Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Życie duchowe - Orędzia z serii Ostrzeżenie

Anonymous - 2012-01-05, 14:07

Dzięki Ci za wybaczenie :lol:

[ Dodano: 2012-01-05, 14:18 ]
I za cudowny notabene epitet, bo ja jestem zakochana do szaleństwa w Panu. :mrgreen:

[ Dodano: 2012-01-05, 14:20 ]
Bo odmienił moje życie i to dzięki cierpieniu. Z Panem Bogiem.

Anonymous - 2012-01-05, 14:43

Droga Mago, nie wyzwałam Cię od bluźnierców, jedynie bluźnierstwem nazwałam słowa, które sugerują wiedzę na temat nadejścia końca świata. I podtrzymuję to.

Jeśli dla Ciebie wyrocznią i świętą księgą, która ma determinować zachowanie chrześcijan, przepowiadać koniec świata, ciemne czasy, iskry - jest dzienniczek świętej Faustyny, to jest to Twoja sprawa.

Ja wolę opierać się na Piśmie Świętym, a tam jest napisane: nie znacie dnia, ni godziny.

Uwierz mi - są na świecie chrześcijanie, ba! Nawet katolicy, którzy nawet nie słyszeli o św. Faustynie. Co z nimi będzie?

Wszelkie próby ustalenia, kiedy nadejdzie koniec - to bluźnierstwo, przeczące nauce płynącej z Pisma Świętego.

Nawet w pozycji, którą cytujesz, są słowa Pana Jezusa skierowane do św. Faustyny: Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł (Dz. 699)


A teraz co - zgłębiliśmy i wiemy już, że to TEN czas jest ciemny, TERAZ się to wszystko dzieje itd?


Proszę, pokaż mi źródło stworzone przez Kościół (artykuł, książkę, kazanie), które mówi coś o nadchodzącym końcu świata itd. Nie o świętej Faustynie - tylko o ciemnych czasach, ostrzeżeniach itd, bo o tym zaczęłaś temat.

Maga2 napisał/a:
A tak a propos Pisma Świętego, to właśnie jest czas apokalipsy. I właśnie w Księdze Jana jest wszystko napisane , to co obecnie się dzieje na świecie i co nadchodzi. I właśnie o dniach ciemności również.


Maga2 napisał/a:
A Medjugorie, też jeszcze nie uznane przez kościół, a dzieją się tam cuda. Wiem to.


Podaj więc jakieś źródło, które mówi, że tak, to jest właśnie teraz, to się dzieje obecnie itd.

Przecież z powyższych Twoich słów wynika, że Ty nie masz wątpliwości. Ty wiesz. ;)


A w czym nasze czasy są gorsze od tych, które minęły?
Najpierw pomyśl o czasach prześladowań chrześcijan, potem wojna za wojną przez wiele setek lat, rozbiory, prześladowania, wojny między państwami, wojny domowe, głód, epidemie, katastrofy (powodzie, trzęsienia ziemi), potem II wojna światowa z całym jej okrucieństwem (obozy koncentracyjne)....
I tak samo obecność wszelakich zbrodni, ludobójstw...
Ludzie będą walczyli ze sobą, tak jak walczyli tysiące lat. W niczym nasze czasy nie są gorsze, bardziej mroczne od tych, które były. Nie wiem, czemu nagle mam myśleć, że TERAZ się to dzieje, tak, Apokalipsa.

Zaczęłaś wątek i zadałaś pytanie, co sądzimy o takich orędziach.

Napisaliśmy Ci więc, co o tym myślimy....


A tak nawiasem mówiąc...
Według mnie media niepotrzebnie emocjonują się kwestią końca świata związaną z kalendarzem Majów. Pełno w telewizji programów pseudo-naukowych, w których zwiastuje się koniec, nawet dwa dni temu bodajże było coś takiego, w PUBLICZNEJ TELEWIZJI.
Myślę, że to niepotrzebnie ludzi nakręca do tworzenia właśnie takich katastroficznych wizji, sięgania po objawienia, przepowiednie... I obawiam się, że będzie tego coraz więcej.

Ciemne czasy można różnie interpretować.... Może chodzi o to, że miast zawierzyć Pismu Świętemu, sięga się po ostrzeżenia i orędzia i na nich opiera się swój dogmat wiary?

Anonymous - 2012-01-05, 16:48

Magdo
Serdezcnie Cie witam!
Udziela mi się Twoja radość , bardzo dziękuję :)
Czasem jest tak ,że ta radość nas rozpiera, kipi i przelawa się, nie jako nie jesteśmy jeszcze gotowi ( bywa i tak) do tego ,żeby hm... czuwać w takim stanie...
Jest to dla Ciebie z całą pewnością doświadczenie , sama je doświadczałam...ciesz się tą pociechą i zapamiętaj na chwile posuchy duchowej... będzie Ci potrzebna...
Jednak warto , i myślę sobie,że może to doświadczenie ma Tobie uświadomić to ,że czujność jest bardzo ważna...Wiem ...jak czuwac keidy wszystko śpiewa w duszy...?
Mozna Magdo....tez się tego uczę :)i konieczne jest uczyć się tej czujnosci.
Czerp z radości jaka obdarzył Cię Pan,
Skoro tak bardzo dużo mowisz o Faustynie to warto przejrzeć to
http://www.faustyna.eu/zgrom_pl3.htm

Najlepiej będzie , by pociągał Cię sam Bóg , a wszystko co wykracza poza Twój umysł i rozum oddawaj Panu w SAKRAMENCIE POKUTY, szczególnie pociąg do rzeczy nadprzyrodzonych... warto o tym wspominać :)

Pozdrawiam Cię serdecznie i promieniuj nam tutaj dalej
Niech Twoje serduszko staje się piękna świątynia Ducha św.
Niech Pan Ci błogosławi.

Anonymous - 2012-01-05, 17:00

Odnośnie Apokalipsy.

Co do czasu, w którym się ma zdarzyć, to proponuję przeczytać:

Cytat:
Objawienie Jezusa Chrystusa,
które dał Mu Bóg,
aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem

Ap 1, 1


Cytat:
Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa,
a strzegą tego, co w nim napisane,
bo chwila jest bliska.

Ap 1, 3


Cytat:
Mówi Ten, który o tym świadczy:
«Zaiste, przyjdę niebawem».
Amen. Przyjdź, Panie Jezu!

Ap 22, 20


Dlatego zamiast czytać dziwne treści na "wiarygodnych" stronach internetowych, śledzić coraz to nowe pojawiające się "orędzia" kolejnych "proroków", lepiej wysilić samemu umysł i zerknąć do źródła: Pismo Święte, katolickie komentarze do Pisma (napisane przez biblistów zajmujących się tym zawodowo i naukowo na uczelniach katolickich na całym świecie od wieków) i w ogóle do nauki Kościoła.

Ale jak to w życiu bywa: łatwiej jest przeczytać "bryk" wątpliwej jakości niż lekturę szkolną w całości.

A tutaj wywiad z biblistą: http://www.opoka.org.pl/b...-jankowski.html

Anonymous - 2012-01-05, 18:00

Moja Droga Satine _nie zrozumiałyśmy się, powiem to jeszcze raz. Nie mówię o żadnym końcu świata. I to podtrzymuję. A o Medjugorie piszę dużo bo jestem w kontakcie, dostaję co pewien czas Newsletter i jestem zafascynowana tym co się tam dzieje ile cudów, nawróceń. Proponuję przeczytać, o ile nasz Jaruś będzie uważał to za stosowne ;-)
http://medjugorje.org.pl/...ectwa&Itemid=69
A co do Pisma Świętego powiem tak. Czytam drugi raz. No cóż, nie jestem teologiem ale ekonomistą i niektóre rzeczy są dla mnie trudne do zrozumienia, szczególnie w Starym Testamencie. I dlatego czytam jeszcze raz. Nowy wręcz uwielbiam i ciągle do Niego wracam ,dzień w dzień ( no, prawie )zwłaszcza w trudnych chwilach.
A co do Twojego nawiasem mówiąc :shock: moja Droga to w zupełności się z Tobą zgadzam.Wolę niektórych rzeczy nawet nie czytać , bo po prostu_po ludzku boję się. Czyli reasumując myślę,że trzeba żyć tak aby być zawsze gotowym na przyjście Pana.
I tak Was wszystkich kocham i polecam w moich modlitwach. Szczęść Boże i do zobaczenia w Niebie, jak ktoś święty powiedział ale nie pamiętam kto :mrgreen:

[ Dodano: 2012-01-05, 18:10 ]
Dzięki Mirelo :lol:

Anonymous - 2012-01-06, 12:53
Temat postu: Czasy ostateczne
Myśle sobie ,że ta wazna kwestie rozwiazuję rozwazanie O.Salija

"ŻYJEMY W CZASACH OSTATECZNYCH!

Gdy otworzymy dwudziesty czwarty rozdział Ewangelii Mateusza, jest tam mowa o znakach końca: wojnach, głodach i trzęsieniach ziemi. Wydaje mi się, że Chrystus przyjdzie już teraz, by położyć kres temu, w co się uwikłaliśmy i z czego nie ma wyjścia. W wojnach światowych "królestwa stanęły przeciw królestwom" i od tej pory nie ma dnia, żeby kilkanaście państw nie było uwikłanych w wojnę. A cechą dzisiejszych wojen jest zabijanie masowe, na wielką skalę. Według mnie gorzej już być nie może. Wystarczy, że dołączy się jeszcze kilka państw, wkroczą mocarstwa -- i zagłada gotowa. Można powołać się na postępujące rozbrojenie, ale czyż nie napisano: "Kiedy będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo -- wtedy nastąpi koniec"? Jeśli chodzi o problem głodu, chyba nigdy nie obserwowaliśmy takich dysproporcji między krajami bogatymi i biednymi.

W czasach ostatecznych ludzie "bardziej będą się lubować w rozrywkach niż w Bogu" (2 Tm 3,5). Czy Bóg będzie spokojnie czekał, aż fala niemoralności, która ogarnęła Zachód, opanuje cały świat? Czy również u nas ma dojść do tego, że niemoralność stanie się rzeczą legalną i powszechnie akceptowaną jako rzecz ludzka, normalna?

Najgorsze wydaje mi się to, że Kościół mało nas przygotowuje na powrót Pana. Co tydzień powtarzamy słowa: "oczekujemy Twego przyjścia w chwale", ale one nie spełniają swego zadania. Cała moja katolicka rodzina na myśl o końcu świata mówi: "Broń, Panie Boże!" (Mam nadzieję, że pomogę jej zmienić zdanie na ten temat). Zresztą dla większości (nawet wierzących) ludzi przyjście Chrystusa właśnie teraz byłoby bardzo nie na rękę. Wielu ludzi chce wyjechać na Zachód, wielu właśnie sobie pozakładało konta dolarowe, a inni właśnie planują się dorobić.

Chrystus porównuje koniec świata do potopu: "Tak jak za dni Noego: jedli, pili, żenili się i nie zauważyli, kiedy przyszła na nich zagłada". Czy Kościół patrzy na znaki końca? Słyszałam kiedyś wypowiedź pewnego zakonnika, który mówił, że wojny były zawsze, zarazy też, a znaki czasu dokonują się w sercu człowieka. Chrystus jednak powiedział: "Gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że to, co ma się stać, bliskie jest. (...) Nim przeminie to pokolenie, to wszystko się stanie. (...) Gdy się te rzeczy zaczną dziać, podnieście głowy: Zbliża się wasze wybawienie!"

Czy Kościół kiedyś powie: Nie znamy dnia ani godziny, ale Pan przyjdzie za czasów naszego już pokolenia, zbliża się nasze wybawienie!?


Najpierw zauważmy różnicę między chrześcijańskim oczekiwaniem końca świata a katastrofizmem, który -- poza tym, że lubi się powoływać na eschatologiczne wypowiedzi Nowego Testamentu -- niewiele ma wspólnego z wiarą chrześcijańską. Katastrofizm jest to pesymistyczny pogląd, że ludzkie dzieje zmierzają do coraz głębszego upadku i do nieuniknionej katastrofy ostatecznej. Według katastrofistów zło coraz wyżej podnosi głowę, dobro jest coraz słabsze i zostałoby zupełnie zwyciężone, ale na szczęście Chrystus wkroczy w końcu w tę przygnębiającą sytuację i położy kres powszechnemu panoszeniu się zła. Koniec świata będzie, w tej interpretacji, prawie wyłącznie dniem gniewu i kary Bożej, ocalona zostanie jedynie garstka sprawiedliwych. Dzisiaj motywy takie szczególnie często pojawiają się w nauczaniu świadków Jehowy.

Coś zupełnie innego na temat końca świata mówi słowo Boże. Już sam termin synteleia tou aionos (Mt 73,39n.49; 24,3; 28,20), który po polsku oddajemy jako "koniec świata", zawiera w sobie sugestię, że nie chodzi tu o kres, ale o koniec pozytywny, w sensie uwieńczenia, wypełnienia się. Pozytywne uwieńczenie dziejów świata jest bowiem czymś już przesądzonym. Momentem rozstrzygającym było zstąpienie Jednorodzonego Syna Bożego z wyżyn swojej boskiej transcendencji, aby -- przez przyjęcie człowieczeństwa -- stać się uczestnikiem ludzkich dziejów. Jako człowiek, Syn Boży odniósł druzgoczące -- choć pokorne i bolesne -- zwycięstwo nad złem. Jest ono nieprzemijające: mimo swojego historycznego odejścia z naszej ziemi, Chrystus jest przecież z nami "przez wszystkie dni aż do skończenia świata" (Mt 28,20) i czyni uczestnikami swojego zwycięstwa wszystkich, którzy do Niego należą. Zło nie ma już żadnych szans na to, żeby zniweczyć sens ludzkich dziejów.

I w tym przede wszystkim sensie Nowy Testament mówi o tym, iż żyjemy już w czasach ostatecznych (Hbr 1,1n). Sens ludzkich dziejów jest już -- dzięki Chrystusowi Panu -- rozstrzygnięty ostatecznie. Nie rozstrzygnięta jest jedynie ostateczna sytuacja każdego z nas, ona się dopiero rozstrzyga: każdy z nas powinien włączyć się w to dojrzewanie ludzkich dziejów ku swemu wiekuistemu spełnieniu, choć może się również z niego wyłączyć. Zatem czasy ostateczne, w których Bogu niech będą za to dzięki! -- żyjemy są to czasy powszechnego i bardzo realnego wezwania do udziału w zwycięstwie Chrystusa i do życia wiecznego. "Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia!" (2 Kor 6,2)

To zwyciężanie Chrystusa w nas i w ludzkich dziejach dokonuje się zazwyczaj pokornie, bez znamion oczywistości, na podobieństwo Jego krzyża. Ale nadejdzie Dzień, w którym zwycięstwo to zostanie doprowadzone do końca i ujawni się w całej oczywistości. Spójrzmy na trzy główne terminy, za pomocą których Nowy Testament opisuje chwalebne przyjście Chrystusa w dniu ostatecznym. Terminem parousia (1 Kor 15,23; 2 P 1,16; 3,12) starożytni określali triumfalne wejście wodza podczas uroczystego świętowania odniesionego zwycięstwa. Z kolei epiphaneia (2 Tm 6,14; 2 Tes 2,8) wskazuje na objawienie się Chrystusa w majestacie swojej boskości, natomiast apokalypsis (2 Tes 1,7; 1 P 4,13) mówi o odsłonięciu tego, co dotychczas było ukryte. We wszystkich trzech terminach zawiera się radosna aprobata dla tego wszystkiego, co stało się w ludzkich dziejach dzięki Chrystusowi.

Owszem, w opisach końca świata sporo jest wzmianek budzących grozę, ale dotyczą one -- po pierwsze -- zła, które ujawni wówczas cały swój bezsens i utraci wszelkie możliwości zadawania szkody; po wtóre, wzmianki te dotyczą wszystkiego, co niedoskonałe, bo ustąpi ono temu, co będzie już doskonałe bez reszty. Toteż świadomość owych rzeczy budzących grozę nie przeszkadza chrześcijanom oczekiwać tego Dnia z niecierpliwością, wzmacnia tylko naszą czujność, aby to oczekiwanie nasycone było świętym postępowaniem i zawierzeniem siebie Bogu.

Wczytajmy się w słynną wypowiedź Apostoła Piotra: "Skoro to wszystko ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość" (2 P 3,11-13). Zatem zagłada świata jest tu przedstawiona jako przeciwieństwo katastrofy, jako droga do "nowego nieba i nowej ziemi". Jest z tym trochę podobnie jak z urodzeniem się: dla dziecka nie jest ono katastrofą, tylko wejściem w zupełnie nowe życie. Dopiero w tej perspektywie staje się zrozumiałe, dlaczego chrześcijanie z ufnością czekają na ten Dzień, a nawet starają się go przyśpieszyć.

Czasy ostateczne zostały ogłoszone w dniu zesłania Ducha Świętego (Dz 2,17). Apostołowie bardzo realnie liczyli się z tym, że być może Chrystus Pan zechce powrócić już za ich życia. Ta postawa winna cechować każde kolejne pokolenie chrześcijan. Każde bowiem pokolenie powinno trwać w gotowości na przyjście Pana. Zarazem jednak nigdy dość przypominania, że Dzień ten zostanie wyznaczony suwerenną decyzją Boga: "Nie nasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą" (Dz 1,7; por. Mt 24,36). Nam wystarczy wiedzieć, że Chrystus przyjdzie już niedługo: "Już za krótką, za bardzo krótką chwilę przyjdzie Ten, który ma nadejść i nie spóźni się" (Hbr 10,37; por. Flp 4,5).

Jednakże owo "niedługo" należy liczyć Bożą miarą, nie ludzką: "jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień" (2 P 3,8). Czy Chrystus "

źródło http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_53.htm

Bardzo dziekuję za podjęcie tego tematu, poniewaz sama wiele z niego zaczerpnełam w ostatnim czasie.
Błogosławionego , Radosnego ŚWIETOWANIA W dniu dzisiejszym życzę
Pamiętam w modlitwie

CO DO DZIENNICZKA SIOSTRY FAUSTYNY
"Duchowosć Sw. Siostry Faustyny charakteryzuje także umiłowanie Kościoła jako Najlepszej Matki i Mistycznego Ciała Chrystusa , charyzmat przyblizenia tajemnicy miłosierdzia Bożego przez czyn,słowo i modlitwę zwłaszcza wobec dusz zagubionych, a takze umiłowanie Eucharystii i szczere nabozeństwo do Matki Bozej Miłosierdzia.
W szkole duchowosci św. Siostry Faustyny mozna wiec poznawać tajemnicę miłosierdzia Bozego , uczyć sie kontemplacji Boga w codziennosci ,wyrabiac w sobie postawe ufnosci wobec Pana Boga i miłosierdzia wzgledem bliźnich, przezywac spotkanie z Jezusem w Eucharystii i Matka Najswiętszą .Jest to duchowosć głęboko ewangeliczna ,a zarazem prosta, mozliwa do zastosowania w kazdym powołaniu i środowisku , dlatego tak wielu ludzi dzisiaj pociaga."
ze wstepu dzienniczka

Anonymous - 2012-01-08, 04:00

I ja dorzucę kamyczek do ogródka :-)
Na kanale religia.tv polecam program: Proroctwa Daniela. Traktuje o tym temacie jaki poruszono w tym wątku. O proroctwach Starego Testamentu, które spełniły się, spełniają i jakie pozostają do wypełnienia, które wskazują na czasy ostateczne.

Maga2 napisał/a:
Wolę niektórych rzeczy nawet nie czytać , bo po prostu_po ludzku boję się.


Wydaje mi się,że gdy przeczytasz uważnie nawet najtrudniejsze wersy to ze wszystkich w końcu tchnie nadzieja,że ufający Panu zostaną ocaleni, więc nie bój się tylko ufaj i żyj dla Jezusa.
Zestaw np. te dwa fragmenty i zobacz jak wiele obietnicy płynie z nich:
(1) Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. (2) I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. (3) I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony. (4) I ujrzałem trony - a na nich zasiedli /sędziowie/, i dano im władzę sądzenia - i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli sobie znamienia na czoło swe ani na (5) A nie ożyli inni ze zmarłych, aż tysiąc lat się skończyło. To jest pierwsze zmartwychwstanie. (6) Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat. (7) A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony. (8) I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski. (9) Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich.
(Apokalipsa (Objawienie) 20:1-9, Biblia Tysiąclecia)
i
(2) Wszystkie ludy zgromadzę do walki z Jerozolimą; miasto zostanie zdobyte, domy zrabowane, kobiety zhańbione; połowa miasta pójdzie na wygnanie, jednak Reszta mieszkańców nie ulegnie zagładzie. (3) Wtedy Pan wyruszy do boju i będzie walczył przeciw ludom, jak niegdyś walczył w dniu bitwy. (4) W owym dniu dotknie stopami Góry Oliwnej, która jest naprzeciw Jerozolimy od strony wschodniej, a Góra Oliwna rozstąpi się w połowie od wschodu ku zachodowi i powstanie wielka dolina. Połowa góry przesunie się na północ, a połowa na południe. (5) I będziecie uciekać na dolinę wśród moich gór, bo dolina gór sięgać będzie aż po Asal; a wy uciekać będziecie, jak uciekaliście w czasie trzęsienia ziemi za dni króla Judy, Ozjasza. Wtenczas nadciągnie Pan, mój Bóg, i z Nim wszyscy święci. (6) W owym dniu nie będzie światła ani zimna, ani mrozu. (7) Będzie to jeden jedyny dzień - Pan tylko wie o nim - nie będzie to dzień ani noc, wieczorną porą będzie jasno. (8) W owym dniu wypłyną z Jerozolimy strumienie wód, połowa z nich [popłynie] do morza wschodniego, a połowa do morza zachodniego. I w lecie, i w zimie tak będzie. (9) A Pan będzie królem nad całą ziemią. Wówczas Pan będzie jeden i jedno będzie Jego imię. (10) Cały kraj zmieni się w równinę, od Geba aż po Rimmon na południe od Jerozolimy. Ona jednak będzie wzniesiona i zamieszkana na swoim miejscu: od Bramy Beniamina aż do miejsca dawnej bramy, do Bramy Narożnej, od wieży Chananela aż do tłoczni królewskich. (11) Będą w niej mieszkali, a klątwa już jej nie dosięgnie. Jerozolima żyć będzie bezpiecznie. (12) A taką klęską porazi Pan wszystkie narody, które ruszyły do walki z Jerozolimą: rozpadnie się ich ciało, chociaż jeszcze trzymać się będą na nogach; oczy zaćmią się w oczodołach, a język zeschnie w ustach. (13) W owym czasie za sprawą Pana ogarnie ich wielkie przerażenie, jeden drugiego uchwyci za bary i pięść podniesie jeden na drugiego. (14) Juda także będzie walczył w Jerozolimie, gdzie zebrane zostaną bogactwa wszystkich okolicznych ludów: złoto, srebro i ubrania ponad wszelką miarę. (15) Zagłada, podobna do tamtej plagi, wyniszczy konie, muły, wielbłądy, osły, i wszystkie zwierzęta, znajdujące się w tym obozie. (16) Wszyscy ci, którzy ocaleją spośród wszystkich ludów, biorących udział w wyprawie na Jerozolimę, rokrocznie pielgrzymować będą, by oddać pokłon Królowi - Panu Zastępów - i obchodzić Święto Namiotów. (17) A te z ludów ziemi, które nie pospieszą do Jerozolimy oddać pokłon Królowi - Panu Zastępów - będą pozbawione deszczu. (18) A jeśli lud Egiptu tam się nie wybierze i tam się nie pokaże, spadną na niego nieszczęścia, jakimi Pan doświadczy narody, które nie przyjdą na obchód Święta Namiotów. (19) Taka więc kara spotka Egipt i wszystkie narody, które nie pójdą na obchód Święta Namiotów. (20) Wówczas nawet na dzwoneczkach koni umieszczą napis: Poświęcone Panu, a kotły [zwyczajne] w domu Pańskim będą jak kropielnice przed ołtarzem. (21) Każdy kocioł w Jerozolimie i w Judzie będzie poświęcony Panu Zastępów. I będą przychodzić wszyscy, którzy mają składać ofiarę, będą brać je i w nich gotować. Nie będzie już w owym dniu przekupnia w domu Pana Zastępów.
(Ks. Zachariasza 14:2-21, Biblia Tysiąclecia)

Sama widzisz każde zło i nieszczęście Bóg dopóści w pełni tylko na tych, którzy Mu nie zaufają i wystąpia przeciw niemu i Jerozolimie ( Kościołowi ) :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group