Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Modlitwy - Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Anonymous - 2012-01-14, 18:27
Temat postu: Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo -
mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś,
że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek
swoim sakramentem. Dziękuję Ci za to, że kochamy się
- choć niekoniecznie i nie zawsze potrafimy to okazać...
Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie,
jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia.
Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje,
nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

o dar szczerej rozmowy,

o "przemycie oczu", abyśmy spojrzeli na siebie
oczami Twojej miłości, która "nie pamięta złego"
i "we wszystkim pokłada nadzieję",

o odkrycie - pośród mnóstwa różnic tego dobra,
które nas łączy, wokół którego można coś zbudować
(zgodnie z Twoją radą: "zło dobrem zwyciężaj"),

o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów,

o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore,

o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam
samym oraz wszystkim wokół.
Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko,
co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu mojego męża
(mojej żony) i moim, błogosławię Cię w naszym życiu.

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze,
który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją
- wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem...

Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te,
które przeżywają jakieś trudności.
Proszę - módl się za nami wszystkimi!

Amen!

Anonymous - 2012-01-22, 10:48
Temat postu: Modlitwa uczuć
Serdecznie przy okazji Karolinko pozdrawiam Ciebie i Twoich bliskich

Troszke o modlitwie uczuć:)
"Na kartach Pisma Świętego znajdujemy niezliczone przykłady modlitwy uczuć:

"...od smutku słabnie moje oko, bo zgryzota trawi me życie, a wzdychanie moje lata" (Ps 31,11)
"Ogarnia mnie smutek..." (Jer 8,18)
"Drży we mnie moje serce i ogarnia mnie lęk śmiertelny. Przychodzi na mnie strach i drżenie i przerażenie mną owłada" (Ps 55,5-6)
"Czuwam i jestem jak ptak samotny na dachu" (Ps 102,8)
"Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało" (Ps 63,2)
"Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego" (Ps 84,3)
"...dusza moja raduje się w Bogu moim" (Iz 61,10)
"Wsród okrzyków radości stawajcie przed Nim" (Ps 100,2)
"...smutna jest moja dusza aż do śmierci" (Mt 26,38)
"...raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy" (Łk 1,47)
"Jezus rozradował się w Duchu Świętym" (Łk 10,21)

Bardziej zakorzenić się w "tu i teraz"

Modlitwa uczuć może stanowić odrębną formę modlitewną, kiedy moje uczucia są centralnym "słowem" tej modlitwy. Może też być przygotowaniem do innych form modlitwy, pozwala wtedy bardziej zakorzenić się w "tu i teraz", dotrzeć do głębszych pragnień i potrzeb. Modlitewne przeżycie sprawia, że jesteśmy bardziej autentyczni i pomaga włączyć w modlitwę istotne sprawy z naszego życia. Modlitewna świadomość naszych uczuć towarzyszyć powinna wreszcie każdej modlitwie. Uświadamianie sobie własnych uczuć podczas modlitwy Sakramentów, Liturgii Godzin, medytacji, kontemplatywnego patrzenia lub słuchania, cichej adoracji, pozwala wejść w dialog nie tylko na jednym poziomie egzystencji (np. intelektualnej), lecz objąć całego człowieka. To sprawia, że jesteśmy gotowi do przejęcia się Słowem Boga (tak jak przejmuje się od kogoś cenny dar) i stanem własnej egzystencji (przejąć odpowiedzialność za własne życie). Żadna "metoda" modlitwy nie przynosi zamierzonego skutku, gdy wyklucza modlitwę uczuć. Odkrycie modlitwy uczuć jest dla wielu "metodą" ożywienia swojej modlitwy.

Modlitwa jest ostatecznie spotkaniem osób. Bóg zwraca się do człowieka i odsłania przed nim swoje zamiary. W tym "odsłonięciu Boga" człowiek może odsłonić siebie, może poczuć się tak bezpiecznie, że ukaże przed Nim świat swoich myśli, pragnień, uczuć. Modlitewne spotkanie pozwala uporządkować swoje uczucia, nazwać je i wyrazić, jest najgłębszą "metodą" uzdrowienia uczuć "spuchniętych i skarłowaciałych". Kto modli się uczuciami ma do nich twórczy dystans i posiada je, ma swoją radość, smutek, gniew, zmęczenie, samotność. W przeciwnym razie uczucia posiadają nas, podobnie jak rozum, ciało, gdy nie są włączone w wydarzenie modlitwy. Ta modlitewna zdolność łączy się ze zdolnością wyrażania swoich uczuć drugiemu człowiekowi: "...w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból" (Rz 9,2); "dzielę radość z wami wszystkimi" (Flp 2,17); "będę pisała ci o swoich uczuciach" (św. Teresa z Lisieux); nie można bowiem na żadnej płaszczyźnie rozdzielić trójjedynego przykazania miłości Boga, bliźniego i siebie samego.
W modlitwie uczuć dane jest doświadczenie Błogosławieństwa Bożego: "błogosławieni, którzy się smucą... którzy płaczą..." (Mt 5,4; Łk 6,21). Bóg błogosławiąc ludzi objawia swoją wspaniałość, a ludzkie uczucia, łzy radości czy smutku mogą być przestrzenią dla tego błogosławieństwa - jak przeźroczystość szlachetnego kamienia dla porannej gwiazdy"

http://www.katolik.pl/mod...416,cz.html?s=2


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group