Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dział techniczny - moj los ostrzega

Anonymous - 2012-01-23, 14:33
Temat postu: moj los ostrzega
11 lat temu myślalem,że poznalem kobietę wierząc i dobrą,teraz nie ma tygodnia ażebym nie żalowal decyzji o jej poślubieniu....mamy dwoje jeszcze malych dzieci i to jest jedyny powod trwania naszego pseudomalżenstwea...Ale jest też tak,ze co jakiś czas się klocimy i wtedy moja żona z upodobaniem i z sadyzmem wola do maluchow z drugiego pokoju:a tata powiedzial to na amę,a tata zrobil to mamie itp. itp.nb.nayczycielka z zawodu..nie uwaza,ze robi coś zlego ba potrafi posasdzić przy sobie przerażone dziecko i godziami szalec nie zwazajac na lzy dzieci i nie pozwalajac ich zabrać ...wczoraj np.rozpętalą p;ieklo bo nie poszedlem do kościola ,w klotmi szrpnąlem ją a rekę ,podobno zostaly ślady palcow ,poleciala do pokoju dzieci i kazala corce(10) lat liczyć te ślady i przerażliwoie wyjąc i wyzywając ich tatusia..dluzej chyba tego nie wytrzymam,boję się ,w razie rozwodu o dzieci...nie raz otwieralem drzwi na klatke schodowa i wolalem po,ocy krzycząc ,ze morduje dzieci....
Anonymous - 2012-01-23, 15:57

Witaj bogdanle na Forum.
Dodam Twoj drugi wpis do tego wątku by nie mnożyc ich bez potrzeby.'
Kolejny wpis mozesz utworzyc klikając "odpowiedz" w swoim wątku.

Czytam Twoja historię, jak to się satło ze kobieta wierząca i dobra tak się zmieniła?
Szarpanie jest dla mnie nie do przyjęcia, czy w kłótni czy poza nią.

Mysle ze potrzebujecie dobrej terapii, doradcy malzenskiego jesli chcecie ratowac związek.
macie małe dzieci, warto dla nich zawalczyc, a wołanie sąsiadów nie przynosi efektów zazwyczaj, co znaczy ze "zona morduje dzieci"?

Pogody Ducha i wspieram modlitwą. Pan Bog leczy nas i uzdrawia.

Anonymous - 2012-01-23, 16:00

przeklejam z kolejnego wątku Twoj wpis:

Cytat:
dodam,ze zżera mnie nienawisć za cierpienia moich coreczek...powtarzm przy kazdej sprzeczce ,ze to nie sprawy dzieci ale to ją jeszcze bardziej rozjusza....chodzi do komuniii świętej a przecież jestem pewny ,ze chrześcijanką nie jest....to straszny czlowiek!!!Ciężko mi bo nikt o tym nie wie....mam cheć zawiadimić jej szkole co wyprawia z wlasnymi dziećmi....

Anonymous - 2012-01-23, 16:02

Dziękuję za odpowiedz!szarpnięcie czy odepchniecie...ech...ona to traktuje jak pobicie...ale co do tego maja maluchy.../
Anonymous - 2012-01-23, 16:49

Witaj
Musisz przede wszystkim najbardziej jak to jest możliwe,obiektywnie ocenić dlaczego dochodzi u was do konfliktów. Nikt z forum nie jest wstanie tego obiektywnie zrobić. Do tego musisz wziąć pod uwagę że każdy z nas ma jakieś zranienia i reaguje wtedy bardzo ostro. Danka 9 napisała że: „Szarpanie jest dla mnie nie do przyjęcia, czy w kłótni czy poza nią”ale musimy zdać sobie sprawę że żyjąc w ciągłym stresie z osoba która tylko robi na przekór(nie twierdze że w tej konkretnej sprawie tak jest)taka reakcja jest nie do uniknięcia. Nie chce tu usprawiedliwiać osób stosujących takie zachowania ale jest to normalny zawór bezpieczeństwa organizmu. Spotkałem się z radami psychologów aby w takich momentach skierować swa agresje na jakiś przedmiot np. poduszkę. Z własnego doświadczenia również wiem że może być to kolejnym powodem do kłótni. Z tego co piszesz to zona zrobiła sobie z córek swoje powierniczki. Nie widzi że robi im wielka krzywdę. Dzieci potrzebują kochających się mamy i taty. Kobiety w swym macierzyństwie często o tym zapominają. Nie radze ci abyś poszedł do szkoły na skargę, nauczyciel nie musi zachowywać się moralnie by nim być. Nie ma weryfikacji zawodowej. Proponuje Ci abyś poświecił wiele czasu na to aby poznać jakie powinny być właściwe relacje w rodzinie a dostrzeżesz nieprawidłowości jakie masz w swej i co najważniejsze motywacje ich stosowania. Ja osobiście zdałem sobie dopiero w kryzysie ze mym postępowaniem kierowały zranienia z dzieciństwa. Polecam co wtorek audycje państwa Polakiewiczów w Radiu Maryja. Sycharowskie Rekolekcję. Kazania ksiądz Piotra.
Pozdrawiam

Anonymous - 2012-01-23, 19:28

Cięzki mam dziś dzień...w nocy nie spalem...za duży stres.boli mnie caly czas za mostkiem ,serce wali.kawa za kawą a przede mną nocna zmiana..chyba wezmę urlop na telefon...Wczoraj o 188 wszczęla tą awanturę ,nie odzywamy się do siebie ,starsza corka pojechala dziś rano na wycieczkę do Zakopanego ....911 letnia)pięciolatka na szczescie wesolutka....

[ Dodano: 2012-01-23, 19:33 ]
Moj Boże ,jak może matka tak postępować z dziecmi???!!!
Znieść tego nie mogę!!!Ja nawet jak spojrze ma ktoraś ze zlościa to mam wyrzuty sumienia...A nie jesteśmy już najmlodsi(65 roczniki)

Anonymous - 2012-01-23, 19:41

szuszkin napisał/a:
musimy zdać sobie sprawę że żyjąc w ciągłym stresie z osoba która tylko robi na przekór(nie twierdze że w tej konkretnej sprawie tak jest)taka reakcja jest nie do uniknięcia.


jest do uniknięcie , jeśli szuka się pomocy, uczy się stawiać zdrowe granice.

Można się nauczyć zatrzymywać zło na sobie
polecam konferencje z Rychwałdu - z października 2009 r

http://www.rekolekcje.sychar.org/

Pogody Ducha

Anonymous - 2012-01-23, 19:42

widzę,że tu się nie pomaga,tu się czyta..ponad 80 wyświetleń i 2 odpowiedzi...Wiecie ciągle nie mogę zrozumieć ,jak ja ją moglem poślubić!?Nienawiść to chyba mnie zabije!Za te dzieci to bym ją zamordował!!!!A do tego oboje mamy wyższe wyksztalcenie :ja inżynier ,ona magister...z pozoru normalna rodzina...

[ Dodano: 2012-01-23, 19:46 ]
aha,ja nie wierzę w jakiś znaczący wplyw dzieciństwa na pożniejsze postępowanie...to zwalanie odpowiedzialności....

Anonymous - 2012-01-23, 20:01

bogdanle napisał/a:
widzę,że tu się nie pomaga,tu się czyta.


w tym momencie na forum, jest 5 ludzi zarejestrowanych, mogących odpisywać, 25 gości którzy nie maja takiej opcji puki się nie zarejestrują

Bogdan spokojnie , minęło 5 godz od Twojego wpisu , raczej krótkiego.

Raptus jesteś?

Jakiej oczekujesz pomocy ?
może :
co zrobić ze swoja nienawiścią ?
jak stawiać zdrowe granice ?

Może odsłuchasz konferencje która poleciłam , przeanalizujesz jak to u Ciebie z tym zatrzymaniem zła na sobie?

Ratowanie małżeństwa zaczynamy od siebie, bo tylko na siebie mamy wpływ .

Pogody Ducha

ps : zapraszam na skypa , codziennie

Anonymous - 2012-01-23, 20:07

bogdanle napisał/a:
ja nie wierzę w jakiś znaczący wplyw dzieciństwa na pożniejsze postępowanie...to zwalanie odpowiedzialności....


Tak, jak ktoś chce się zwolnić z odpowiedzialności to powód zawsze znajdzie.

Dzieciństwo ma znaczący wpływ na nas , ale jesteśmy już dorośli , i możemy , jak chcemy uczyć się czegoś nowego, mamy możliwość wyboru jakiej nie mieliśmy gdy byliśmy dziećmi .

Odkrywając stare schematy i rany , pokazując je Jezusowi ,mamy szansą na ich uzdrowienie i wybór dobra i miłości , a nie drogi zła i nienawiści.

Anonymous - 2012-01-23, 20:16

bogdanle napisał/a:
widzę,że tu się nie pomaga,tu się czyta..ponad 80 wyświetleń i 2 odpowiedzi...Wiecie ciągle nie mogę zrozumieć ,jak ja ją moglem poślubić!?

Ach, Bogdanle, jak ja znam to uczucie, które targało mną, gdy po raz pierwszy tu napisałam, potem co 5 minut sprawdzałam, czy ktoś napisał, że mnie rozumie, oczekiwałam współczucia, może paru ostrych słów pod adresem mego męża i ogólnie jednej wielkiej litości. A tu klapa! Jeszcze na dodatek ktoś źle przeczytał mój post, ktoś zadał dziwne dla mnie pyatnie, czy kocham... no jak oni tak mogą, no??? Tyle, że nie byłam tak odważna jak Ty, by te wszystkie "mądrale" krytykować :mrgreen: . Coś mnie powstrzymało - może intuicja mówiła, bym poczekała, bo nie warto się rzucać jak się dopiero co weszło? Nie wiem co to było, ale opłacało się :-D .

Bogdanle, pomyśl, Ty sam nie wiesz, co masz ze sobą zrobić... To nie oczekuj od innych od razu szybkich odpowiedzi, mądrych rad... Każdy z czytających musi przetrawić, co napisałeś... musi pomyśleć... coponiektórzy nie mają nawet pojęcia, jak można Ci pomóc... Inni może układają w myślach, jak zgrabnie napisać odpowiedź, a jeszcze inni poprostu nie mają czasu na razie napisać. A są tu tacy, co pewnie odezwą się wtedy, jak przyjdzie ich czas... Ni z gruszki ni z pietruszki wejdą Ci na wątek i zaczną od słow : ano właśnie, ha ha ha, itp :-D .
Wiem, że pewnie oczekiwałeś od życia innego standardu... Świadczy o tym fakt, że wspominaszo wykształceniu... Ja też tak myślałam... Jak mogło mniem osobie z wyższym wykształceniem to spotkać? Jak mogłąm tak źle wybrać osobę na małżonka? Jak to? Bez pieniędzy? Jak to się mogło stać, że na studiach świat się wydawał dla nas do połknięcia niemalże, a każdy szczyt mieliśmy za czubek mrowiska - tak łatwo można się wspinać.
Ale że tak napiszę żatobliwie, nie pomogą doktoraty, kiedy człowiek durnowaty...
A bo durnowaty, durnowaty... Jak się życie podporządkowuje tej drugiej osobie bardziej niż Bogu... to nie może się inaczej skończyć... Gdy Bóg na pierwszym miejscu to wszystko inne na swoim miejscu...
Bogdanle, rada, jaką ja uzyskałam (i od razu pomyślałam: cóż za bezsens, co to ma do rzeczy :-/ ) to rada poukładania swoich relacji z Bogiem. Od tego zacznij. Zadaj sobie podstawowe pytanie: kim jest dla Ciebie Bóg? Jakie jest Jego miejsce w Twoim życiu?
I słynny już na forum film "Ognioodporny". Tyle mogę doradzić Ci ja. Bo ja, choć nie takich rad oczekiwałam na początku, zrobiłam. I nie mogę powiedzieć, że osiągnęłam sukces w tej relacji... to trudne... ale się staram i życie staje się coraz bardziej do zniesienia...
Innych rad Ci nie mogę udzielić, bo nie mam pojęcia, co możesz zrobić. Jest mi przykro, że Twoje dzieci tak cierpią... Ty musisz być dla nich oparciem. Może porozmawiaj z córkami, może wyjaśnij im spokojnie, że nie wiesz dlaczego ich mamusia tak reaguje, ale zrobisz wszystko, by to naprawić, by znaleźć źródło. Nie krytykuj żony, nie obrażaj jej przy córkach, poprostu stwierdz fakt i pokaż córeczkom, że Ci na rodzinie zależy.
A żonę... może ignoruj... przynajmniej się staraj... tzn. ignoruj ją w tym momencie, gdy próbuje zrobić sceny.

Anonymous - 2012-01-23, 20:56

Zależy jak bardzo było traumatyczne dzieciństwo. Ja widzę np. że wiele zachowań mojego męża brało się z wychowania w domu, on nim dorósł do roli ojca i męża, to miał niektóre zachowania dla mnie irracjonalne. Z czasem się zmienił, ale to była długa droga.

Nigdy nie lubił przytulania, głaskania, dotyku. Ale też nie miał go kto tego nauczyć. Gdy widzę, jak teściowa odnosi się do wnuka, to teraz rozumiem. Pełen chłód emocjonalny. I co z tego, że dorosły facet?

Nienawiścią niczego się nie rozwiąże. Opanuj się, usiądź i porozmawiajcie, bo w nerwach lub wymuszonych rozmowach nic się nie załatwi. Żona broni się zasłaniając się dziećmi. Ale dlaczego i przed jakimi wymówkami, tego nie wiem. Może wpływ ma też jej praca? Mam wielu przyjaciół nauczycieli, ich problemy zawodowe wbrew pozorom potrafią być silnie obciążające... Poza tym nie zawsze było źle, więc odpowiedz sobie na pytanie, od czego się zaczęło psuć?

Wszystkiego dobrego

Anonymous - 2012-01-23, 20:59

Mirakulum,no przeciez nie nadaje się do Krolestwa Niebieskiego ktoś ,kto wstecz sie ogląda...Tu i teraz trzeba żyć a przeszlość zostawić za soba...tylko tu iteraz jest nasze...pozdrawiam i dziękuję.

[ Dodano: 2012-01-23, 21:04 ]
Tereniu,bywalo,że obiecywala ,iż się podda terapii,wiem ,widzialem,że tak samo postępowala jej matka nawet gdy ja z nimi mieszkalem!Nie mieści mi się w glowie ,jak ona może pożniej spojrzeć na siebie w lustrze,bawic się z dziećmi i normalnie funkcjonować!!!Czy to brak uczuć wyższych,sadyzm...?Przecież ona to robi z premedytacją!Potwor!

[ Dodano: 2012-01-23, 21:08 ]
Ja chętnie przebaczam ,gdy to ja zostanę sponiewierany,ale za dzieci ...trwa to miesiącami....chociaż naprawde nigdy jej nie uderzylem to mam wielką cheć tluc tym glupim lbem o ściane...

[ Dodano: 2012-01-23, 21:10 ]
Moi mistrzowie ,to ks.prof Dajczer,ks.prof Sedlak ,ks.Rogowski i Twardowski u nich szukam sily...Film Ognioodporny to nie dla mnie...Nota bene 8 lat bylem zielonoświątkowcem..przeczytalem setki ich książek a Biblię znałem na pamięć...

Anonymous - 2012-01-23, 21:14

bogdanle napisał/a:
Mirakulum,no przeciez nie nadaje się do Krolestwa Niebieskiego ktoś ,kto wstecz sie ogląda.


a ten dalej swoje ,

Ogląda (liczba mnoga )- a tu trzeba raz się trzeźwo obejrzeć , zrobić rachunek sumienia , przebaczyć i poprosić o przebaczenie i wtedy do przodu .

Polecam program 12 - kroków dla chrześcijan

konferencja przesłuchana ? ...jakieś wnioski ....??


Bogdan jak Ty wiesz wszystko lepiej , to po co pytasz?

ja piszę z własnego doświadczenia , inni też

nam to pomogło , czy jest w Tobie takie miejsce na wątpliwości , ???

A może się mylę ?, może chociaż wypróbuję , posłucham .....?

Pogody Ducha


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group