Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czuję się jak w klatce

Anonymous - 2011-07-01, 00:27
Temat postu: Czuję się jak w klatce
...
Anonymous - 2011-07-01, 01:47

Witaj Pestko75,
wydzieliłam Ci własny wątek. Tak łatwiej sie odnaleźć z mnogości materiałów i postów.

Napisałaś,że miotasz się w martwym małżeństwie. Masz prawo do takich odczuć, ale zawsze gdzieś jest początek tych problemów. Zachęcam Cię do spokojnej analizy waszego związku i odpowiedzenie sobie lub na forum, jesli chcesz na następujące pytania:
-czy jesteście związkiem sakramentalnym?
-czy przeżyliście narzeczeństwo w czystości i mieszkaliście osobno do ślubu?
-czy w waszym pożyciu była stosowana jakakolwiek forma antykoncepcji?
-czy mąż był obecny przy porodzie?
-czy zdiagnozowano u Ciebie depresję poporodową?
-czy próbowaliscie jakiejś terapii małżeńskiej np. rekolekcji, terapii psychologicznej czy innych form?
-jaki jest Wasz stosunek do wiary i codzienne wspólne praktyki religijne?
-czy Ty lub mąż jestescie DDD?
-jak często i z jakiego powodu pojawia się agresja w waszym małżeństwie? Jesli nie był to jednorazowy incydent należy zacząć od postawienia mu tamy.

Gdy poczytasz inne wątki te pozornie dziwne pytania odkryją przed Tobą potencjalne punkty zapalne, które mogły dać początek obecnym problemom.
Pisz jak Ci serce dyktuje odważnie lub ostrożnie, ale skoro tu trafiłaś to już zrobiłaś krok ku uzdrowieniu. Niech Ci na tej drodze Bóg błogosławi.

Anonymous - 2011-07-01, 07:25

Pestka....witaj.
To dobre miejsce aby skonfrontować własne wyobrażenia z rzeczywistością.
Najpierw poczytaj ,możliwie dużo.To kopalnia informacji o postawach i zachowaniach.

Pisz,wentyluj emocje.Nie wstydż sie pisać o tym co Cię dręczy.Wtedy dostaniesz zwroty.
Czy TY/Wy oboje znacie książki Jacka Pulikowskiego np.Warto byc ojcem,Warto naprawiać małżeństwo,Warto pokochać teściową,Warstość współżycia małżeńskiego?
Polecam też Dobsona i "Miłość wymaga stanowczości".
Małgorzaty Artymiuk :"Pomiędzy mężczyzną a kobietą".

Pestka75 napisał/a:
Jestem w związku od 9 lat a w małżeństwie od prawie 2.


A co to znaczy ??Co uważasz za związek???

Anonymous - 2011-07-01, 11:23

kinga2 napisał/a:
-czy mąż był obecny przy porodzie?


dlaczego o to spytałaś? co to ma do rzeczy?

Anonymous - 2011-07-01, 11:28

Pestko :

Spokojnie .
Po pierwsze . To Ty "u Was" "rozdajesz karty" ( to nie mąż myśli o separacji tylko Ty ) .
Zatem masz czas i od Ciebie zależy co zrobisz .
To "komfortowa" sytuacja ( oczywiście na tle przypadków z tego forum , bo wyobrażam sobie Twój ból ) .
Zatem po pierwsze przestań myśleć o separacji .
To dobrze , że się wściekł !!!
Problemy się rozwiązuje , a nie ucieka przed nimi .
Po separacji będziesz miała tylko większy problem .

Już jest dobrze . Trafiłaś TU . Teraz czytaj itd. .......
Dużo i wytrwale , niech płyną tygodnie , popraw relacje z Bogiem .... i spokojnie .
Uważnie obserwuj męża , może ma jakiś problem ?

Nic nie umarło ! Na dobre i NA ZŁE , pamiętasz ?
Do śmierci , pamiętasz ?
Walcz o Was , o siebie , męża , o dziecko .
WARTO napewno ( dopóki walczysz jesteś zwycięzcą ) .
Ja też walczę , ale karty rozdaje żona .

To , że po urodzeniu dziecka się zmieniło to NORMALNE .
Teraz macie oboje drugie role do odegrania , matki i ojca .
Bądźcie ODPOWIEDZIALNI .
Moim zdaniem najpierw jesteś jednak ŻONĄ , dopiero potem MATKĄ .
Trochę to dziwne . Na ogół to mężczyzna czuje się " porzucony" , odepchnięty , spada na drugi plan .

Czytaj , słuchaj i staraj się zrozumieć .
Spokojnie .
Jesteś tu "od godziny" , ja już prawie 2 miesiące i dopiero ( chyba ) coś zaczynam rozumieć , zmieniać swoje postrzeganie i SIEBIE .

Uwierz , że ten kryzys jest DAREM !
Teraz bardzo boli , ale może to wszystko jest po coś ?
Pomyśl .
Nie ma tego złego co by nie wyszło na dobre .
Znasz chyba to potoczne powiedzenie .

Do Mada27 :
Pytanie Kingi2 nie jest bezzasadne .
Więź ojca z dzieckiem , może być wzmocniona , z żoną również .
Z drugiej strony może powstać jakiś "problem ze współżyciem " .
Tak ja to widzę . Mężczyźni to wzrokowcy .

Anonymous - 2011-07-01, 21:38

mada27 napisał/a:
kinga2 napisał/a:
-czy mąż był obecny przy porodzie?


dlaczego o to spytałaś? co to ma do rzeczy?


Zdarza się,że mężczyźni obecni przy porodzie, a nie przygotowani do tego przez kurs czy psychologa tak bardzo przeżywają tę chwilę ,że odsuwają się potem od swojej żony, jedni z powodu obawy,że ból porodowy był spowodowany niejako przez nich i nie chcą powtórki, a inni gdyż swoją żonę zaczynają traktowac tylko jak matkę swoich dzieci-czują dystans do cielesności żony. W takich sytuacjach konieczna jest pomoc fachowca, aby przywrócić w mężczyźnie równowagę psycho-emocjonalną, bez tego moze dojść nawet do zupełnego ustania pożycia.
Pytanie poddałam, gdyż może to być jakiś powód dystansu męża wobec siebie jaki odczuwa Pestka75 i z pomocą seksuologa czy psychologa do ich domu może wrócić czułość. Nie koniecznie osoba trzecia może być przyczyną stłumienia intymności w małżeństwie, może też być jakiś stan chorobowy w ciele o którym mężowi ciężko porozmawiać z żoną.

Anonymous - 2011-07-02, 00:35

...
Anonymous - 2011-07-02, 10:44

Pestko75 .

Bardzo , bardzo dobrze , że się otworzyłaś .
Dziękujemy Ci za to . ( jestem pewien ,że mogę pisać w liczbie mnogiej ) :->
Im więcej napiszesz , tym lepiej .

Teraz WASZA sytuacja przedstawia się bardziej wyraźnie .
( choć tak naprawdę , czy nawet 20 stron wystarczy żeby opisać ludzkie życie , a jeszcze pozostaje 20 stron Twojego męża i jego "wersja" )
Bardzo Ci współczuję , bo jednak jesteś w podobnej sytuacji i chyba wiem co czujesz choć w części .
Ty walczysz , mąż jest bierny ( ale On też ma uczucia , cierpi , UWIERZ ) .
Zadałaś mnóstwo pytań !
Potrzebujesz CZASU , żeby sobie na nie odpowiedzieć ( myślę , że ktoś z tąd Ci trochę pomoże , nakieruje ) . Pytaj też Boga . Nie bój się , idź do Niego . Wyspowiadaj , przyjmuj Komunię , powierz swoje troski , zaufaj .
Jak trwoga , to do Boga . To mądre przysłowie .
Bez Boga nie da się tego wytrzymać !!!
Po jakimś czasie powinnaś poczuć się lepiej , odczujesz SPOKÓJ , nabierzsz trochę SIŁY ,
pewności , odnajdziesz drogę .
To nie stanie się z dnia na dzień !
Nie będę ukrywał , MACIE trudną sytuację i WIELE problemów .

Czytaj Forum , książki Pulikowskiego , kazania księdza Piotra itd.
zdecydowanie pogłębiaj relacje z Bogiem ,
zaufaj Bogu .
Dowiedz się CZYM JEST MIŁOŚĆ .

....... i kochaj męża ( mimo wszystko , choć to takie trudne )
Jemu chyba na razie nie pomożesz ( próbowałem zmieniać , przekonywać , błagać żonę i nic to nie dało - na razie , myślę :-> )
WZMACNIAJ SIEBIE , potem przyjdzie czas na niego , może sam " wyjdzie z krzaków "
jak zobaczy w Tobie ZMIANĘ . :->

Myślę , że istotna jest również wiara ( niewiara ) męża .
W gruncie rzeczy masz podobne zadanie do mojego i podobne trudności ,
podejmij WYZWANIE i walcz ( z miłością ) .
Jesteś dobrą , piękną i DZIELNĄ kobietą .

Anonymous - 2011-07-02, 11:28

...
Anonymous - 2011-07-02, 11:29

kinga2 napisał/a:
Zdarza się,że mężczyźni obecni przy porodzie, a nie przygotowani do tego przez kurs czy psychologa tak bardzo przeżywają tę chwilę ,że odsuwają się potem od swojej żony, jedni z powodu obawy,że ból porodowy był spowodowany niejako przez nich i nie chcą powtórki, a inni gdyż swoją żonę zaczynają traktowac tylko jak matkę swoich dzieci-czują dystans do cielesności żony. W takich sytuacjach konieczna jest pomoc fachowca, aby przywrócić w mężczyźnie równowagę psycho-emocjonalną, bez tego moze dojść nawet do zupełnego ustania pożycia.
Pytanie poddałam, gdyż może to być jakiś powód dystansu męża wobec siebie jaki odczuwa Pestka75 i z pomocą seksuologa czy psychologa do ich domu może wrócić czułość. Nie koniecznie osoba trzecia może być przyczyną stłumienia intymności w małżeństwie, może też być jakiś stan chorobowy w ciele o którym mężowi ciężko porozmawiać z żoną.


nie wiedziałam, że to ma takie konsekwencje
dziękuję za wyjaśnienie;)

Anonymous - 2011-07-02, 11:37

Pestko75 .
Widzę , że jesteś . Zaczekaj kilkanaście minut , odpowiem Ci jak potrafię .

Jeszcze raz . Szukaj Boga , rozmawiaj z Bogiem , oddaj Bogu swoje kłopoty .
Nie jestem "nawiedzony" . Kiedyś byłem " bardziej wierzący" , chciałem "podciągnąć" żonę , ale gdzieś się sam pogubiłem , spowiedź 2 razy do roku , do kościoła osobno zawsze , oddaliliśmy się tak bardzo , że "wyskoczyła z rozwodem . Dla mnie SZOK . 19 lat małżeństwa i 3 dzieci , a Ona bez uprzedzenia wywala mnie na śmietnik ( jak chcesz to poczytaj " moje wątki" ) .
Przez 2 miesiące ponad 10% wagi mniej , nieprzespane noce .
Kolejno : szok , niedowierzanie , rozpacz , utrata wszystkiego w jednej chwili , osamotnienie ,
szukanie pomocy ( m.in. to forum ) , próby rozmowy , listy , podsuwanie czegoś do przeczytania , próby namówienia do rozmowy w poradni , prezenty , komplementy , wyznania , błaganie , "czołganie się " ........ i nic ( nie może na mnie patrzeć , dobrze się bawi - to jej słowa )
w między czasie uciekłem do Boga , zacząłem Go prosić , bo już widziałem , że sam niczego nie zrobię
Nagła 1 rozprawa . Na kilkanaście godzin przed rozprawą presja wszystkich - daj jej ten rozwód . Załamałem się . Powiedziałem , że dam jej ten rozwód . Modliłem się tylko to Ducha świetego przed rozprawą .
Wyrok . ......już na 1 rozprawie . Zaskoczenie kompletne .
Pozew oddalony . Gdyby zapadł inny wyrok ......... nie wiem .
Niestety ŻONA napisze drugi pozew , ale teraz już się nie poddam mam nadzieję .
I może mam też trochę czasu .
Dlaczego piszę o sobie ?
Były osoby , które już na początku radziły mi ZAJMIJ SIĘ SOBĄ .
Jak to ? Mam "olać" żonę ? ( przepraszam za to określenie , ale dobrze oddaje .....)
Widzisz , ja do końca utraciłem w oczach żony jakąkolwiek wartość .
A jak traktujemy takie osoby ? Nie szanujemy ich !
Po co jej taki bezwartościowy facet ?
Ona chciała uciekać , a ja ją trzymałem , zamknąć w klatce .
Nacisk wywołuje opór .
W zaciśniętej pięści piasku nie utrzymasz . Otwórz dłoń i wyprostój . Piasek pozostanie .
Zatem jest i taka koncepcja . Najpierw wzmocnij siebie , nabierz WARTOŚCI w swoich i Jego oczach . Pokaż , że bez niego też da się żyć . Zdobądź SPOKÓJ , pewność siebie , nawet RADOŚĆ . Zdobędziesz SZACUNEK .
Z taką kobietą chce się żyć !!!
Warto o nię zawalczyć .
Tak to mniej więcej działa .
Tą koncepcję zaleca James Dobson " Miłość potrzebuje stanowczości " . ( słynne otwórz klatkę , postaw granice - ultimatum mężowi , nich zejdzie z tapczanu )
Może w końcu zacznie JEMU zależeć na Tobie .

To tak w skrócie i trochę chaotycznie .

Anonymous - 2011-07-02, 12:25

...
Anonymous - 2011-07-02, 14:24

Pestko75 .
Ja na krótko zerwałem przed ślubem , ale dałem jej szansę .
Miałem watpliwości . Zabrakło mi odwagi ?
Ona mi teraz nie chce dać szansy .
Mimo to uważam , że to Bóg nas łączy w pary ,że to nie przypadek .
No , może głupi jestem , ale myślę , że ON ma w tym swój plan .
Głupi jestem , bo naprawdę uważam , że życie wieczne jest więcej warte niż 30 lat tu na ziemi .
Głupi jestem , bo myślę ,że ON prawie na siłę pcha nas do zbawienia , nakładając na nas różne "krzyże"
( trudne małżeństwa ) .
Głupi jestem , bo wierzę ( dopiero teraz ) w moc SAKRAMENTU małżeństwa .
Głupi jestem , bo staram się kochać żonę , a Ona ma mnie gdzieś .
Jestem idiotą , bo jest we mnie tak ogromna potrzeba bliskości , miłości ,
że gotów byłbym zakochać się choćby jutro , a ja wbrew sobie
chcę żony .
Dziecko potrzebuje patrzeć na kochających się rodziców .
Kolejność powinna być taka :
1. Bóg ( to Twój prawdziwy Ojciec , chce dla ciebie źle ? )
2. Mąż ( i na złe , aż do śmierci )
3. Dziecko ( dziecku nie ślubowałaś , kiedyś odejdzie )

Jesteś DOBRA , bo stworzył Cię Bóg , indywidualnie , nie ma drugiej takiej jak Ty .
A wszystko co stworzył było dobre .
Jesteś dobra , bo to wynika z tego co napisałaś .
Jesteś PIĘKNA , jestem facetem , to wiem lepiej . ;-)
Czy Twój mąż powiedział Ci ,że jesteś brzydka ?
Ja też nie mówiłem swojej żonie ( dopiero teraz ) , że jest piękna .
Czy dla faceta , "ale jesteś piękny" coś znaczy ?
Tak wiem , byłem durniem .
Czy Ty kiedykolwiek powiedziałaś mężowi , że jest MĄDRY ???
( moja żona nigdy )

No cóż . Bóg jest tylko jeden .
Dziwię się zawsze , jak ktoś nie wierzy w Boga .
Dla mnie to takie oczywiste , logiczne i namacalne zmysłami .
Mamy ogromną potrzebę miłości . Po co ? Do rozmnarzania niepotrzebna .
Mamy umysł , duszę , własny cały świat przemyśleń , uczuć , emocji , swiat niematerialny .
To wszystko da się " zakopać w piachu " ?
Dlaczego góry są takie piękne , zachód słońca nad morzem , kwiat .
Po co muzyka , taniec , poezja ?
Jak czułby się Adam na świecie bez Ewy ?
A Ewa bez niego ?
Dlaczego świat jest tak poukładany , prawa fizyki , proste i piękne ?
Matka natura ?
A co ze światem niematerialnym ?

Pestko75 Ty sama znasz odpowiedź na ostatnie pytania .
Widzisz , żeby wejść na szczyt i zaznać szczęścia - trzeba podjąć TRUD wspinaczki .
Na skróty się chyba nie da .
Może zrób pierwszy krok a zdobędziesz siłę .
Najtrudniej zacząć , pokonać bezwładność .

Najtrudniej sprzeciwić się samemu sobie ( szukać nowej miłości )
"stracić" własne szczęście , porzucić marzenia .
Jakie to trudne .
Z drugiej strony im większy trud , tym większa nagroda .
Mamy wolną wolę .

Wiesz , lubię patrzeć na kobiety .
Weźmy takie zakonnice . Dlaczego one są takie radosne ?
Czy one nie nie marzyły o "wielkiej miłości" ?
Może ją jednak znalazły ?

Wiesz , lubię wycieczki .
Trzeba zaplanować gdzie , jak , wstać rano , naszykować się .
Czasem myślę po jaką cholerę , nie lepiej pospać ?
Ale wiesz .
Nigdy nie żałowałem .
Zawsze było warto .

Czy warto ? Na to sama musisz sobie odpowiedzieć .
I jeszcze jedno . To jakby droga . Idziesz i odpowiadasz sobie codziennie .

Znów trochę chaotycznie , ale od serca , chwili odczucia .

Anonymous - 2011-07-02, 16:05

Dobrze piszesz mare1966.
Kiedy popatrzy się na układ postu to faktycznie wychodzi z tego jakiś wiersz
mare1966 napisał/a:
trochę chaotycznie , ale od serca


--- a poszczególne akapity Twoich myśli to zwrotki. :-) Takie odskocznie do dalszych przemyśleń.
Jak na razie mam małe doświadczenie jak skutecznie wyjść z kryzysu małżeńskiego. ALE działam. Działam w brew sobie ---- tak jak tu piszą, tak jak tu radzą.
Kryzys to krzyż. Skoro Najwyższy to dał, to i ON podpowie jak wyjść z kryzysu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group