Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dział techniczny - moj los ostrzega

Anonymous - 2012-01-24, 11:56

bogdanle napisał/a:
uwazam ,ze matki postępujące tak jak moja żona zaslugują na lincz


Na szczęcie Jezus , nie jest taki bezlitosny.

Co doprowadziła do tego że Twoja zona , zachowuje sie , jak sie zachowuje , to tylko Bóg wie, tobie jako ojcu potrzeba nowej wiedzy ( której nie chcesz przyjąć )by zatrzymac przemoc , ale tez zmienic to , co w Tobie poteguje te zachowania.
Pokazujesz paluchem na żone , ona ta złz , ja ten co wiem, jak , i co i kiedy , bo tyle mądrości przeczytałem . Odwróć dłoń zobaczysz , że jak jeden palec wskazuje na żone to 3 na Ciebie .


bogdanle napisał/a:
Ja po prostu będąc dość dlugo kawalerem przeczytałem niezliczone ilości mądrych ksiąg,naprawdę niezliczone ilości....


i jaki efakt , czemu jak jest z Toba tak dobrze to czemu jest tak źle ?

Anonymous - 2012-01-24, 12:39

bogdanle napisał/a:

!Aha ten film czy jakieś tam kroki to naprawde nie dla mnie1Znam siebie....ten film zresztą kiedyś obejrzalem...Ja będąc 8 lat u zielonoświątkowców rozumiem ,jak takie filmy ,kroki dzialają...jak pozbawiają samodzielnoęci,osobowosci,itp.uwierzcie mi bo wiem co mówię!

nie korzystales z darow 12 krokow....
pozbawiaja samodzielnosci?? osobowosci??
wiesz co?? jestem dopiero na drugim kroku ale ile juz kawalkow siebie ODZYSKALAM, jak cudownie wychodze z uzaleznienia od meza, jak pieknie zaczynam myslec i mowic glosno SWOJE zdanie i nie boje sie meza!!
a Ty rzucasz puste i bez pokrycia sformulowania, zapytaj tych co przeszli juz cala ta droge....
moze wyciagniesz wtedy wnioski na podstawie czyichs doswiadczen....

Anonymous - 2012-01-24, 12:51

Mirakulum:przerażone maleństwa pytaja:mamusiu to tatuś jest taki zly?nasz kochany tatus?boimy się mamo,mamo boimy się ...mama nie slyszy i dalej szaleje...wie też jak bardzo tym dokuczy mężowi!A dobrze mu tak!Przecież mnie zdenerwował!a macie jeszcze maluchy!Wolno mi boście moją własnością!Alyszy się ,że matki bite i poniewierane za wszelką cenę oszczedzają dzieci....

[ Dodano: 2012-01-24, 12:57 ]
katalotko:ok.życzę powodzenia!Mnie na samą mysl o realizacji jakichś krokow aż ciarki przechodza!Jest tu wyjątek:3 lata temu rzucilem palenie dzieki wspanialej ksiązce alena carra ....bylo tam jednak kilka krokow...Pozdrawiam!

[ Dodano: 2012-01-24, 13:15 ]
Zadziwiajace ,ze niektore osoby nie rozumieją ,iż mogę być winny wobec żony ale nie wobec dzieci!żona nie ze strachu wola do drugiego pokoju :dzieci a tatuś powiedzial na mamę tak itak...itp.ze zlośliwą jakas satysfakcja:bede robić co chcę,wolno mi!

Anonymous - 2012-01-24, 13:30

bogdanle napisał/a:
Zadziwiajace ,ze niektore osoby nie rozumieją ,iż mogę być winny wobec żony ale nie wobec dzieci!żona nie ze strachu wola do drugiego pokoju :dzieci a tatuś powiedzial na mamę tak itak...itp.ze zlośliwą jakas satysfakcja:bede robić co chcę,wolno mi!

zadziwiajace jest to że we własnym zadufaniu nie pojmujesz jednej ważnej sprawy.

zawiniając wobec żony-zawiniasz wobec dzieci...
robiąc na przekór zonie-niszczysz psychike dzieci..
tocząc batalie z żoną -wprowadzasz chaos do domu...

tak trudno to pojąć???

i mam prosbe skończ już z tymi zasadami zielonoświątkowców...
(choc to tylko moje odniesienie do tematu)...

kiedys poczytałem sobie na ich temat...

i jak dla mnie jest to duża (dopuszczalna???) sekta

zatem koncze pisanine w tym temacie
....bo muru głowa nie przebiję....

a tu troche prawdy o kościele zielonoświatkowym

http://www.youtube.com/watch?v=-aKk16j-FVM

http://bog-stworzenie-kos...tkowcy-to-sekta

Anonymous - 2012-01-24, 14:27

Bogdanle, po co Ty tu piszesz, czego oczekujesz, skoro niczego nie przyjmujesz i niczego nie chcesz w sobie zmienic. Drugiego czlowieka nie zmienisz, mozesz tylko siebie. Dobro rodzi dobro. Prowokujesz, badania przeprowadzasz?

Moze powinienes pojsc najpierw sam do psychologa, to naprawde nie boli, a zmienia postrzeganie rzeczywistosci, otwiera oczy, moze wtedy i Twoja zona skorzystałaby z terapii.

Skoro Twoja zona jest taka zla, Ty taki wspanialy, to sepracja i nie ma co wchodzic na fora i szukac potwierdzenia, ze jest sie swietnym ojcem, dzieci sa najwazniejsze.

Wina najczesciej lezy po obu stronach, nie wiemy co Twoja zona by powiedziala o Tobie, gdyby tu zajrzala. Piszesz glownie o zonie, nie o sobie, a to Ty podobno szukasz rozwiazania problemu. Dziwne to Twoje szukanie sposobow ratowania malzenstwa w imie dzieci.

Anonymous - 2012-01-24, 14:37

dużo piszesz o szalonej żonie ale nic o przyczynach... może warto by jednak pogrzebać - co się stało, dlaczego, czego ta żona chce ??? czasem takie zachowanie jest obroną, tylko przed czym?
może spróbuj poćwiczyć "aktywne słuchanie", napisz żonie list - ze chcesz zacząć rozmawiać, że nie chcesz wojny, nie chcesz żeby dzieci widziały takie relacje 2 dorosłych osób,które powinny się wspierać a tym czasem nie mogą sobie ufać...
coś musiało się podziać bo nie sądzę żeby to było hobby twojej żony - dokuczanie mężowi na oczach dzieci...

Anonymous - 2012-01-24, 14:39

Bogdandal...
ciągle piszesz o cierpiących dzieciach... ciągle jesteś pełen wścieklości na żonę... zapewne masz podstawy. Ale wiem ze swojego doświadczenia, że wściekłość zaślepia, rodzi TYLKO agresję, nie pozwoli Ci na obronę dzieci, bo jesteś tak zawładnięty walką z żoną - co widać po Twoich tu odpowiedziach. Mam dwójkę dzieci, które również w pewnym momencie zostały uwikłane w walkę.

Trafiłam dzisiaj na forum na bajkę o dziecku - masz tu kawałek, żeby zobaczyć świat oczami córek. Oczywiście możesz stwierdzić, że to naiwne, ale może warto na jakiś czas odłożyć na bok swoją dumę i wściekłość, zatrzymać się i przeczytać coś naiwnego...

W pewnej rodzinie pojawiło się dziecko. Malutkie, słodkie, bezbronne, jak to dziecko. Przyszło na świat wyposażone w liczne potrzeby: potrzebowało miłości, opieki, bezpieczeństwa, spokoju, radości. Potrzebowało także wiedzieć, co jest dobre a co złe, i co a czego nie wolno robić. Niestety, w rodzinie w której przyszło żyć naszemu dziecku, rodzice zajęci byli walką ze smokiem. Ten smok wymagał od rodziców zaangażowania wielu sił i energii, kradł także całej rodzinie czas i pieniądze. Rodzice zajęci walką ze smokiem, nie mogli zaspokajać potrzeb dziecka. Dziecko bardzo szybko nauczyło się, że jeśli chce wydrzeć rodzicom chociaż trochę uwagi dla siebie, musi zacząć uczestniczyć w walce. Malutkie, bezbronne dziecko na wojnie. To jasne, że szybko przestało być malutkie i bezbronne.
Dziecko rosło w nieustającym zamęcie i poczuciu zagrożenia. Gubiło się w domysłach, kto właściwie jest w tej wojnie agresorem, a kto się broni. Czy winę za to wszystko ponosi smok? A może jednak rodzice? A może gdyby jedno z nich odważyło się powiedzieć „dość”, to w końcu smok poszedłby sobie i byłby spokój w rodzinie? Czasami dziecko myślało, że to ono jest winne całej tej wojnie... Czasami ból i cierpienie, poczucie winy i poczucie krzywdy stawały się tak straszliwe, tak niemożliwe do zniesienia, że dziecko chowało się czarodziejskiej kuli, która odgradzała je całkowicie od świata. Tam mogło nie czuć, nie słyszeć, nie widzieć. ...

Anonymous - 2012-01-24, 15:28

Nie ma gry bez graczy… co by znaczyło, że gdyby któreś z was w pewnym momencie nie podtrzymywało tej relacji to zakończyła by się szybko bez nakręcania się każdego. W waszym przypadku oboje udowadniacie sobie coś, podtrzymując swoje racje. Jak w każdej grze targają wami emocje, a one sprawiają takie a nie inne zachowania.
Nikt nie chce ustąpić, zachodzi wymiana zadań, krytyka drugiego, poniżanie i obrażanie co sprawia obronę niesłusznie odczuwanej krytyki i jeszcze mocniej nakręca i zmusza was do ataku.
Tak, więc „potwory” są dwa, nie jeden w tej grze… zachowania jednego w stosunku do drugiego zmusza was do ciągłej gry pod tytułem kto ma racje, ja ten lepszy ty ta/ ten podła, bezduszna.

A pod tym odczuciem walka o własne potwierdzenie tego, nie jestem taka, taki jak mnie oceniasz, jak mnie widzisz, to twoje zachowania prowokują mnie do takich zachowań, w związku z czym jesteś tym który choć czuje się tym lepszym w oczach drugiej jest głównym winowajca całej awantury, sprzeczek .
Można tak latami trwać w tej grze o włądze, o dzyskanie szacunku w oczach drugiej osoby i dobre imie.
Jak się poczułeś z krytyką swojego zachowania uzyskaną od forumowiczów? Źle… wywołała gniew, złość i chęć samoobrony, jeśli w bliższej i trwałęj relacji dostawałbyś wciąż ten sam komunikat zacząłbyś w wyuczony wytrenowany sposób reagować… powód oborna siebie przed niesłuszną krytyką i oceną się, przecież we własnych oczach widzisz się inaczej, krytyka boli i zaniża zawyżoną samoocene.

I jeszcze jedno… krytykujesz żonę, że posługuje się dziećmi by ci dopiec…jak ty wykorzystujesz to, jaką satysfakcję czujesz gdy słyszysz z ust dzieci….”mamusiu to tatuś jest taki zly?nasz kochany tatus?”Pewnie to rekompensata za brak szacunku ze strony żony…tylko od kogo…
Od dzieci, dzieci są w tej grze dla ciebie potwierdzeniem twojej samooceny…jakim kosztem z ich strony, ich psychiki.

Piszesz żona mówi ze… zlośliwą jakas satysfakcja:bede robić co chcę,wolno mi!…
a ty jej zabroniłes tego w jaki sposób stanowczy sposób, by nie miałą takiego myslenia?
Jakieś kroki stanowcze w kierunku nie pozwalam dłużej na takie zachowania w moim domu?
Czy może satysfakcja ze strony dzieci, które uważają cie za fajnego ojca wystarcza by nic nie robić, w końcu w ich oczach widzisz się tym fajnym tatusiem… ale ich ocena jest zmanipulowana waszym destrukcyjnym wpływem na nie, manipulacją ich odczuciami…nie potrafią jeszcze…jeszcze nie potrafią ww właściwy sposób odbierać tego jak są manipulowane przez obojga rodziców, jak wykorzystywane dla waszej gry…

Tyle książek i tak mało refleksji? może czas wrócić do nich, może dziś więcej wyczytasz z korzyścią dla siebie i twojej rodziny….
tylko to może zaburzyć obraz samego siebie, moze o to chodzi w tym braku powrotu do lektur, braku zgody do do korzystania z innych źródeł wiedzy w temacie samouświadamiających moje zachowania, jak ja wpływam na innych.

Anonymous - 2012-01-24, 16:00

bogdanle napisał/a:
To prawda ,iz uwazam ,ze matki postępujące tak jak moja żona zaslugują na lincz!Czy to kogoś dziwi///No może tego ,kto nie ma wyobrażni,kto tego nie widzial i nie przeżył....Dziękuję za odpowiedzi!Aha ten film czy jakieś tam kroki to naprawde nie dla mnie1

Bogdan pisałem Ci wyżej i inni też, jak można postępować dążąc do scalenia nie tyle samego związku małżeńskiego ale i rodziny - przede wszystkim by w Waszym związku dzieci czuły się kochane i bezpieczne. Twoje posty trochę mnie przerażają dlatego zmuszony jestem od SIEBIE uświadomić Ci jedną ale bardzo ważną sprawę!!!
To forum jak każde inne w internecie dostępne jest dla każdego potencjalnego posiadacza łącza internetowego ale adresowane jest TYLKO i WYŁĄCZNIE (co wprost wynika bardzo dużych napisów pojawiających się na nim po wybraniu tego adresu) do osób chcących ratować swoje związki małżeńskie i dbać przy tym o odpowiednie wychowanie dzieci. Nasza postawa jest przy tym nacechowana miłością i przebaczeniem opartymi na wierze katolickiej.
Jeżeli nie jesteś zainteresowany naszymi założeniami to proszę opuść to forum i poszukaj czegoś odpowiedniego dla siebie. Popieranie osób rzucających wulgaryzmami jak to uczyniłeś w przypadku xxxXXX też jest sprzeczne z jego założeniami a przy tym obraża uczucia religijne osób wierzących co już nacechowane jest łamaniem przepisów prawa karnego.

Anonymous - 2012-01-24, 16:08

Krzysiu a może u xxxxxx tylko gęba paskudna a serce zlote...?Mi jej szkoda...Ja tez w nerwach przeklinam...Nieladne to ale nieszkodliwe bo przy dzieciach wyrażam się poprawnie...

[ Dodano: 2012-01-24, 16:12 ]
A poza tym bardzo watpię Krzysiu abyś ty komuś pomogl...złote,cudze myśli okazują się czesto olowiane....Świętoszkowatość to i Panu Bogu pewnikiem nie bardzo podoba sie...

[ Dodano: 2012-01-24, 16:16 ]
I jeszcze jedno Krzysiu:Pan Jezus przyszedl glownie do takich ,jak xxxxxx...bardzo czesto tacy są lepsi od tych bardzo religijnych porządnych...jeśli tu nie ma dla takich miejsca to rzeczywiście czas by byl opuścić to forum...

[ Dodano: 2012-01-24, 16:19 ]
wpadam tu czesto bo przy biurku liczę i licze ,piszę i piszę...muszę mieć odskocznie...

[ Dodano: 2012-01-24, 16:21 ]
nie mam czasu na ksiązki...

Anonymous - 2012-01-24, 16:26

mario napisał/a:

Na koniec trochę mądrości, bo tak jak ja masz dzieci: Wiesz jak najmądrzej okazywać dzieciom że je kochasz? Szanuj i kochaj ich matkę. :-) Życzę Ci Bożej łaski, Jego przebaczenia i głębokiego poznania.
Powodzenia.

Bogdan pomiń zatem moje posty a weź sobie do serca to co inni piszą z głębi serca.

Anonymous - 2012-01-24, 16:37

ok.Krzysztofie
Anonymous - 2012-01-24, 16:43

bogdanle napisał/a:
nie mam czasu na ksiązki...


wykręt... zamien czas spedzony na forum na książke

zależy ci na swojej rodzinie?

rozumię, czas to pieniądz, więc może skorzystaj z porady psychologa jak on widzi sytuacje w twoim domu, skorzystasz na czasie, nie bedziesz musiał słuchac nieprofesjopnalnych rad a jednocześnie zdobędziesz poczucie
- robie coś w tym kierunku, nie tylko gram w tej patologicznej relacji...

Anonymous - 2012-01-24, 16:47

niestety od miesiąca robię zadania z matematyki kierownikowi ,który zaczal studia...ze 200 ale ju z koncze...nie umiem odmowić i szlag ,mnie trafia i...żonę...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group