Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Teściowa

Anonymous - 2012-01-04, 09:26
Temat postu: Teściowa
witajcie

Po wczorajszej wizycie mojej teściowej, po usłyszeniu tylu okrutnych słów, oskarżeń jestem kłębkiem nerwów, czuje się już "wrakiem" człowieka.
Usłyszałam, że to ja jestem wszystkiemu winna, że utrudniam jej synowi życie nie zgadzając się na rozwód i jakim prawem zatrzymuje go na siłę...że moje małżeństwo nie istnieje, że jest za późno na jego uratowanie ,ze nie dostane już szansy.
Próbowałam na spokojnie jej tłumaczyć, że to moja decyzja, moje życie a ona nie będzie "mnie rozwodzić", na co usłyszałam, że ona jako matka ma do tego prawo....

Chodzi do kościoła, uważa się za pobożną osobę a równocześnie robi dosłownie wszystko, żeby ułatwić synowi "pozbycie" się zony.

Proszę pomóżcie.
jezeli ktos z Was posiada wiedzę, informację, materiały, cokolwiek żeby mnie nakierować,żebym mogła uświadomić "konkretami"moją teściową jak wielkie zło wyrządza nam-małżeństwu wtrącając się tak mocno w nasze życie.

Mam nadziej,że nie zostałam źle zrozumiana, nie che się z nią kłócić, chciałabym jej tylko zostawić "lekturę do poczytania".

Anonymous - 2012-01-04, 10:46

Dziewczyno nie przekonasz teściowej. Po co z resztą miałabyś to robić? Ona jest dorosła, podejmuje sama decyzje i sama poniesie konsekwencje. Ty zajmij sie sobą, żeby nie być "kłębkiem nerwów". Nieważne co inni nam robią, ważne co my z tym zrobimy? Ty chcesz nawracać teściową, zamiast umocnić siebie. Dlaczego tak bolą jej słowa? Jeśli są nieprawdziwe dlaczego się przejmujesz? Jeśli zawierały jakąś bolesna dla Ciebie część prawdy rozpoznaj, co mogłabys zmienić w sobie , by wyeliminować ewentualne chore własne zachowania. Prawdopdobnie to wszystko jest po to , by Cię osłabić, by wymóc na Tobie zmianę decyzji. Ty nie mówisz "nie" rozwodowi, żeby zatrzymać męża, bo wszak nie mieszka już z Tobą. Mówisz "nie" by postawić granice złu, jakim jest rozwód. Mąż w swojej wolności podjął decyzję o rozwodzie, aTy w swojej odrzucasz łamanie przysięgi, złożonej wszak przed Bogiem.
Anonymous - 2012-01-04, 11:20

Dziękuję, masz rację.

AWS napisał/a:
Jeśli są nieprawdziwe dlaczego się przejmujesz?


Bo to bardzo boli, bo nie ma w nich żadnej prawdy i po prostu nie potrafię pojąć jak tak można krzywdzić :cry:

Dobrze wiem, że zrobiła to tylko po to,żeby mnie dopić, żebym uległa.

Anonymous - 2012-01-04, 12:18

Kochana przytulam Cię mooooocno!
Gdy boli uciekaj do Jezusa! "Poraniony, cierpiący, odrzucony, ukrzyżowany Jezus modlił się:"Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią" (Łk. 23,4). Bóg, Słowo wcielone, przez całą wieczność wypowiada te słowa. Są one żywe i zawsze blisko nas. Czy chcesz przebaczyć? Tajemnica przebaczenia tkwi w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym. To Jego Słowo, Jego moc. Ty zaś należysz do Niego i Jego Duch jest w tobie..." N. Lozano.
Malwinko Zło można zwyciężyć tylko dobrem. Nie skupiaj sie na tym co teściowa, co mąż, bo zbytnio dajesz atencje złu. I wtedy :evil: ma uciechę. Przecież on jest ojcem klamstwa i to jemu zależy , by niszczyć, rozdzielać, a przede wszystkim, by zasiać w nas nieufność wobec milości i Miłosierdzia Boga. Nie daj się złu! Pogody Ducha!

Anonymous - 2012-01-04, 12:31

Nie potrafię nawet ująć w słowa, jak jestem Ci bardzo wdzięczna za ta odpowiedź.
DZIĘKUJĘ
Dziś jest u mnie najgorszy dzień z tych wszystkich ostatnich 3miesiecy, boli dusza, boli ciało, czuje ogromne zmęczenie :cry:

Będę Twoja odpowiedź czytać cały dzień, żeby go jakoś "przetrwać".

Anonymous - 2012-01-04, 12:36

Malwino polecam sposób który polecił ojciec Donat na rekolekcjach .

Dajesz teściowej naszą broszuję sycharowską z podkreślonymi fragmentami dotyczacymi postawy rodziców w czasie rozwodu dzieci .
Tylko tyle mozesz zrobić (oprócz modlitwy) , dostarczyć jej informacji .

Co Ona z tym zrobi ????

Ty zrobiłas co mogłaś .

Pogody Ducha

Anonymous - 2012-01-04, 12:39

To jest w ogole trudny problem - umieć swoją postawą dawać jasne świadectwo temu, co jest dla człowieka wartością. Tak na co dzień.
Myślę, że w różny sposób wielu się z tym zmaga. Ja na przykład mam mnóstwo niewierzących lub obojętnych na sprawy wiary przyjaciół, oni kompletnie nie rozumieją postawy trwania przy mężu, którego obiektywnie można byłoby wywalić za drzwi. Czyli sytuacja inna, ale problem ten sam.

Doszłam do wniosku, że opinie ludzi na ten temat nie będą mnie nurtować, jeśli sama w sobie, w środku, dogłębnie, rozumowo i sercowo uzasadnię przed sobą moją postawę. Łatwiej powiedzieć niz zrobić, ale próbuję i widzę efekty. Wtedy w człowieku rodzi się jakiś spokój, w sytuacjach konfrontacji wie, kiedy mówić a kiedy milczeć. I kurczę, to robi wrażenie. Albo wywołuje furię, zależy.

Weź porzuć od razu myśl o przekonywaniu teściowej, wasze cele są kompletnie sprzeczne. Będą tylko eskalujące emocje. Przyduszona spokojnie wyjaśniaj swoje stanowisko i pogódź się z myślą, ze jesteś paskudą, co to krzywdzi jej niewinne dziecko, będąc mu kula u nogi. Teologiczne argumenty zostaw dla siebie i męża, ją znoś po prostu z dystansem.

Jeśli jesteś wierząca, modl sie za nią w duchu - czy wiesz, jaki cieżar bierze na duszę, namawiając złamania sakramentu?

Jesteś bardzo dzielna, samo trwanie w decyzji, juz pomijając naciski, jest heroiczne!
Trzymaj się mocno.
S.

Anonymous - 2012-01-04, 13:43

Sagita napisał/a:
znoś po prostu z dystansem


będę jej unikać, bo jak będzie mnie tak dręczyć codziennie, to boje się, że gdy przyjdzie "ten dzień" to powiem tak :cry: :cry: :cry:

Najbardziej boli,że krzyczała, ze ja nie kocham swojego męża, jakim prawem?jak może mówić o moich uczuciach? :cry:

Nigdy nie będę już taka jak dawniej, tak bardzo chciałabym już umieć się z tego podnieść :-(tak bardzo potrzebuje choć jeden dzień bez tego bólu, żeby odpocząć, zebrać siły :-(

Anonymous - 2012-01-04, 13:51

Dla mnie w twojej sytuacji chociaż wiem że to nie łatwe ale musisz się podnieść z tego. W chwili obecnej nie ściągniesz do siebie swojego męża na siłę. Weź idź na zakupy zrób się na bóstwo żeby wszyscy w koło widzieli że dajesz sobie doskonale radę.
Życzliwi doniosą twojemu mężowi że dajesz sobie świetnie radę i może do niego zacznie docierać co traci że jesteś silną osobą. Pamiętaj płaczem i lamntem nic nie zadziałasz.

Anonymous - 2012-01-04, 14:45

Nigdy nie będę już taka jak dawniej,

I dobrze, bo teraz możesz być URZEKAJĄCĄ CÓRKĄ BOGA! :-D

Malwinko! wszystko co nas spotyka jest po coś. Zapytaj swojego serca po co w Twoim życiu kryzys? Wiem, że odrzucenie boli (przerabiam na własnej skórze), wiem, że chciałoby się już powrotu tego marnotrawnego, ale to tak nie działa. Trzeba jeszcze naszej zgody na wolę Bożą w naszym życiu i całkowitego zawierzenia Temu, Który wszysko może.
Kochana daj sobie prawo poczuć gniew wobec poczynań teściowej (nie jej samej. Oddzielaj człowieka od czynów), ale zaraz wstawaj z klęczek, otrep kolana, pomódl się za nią i bierz się za życie! Może kodoś ucieszy Twoja obecność? Może ktoś potrzebuje Twojego uśmiechu? Pomodlę się za Ciebie, byś uwierzyła, że Bóg ma superplan wobec Ciebie!

Anonymous - 2012-01-04, 15:12

AWS napisał/a:
Zapytaj swojego serca po co w Twoim życiu kryzys?


naprawdę się zmieniłam, Bóg dał mi taki dzień w moim kryzysie, w którym uświadomiłam sobie każdy swój błąd, krzywdę wobec męża i poczułam ogromy żal.

dziękuję

Superplan w "mojej wersji", jakbym miała na to wpływ (a wiem, że nie mam), to dziecko :cry:
:evil: w to właśnie uderza, boję sie ,że nigdy tej łaski nie otrzymam,bo tracąc męża tracę równocześnie szanse na rodzinę.

[ Dodano: 2012-01-04, 15:17 ]
wiem, użalam sie nad sobą, ale dzis kompletnie sie zdołowałam

Anonymous - 2012-01-04, 15:35

Kochana nie pisz scenariuszy to po pierwsze, a po drugie przestań siebie owiniać. A ten Twój mąż to taki ideał, nigdy Cię nie zranił? A jak mu nie pasowało, to co z tym zrobił? Schował się za mamusią bohater. Dziewczyno nie jesteś doskonała, bo nikt z nas nie jest. Doskonały jest tylko Pan Bóg. Popełniałas błędy i co ?; Ty odeszłaś?, Typorzuciłaś?, Ty chcesz rozwodu?, Ty krzywdzisz złym traktowaniem, raniącym słowem?
Daj sobie i mężowi czas i wycisz sie koniecznie. A gdy szczególnie zle łap za różaniec!

Anonymous - 2012-01-04, 15:40

Odmawiam druga Nowenne Pompejską, także różaniec towarzyszy mi co dzień

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group