Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Życie duchowe - Ewangelia weszła w życie

Anonymous - 2011-05-13, 20:54

Włodzimierz Operacz

Jeszcze o straszeniu piekłem
Pisałem już kiedyś o tym, ale sprawa jest na tyle ważna, że warto ja po raz kolejny poruszyć.
Czy widział kto duchownego, który by ostrzegał żyjących w konkubinatach czy rozwodników mających kolejnych partnerów, że ryzykują wiecznym potępieniem? Próżno by dziś takich pasterzy szukać! Dlaczego odrzucono „straszenie piekłem” jako niewłaściwe i niegodne człowieka współczesnego? Jest to jeden z przejawów głębokiego kryzysu w jakim Kościół znajduje się od kilkudziesięciu lat. Taki stan rzeczy wynika głównie z uprzedzeń ideologicznych, które jednak wiodą do braku miłości wobec ludzi powierzonych pasterskiej trosce, do zwykłej obojętności na ich los. W imię miłości bliźniego domagajmy się powrotu do straszenia piekłem!
Tyle można usłyszeć od ludzi Kościoła o nowych wyzwaniach ewangelizacji w dzisiejszych czasach, nowych potrzebach i sposobach dotarcia do współczesnego człowieka z przekazem o Zbawieniu i o potrzebie nawrócenia. Czasami mam wrażenie, że głoszący to ludzie a priori odrzucają nie tylko doświadczenia minionych wieków, ale gubią gdzieś samo jądro ewangelicznego przekazu z jego eschatologicznym ostrzem. Czyżby człowiek współczesny uległ takim zmianom, że trzeba wymyślić coś nowego niż mamy zawarte w Objawieniu? Człowiek w swej naturze posiada jednak pewne „wychylenie” ku wieczności. Stąd duszpasterstwo oparte na wyrugowaniu eschatologii jest zupełnie nieskuteczne i jałowe, bo pomija prawdę o ostatecznych losach człowieka. Zatracenie przekazu o tymczasowości ziemskiej egzystencji wiedzie po prostu do uczynienia życia tu i teraz zupełnie bezsensownym.
Mówienie o piekle wydaje się współczesnym duszpasterzom czymś niestosownym i to w czasach, gdy tak intensywnie szerzy się kult Miłosierdzia Bożego według sposobu podanego przez św. Faustynę - istotną jego częścią jest wszakże prawda o piekle dla tych, którzy się nie nawrócą.
Przesłanie Ewangelii jest jasne i wyraźne. Zawiera ono wezwanie do nawrócenia w obliczu tymczasowości ziemskiego życia człowieka: wybieraj człowieku możesz (jeśli chcesz) zbawić się, a jak nie czeka cię wieczne potępienie. Takie nawoływanie, jak pokazują dzieje, ma potężną moc kruszenia ludzkich serc. Wszystko to, co nie jest nakierowane na wieczność to pył i marność oraz ulotna ułuda. Błędem jest nadmierne przecenianie doczesności, głoszenie jej „wartości” zaciemnia ów zew wieczności! I Kościół robił to od zawsze. Oczywiście nie można całkowicie deprecjonować doczesności, ale w obecnej sytuacji duszpasterskiego zachłyśnięcia się doczesnością i jej „wartościami”, praktycznie każde ukazywanie znikomości życia ziemskiego będzie służyło ustawieniu doczesnego bytowania na należytym miejscu w życiu człowieka.
Miejmy nadzieję, że doczekamy się niebawem, iż głoszenie nawrócenia wobec nieuchronności śmierci i ostatecznego zbawienia lub wiecznego potępienia wróci tak, jak powoli „wracają z pastoralnego wygnania” szatan i egzorcyzmy.
Trzeba przekonać duchownych i innych odpowiedzialnych za stan dusz ludzi, iż pociąganie ludzi wizją Boga, który jest w raju lub przestrzeganie prze złym życiem wizję wiecznego piekła jest skuteczne! Ale nie o jakąś manipulację tu chodzi, a o głoszenie prawdy. Przeciwnie – ukrywanie tych prawd przed ludźmi z jednej strony obciąża sumienia duszpasterzy wypaczeniem Bożego orędzia, z drugiej natomiast traci na skuteczności. Perspektywa eschatologiczna w duszpasterstwie jest właściwa i zasadna, bo jest prawdziwa. Życie doczesne na ziemi jest tylko egzaminem, przed życiem właściwym.
Tylko mając pełną wiedzę o rzeczach ostatecznych (a o tym niezawodnie naucza Kościół) człowiek jest w stanie właściwie podejmować decyzje skutkujące na wieczność. Zaniedbywanie nauczania eschatologicznego jest poważnym zaniedbaniem obowiązków ze strony duchownych urzędowo zobowiązanych do głoszenia Ewangelii.
Poprzez jakieś iście szatańskie zjawisko mówienie o rzeczach ostatecznych człowieka, o niebie i piekle stały się niemodne i bardzo źle widziane. Tak jakby życie ludzkie zamykało się w doczesności i można było przemawiać do współczesnego człowieka tylko w imieniu doczesności z odwołaniem się wyłącznie do niej. Groza piekła, która wielokrotnie zostawała ukazywana przez Boga nie tylko w Piśmie Św., ale również rozlicznym wizjonerom i mistykom miała swój wyraźny cel dydaktyczny – porzucenie grzechu i nawrócenie grzeszników.
Sprawa ta wydaje mi się bardzo istotna, a momentami kluczowa dla naprawy współczesnego duszpasterstwa i nadania mu większej efektywności. Pisząc o skuteczności i efektywności mam na myśli pozyskanie dla Chrystusa tak tych, którzy go jeszcze nie znają jak mi tych, którzy go porzucili.
Obok zdrowej liturgii i przywrócenia dyscypliny wśród duchowieństwa uważam „straszenie piekłem” z konieczny element przezwyciężenia kryzysu Kościoła.

http://www.fidelitas.pl/p...=wyswietl&id=23

A jakie są Wasze odczucia? Czy taki sposób ewangelizacji przemawiałby do Was bardziej ?
Skłoni mocniej do wiary w Boga i wiary Bogu?

Anonymous - 2011-05-17, 16:20

świadectwo Marii Vadia
http://sfd.kuria.lublin.p..._2009_04_26.mp3


Miałam wszystko...wielki dom...samochody...mogłam kupić wszystko....


znalezione przez Agnieszka dziękujemy :mrgreen:

Anonymous - 2011-07-21, 02:22

Tomasz a Kempis, 'O naśladowaniu Chrystusa'

KSIĘGA III, O wewnętrznym ukojeniu

Rozdział XI. O TYM, ŻE TRZEBA BADAĆ I POWŚCIĄGAĆ PRAGNIENIA SERCA

1. Synu, trzeba ci jeszcze nauczyć się wielu rzeczy, których dotąd dobrze nie umiesz. Cóż to takiego, Panie? Abyś to, co mnie się podoba, przedkładał zawsze ponad swoje pragnienie Ef 1,9, abyś nie kochał siebie, ale jak najżarliwiej ulegał mojej woli.
Twoje pragnienia często zapalają się i nagle gasną, ale zastanawiaj się zawsze, czy postępujesz tak lub inaczej dla mojej chwały, czy raczej dla własnej wygody. Jeżeli działasz z myślą o mnie, będziesz szczęśliwy, cokolwiek ci rozkażę, ale jeżeli kryje się w tobie jeszcze coś skierowanego ku sobie - to właśnie ci przeszkadza, to cię obciąża.

2. Strzeż się więc, byś nie ulegał zbytnio pragnieniu, które powziąłeś nie biorąc mnie pod uwagę, aby przypadkiem później to, co wybrałeś jako lepsze dla siebie, nie obróciło się w karę i w nieszczęście. Nie trzeba bowiem od razu ulegać temu poczuciu, że coś wydaje się dobre, ale także nie od wszystkiego, co z początku wydaje się złe, należy uciekać.
Pożytecznie jest czasem pohamować się nieco nawet w dobrych staraniach i pragnieniach, abyś przez gwałtowność nie popadł w zamęt ducha i byś przez brak umiaru nie zgorszył innych; mógłbyś wtedy łatwo pozwolić się wytrącić z obranej drogi i stracić równowagę, gdyby ktoś miał coś przeciw tobie.

3. A przecież bywa i tak, że trzeba nawet użyć siły i mężnie przeciwstawić się zachciance zmysłów, nie zważać na to, czego sobie życzy albo nie życzy ciało, ale tak postępować, aby nawet wbrew sobie musiało się poddać sile ducha.
A trzeba je powściągać i zmuszać do posłuchu tak długo, aż stanie się na wszystko gotowe, nauczy się poprzestawać na małym, zadowalać się najprostszymi rzeczami i nie szemrać, gdy coś mu się nie podoba 1 Kor 9,27.

Anonymous - 2011-12-22, 01:46

Kościół w sieci

Czy ewangelizacja poprzez sieć przynosi realne owoce? - pytamy w przypadającą dziś Niedzielę Środków Społecznego Przekazu

Kościół docenia rolę środków masowego komunikowania się jako źródła szybkiego i ogólnodostępnego źródła informacji, szerzenia wiedzy i kultury zdając sobie sprawę z płynących z tego zagrożeń, m.in. informatycznego zniewolenia człowieka. Podkreśla odpowiedzialność moralną dysponujących nimi osób za prawdziwość rozpowszechnianych informacji i wartości, które propagują. Przypominają o tym papieże w pisanych od 45 lat orędziach na obchodzony w styczniu Dzień Środków Społecznego Przekazu.



W tegorocznym orędziu zatytułowanym „Prawda, przepowiadanie i autentyczność życia w erze cyfrowej” Benedykt XVI zwrócił uwagę na coraz większą rolę Internetu w życiu jego użytkowników, w tym młodych chrześcijan. Nasilające się zaangażowane uczestnictwo w tzw. sieciach społecznościowych prowadzi do nawiązywania relacji międzyludzkich wpływając jednocześnie na postrzeganie siebie i częste uleganie złudzeniu sztucznego budowania swojego profilu. Wirtualne znajomości są jednak tylko namiastką relacji „w realu”. „Nowe technologie pozwalają ludziom na spotykanie się ponad granicami przestrzeni i własnych kultur, dając w ten sposób początek całemu światu nowych potencjalnych przyjaźni – pisze papież. – Ważne jest, aby zawsze pamiętać, że kontakt wirtualny nie może i nie powinien zastępować bezpośredniego kontaktu z ludźmi na wszystkich poziomach naszego życia”. Benedykt XVI przypomniał też, że Internet jest coraz ważniejszym narzędziem ewangelizacji, jednak w jego krzewieniu poprzez sieć nie można zapominać o istocie chrześcijańskiego przesłania: „Zadanie świadczenia Ewangelii w erze cyfrowej wymaga od wszystkich, aby zwrócili szczególną uwagę na aspekty tego orędzia, które mogą stanowić wyzwanie dla typowej mentalności internetowej. Przede wszystkim musimy być świadomi, że prawda, którą staramy się dzielić z innymi nie czerpie swej wartości z „popularności" czy też przyciąganej przez nią uwagi. Musimy sprawić, aby była znana w swej pełni, a nie możliwą do przyjęcia za cenę jej rozmycia. Musi ona stać się codziennym pokarmem a nie chwilową atrakcją”.


Słowa papieża potwierdzają polscy blogerzy i twórcy stron internetowych, którzy spotkali się 16 września w Sekretariacie Episkopatu Polski przed Niedzielą Środków Społecznego Przekazu. Na spotkaniu przypomniano, że na ok. 17 mln internatów w Polsce zaledwie 10 proc. z nich poszukuje w sieci treści o tematyce religijnej. Szansę za zmianę tej sytuacji upatruje się w tworzeniu portali informacyjno-społecznościowych pozwalających użytkownikom na współtworzenie serwisu. Dzieląc się swoimi doświadczeniami blogerzy podkreślali, że przez sieć nie da się podjąć kierownictwa duchowego. „Takich problemów, z jakimi ludzie do mnie pisali nie można rozwiązać przez Internet – mówił ks. Artur Stopka autor bloga stukam.pl na największym polskim portalu, - nie da się przez internet rozwiązać wieloletnich problemów z wiarą”. Z kolei o. Leonard Bielecki współautor okrzykniętego „Blogiem roku 2010” videobloga „Bez sloganu” zaznaczył, że praca ewangelizacyjna na blogach powinna prowadzić do spotkania w realnej a nie wirtualnej rzeczywistości. Jak mówił Internet do la niego „rynek, areopag, platforma, gdzie są ludzie. Można do nich dotrzeć, ale to tylko namiastka tego, co daje rzeczywiste spotkanie”.

za: KAI

http://religia.tv/news,1250-kosciol_w_sieci.html

Anonymous - 2012-02-29, 19:14

Świadectwo Leszka Dokowicza

http://www.youtube.com/watch?v=j6YPniHfhrY

znalezione przez: Jarek321 :mrgreen: dziękujemy

Anonymous - 2012-03-21, 01:17

ks.Piotr Pawlukiewicz-Kolorowy świat świętych

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Anonymous - 2012-09-22, 21:38

Homilia podczas Eucharystii - ks. Piotr Pawlukiewicz - Police, parafia św. Kazimierza - 15.05.2012

http://www.youtube.com/wa...feature=related


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group