Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Odwrócony model rodziny

Anonymous - 2012-02-17, 02:50
Temat postu: Odwrócony model rodziny
Przeżywam obecnie kryzys - wywołany bezpośrednio narodzinami córki, obecnie 3 miesięcznej.

Źródło obecnej sytuacji tkwi w odwróconym modelu rodziny - ja jestem osobą zarabiającą (pracuję w dwóch miejscach), mąż sporadycznie dorabia. Mój urlop macierzyński jest fikcją z uwagi na konieczność utrzymania rodziny.
Jestem zmęczona obecną sytuacją, rozczarowana, czuję się zraniona. Chciałabym być z dzieckiem. Mało sypiam, bo wciąż albo jestem w pracy, albo pracuję w domu, albo zajmuję się dzieckiem albo domem.
Nie umiem mężowi odpowiedzieć, że go kocham, bo kotłuje się we mnie złość na niego. Najbardziej odbija się to na naszej bliskości.
Mąż stale przesuwa terminy rozpoczęcia szukania przez siebie pracy (uzależnia ją od skończenia pracy dyplomowej). Chciałby też od razu znaleźć pracę "na poziomie" - to także mnie irytuje, ja nie mam takiego wyboru, szczerze nienawidzę swojej pracy.

Najgorsza jest świadomość, że to prawdopodobnie moja wina. Że źródło obecnej sytuacji tkwi w modelach obu rodzin (aktywna matka, wycofany/nieobecny ojciec), a także ukształtowaniu naszej relacji od początku "chodzenia". (6 lat)

Odmawiam w intencji zmiany sytuacji Nowennę Pompejańską.
Zupełnie nie wiem jak się za to zabrać.
Czy w ogóle taki model da się odwrócić?

Czy możecie podzielić się doświadczeniami, radami?

Anonymous - 2012-02-17, 09:16

MDM... trudno coś radzić, bo post jest krótki, nie znam całej sytuacji. Czy rozmawiasz z mężem o swoich odczuciach w tej sytuacji? Moim zdaniem powinnaś wyraźnie powiedzieć jak się czujesz w tej sytuacji, ale bez oskarżania czy też narzucenia mężowi swojego stanowiska. Z intencją wspólnego rozwiązania problemu.

Irytacja, o której mówisz, kojarzy mi się raczej ze zirytowaniem na siebie samą. Trochę wygląda mi to tak, jakbyś do tej pory udawała siłaczkę, która wszystko zrobi i ogarnie, pogodzi opiekę nad noworodkiem z pracą zawodową, a teraz przestaje wszystko "trybić".

Piszesz o "modelu obu rodzin". Pewnie jest w tym dużo prawdy. Powiedzmy, że oboje, po rozmowie, dojdziecie do wniosku, że mąż zaangażuje się zawodowo, a Ty zrezygnujesz w jakimś zakresie z pracy zawodowej, na jakiś czas. Czy w takim wypadku zaufasz mężowi i oddasz mu pole do zajęcia się Tobą i dzieckiem? Czy będziesz mu mówić co i jak ma robić, gdzie pracować?

Piszesz "pracuję w dwóch miejscach". Wychodzi na to, że praca jest ważniejsza niż bliskość matki z noworodkiem. Że utrzymanie męża i jego nauka jest ważniejsza niż elementarne potrzeby noworodka.

Anonymous - 2012-02-17, 11:38

MDM napisał/a:
Najgorsza jest świadomość, że to prawdopodobnie moja wina. Że źródło obecnej sytuacji tkwi w modelach obu rodzin (aktywna matka, wycofany/nieobecny ojciec), a także ukształtowaniu naszej relacji od początku "chodzenia". (6 lat)

nie ma co załamywac rąk :-) :-)
...wszak w każdej chwili mozna temu sprostać:
a tu troche więcej w temacie
http://www.poradnikzdrowi...-dom_36576.html

pozdrawiam

Anonymous - 2012-02-17, 21:41

"Piszesz "pracuję w dwóch miejscach". Wychodzi na to, że praca jest ważniejsza niż bliskość matki z noworodkiem. Że utrzymanie męża i jego nauka jest ważniejsza niż elementarne potrzeby noworodka."

Nie mogę zgodzić się z takimi słowami, doprawdy, mógł je napisać tylko mężczyzna!!! Przecież ta biedna kobieta pracuje, żeby utrzymać rodzinę.
Doskonalę Cie rozumiem, moja droga, bo sama jestem w dosyć podobnej sytuacji, mój mąż od roku nie pracuje (na początku tez zasłaniał się praca magisterską) a to ja mam dochody, poza tym opiekuję sie naszym małym dzieckiem. Jeśli masz trochę oszczedności, to może przestań tyle tyrać, zajmij sie Maleństwem, licząc, że on sie opamięta i znajdzie jakąkolwiek pracę?

Anonymous - 2012-02-17, 23:35

galadriela napisał/a:
Przecież ta biedna kobieta pracuje, żeby utrzymać rodzinę.

jasne, tyra...

a zatem czemu ma służyć ta rada:
galadriela napisał/a:
przestań tyle tyrać, zajmij sie Maleństwem


:?:

Zdaje się, że mówisz to samo co ja, galdadriela, tylko innymi słowami.

Anonymous - 2012-02-18, 02:10

Czasami bywa tak ze w relacji malzenskiej to kobieta, czesto nieswiadomie,'' zaklada spodnie'' i idzie do pracy, utrzymuje siebie, meza, dziecko...
I tak naprawde roznie jest w takich przypadkach, jedni dzialaja w taki sposob, bo tak dzialala mama albo dlatego bo tak jest trendy...Powody moga byc naprawde rozne.
Jednak, co najciekawsze, to podejmowanie przez kobiete meskich zadan, czesto uderza w nia sama i predzej czy pozniej rodzi sie bunt, proba zrzucenia spodni (ktore nosilo sie juz dlugi czas i wszyscy dokola sie do tego przyzwyczaili) i szukanie wyjscia z tego labiryntu w jaki samemu sie w pewien sposob weszlo.
Do czego zmierzam: otoz proponowane juz przez innych rozwiazania typu nie tyraj tyle, zajmij sie malenstwem, wedlug mnie, doprowadzic moga do pewnego pogorszenia sytuacji, a wlasciwie to punktu kulminacyjnego, rozdroza gdzie staniesz Ty, Twoj maz i Wasze dziecko i wlasnie tam albo maz podejmie role mezczyzny w tej rodzinie albo sie calkowicie wycofa jezeli nie fizycznie to emocjonalnie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group