Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Życie duchowe - MORALNOŚĆ

Anonymous - 2011-06-05, 12:24

Normy moralne - ochroną rodziny
dr hab. Urszula Dudziak - Kierownik Katedry Psychofizjologii Małżeństwa i Rodziny INOR KUL

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=26106

Anonymous - 2011-06-10, 19:34

Katecheza: Moralność czynów ludzkich
o. Piotr Dettlaff CSsR

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=26174

Anonymous - 2011-06-10, 19:35

Katecheza: "Moralność uczuć"
o. Janusz Dyrek CSsR

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=26211

Anonymous - 2011-06-10, 19:36

Katecheza: Uczucia i życie moralne
o. Zdzisław Klafka CSsR

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=26228

Anonymous - 2011-07-25, 00:01

Wykład "Biblia a moralność".

Wykład wygłoszony w ramach Międzynarodowej Konferencji Biblijnej zorganizowanej przez Instytut Nauk Biblijnych KUL Jana Pawła II.
Kardynał William Joseph Levada - prefekt Kongregacji Nauki Wiary, przewodniczący Papieskiej Komisji Biblijnej i Międzynarodowej Komisji Teologicznej, przewodniczący Papieskiej Komisji Ecclesia Dei.
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=23401

Anonymous - 2011-10-25, 18:49

Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Barbarzyńcy XXI wieku

Kwestionowanie trwałych zasad moralnych owocuje wyjątkową degeneracją człowieka oraz odrażającymi zachowaniami, jakich nie spotyka się nawet u zwierząt.

Kanibalizm w Chinach

Z angielskojęzycznej gazety Express Extra, wychodzącej w Hongkongu, dowiadujemy się, że lekarze w prowincji Shenzen w Chinach, aby polepszyć ogólny stan organizmu, jedzą i sprzedają w celach konsumpcyjnych abortowane dzieci, jako zdrowe jedzenie (NRL News, 4.24.1995).

Czwórka dziennikarzy pisma Eastweek (siostrzana publikacja Express Extra), podając się za lekarzy, poprosiła w kilku szpitalach miasta Shenzen o możliwość kupienia ludzkich płodów. W centrum zdrowia dla kobiet i dzieci jeden z lekarzy wręczył dziennikarce szklany pojemnik i powiedział: „Tutaj jest dziesięć świeżych płodów z aborcji dokonanych dzisiaj. Zazwyczaj zanosimy je do zjedzenia w domu, ale ponieważ nie jest pani w najlepszej formie, proszę je zatrzymać...”.

Lekarka z kliniki, Luo Hu, twierdziła, że płody są bardzo pożywne i jest na nie wielki popyt: „Najbardziej poszukiwane są płody z pierwszych aborcji młodych kobiet, a najlepiej, jeśli dziecko jest płci męskiej”. Zwierzyła się, że w ciągu ostatniego pół roku sama zjadła ponad 100 płodów, i dodała: „To są odpadki po aborcji, jeśli ich nie zjemy, zostaną wyrzucone. Gdy je zjadamy, one już i tak nie żyją”.

Lekarz Dong Men Lao wyznał dziennikarzowi, że cena jednego płodu jest uzależniona od jego wagi i wynosi od 10 do prawie 40 dolarów. Jest to cena o wiele niższa niż w klinikach prywatnych, gdzie żąda się nawet po 300 dol. za sztukę. Jego zdaniem najbardziej uzdrawiające własności ma dopiero płód 9-miesięczny i on przyjmuje zamówienia na takie ciała. Zwłoki dzieci z aborcji są więc używane w komunistycznych Chinach jako „dietetyczna nowość” dla zagwarantowania „silniejszego ciała i gładszej skóry”… Jedynie katoliccy lekarze zdecydowanie potępiają ten barbarzyński proceder, jako nową odmianę kanibalizmu.

„Rewelacyjne sposoby leczenia”

Aborcja przez częściowy poród, która to praktyka jest masowo stosowana w tak „demokratycznych” krajach jak Stany Zjednoczone czy Szwecja, jest morderstwem dokonywanym ze szczególnym okrucieństwem. Czyni się to w tym celu, aby odzyskać różne organy oraz tkankę mózgową dziecka, pomagającą ponoć w leczeniu choroby Parkinsona. Kobietę zachęca się, aby nosiła dziecko w swoim łonie nawet do 32. tygodnia ciąży (ma ono wtedy 30 cm długości i mogłoby już przeżyć poza łonem matki). „Nauce” medycznej przyświeca jedyny cel: większa waga – większy zarobek. Dopiero wtedy przeprowadza się aborcję. Aby dotrzeć do głowy dziecka, lekarz rozszerza szyjkę macicy i przebija worek owodniowy. Kiedy główka dziecka znajdzie się u wyjścia szyjki macicy, zostaje przebita strzykawką – w ten sposób pozyskuje się tkankę mózgową. Aborcja zostaje zakończona wyciągnięciem reszty ciała dziecka. „Naukowcy” z uniwersytetu w Indianie w Stanach Zjednoczonych proponują „rewelacyjny” sposób leczenia serca lub innych narządów – aby uniknąć ryzyka odrzucenia przeszczepu, najlepiej jest spłodzić dziecko, przed urodzeniem je zabić, a potem wszczepić jego komórki do chorego narządu, aby ten się odmłodził…

Tak perfidnie działa szatan poprzez swoich adeptów, którzy traktują człowieka tylko jako zlepek komórek i którzy w ten sposób niszczą szacunek do ludzkiego życia, chcąc doprowadzić do zniszczenia w nas „obrazu i Bożego podobieństwa” – a więc do zezwierzęcenia i w końcu do zdemonizowania.

Kosmetyki z „odpadów porodowych”

Ciała uśmierconych podczas aborcji dzieci wykorzystuje się również jako „niezwykle cenny materiał” do produkcji kosmetyków. 31.03.1994 r. włoski dziennik Corriere della Sera poinformował, że Instytut Merieux w Lyonie „przerabia” każdego dnia 17 ton ciał nie narodzonych dzieci. Ciężarówki pełne zamrożonych płodów przyjeżdżają między innymi ze Wschodu, aby zaspokoić potrzeby przemysłu kosmetycznego. W kartach przewozowych jest wypisane: „odpady porodowe”… Jak na ironię embriony zwierzęce są prawnie chronione przed tego rodzaju procederem. W Quotidien de Paris ukazała się nawet reklama: „Ampułki C z ekstraktem z ludzkich embrionów zapobiegają odwadnianiu skóry”…

Nielegalny rynek organów ludzkich

BBC informuje, że kiedy w Chinach jest zapotrzebowanie na organy do transplantacji, to wtedy przeprowadza się egzekucje na więźniach. Rodzaj egzekucji jest uzależniony od tego, jaka część ciała potrzebna jest do przeszczepu. Odbiorcami organów są wysokiej rangi funkcjonariusze partyjni, a przede wszystkim bogaci cudzoziemcy, którzy płacą za jeden narząd od 30 tys. dolarów w górę (NRL News, 17.05.1995 r.).

Trzydziestu pięciu ekspertów ONZ pracowało nad problematyką handlu organami pochodzącymi od nieletnich. Badacze ci stwierdzili, że jest to zjawisko na skalę światową. W Brazylii ginie każdego roku około 15 000 bezdomnych dzieci z ulicy. Według tych samych ekspertów u 75% trupów tych dzieci stwierdzono wycięcie różnych organów do transplantacji.

Były włoski minister Antonio Guidi w wywiadzie opublikowanym w Il Giornale (4.09.1995 r.) stwierdza istnienie rozwiniętego na wielką skalę nielegalnego rynku organami ludzkimi i związanego z nim przemytu dzieci z Afryki, Indii oraz z krajów byłego bloku komunistycznego. „Jest pewne – stwierdza minister – że dwóch izraelskich przemytników dzieci przyznało się do tego »fachu«. Zatrzymano ich w Gwatemali. Powiedzieli, że przewozili małych Indian, żeby zawieźć ich do Izraela i do USA. Pewne kliniki zajęłyby się, jak by to powiedzieć, użyciem niektórych dzieci jako »części zamiennych« dla dzieci chorych. Dwaj winowajcy podali także wartość tego »dziwnego towaru, obdarzonego duszą«: 75 tysięcy dolarów. (...) W Indiach wiele rodzin utrzymuje się, wydając na świat dzieci przeznaczone na sprzedaż nerki dla dzieci z krajów zachodnich. Kilka tysięcy dolarów i malec ma byt zapewniony. Jedna nerka wystarczy na utrzymanie. Istnieją wyspecjalizowane agencje, zajmujące się przewożeniem pacjentów w różnym wieku do Madrasu lub Bombaju (...)”.

Ludobójstwo w sercu Europy

Doktor Bernard Nathanson, amerykański Żyd, który przed swoim nawróceniem kierował największą kliniką aborcyjną na świecie, podczas pobytu w Polsce 19.10.1996 r. ostrzegał Polaków, że legalizacja aborcji w Polsce będzie pierwszym krokiem prowadzącym do masowej eksterminacji dzieci upośledzonych, ludzi starych i kalekich, terminalnie chorych, a więc do prawdziwego ludobójstwa osób najbardziej bezbronnych i potrzebujących opieki. „Kiedy aborcja staje się legalna – mówił – wówczas prowadzi to do utraty wartości życia ludzkiego i jego dehumanizacji. Jestem tu, aby błagać Polaków, aby nie szli tą samą drogą, którą poszła Ameryka”.

Siedmiuset holenderskich lekarzy, zrzeszonych w organizacji przeciwstawiającej się eutanazji, stwierdza, że problem eutanazji w ich kraju rozpoczął się od uchwalenia ustawy aborcyjnej w 1968 r. Istnieje pewna prawidłowość: jeżeli zacznie się zabijać dzieci w łonach matek, to wtedy bardzo szybko będzie można zabijać każdego. Obecnie uśmierca się w Holandii na masową skalę chorych, starych, kalekich bez ich wiedzy i wbrew ich woli. Historia mówi nam, że w hitlerowskich Niemczech eutanazja zaczęła się już w 1934 r. uśmiercaniem kalekich dzieci oraz umysłowo chorych...

Doktor Ryszard Fenigsen, polski lekarz żydowskiego pochodzenia, który od 1968 r. pracuje w Holandii, opublikował niezwykle ciekawą książkę pt. Eutanazja. Śmierć z wyboru (Wydawnictwo „W drodze”, 1994 r.). Z pozycji lekarza i naocznego świadka pisze on, że w holenderskich szpitalach oraz domach starców, obok dobrowolnej eutanazji „uprawia się na wielką skalę eutanazję niedobrowolną dzieci i dorosłych – nie na prośbę pacjenta, lecz bez jego zgody i wiedzy, a nieraz również bez wiedzy jego rodziny... Przybywają do szpitala ludzie chorzy, proszący o pomoc, z nadzieją, że pomoc tę otrzymają, z zaufaniem do fachowości i z wiarą w dobrą wolę lekarzy, i ci ludzie są przez lekarzy zabijani...” (s. 45).

Doktor Fenigsen pisze dalej: „Dopóki życie ludzkie było nietykalne, dopóki istniał w medycynie bezwzględny, żelazny zakaz szkodzenia pacjentowi, dopóki za odebranie człowiekowi życia groziła surowa kara – (lekarze) nikogo nie uśmiercali. Z chwilą gdy stan lekarski, społeczeństwo i sądy zaakceptowały eutanazję, ci pośledniejszego gatunku lekarze, szybciej chyba od innych, zaczęli uprawiać »nowy dział medycyny«. To właśnie oni stali się fanatycznymi zabójcami lub zabójcami »od niechcenia«” (s. 50).

Doktor Karel Gunners z ruchu antyeutanazyjnego podaje przykłady bezkarnego mordowania ludzi chorych w szpitalach przez lekarzy: „Mój przyjaciel, internista, odwiedził w trakcie wizyty domowej pacjentkę z rakiem płuc. Zdecydował, że kobieta będzie musiała udać się do szpitala. Pacjentka odmówiła, tłumacząc, że obawia się, że lekarze ją zabiją. Mój przyjaciel przekonał ją, by zgodziła się na leczenie szpitalne. W czasie gdy nie było go w szpitalu – miał wówczas wolny dzień – zastępujący go kolega uznał, że pacjentka ma przed sobą tylko dwa tygodnie życia – i wykonał śmiertelny zastrzyk. Po powrocie do pracy mój przyjaciel przeżył szok”.

Holenderskie Zrzeszenie Pacjentów ostrzega już chorych i ich rodziny, że w szpitalach uśmierca się ludzi bez ich zgody i wiedzy, i doradza, aby kontrolować postępowanie lekarzy. Możliwości takiej kontroli są jednak znikome.

Doktor Gunner podkreśla, że w Holandii przeciw eutanazji protestują już tylko katolicy i prawowierni ewangelicy, a prasa, radio i telewizja otoczyły zmową milczenia ten makabryczny proceder masowej eksterminacji ludzi najbardziej bezbronnych i potrzebujących naszej szczególnej opieki i miłości.

Kiedy człowiek odrzuca Dekalog i normy moralne oraz uznaje relatywizm etyczny, to za taką postawą życia bez Boga idą przerażające praktyczne konsekwencje, dochodzi do czynów zbrodniczych i radykalnego pogwałcenia wolności.

„W ten sposób demokracja – pisze Jan Paweł II – sprzeniewierzając się własnym zasadom, przeradza się w istocie w system totalitarny. Państwo nie jest »wspólnym domem«, (...) ale przekształca się w państwo tyrańskie, uzurpujące sobie prawo do dysponowania życiem słabszych i bezbronnych, dzieci jeszcze nie narodzonych i starców, w imię pożytku społecznego, który w rzeczywistości oznacza jedynie interes jakiejś grupy” (EV 20).

ks. Mieczysław Piotrowski TChr


http://www.katolik.pl/bar...471,416,cz.html

Anonymous - 2011-12-29, 22:12

ks. Marek Dziewiecki w cyklu wykładów " Karykatury Chrześcijaństwa"

http://www.dfdkalisz.jezu...php?id=3&sid=17

i tu:

http://www.radiorodzina.k...noteka-lista-15

za sugestią : Miraculum :mrgreen: dziękujemy

Anonymous - 2012-02-01, 01:58

Magdalena Korzekwa
Wartości chronią człowieka

Zaufaniem można obdarzać tylko tych ludzi, którzy kierują się ewangelicznymi wartościami i zawsze są im wierni.

Modne jest obecnie przekonanie, że każdy może mieć swoje wartości i że w tej dziedzinie wszystko jest subiektywne. Kto twierdzi, że nie istnieją wartości obiektywne, ten wierzy, że los człowieka zależy od jego sposobów myślenia, a nie od jego sposobów postępowania.

Wartości i rzeczywistość

Gdyby wszystkie zachowania przynosiły dobre skutki, czyli gdyby człowiek przez żadne zachowania nie krzywdził samego siebie ani innych ludzi, wtedy wartości byłyby zbędne, gdyż nie chroniłby nas przed żadnymi zagrożeniami. Wartości wynikają jednak z faktu, że istnieje rzeczywistość, która wpływa na nasz los i do której możemy odnosić się w sposób wartościowy lub naiwny. Dla przykładu, w rzeczywistości istnieją takie substancje chemiczne, które są dla nas pożyteczne, a inne szkodliwe, a nawet trujące. Korzystanie z substancji zdrowych jest wartościowe, a sięganie po substancje szkodliwe jest zachowaniem destrukcyjnym. Jeśli człowiek byłby w swoim zachowaniu całkowicie zdeterminowany instynktami czy popędami, to wartości nie istniałyby i nie byłyby potrzebne. Wartości potrzebne są na tyle, na ile człowiek jest świadomy i wolny.

Źródłem wartości jest fakt, że istnieją nie tylko mądre, ale też szkodliwe, a nawet przestępcze czy samobójcze sposoby postępowania człowieka. Natomiast potrzeba precyzyjnego opisywania wartości płynie z faktu, że – w przeciwieństwie do zwierząt – instynkty i popędy nie chronią nas przed toksycznymi sposobami odżywiania, przed utratą wolności czy przed tworzeniem więzi, które powadzą do krzywdy i cierpienia. Postawa alkoholików, narkomanów czy hazardzistów dowodzi, że im bardziej w destrukcyjny sposób ktoś postępuje, tym bardziej jest subiektywnie przekonany o tym, że nie krzywdzi ani samego siebie, ani innych ludzi i że jego sposób postępowania jest co najmniej równie dobry, jak inne sposoby.

Wartości i wolność

Wartości są nam potrzebne tym bardziej, im silniej pretendujemy do życia w wolności i do autonomicznego podejmowania decyzji. Dojrzała wolność to zdolność roztropnego podejmowania decyzji oparta na mądrej hierarchii wartości. To właśnie dlatego roztropni rodzice wiedzą, że kilkuletnie dzieci nie są jeszcze w stanie podejmować samodzielnie ważnych decyzji. Dzieci i ludzie niedojrzali zwykle mylą to, co wartościowe z tym, co przyjemne czy łatwe. Małym dzieciom czy tracącym świadomość osobom starszym nic złego się nie stanie, pod warunkiem że mają wartościową opiekę ze strony odpowiedzialnych ludzi.

Mądra hierarchia wartości charakteryzuje najbardziej tych, którzy najbardziej kochają, czyli dojrzałych małżonków i odpowiedzialnych rodziców. Wartości są szczególnie potrzebne również wszystkim tym, którzy wpływają na życie innych ludzi i kształtują opinię publiczną, czyli politykom, publicystom czy prawnikom.

Twierdzenie, że wszystkie wartości są jedynie subiektywne i że nie mają one uzasadnienia w obiektywnej rzeczywistości wynika z typowego dla ludzi przewrotnych lub naiwnych dążenia do uznania za równoważny z innymi każdego sposobu postępowania. Gdyby wartości były jedynie wynikiem subiektywnych przekonań, a nie odzwierciedleniem obiektywnej rzeczywistości, to każdy z nas mógłby co chwilę zmieniać wartości, którymi się kieruje w danym momencie. Człowiek byłby wtedy nieprzewidywalny nie tylko dla innych ludzi, ale także dla samego siebie. Aż strach pomyśleć, jak wyglądałoby życie rodziny, w której jedno z rodziców/małżonków każdego dnia kierowałoby się innymi wartościami, w zależności od subiektywnych przekonań w danej chwili.

Dekalog: podstawowe wartości

Dekalog to opis podstawowych wartości, które chronią nas przed złem, krzywdą i cierpieniem. Kolejne przykazania upewniają nas o tym, że do podstawowych wartości należy przyjaźń z Bogiem, kultura słowa (bo ona świadczy o kulturze serca), świętowanie życia z Bogiem i bliskimi, świętość małżeństwa i rodziny, bezwzględna wartość ludzkiego życia, panowanie nad instynktami i popędami, respektowanie cudzej własności, uczciwość w myśleniu i mówieniu, a także świadomość tego, że ważniejsze jest to, kim jestem, niż to, co posiadam.

Podstawowe wartości to te, które Jezus proponuje ludziom wszystkich czasów. Należy do nich prawda, miłość, wolność, odpowiedzialność, godność, uczciwość, czystość, świętość, zbawienie. Tylko te sposoby postępowania są wartościowe, które pomagają nam stawać się najpiękniejszą wersją samego siebie. Największą wartością na ziemi jest człowiek, a najbardziej wartościowym zachowaniem człowieka jest miłość.

Hierarchia wartości

Zagrożeniem w naszych czasach jest nie tylko negowanie potrzeby wartości czy traktowanie wartości jako jedynie wyraz subiektywnych odczuć danego człowieka. Równie poważnym zagrożeniem jest błędna hierarchia wartości. Dla przykładu, jeśli na czele wartości postawimy tolerancję, to wtedy musimy tolerować wszystko, a więc także nietolerancję! Musimy także zlikwidować kodeks karny, który wartościuje zachowania i nie toleruje zachowań przestępczych. Absolutyzowanie tolerancji to sposób na to, by – pod pozorem bronienia wartości – walczyć ze wszystkimi istotnymi wartościami, bo one przypominają nam o tym, że istnieją nie tylko szlachetne i mądre, ale też naiwne czy podłe sposoby postępowania.

Nie tylko chrześcijanin, ale też każdy człowiek roztropny na szczycie wartości stawia prawdę, miłość i odpowiedzialność, czyli te wartości, które w największym stopniu chronią człowieka i które istnieją właśnie po to, by człowiek nie krzywdził samego siebie ani innych ludzi.

Magdalena Korzekwa

http://www.katolik.pl/war...621,416,cz.html

Anonymous - 2012-03-15, 00:22

PRAWYM OKIEM.
No to jesteśmy mniejszością. Seksualną!
Tomasz P. Terlikowski


Trzeba sobie powiedzieć zupełnie otwarcie monogamiści są mniejszością seksualną. A wynika to z badań przeprowadzonych przez Mazowieckie Centrum Profilaktyki Uzależnień. Ale zamiast się tym zamartwiać, trzeba wyciągnąć z tego wnioski i zacząć ciągnąć kasę z rozmaitych instytucji unijnych, których celem jest promowanie mniejszości.

Włosy dęba na głowie stają, gdy przeczyta się wyniki tych badań. Wynika z nich ni mniej ni więcej tylko tyle, że zaledwie 6 procent badanych miało w swoim życiu jednego/ą partnera/kę. Cała reszta miała ich więcej. 22 proc. respondentów przyznało się do czterech partnerów, 17 proc. do trzech. 13 proc. twierdzi, że miało ich dotąd od pięciu do dziesięciu, a 7 proc. – że więcej niż dwudziestu. Oczywiście część z nich to wdowy i wdowcy, którzy wstąpili w ponowne związki, ale jednak jakoś trudno mi uwierzyć, że dwadzieścia procent Polaków miało od pięciu do dwudziestu żon czy mężów i tylokrotnie owdowiało.

Równie słabo wyglądają te wskaźniki w przypadku zdrady małżeńskiej. 22 proc. badanych twierdzi, że ma za sobą co najmniej jedną zdradę małżeńską. Mężczyźni zdradzają częściej (34 proc.) niż kobiety (19 proc.) i zazwyczaj jest to seks z przygodnie poznanymi paniami. U kobiet zdrada trwa zazwyczaj dłużej i podejmowana jest z kolegą z pracy. Nie trudno się domyśleć, że z młodzieżą jest tylko gorzej. Wzorce medialne, kultura sprzyjająca rozpuście i przykład rodziców sprawiają, że dziewictwo czy czystość przedmałżeńska stały się kompletnym anachronizmem. 34 proc. uczniów uważa, że kontakt seksualny nie jest przejawem szczególnego związku kobiety i mężczyzny. 9 proc. uznaje seks za dobrą zabawę. Dla 28 proc. do tego, aby pójść z kimś do łóżka, nie jest potrzebna dłuższa znajomość. Efekt takiego myślenia jest aż nazbyt oczywisty. Prawie 13 proc. ankietowanych w wieku 18-25 lat miało pierwszy kontakt seksualny po najwyżej tygodniu znajomości z partnerem lub partnerką, a 4 proc. osób w tym wieku przyznało, że do współżycia doszło już w dniu spotkania. W przypadku uczniów szkół ponadgimnazjalnych takich osób było niemal 6 proc...

Uff, starczy już tych liczb. Każda z nich, nawet wzięta samodzielnie, jest mocnym przykładem destrukcji moralności, jakiej jesteśmy świadkami. Wierność, monogamia, dotrzymywanie słowa, odmowa przedmiotowego traktowania ludzi, sens miłości – nic już nie znaczą dla niemałej części Polaków. Liczy się szybki, ostry, bez zobowiązań seks, który nie ma już nic wspólnego z „mową ciała”, językiem miłości, wzajemnym obdarowaniem się, a który jest zabawą i grą. A co gorsza nie bardzo widać pomysł, co z tym zrobić, jak temu zaradzić.

Jedno jest dla mnie jednak pewne. Stara, zdrowa, katolicka i konserwatywna zasada, by o swojej seksualności nie mówić, by dyskretnie pomijać wszystko, co działo się lub dzieje w naszym życiu intymnym, przestała już działać. Teraz trzeba jasno świadczyć swoim życiem, swoimi słowami, że monogamia jest nie tylko możliwa, ale że jest też autentycznym szczęściem. I dlatego zaraz potem, gdy przeczytałem te badania napisałem krótko i dosadnie na Facebooku: „Jestem w mniejszości. «Rzeczpospolita» donosi, że takich dinozaurów jak ja, którzy mieli w życiu tylko jednego partnera seksualnego, jest w Polsce zaledwie 6 procent. Ale ujmując rzecz wprost, w sumie to jestem dumny z tego, że należę do tej mniejszości. Wstydem jest bowiem bycie dziwkarzem, a nie wiernym jednej żonie mężem”... I od razu rozpętała się burza, tak jakby bycie dziwkarzem (co nigdzie nie jest utożsamione z posiadaniem więcej niż jednego partnera, partnerki) było powodem do dumy... I dopiero młody publicysta Dawid Wildstein (syn Bronisława) słusznie wskazał, o co w takim wpisie chodzi. „Mnie się wydaje, że wpis Pana Terlikowskiego nie miał piętnować nikogo, ale wskazywać na pewną patologię dzisiejszej rzeczywistości. Wierność i wstrzemięźliwość jest heroizmem, więc zapewne nigdy nie była powszechna. Hipokryzja, kłamstwo, zdrada – są immanentne dla naszego życia. Ale jeszcze nigdy tak nachalnie nie robiono z antywartości heroizmu. I dlatego trzeba tak właśnie czynić – tupnąć nogą i głośno powiedzieć – jestem wierny – i jestem z tego powodu zajebisty. Nawet jeśli wiąże się to z pewnym ekshibicjonizmem bądź pauperyzacją języka” – napisał.

I nie ma co ukrywać, że właśnie o to chodziło. Dość już tłumaczenia się z tego, że jesteśmy wierni. To jest powód do dumy. Autentycznej. Z faktu, że zawdzięczamy to łasce Bożej i mało w tym naszej własnej zasługi, nie należy wyprowadzać wniosku, że nie wolno się tym szczycić. Trzeba to robić, by pokazać młodszym i starszym, że wierność nie tylko jest możliwa, ale jest fantastyczna, że przed ślubem nie trzeba testować pięciu kobiet (bo też, do jasnej anielki, kobieta nie jest odkurzaczem, żeby jej robić testy), aby świadomie wybrać jedną. Jeśli nie będziemy o tym mówić, to w świat pójdzie tylko przekaz o normalności zdrady i seksu bez zobowiązań! Do zwycięstwa zła wystarczy, że dobrzy ludzie milczą. Także z fałszywej pruderii.
http://www.donbosco.salez...um-2011-11-2027

Anonymous - 2012-09-23, 00:29

Ks.Piotr Pawlukiewicz - Wzrastanie do Świętości

cz1
http://www.youtube.com/wa...feature=related

cz.2
http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu

cz.3
http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu

cz.4
http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu

cz.5
http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu

Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść. Przeciwieństwem miłości jest obojetność. Dopóki żona krzyczy na męża to jej na nim zależy. :-D

Anonymous - 2012-10-28, 23:48

Wzruszajacy film, dajacy do myslenia.

http://www.youtube.com/wa...feature=related


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group