzać czas z dziećmi. Mam takie wrażenie jakby uzdrawiał mnie od środka.
Mimo, iż w moich relacjach z mężem nadszedł czas srogiej zimy na przemian z burzami i gradobiciem to modlitwa pozwala mi się wyciszyć. Mam jeszcze problemy ze znalezieniem odpowiedzi na trudne pytania. Ale coraz częściej się udaje. Nawet na ziejące złem sms-y Duch Święty pomaga mi przygotować odpowiedź, taką że sama ją czytam później kilka razy bo jest dla mnie podporą.
Mam momenty kiedy czuje że to co się stało jest dlatego że zostaliśmy wybrani, że to nas chciał Pan uratować od bram piekła. Dał nam szansę, robię wszystko aby jej nie zaprzepaścić. Chcę zrobić wszystko co mogę aby uratować również mojego męża.
Dziękuje że jesteście.
Bardzo Was proszę o modlitwę.

Anonymous - 2012-08-27, 10:07

:-|
Anonymous - 2012-08-27, 11:09

.......Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami........

Tak bardzo chce zrozumieć - dlaczego
Tak bardzo chce naprawić - wszystkimi sposobami
Tak bardzo jestem nieszczęśliwy - straszny ból
Tak bardzo jestem samotny - świat mi sie zawalił


A wystarczy że przyjme to z pokorą , pogodze sie z tym planem , zawierze działanie Panu Bogu - niech sie dzieje wola Twoja . Wiem ,że to jedyna droga.
Patrze na siebie i widze swoje grzechy.
Może to ostatnia szansa bym się nawrócił ,a Pan Bóg czeka. Może ten kryzys to dla mnie zbawienie. Tak bardzo chciałbym wykreślić w sercu to słowo "może" , ale widze jak jestem słaby, jak jest słaba moja wiara. Sam nie dam rady ,pozostaje mi prosić - Panie Boże daj mi tą wiare i siłe , abym w to uwierzył.

Anonymous - 2012-08-27, 23:18

Etrzask - jak wiele twoich zdań mogłabym napisać sama o sobie!
Podobne te historie i ten proces uwalniania się od uzależnienia od męża, także go przeszłam :-) Łączę się duchowo.

Anonymous - 2012-09-07, 22:08

Za tydzień minie 7 miesięcy od dnia kiedy dowiedziałam się o innej kobiecie w życiu mojego męża.
Zwykle pisałam w miesięcznice co dzieje się w moim życiu ale dziś poczułam taką ogromną potrzebę podzielenia się tym co jest w moim sercu. Te ostatnie tygodnie są dla mnie tak niesamowite i zaskakujące że aż trudno to słowami opisać.
Nie chodzi tu o moje relacje z mężem, on nadal tkwi w tym związku a nasze kontakty są bardzo rzadkie.
Chce tu napisać o mojej przemianie, jak mnie Pan Bóg zmienia.
Miałam trudny moment załamania, mąż mimo moich próśb zatrudnił w naszej firmie swoją kochankę. Godność nie pozwalała mi tam zostać, bardzo mocno szukałam pracy. Niestety telefon milczał, nie wiedziałam co robić. Tysiąc razy pytałam Panie co teraz, jak mam żyć. Weź te moje problemy, ja nic bez Ciebie nie znaczę, nic samej nie uda mi się zrobić..Modliłam się bardzo mocno o mądrość, siłę co dalej... i Pan podał mi rękę. Postawił paru dobrych ludzi na mojej drodze i dostałam pracę. W niej fajni, młodzi, uśmiechnięci ludzie. Pomógł mi zorganizować jak pogodzić pracę z odwożeniem i odbieraniem dzieci ze szkoły. Dzięki pomocy mojej mamy syn chodzi na piłkę a córka pójdzie na taniec (zajęcia o których marzyli).
Dziś czuje że żyje, staram się pełną piersią łapać powietrze. Tak jestem szczęśliwa, taki mam spokój w sercu. Cokolwiek się stanie, gdziekolwiek będę, mój Pan będzie ze mną i nic złego mnie nie spotka. Muszę tylko wierzyć i ufać.
Tego dnia kiedy mój mąż się wyprowadził, miałam wrażenie że świat mi się skończył, że już nic więcej nie ma, nic mnie nie spotka. Dziś dziękuje Bogu za to co dostałam.
Chwała Panu

Anonymous - 2012-09-07, 22:31

Chwała! :-D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group