Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czuję się jak w klatce

Anonymous - 2011-11-19, 11:43

...
Anonymous - 2011-11-19, 14:11

Ups Pestko, dajesz sprzeczne komunikaty wg mnie,z jednej strony mowisz mezowi o separacji
na pewno to bolesne jest dla niego w jakis sposob, bo dajesz mu sygnal ze jestes niezadowolona z relacji
pewno maz nie za bardzo wie jak sie zabrac do naprawy
swiat emocji, uczucc, relacji, moze byc dla faceta bardzo skomplikowany
trudno mu sie w tym połapać

i Twoje oczekiwania choc mi bliskie dla niego moge byc z kosmosu

wiec z jednej strony separacja a z drugiej głaskanie po głowie....brrr, az mis ie dziwnie zrobilo
gest jak do dziecka, Twoj maz kiedys lubil ten gest? Mysle ze niewielu facetow lubi byc glaskanym po glowie....nic dziwnego ze nie spodobał mu się
wybacz ze tak prosto z mostu

sprobuj docenic to co jest...wspolne spedzenie czasu....posiedzenie bez slow, wypitą kawę....

wiesz, zdecydowałam sie na separacje nieformalną, z powodu sytuacji przemocy emocjonalnej w moim malzenstwie i nie twierdze ze byłam bez winy, ....nie widzialam innej opcji...pomoglo
a Ty chcesz zastosowac separacje ( drastyczne rozwiazanie, raniace druga strone...ale jesli nie ma innej opcji konieczne)..dlatego ze maz nie spelnia Twoich potrzeb...mysle ze problem lezy w komunikacji...

i niebawem razem z praca na 12 krokach zostanie rozwiazany
wiecej bycia ze soba i spokoju Ci zyczę....niech Duch sw podpowie jak kochac meza, akceptować i siebie samą przede wszystkim. Pogody Ducha

Anonymous - 2011-11-19, 14:20

Pestko jeszcze cos, piszesz separacja jako ostatnia deska ratunku...by sie skupic na sobie
ale bliskie mi to jest...tez tak myslalam....ale terapeutka podpowiedziala mi ze mozna to zrobic i pod jednym dachem
( wtedy nie wiedzialam ze jest przemoc, nie zdiagnozowana byla)
okazuje sie ze mozna i dbac o siebie pod jednym dachem

odnowic przyjaznie , ktore zaniedbałas
zapisac sie na fitnes, na basen itp

moze maz poczuje sie odciazony od Twoich oczekiwan, zobaczy zadowoloną, spokojna zonę, ktora jakos odpępowiła sie od niego....mysle ze poczuje ulgę...warto tez popracowac nad spokojem ( pisalas o histerii, łzach), to nie wplywa dobrze na relacje z mezem

Anonymous - 2011-11-19, 15:07

Pestka75 napisał/a:
smutne obserwacje małzenstw, które dla swietego spokoju nie poruszaja pewnych tematów, tkwia latami w zaklamaniu

tkwia latami w zakłamaniu???
wydaje mi sie że predzej tkwia w swoich wizjach i oczekiwaniach jakie boja sie konfrontowac,
A brak konfrontacji daje lata niezadowolenia i własnego zdruzgotanego JA....
zmiana oczekiwan daje inne spojrzenie....ale

no własnie to ale ...to wymaga pracy,nakładu w siebie,zmiany perspektywy i próby zmiany charakteru...
ot wyzwanie!!!
...trudne ale i mozliwe trza tylko miec chęci.....zamiast nieraz tkiwć i trzymac sie przy swoim

Pestka75 napisał/a:
maz nie chce o tym co czuje rozmawiac...

a zastanawiałas sie kiedys czemu????

Pestka75 napisał/a:
-możliwość rozmowy nie tylko o zakupach, szczepieniach dla małej, pracy ale także o nas, o małzenstwie, o tym jak sie czujemy, czego chcemy, czego nam brakuje ( jak na razie to tylko moje monologi- ten temat tez juz wielokrotnie obgadany na forum)
- bliskość , czułość, okazywanie uczuć, drobne gesty, bycie w relacji a nie w układzie, budowanie wspólnoty a nie wypełnianie tylko obowiązków i wymiana usług ( i to całkiem niedawno też poruszane i skwitowane ze w takiej sytuacji jak moja chyba tylko separacja)

duze oczekiwania :-) :-) .....
ale widzisz pestko

na cos dużego sa składowe -to sa te małe nieistotne sprawy...radośc z rozmowy w detalach daje otwartośc na duże dialogi...a monolog tylko jednej ze stron co mi brakuje i czego oczekuje....
daje często zamykanie drugiej strony
a czemu???

może w gre wchodzi proplem ze sprostaniem............

ale dośc trafnie weszłą w temat Danka pisząc to
Danka 9 napisał/a:
Ups Pestko, dajesz sprzeczne komunikaty wg mnie,z jednej strony mowisz mezowi o separacji
na pewno to bolesne jest dla niego w jakis sposob, bo dajesz mu sygnal ze jestes niezadowolona z relacji
pewno maz nie za bardzo wie jak sie zabrac do naprawy
swiat emocji, uczucc, relacji, moze byc dla faceta bardzo skomplikowany
trudno mu sie w tym połapać


albo chcę coś tylko dla siebie- za cenę nie liczenia się z innym
...albo licze się z innym i staram sie odpuścic w swoim......

bo inaczej to sepracja????

echhh.......... a może taka czarna wizja????

....sepracja da drugiej stronie pogodzenie się z samotnościa....pogodzenie sie z tym że moge życ sam....pogodzenie się z tym że i tak nie sprostam osobie bardziej wymagającej w związku...i suma sumarum podjeta włąsna decyzję
...może i brutalna???
umiem zyc sam i jest mi dobrze bez żony..........

co wówczas pestko????...jestes na to gotowa???
Pestka75 napisał/a:
Pogłaskałam męża po głowie wczoraj, tak spontanicznie: odpowiedział coś w stylu "co robisz!!!"

uff ja to ocenie jeszcze bardziej spontanicznie niz Danka...

a co to dzień dobroci dla zwierząt????

z jednej strony grozby separacji a zdrugiej kizianki....

pestko nie wiem czy wiesz ale to się zwie metoda
kija i marchewki....

nic to bez urazy pzremieniaj sie pracuj poczukuj..zmieniaj działania...

a owoce dadza urodzaj

Anonymous - 2011-11-19, 16:24

Norbert1 napisał/a:
pzremieniaj sie pracuj poczukuj..zmieniaj działania...

i mniej wiele wiele cierpliwości , dla mnie nie jest łatwa praca nad soba, jednak im więcej trudu, płaczu, ciemnosci i pustyni, opuszczonych rąk to wierze tym , którzy przeszli i pisza i dziela się tym ....jestem w drodze i tylko nadzieja i upór trzyma mnie przy pracy nad sobą. Chwała Panu przede wszystkim,ze tu jestem

Anonymous - 2011-11-19, 22:21

..
Anonymous - 2011-11-20, 19:35

Pestka75 napisał/a:
-możliwość rozmowy nie tylko o zakupach, szczepieniach dla małej, pracy ale także o nas, o małzenstwie, o tym jak sie czujemy, czego chcemy, czego nam brakuje ( jak na razie to tylko moje monologi- ten temat tez juz wielokrotnie obgadany na forum)


Czytałaś Dobsona "Co każdy mąż chciałby, aby jego żona wiedziała o mężczyznach"?

Jeśli nie - zachęcam.

Facet nie mówi, bo nie lubi, nie chce, nie leży to w jego naturze, nie wie, o czym gadać, nie potrafi zwerbalizować uczuć.

W Twoim przypadku TAK JEST, nie masz przecież żadnych spostrzeżeń by zwierzał się i mówił chętnie o uczuciach z innymi kobietami (czy ludźmi w ogóle)?

Facet nie jest od gadania. Od gadania są przyjaciółki, koleżanki. Kobiety. Stworzone gaduły.
Jakbyś się spotkała raz i drugi z taką i przegadała wieczór, zapewniam - przychodząc do domu nie chciałoby Ci się otwierać ust.

Kto Ci powiedział, że mąż ma spełniać rolę przyjaciółki dla kobiety? :)

Pestka75 napisał/a:
smutne obserwacje małzenstw, które dla swietego spokoju nie poruszaja pewnych tematów, tkwia latami w zaklamaniu ( nie myslac o swojej sytuacji zeby mniej bolało, nie zmieniajac niczego dla namiastki poczucia bezpieczenstwa)


Pestko, bez urazy - co Ty możesz wiedzieć, jak jest w innych małżeństwach?
Dlaczego do oceny swojej sytuacji potrzebujesz punktu odniesienia (np. inne małżeństwa)?

Pestka75 napisał/a:
mój błąd ,że nie wzięłam pod uwagę sygnałów alarmowych czyli tego co widzialam w domu teściowej ( mąż zasiadający w domu swojej mamy w fotelu, obok jego ojciec i moja teściowa biegająca dookoła stołu i usługująca im we wszystkim, sama nie usiadła , nie zjadła, karmiła tylko swoich mężczyzn, oglądających telewizję lub czytających gazetę, kiedy juz usiadła i chciała porozmawiać to ja zbyli milczeniem lub odpowiadali cos na odczepnego... )


Owszem - plus to, że jak nam powiedziałaś - troszkę zmusiłaś męża do podjęcia decyzji o małżeństwie. Zagroziłaś odejściem - wtedy się zdeklarował. Mogę rozumieć pobudki, jakie Tobą kierowały, no ale...

Nie dziw się teraz, że inne Twoje oczekiwania nie mogą być spełnione. Myślałaś, że na wszystkie dziedziny Waszego wspólnego życia, a także na męża świat uczuć i emocji to się tak samo przełoży? Że pokażesz kijek i zrobi/poczuje to, co będziesz chciała?

Jesteś świetną babeczką, fajnie piszesz, inteligentnie, wrażliwie, myślę o Tobie często.

Myślę, że Twój (Wasz) problem wykracza daleko poza możliwości pomocowe tego forum.
Pestka75 napisał/a:
- bliskość , czułość, okazywanie uczuć, drobne gesty, bycie w relacji a nie w układzie, budowanie wspólnoty a nie wypełnianie tylko obowiązków i wymiana usług ( i to całkiem niedawno też poruszane i skwitowane ze w takiej sytuacji jak moja chyba tylko separacja)


No bo wciąż mam wrażenie, że nie wiesz, czego chcesz.

To znaczy - chcesz, czegoś nierealnego (choć fajnego, dobrego, o czym marzy większość kobiet, naturalnego), ale nierealnego w Twojej sytuacji.

Twoim zadaniem jest znalezienie - czego możesz chcieć, skoro nie możesz mieć tego nierealnego.

Nie wiem, czy dobrze się wyraziłam.

Po prostu - czasem trzeba się albo pogodzić z tym, co się ma (samemu zgotowało po części), albo drastycznie zmienić (separacja i życie w samotności - tylko czego wtedy będziesz oczekiwała od życia?)

Ale cieszę się bardzo, że coś działasz dla siebie.

Cieszę się, że ZAUWAŻASZ, ledwo bo ledwo, ALE ZAUWAŻASZ zmiany na dobre, te drobne kroczki.

Odsuń się od męża, przestań ględzić, jęczeć, obsługiwać, robić coś wbrew sobie.

Spójrz:

http://kelliconnell.com/home.html


To galeria zdjęć. Niby zwyczajna - ktoś mógłby powiedzieć, że są na nim dwie siostry bliźniaczki. I ot - zdjęcia jak zdjęcia.

Podróżują razem.
Wspierają się.
Pocieszają.
Cieszą się z drobiazgów (np. zabawa z dmuchawcem)
Cieszą z sukcesów.
Są obok siebie.
Patrzą na siebie z czułością, miłością.

Wiedziałam jednak, ze w tej sesji jest jakieś drugie dno i doczytałam, że są to...

...montaże zdjęć TEJ SAMEJ osoby.

Ja tak widzę miłość do siebie samego. Zobaczenie siebie, jako drugiej osoby i samowystarczalność - to znaczy poczucie, że jestem pełną Osobą. Dzieckiem Bożym. Niedoskonałą, ale wyjątkową całością stworzoną przez Boga.

Dopiero takie spojrzenie na siebie, jako całość, dobrze czująca się ze sobą samą - daje możliwość poczucia szczęścia - którym dalej można się dzielić. Na przykład z mężem, dzieckiem, przyjaciółmi.

Nie wiem, jak to inaczej Ci, Pesteczko, przekazać, co mam na myśli....

Anonymous - 2011-11-20, 20:11

Sabina dzieki ,że jesteś. Sledze od dawna wątek Pestki , bo miałam podobne odczucia (podobne) "czułam sie jak w klatce" Jestem na 12 krokach i przeżyłam jakby wstrząsy , hustawki , ale Bogu dziekuje za takie osoby jak Ty Sabina a jest tu takich sporo i Chwała Panu ,że coraz więcej. Krocze powolutku z pretensjami, żalami i już sama nie wiem z czym , ale jednoczesnie czuje ,że to Droga, Prawda, która wyzwala i wyzwoli z Bogiem, dla Boga i w Bogu
Anonymous - 2011-11-21, 01:13

...
Anonymous - 2011-11-21, 07:20

Pestka75 napisał/a:
mój system alarmowy "wył" że brakuje zasilania, że muszę je mieć np od męża....


jak mój system wyje to biegnę po to do Boga , on nigdy nie zawodzi

Pogody Ducha

Anonymous - 2011-11-21, 08:24

Pestka75 napisał/a:
Chyba grupa 12 kroków nie mogła zdarzyć się w lepszym momencie...
cały czas toczy sie we mnie walka...

noo Pestko poczytaj co napisała maryniaa i przygotuj sie na ciekawostki.... ;-) ;-)

wiesz co jest ważne????

że jeszcze chcesz...że jeszcze poszukujesz ..tak dlatego -to najlepszy moment na 12 kroków....

zatem sukcesów i poznania siebie bliżej i bardziej :mrgreen: :mrgreen:

pozdrawiam

Anonymous - 2011-11-25, 02:09

Pestka 75
Korzystam z Forum już od 1,5 roku (tzn. próbuję wdrażać różne propozycje w swoim małżeństwie) i tak naprawdę to jest moja pierwsza odpowiedź. Wcześniej się nie angażowałam, ponieważ myślałam, że niewiele wiem jak postępować z mężczyznami, -TYMI DLA NAS NAJBLIŻSZYMI, których kochamy, ale też oczekujemy od nich miłości). Już wiem, że osoby, które rejestrują się na Forum potrzebują BARDZO POMOCY, może dlatego się nie odzywałam i tak wydaje mi się, że zbyt często narzuca się POCZUCIE WINY osobie, która prosi o wsparcie. Poza tym wydaje mi się, że zbyt często proponowane są stereotypy zachowañ. Nie znam się na tych kwestiach, ale moim zdaniem osoby, które się pogubiły (tzn. nasi mężowie lub nasze żony) bardzo potrzebują wsparcia. MY mamy "wiarę, nadzieję i miłość". Przynajmniej ja to czuję, pomimo wielu krzywd, których doznałam ze strony męża. Pestka może uda ci się dotrzeć do męża, jeżeli potraktujesz Go jako osobę. która też BARDZO POTRZEBUJE POMOCY (bardziej niż Ty-bo widzisz problem , a On nie). Życzę Ci takiej siły, żebyś mimo wszystko umiała zaoferować mężowi pomoc , tzn., 1) Rozumiesz, że jest mu trudno, bo...;, 2) Bardzo Go kochasz i chciałabyś mu pomóc, chociaż wiesz, że w takich sytuacjach najczęściej propozycje żony z zasady są odrzucane&...;.., 3) Może warto przypomnieć mężowi wspaniałe chwile z tylko Waszego bycia razem (Panowie mają z reguły wybiórczą i bardzo krótką pamięć).;.., a jeżeli to depresja to już inny ciąg dalszy; . Poczuj wsparcie z GÓRY oraz wsparcie osób z Forum..., Cdn. (pora trochę późna, a rano praca);

Anonymous - 2011-11-25, 12:46

Eneo witam na forum zapraszam do Ogniska Trójmiejskiego - 18 grudnia na 15.30

http://www.bojano.sychar.org/

Pogody Ducha

Anonymous - 2011-11-25, 22:49

..

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group