Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Zdradziłam
Autor Wiadomość
an33311
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-20, 20:11   Zdradziłam

Witam Wszystkich,

Zdradziłam męża i to nie była moja pierwsza zdrada. Jeszcze niedawno brzydziłam się zdradą, nie potrafiłam zrozumieć jak można coś takiego zrobić, teraz brzydzę się samą sobą i nie wiem czy mam prawo do tego by ktoś mnie kochał.
Wiem że jeśli powiem mężowi o tym co zrobiłam to mnie zostawi, ale czuję ze nie zasługuję na jego miłość. Chciałabym odwrócić czas, to tak strasznie boli. Nie chcę już więcej nikogo zranić, chcę zmienić swoje życie i potrzebuję pomocy.
Boli najbardziej kiedy na nich patrzę...na mojego męża i naszą córeczkę.
Czy wydaje wam się że mam prawo do tego żeby ratować to małżeństwo?
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-20, 21:13   Re: Zdradziłam

an33311 napisał/a:
Witam Wszystkich,

Zdradziłam męża i to nie była moja pierwsza zdrada. Jeszcze niedawno brzydziłam się zdradą, nie potrafiłam zrozumieć jak można coś takiego zrobić, teraz brzydzę się samą sobą i nie wiem czy mam prawo do tego by ktoś mnie kochał.
Wiem że jeśli powiem mężowi o tym co zrobiłam to mnie zostawi, ale czuję ze nie zasługuję na jego miłość. Chciałabym odwrócić czas, to tak strasznie boli. Nie chcę już więcej nikogo zranić, chcę zmienić swoje życie i potrzebuję pomocy.
Boli najbardziej kiedy na nich patrzę...na mojego męża i naszą córeczkę.
Czy wydaje wam się że mam prawo do tego żeby ratować to małżeństwo?



Serdecznie Cie witam i pozdrawiam!
Bardzo Wam współczuję.
An...na miłość się nie zasługuje...wiesz...nie zbiera się punktów... ;-) , kocha się pomimo...najlepiej z Panem Bogiem , bo to On nas uczy miłowania.
Tak potrzebujesz pomocy...Najlepiej udaj się do konfesjonału , proś Pan Boga o przebaczenie, tam właśnie w konfesjonle można ustalić , najlepiej kapłan , czy mówić męzowi lub nie, mając na uwadze szanse na jak najmniej bolesne odrodzenie się tego małżeństwa. To wymaga szczerości rozmowy i otwarcia z Twojej strony szczególnie, a od strony kapłana wielkiego daru mądrości Bożej. Ufajmy Duchowi św.i prośmy Go łaskę ŚWITŁA dla tej spowiedzi.
O potem na zapas bym sie nie martwiła...
Jeśli chcesz nie ranić ...to zwyczajnie prosić trzeba o przebaczenie dla samej siebie i męża i Boga w szczególności.
Bardzo boli zapewne...Pan Jezus mówi;"Przyjdzie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążenie jestescie , a Ja was pokrzepie"...Idź...wiec...Siostrze Faustynie powiedział :"Taka nedzę jak ty pragne i poszukuję..." Pan Jezus czeka na Ciebie z wielka wyrozumiałością i miłością. Zaufaj Bogu! Pomodle się dzis o tę spowiedź św.

Niech Pan Wam błogosławi i Matka Boża wyprasza Miłosierdzie u swojego Syna.
Wiele Dobra życzę...
Dasz radę ...:)
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-20, 23:44   

an33311 .
Moim zdaniem , MUSISZ ratować małżeństwo i rodzinę .
W przeciwnym razie popełnisz
kolejną zdradę , zdradzisz córkę .

Cytat:
Jeszcze niedawno brzydziłam się zdradą, nie potrafiłam zrozumieć jak można coś takiego zrobić, teraz brzydzę się samą sobą

To nauka dla nas wszystkich , nauka pokory , jakże słabi jesteśmy .

Jeżeli Cię naprawdę kocha , to NIE MOŻE zostawić ( ja tak czuję ) .
Czuję , że będzie to dla Niego potwornie bolesne .
Czuję , że nie zapomni NIGDY , rana do końca życia .
Jeżeli kocha , MUSI wybaczyć , pomimo .
Może kochać jeszcze bardziej ( to moje odczucie ) .
Twoja miłość też będzie większa .

Powiedzieć czy nie ???
Czy można rozpatrywać w kategorii : PRAWDA czy KŁAMSTWO ???
Ciężar ODPOWIEDZIALNOŚCI za tę decyzję jest tak duży , że ........ ja nie odważę się
Gdybym to ja był ( ale JA powtarzam )
to wolałbym CHYBA dowiedzieć się od Ciebie ,
a nie od kogoś innego .

Kocha się nie za ZASŁUGI i pomimo .
Ty Go kochaj .

Trzymaj się Boga .

Swoją drogą , dlaczego akurat zdrada , tak strasznie boli ( obie strony ) .
Obojętnie , psychiczna czy chyba jednak fizyczna bardziej ( trudniej się "przełamać" ) .
Czuję tu jakąś TAJEMNICĘ , istnienia czegoś
z czego nie zdajemy sobie sprawy .
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-20, 23:50   

Tak potrzebujesz pomocy...Najlepiej udaj się do konfesjonału , proś Pan Boga o przebaczenie, tam właśnie w konfesjonle można ustalić , najlepiej kapłan , czy mówić męzowi lub nie, mając na uwadze szanse na jak najmniej bolesne odrodzenie się tego małżeństwa.

.....właśnie....i jakie by nie były odpowiedzi na forum,kieruj sie przede wszystkim tym co powie Ci kapłan.
Mowiac mężowi ot tak,nie tylko możesz go stracić,ale dosłownie zniszczyć....jego świat i jego samego jako człowieka.
Nie działaj pochopnie.
Łatwo pewnie nie będzie,nie unikniesz cierpienia,ale mozesz przed tym cierpieniem uchronić najbliższych.
Czasu nie odwrócisz,nie zmienisz przeszłosci,ale możesz zmienić przyszłośc.
Wazne ,że chcesz.

Czy wydaje wam się że mam prawo do tego żeby ratować to małżeństwo?
Masz obowiazek.
 
     
jeziorko1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-21, 10:07   

Masz nie tylko prawo ale i obowiązek ratować małżeństwo,
ale uda Cię się to tylko wtedy kiedy CAŁKOWICIE odwrócisz się od tego co się stało,
kiedy będziesz umiała sama sobie wybaczyć. Kiedy dojdziesz do powodów, które Cię do tego pchnęły, kiedy zrozumiesz całe zło stojące za zdradą. Teraz piszesz w emocjach - co będzie za tydzien, kiedy one opadną i zaczniesz myśleć spokojniej? czy dalej będziesz myśleć tak samo?
Nie bedzię to możliwe bez pracy nad sobą... Nie będzie to możliwe bez zwrócenia się do Boga...

Wiem, bo doświadczyłam takich odejść i powrotów kochanki męża już dużo... w emocjach krzyczała, rozpaczała, mówiła o cierpieniu jakie zadaje... ale na tym się kończyło... po uspokojeniu się - mowiła, ah gorsze rzeczy się zdarzają, to nic takiego, kocham go, co mam zrobić...

Czy powinnaś powiedzieć mężowi...?
To już Twoja decyzja, ktora powinna być bardzo, bardzo przemyślana. Jak myślisz, mąż się nie domyśla? nie byliście w kryzysie? Może się domyśla ale nie pyta, bo nie chce znać prawdy - to może "zabić". Mój mąż powiedział mi, że on nie chciałby się dowiedzieć, bo nie jest tak silny, żeby to udzwignąć...
Ja chciałam wiedzieć... choć teraz nie wiem czy to był dobry krok, bo bardzo, bardzo boli.

I ważne pytanie - dlaczego chciałabyś mu o tym powiedzieć? Ważne są powody - żeby zrzucić to z siebie? Czy jednak powinien akurat on dźwigać ten ciężar?

Musisz to bardzo bardzo poważnie przemyśleć i spokojnie - nie działaj pochopnie, w emocjach - PAMIĘTAJ - słów nie da się cofnąć!

Kochaj go, przepracuj to, zrozum na czym polega miłość, pojednaj się z Bogiem, wybacz sobie... i miej świadomość, że to nie stanie się z dnia na dzień.

trzymam kciuki, bądź silna! :)
 
     
Norbert1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-21, 10:12   

an33311 napisał/a:
Boli najbardziej kiedy na nich patrzę...na mojego męża i naszą córeczkę.
Czy wydaje wam się że mam prawo do tego żeby ratować to małżeństwo?

Ból jest oznaką pozytywna ...bo mówi nam o chorobie....nazwe choroby juz znasz...przyczynę zapewne tez...

skoro już zdiagnozowalaś nie pozostaje nic innego jak brac sie za leczenie....

czy masz prawo ratowac małżeństwo?????

to ja zapytam przewrotnie czy masz prawo świadomie odstąpić od jego ratowania???


pozdrawiam
 
     
an33311
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-21, 19:55   

Mój mąż kiedyś poszedł się wyspowiadać zeby prosić o pomoc dla nas. Usłyszał wtedy ze jedyne wyjście to modlitwa za mnie. Jak myślę o tym teraz to chyba była najpiękniejsza rzecz którą ktoś dla mnie zrobił. Pomimo wszystkich złych rzeczy które robiłam coś mnie przy nim trzymało i chyba teraz rozumiem co.

Myśląc o tym czy powiedzieć czy nie, przyszło mi na myśl że tak naprawdę to byłaby to tylko chwilowa ulga dla mnie samej, dla niego i dla mojej córki ból do końca życia.
Macie rację ze nie mi to oceniać. To co mogę teraz zrobić to spowiedź, szczera spowiedź.
Chcę zmienić swoje życie, zbyt wiele osób już zraniłam.

Nie wiem czy kiedykolwiek sobie wybaczę, ale nie chcę zeby historia się powtórzyła. Muszę szukać pomocy, muszę się dowiedzieć co ze mną jest nie tak, nad czym w moim małżeństwie może razem musimy pracować. Pójdę do psychologa i nie skończę terapii do momentu kiedy nie zrozumiem dlaczego robiłam takie rzeczy.

Jak teraz patrzę się na mojego męża i moją córkę to kocham ich jeszcze bardziej i nie chcę ich stracić ani ranić. To jest prawda że w momencie kiedy człowiek coś traci to dopiero wtedy zaczyna to doceniać.

Dziękuję Bogu że tu trafiłam i że Was tu znalazłam...dziękuję Wam z całego serca za pomoc i modlitwę
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-22, 23:10   

Jeżeli Cię naprawdę kocha , to NIE MOŻE zostawić ( ja tak czuję ) .
Czuję , że będzie to dla Niego potwornie bolesne .
Czuję , że nie zapomni NIGDY , rana do końca życia .
Jeżeli kocha , MUSI wybaczyć , pomimo .


Mare....dobrze ,ze piszesz czuje....
Nie wyrokujesz,ale wyrazasz swoje zdanie.
Wyrażę i ja.....

Może kochac,ale moze i nie udźwignąć....i ma prawo.
Jestesmy rózni,co dla jednego "pikuś" dla innego problem nie do przeskoczenia.
Zdrada to jednak nie "pikuś" to niemal koniec świata,bywa,ze i koniec małzeństwa.
Wybaczenie zdrady jest potwornie trudne ...owszem mozliwe,ale bywa ,że i nie.
Mozna tez wciąż kochać,mozna wybaczyc,ale bycie razem moze być już niemozliwe.


Jeżeli Cię naprawdę kocha , to NIE MOŻE zostawić

....moze, nie powinien,ale może.

Jeżeli kocha , MUSI wybaczyć , pomimo .
... nie musi,,powinien,ale nie musi.

an.....nie działaj pochopnie.
 
     
Norbert1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-23, 10:58   

lena napisał/a:
Wybaczenie zdrady jest potwornie trudne ...owszem mozliwe,ale bywa ,że i nie.
Mozna tez wciąż kochać,mozna wybaczyc,ale bycie razem moze być już niemozliwe.


ciekawy link

http://www.pmk-sa.com/
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-23, 14:38   

Tak...ciekawy link...ciekawy artykuł...

Tak powinna wygladać małżeńska miłość i byłoby swietnie ,gdyby taka zawsze była.
Niestety nie zawsze to tak wyglada.
Niestety zdrad tez nie powinno być,a są.

Wyżej ...nie pisałam o tym co i jak być powinno,ale o tym jak być może.

An....duzo rozwagi,miłosci i Bozego prowadzenia zycze.
 
     
Norbert1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-23, 21:39   

lena napisał/a:
Wyżej ...nie pisałam o tym co i jak być powinno,ale o tym jak być może.

własnie Leno ..........chodzi o to "jak byc może" .....

choc domyślam sie o co mare chodziło

....dla osoby wierzącej celem jest przebaczenie i pojednanie ...szczególnie jak osobo jakiej sie ma wybaczyć staje w postawie żalu za grzechy i gotowosci zadośćuczynienia

zatem świadomy brak przebaczenia i pojednania troche sie gryzie z wiara w Boga i rozbudzaniem zdolności do miłości......

sorry....ale jak to u mnie mówił ksiądz ostatnio na kazaniu

..albo jestem pełna gęba wierzący..albo oszukuje sam siebie i wierzę pólgębkiem
ale czy ta wiara jest wiarą???

pozdrawiam
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-23, 22:10   

Norbert...ja sie zgadzam,różnica w tym,że Ty.... wciąz o tym co i jak powinno,a ja...o tym co moze.
Nie neguje tego co piszesz,a juz napewno nie tego co jest w w/w artykule.
Sek w tym,ze gdyby tak było,nie było by tego forum i nas forumowiczów.
 
     
Norbert1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-23, 22:42   

Leno nie rozumiemy sie....

Ja pisałem Leno.......... o postawie i dążeniu do pewnej postawy.

nie mówię że to łatwe...nie mówie że bardzo trudne ....

mnie męczy raczej świadoma rezygnacja z pewnego procesu(nazwijmy to tak)

i chce ,czy nie tego nie rozumiem....



zreszta niewazne ...i tak pisaniem i ustalaniem niczego sie nie zmieni.....

pozdrawiam
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-23, 23:21   

Norbert......a ja mysle,ze rozumiemy,w kazdym razie ja rozumie Ciebie.
Ty pisałes ....o postawie i dążeniu do pewnej postawy, czemu ja nie przecze,bo taka postawa winna być.
Ja pisze,powtórzę ...o tym co może być.....a moze być różnie,niekoniecznie zgodnie z należytą postawą.

mnie męczy raczej świadoma rezygnacja z pewnego procesu(nazwijmy to tak)
i chce ,czy nie tego nie rozumiem

......i to rozumię.....rozumie co Ciebie meczy(własna sytuacja)
Niestety bywa i tak.....nie chce(świadomy wybor),ale to odrebny temat.

W niniejszym temacie mowa o czym innym.
Jak sie ma to o czym piszesz do sytuacji An33311?
Nijak.
Mąz "prawdopodobnie" nie wie o zdradach żony.
Żona zrozumiała,nie chce już ranic,chce naprawy.
Wacha sie co do wyznania prawdy.
Przypuśćmy,że wyzna.
Myslisz,ze ot tak mąż wybaczy,bo wiara,bo dekalog,bo przysiega?
Łatwo mówić nam,bo najgorsze za nami, bo juz wiemy,rozumiemy....
Dla niego "koniec świata",walka z samym sobą....i błaganie Boże pomóż.

Gdybym miała do wyboru...wiedzieć ,czy nie....wolałabym nie wiedzieć,pod warunkiem,że mąż sam,z własnej woli zechciaby zakończyć,zmienić dotychczasowe życie.
Nie umiał....wiec...dobrze sie stało jak się stało.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy
Nagrania z konferencji "Program "Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia" - szansą odnowy człowieka i Kościoła"
TVP 1 - powroty po rozwodzie | TVP 1 - świadectwa Sycharków | Kiedy pojawiło się nieślubne dziecko
NAGRANIA z rekolekcji na Górze Św. Anny 28-30.10.2011 >> | Świadectwo Agaty >> | Świadectwo Haliny >>

SYCHAR pomoże wyjść z kryzysu | Każde trudne małżeństwo do uratowania | Posłuchajmy we dwoje, bo nic byś nie zyskał


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...


Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."














"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Wierność Bogu i małżonkowi


Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań

Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."





To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...





Uhonorowano nasze Forum Dyskusyjne tytułem - WARTOŚCIOWA STRONA :::::::::::::::::::::::::::
Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
mocne strony maki marcinm
iskierka darzycia rozszczep kręgosłupa wodogłowie epilepsja
wodogłowie chore dziecko epilepsja padaczka
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9