Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Historia Pozytywnej
Autor Wiadomość
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-16, 10:11   

Dziewczyna stanęła na nogi,zyje i cieszy sie zyciem,pomimo.....
Łatwo jej pewnie nie było,ale chciała i dała radę.
Kocha,modli się o meża powrót,czeka nie czekając.
Czytałała to forum i wdrozyła w swoje zycie zawarte tu "rady".....których inni nie słuchają...i złoszczą się, i cierpią, i płacza kolejny już rok.

Dziś czyta.....poszukaj gniewu,złości.....
Paranoja.
 
     
bywalec
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-16, 10:26   

lena napisał/a:
Dziewczyna stanęła na nogi,zyje i cieszy sie zyciem,pomimo.....
Łatwo jej pewnie nie było,ale chciała i dała radę.
Kocha,modli się o meża powrót,czeka nie czekając.
Czytałała to forum i wdrozyła w swoje zycie zawarte tu "rady".....których inni nie słuchają...i złoszczą się, i cierpią, i płacza kolejny już rok.

Dziś czyta.....poszukaj gniewu,złości.....
Paranoja.


duży plus za tą wypowiedź Leno,
nawiasem mówiąc ludzie stosuja rózne mechanizmy obronne jako metode zmniejszenia lęku, frustracji i poczucia winy i jeśli sa etapem przejściowym to
pełnią funkcje przystosowawczą i niezbędna do zaakceptowania nowej sytuacji, jest do zupełnie zdrowy ludzki objaw
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-16, 10:48   

Ketram....ja nie byłbym taki stanowczy w sugerowaniu Pozytywnej utrudniania dziecku kontaku z ojcem.
Mimo wszystko......mimo traumy.........mimo porzucenia matki dziecka to dziecku jest potrzebny kontakt z obojgiem rodziców.

A -wg mnie-Pozytywna zaakceptowałą porzucenie,przyjeła do wiadmości(może nieakceptującej wiadmości) ale przyjeła.
I pewnie to pozwala dawać jej takie a nie inne świadectwa ze swego życia.
Obyś wytrwała Pozytywna w wierności złożonej przysięgi.
Pogody Ducha
 
     
róża
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-16, 10:50   

.
Ostatnio zmieniony przez róża 2011-07-16, 22:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-16, 10:54   

...to źle rozumiesz.

Pozytywna...jesteś wielka :-)
 
     
róża
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-16, 11:07   

..
Ostatnio zmieniony przez róża 2011-07-16, 22:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ketram
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-16, 14:29   

nałóg

Oczywiście, że potrzebny jest dziecku kontakt z obojgiem rodziców - trzeźwych.

alkoholik + wódka = zdradzacz + kochanka

Kto powierza dziecko pijanemu alkoholikowi ? Jeżeli alkoholik jest trzeźwy wówczas owszem, ale i tak przy ogromnej zasadzie ograniczonego zaufania.

Jedno spustoszenie juz się dokonało - mama i tata nie są razem. Trwa drugie - tata na oczach dziecka spotyka się z kochanką. Trzecie spustoszenie pojawia się w sferze mentalnej - bo dziecko wysłuchuje wypowiedzi ojca i kochanki o tym, że "właściwie nic takiego się nie stało" "teraz tatuś i nowa pani sa i będą razem" itp itd. Innymi słowy - dziecko uczestniczy w alkoholowej libacji na całego - posługując się dalej anologią alkoholową.

W tej sytuacji dziecko stanowi jedynie przedmiot, słuzący zdradzaczowi do legitymizacji swojego "nowego" życia. No proszę, córka zaakceptowała cicię Anię, lubią się i maja świetny kontakt, owe relacje są nawet lepsze niż w moim starym, fatalnym związku, właściwie to mam nawet ostatecczny dowód, że popełniłem właściwy wybór odchodząc od żony - no bo dziecko świetnie się odnajduje w tej sytuacji. Chodzimy wszak całą trójka razem na lody i na basen. Zupełnie jak w serialu ...

Jeżeli Pozytywna rzeczywiście odnalazła pogodę ducha - to świetnie.
Jeżeli zaś pod powierzchnią "pozytywnego myślenia" kryją sie skłębione emocje, a mało asertywne (nie egoistyczne) zachowania wobec męża są u Pozytywnej taktyką na jego odzyskanie - to wówczas są to dwie zupełnie różne sprawy.
 
     
mada27
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-16, 22:24   

ketram napisał/a:
Trzecie spustoszenie pojawia się w sferze mentalnej - bo dziecko wysłuchuje wypowiedzi ojca i kochanki o tym, że "właściwie nic takiego się nie stało" "teraz tatuś i nowa pani sa i będą razem" itp itd.


I tu się muszę zgodzić z Ketramem.
Byłam w takiej sytuacji część swojego dzieciństwa i w sumie do tej pory jestem. Niestety ale bardzo to na mnie wpłyneło w sensie negatywnym, i bardzo długi czas czułam się z tym źle, nie umiałam zdefiniować co jest źle nawet jako dorosła kobieta.
Dopiero niedawno zaczełam dopuszczać do siebie myśl, że to wcale nie jest w porządku ze ojciec każe mi traktować swoją nową zone tak jak jego -np wymuszał spotkania w jej obecności, tzn tak umawiał jakby to było całkiem naturalne ze ona musi uczestniczyc w naszym wspólnym zyciu, że musi być na moim ślubie jakby to była normalna sprawa.
Wg mnie sprawa powinna być jasna, porzucaa się żone, dziecko i wybiera się nową towarzyszkę to proszę bardzo układać sobie z nią życie, ale skazywać dzieko na uczestnictwo w tym popapranym związku to jest już podłosc i skrajny egoizm.
Wolalabym przecierpiec ze ojciec mnie odrzucił i ma nową panią, i z nią zyje, niż dopiero po czasie zrozumieć że przecież i tak mnie odrzucił, a to że czasem się ze mną spotykał i mielismy jakiś kontakt zawsze w sumie razem z nią, to tylko farsa i słuzyło wyłącznie uspokojeniu jego sumienia.
A supstoszenie wywołało we mnie ogromne.
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-18, 14:33   

wydzieliłam wątek na dyskusję o emocjach..jako offtop z wątku Pozytywnej

Pozytywna, chwała Bogu, jestem pod wrażeniem tego jak sobie mądrze radzisz
to dla mnie duże świadectwo

Ketramie, ja tez bym była ostrożna co do aż tak radykalnego postepowania w opiece nad dziećmi
nie znam sie na tym...ale z tego co czytam, moze to wygladac troche jak stawianie dziecka miedzy rodzicami...granie dzieckiem dla dobra małzenstwa, dla jego ratowania
choc po tym co pisze mada27 i tak ta się przekłada na relacje rodzic- dziecko
( to co piszesz powinno sie dawac do przeczytania ludziom ktorzy decydują sie na rozwód)

a szacunek dla mnie to cos co się po prostu ma dla człowieka....nie trzeba zasługiwac na niego
swiadczy o sercu moim, nie o kondycji drugiej osoby....czy jest złodziejem czy mnichem
szanuję kogos za to ze jest człowiekiem....czasem trudno...ale jak z miłoscią to jest postawa!
Pozdrawiam Was z modlitwą :-)
 
     
Pozytywna
[Usunięty]

Wysłany: 2011-08-08, 09:25   

Witam, nie pisałam wczesniej, bo troche miałam wrazenie, że ten mój Pozytywizm nie wszystkim pasuje;-)) dzis pisze, poniewaz miniony weekend był dla mnie "straszny". Po euforii prawdziwego powrotu do Boga, po kilku godzinnych codziennych modlitwach przyszło - no własnie co przyszło? Brak nadziei na poprawe sytuacji, a poza tym ja sama nie wiem czego chce. Nie wiem, czy chce powrotu męża, nie wiem czy jestem w stanie mu wybaczyc wszystkie zdrady, kłamstwa itd - nie wiem. Tak jak byłam pewna swojej miłosci, swojej nadziei, wiary - tak dzisiaj nie jestem pewna niczego.
Nadal mam w sobie pozytywne mysli, ale one nie dotycza mojego męża. One dotycza mojego zycia bez niego, że Bóg tak chciał, że może jeszcze kiedys spotkam kogos kto będzie mnie wart, kto pokocha tak naprawde szczerze - wiem, nie powinnam wogóle o tym mysleć, ale takie mam obecnie mysli. Mąż układa sobie nowe życie, chce miec z ta kobietą dziecko (gdzie podobno od nie dawna są razem - pewnie kolejne kłamstwo). Wiem, ze po ludzku jest "pozamiatane", ale u Boga wszystko mozliwe.
Nie mamy zbyt duze kontaktu z mężem, teraz przez tydzien nie napisał smsa, nie zadzwonił do córki (o mnie juz nie chodzi). Ja nie chce mu sie narzucać, on wie że ja czekam i gdyby tylko chciał to moznaby wszystko posklejać - tak mówiłam jeszcze 3 tygodnie temu, ale czy ja nadal tego chce?
Nadzieja i wiara w jego powrót dawałam mi Mega Energie - tylko ta energia sie powoli wyczerpała, bo nie widze żadnych rezultatów moich modlitw. Wiem, że Bóg to nie koncert zyczen, ale ..... juz nie mam nadziei.
 
     
Norbert1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-08-08, 10:04   

Pozytywna napisał/a:
Nadzieja i wiara w jego powrót dawałam mi Mega Energie - tylko ta energia sie powoli wyczerpała, bo nie widze żadnych rezultatów moich modlitw. Wiem, że Bóg to nie koncert zyczen, ale ..... juz nie mam nadziei.

no cóż pozytywna ..wysłałam kartke na Bozy koncert życzeń...kartka zostła odczytana

i niccccccccc.....zatem jestem zła i nie potrzebuje juz Tego kto prowadzi ten koncert...
echhh mało wiary w siebie ,w Niego ,w to co bedzie -a gdzie w tym wszystkim odszukać jeszcze nadzieję??

Pozytywna napisał/a:
One dotycza mojego zycia bez niego, że Bóg tak chciał,
Pozytywna napisał/a:
że może jeszcze kiedys spotkam kogos kto będzie mnie wart, kto pokocha tak naprawde szczerze - wiem, nie powinnam wogóle o tym mysleć, ale takie mam obecnie mysli


Bóg tak chciał??? napewno to Bóg ???


pozytywna a te mysli

Pozytywna napisał/a:
Po euforii prawdziwego powrotu do Boga, po kilku godzinnych codziennych modlitwach przyszło - no własnie co przyszło? Brak nadziei na poprawe sytuacji, a poza tym ja sama nie wiem czego chce. Nie wiem, czy chce powrotu męża, nie wiem czy jestem w stanie mu wybaczyc wszystkie zdrady, kłamstwa itd - nie wiem. Tak jak byłam pewna swojej miłosci, swojej nadziei, wiary - tak dzisiaj nie jestem pewna niczego.


no cóz??
kto ich nie miał...kto ich nie słyszał....

nie męcz się,po co czekasz,możesz miec szczęście,nalezy ci się,mam lepsze rozwiązanie dla ciebie.....

:evil: ...sprytny jegomośc jest ..........co nie????

pozdrawiam
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2011-08-08, 13:49   

Pozytywna napisał/a:
Wiem, ze po ludzku jest "pozamiatane", ale u Boga wszystko mozliwe.


http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=5670

OBIETNICE JEZUSA
związane z odprawieniem Nowenny pierwszych sobót następujących po sobie 9 miesięcy, ku czci Niepokalanego Serca Maryi, w duchu wynagrodzenia Mu za zniewagi

1. Wszystkiego, o co dusze proszą Moje Serce przez Serce Mojej Matki, o ile jest to zgodne z Bożymi pragnieniami i jeśli proszą Mnie z ufnością, udzielę im już w czasie odprawiania Nowenny.
2. We wszystkich okolicznościach życia będą cieszyć się specjalną obecnością Mojej Matki i Moim błogosławieństwem.
3. W nich samych i w ich rodzinach zapanuje pokój, harmonia i miłość.
4. W ich rodzinach nie będzie zgorszeń ani niesprawiedliwości.
5. Małżonkowie nie rozwiodą się, a rozwiedzeni powrócą do domu.
6. Rodziny będą żyć w harmonii i wytrwają w prawdziwej wierze.
7. Matki, które są w stanie błogosławionym, będą się cieszyć szczególną opieką Mojej Matki i otrzymają wszystko, o co poproszą dla siebie i dla swojego dziecka.
8. Biedni znajdą mieszkanie i pożywienie.
9. Dusze znajdą umocnienie w trudach na modlitwie i nauczą się kochać Boga, bliźniego i swoich nieprzyjaciół.
10. Grzesznicy nawrócą się bez wahania, nawet jeśli Nowenna jest odprawiana za nich przez inną osobę.
11. Grzesznicy nie wpadną ponownie w swe grzechy i znajdą nie tylko ich przebaczenie, lecz ponadto niewinność daną przez Chrzest, przez doskonały żal i miłość.
12. Kto odprawia tę Nowennę w stanie łaski, nie obrazi potem Mojego Serca żadną ciężką winą aż do śmierci.

13. Dusza, która się szczerze nawraca uniknie nie tylko ognia piekielnego, lecz ponadto kary czyśćcowej.
14. Dusze letnie staną się gorliwe i trwając w gorliwości dojdą szybko do największej doskonałości i świętości.
15. Jeśli rodzice lub inni członkowie rodziny odprawią Nowennę, żadne z ich dzieci ani inny członek rodziny nie będzie potępiony.
16. Wielu młodych znajdzie dzięki Nowennie wezwanie do kapłaństwa i życia zakonnego.
17. Ci, którzy utracili wiarę odzyskają ją, a zabłąkani powrócą do prawdziwego Kościoła.
18. Osoby duchowne i zakonne pozostaną wierne powołaniu; niewierni otrzymają łaskę nawrócenia i powrotu.
19. Rodzice i przełożeni będą wspierani w ich troskach nie tylko duchowych, lecz i materialnych.
20. Dusze łatwo oprą się pokusom ciała, świata i szatana.
21. Pyszni staną się szybko pokorni, a pogrążeni w nienawiści pozwolą się zwyciężyć miłości.
22. Dusze gorliwe rozradują się słodyczą modlitwy i ofiary. Nie będzie ich nękał niepokój, strach i zwątpienie.
23. Umierający nie będą musieli walczyć ze śmiercią ani przeciwko ostatnim zasadzkom szatana. Śmierć nagła i nieprzewidziana nie zaskoczy ich.
24. Umierający zaznają głębokiego pragnienia życia wiecznego i zdadzą się na Moją wolę, umierając w ramionach Mojej Matki.
25. Na sądzie zaznają specjalnej opieki Mojej Matki.
26. Dusze otrzymają łaskę odczuwania współczucia i miłości rozważając Moją Mękę i cierpienia Mojej Matki.
27. Dusze dążące do doskonałości dostąpią zaszczytu otrzymania głównych cnót Mojej Matki: pokory, czystości i miłości.
28. W chorobie czy w zdrowiu będzie im towarzyszyć radość wewnętrzna i zewnętrzna oraz uspokojenie.
29. Dusze spragnione duchowości otrzymają łaskę cieszenia się bez większych trudności stałą obecnością Mojej Matki, a nawet Moją.
30. Dusze, które poczyniły postępy w zjednoczeniu mistycznym, otrzymają łaskę odczuwania, że to żyją już nie tyle one same, lecz że Ja żyję w nich. To znaczy, że to Ja kocham w ich sercu, modlę się w ich duszy, mówię przez ich usta i że posługuję się w działaniu całym ich bytem. Przeżyją cudowne doświadczenie polegające na odczuciu, że każde poruszenie w nich dobra, piękna, świętości, pokory, łagodności, posłuszeństwa, szczęścia, cudowności, to we wszystkim i zawsze JA SAM JESTEM, Bóg wszechmocny, nieskończony, jedyny Pan i Bóg, jedyna Miłość.
31. Dusze, które odprawiają tę Nowennę rozkwitną na całą wieczność jak czyste lilie wokół Niepokalanego Serca Mej Matki.
32. Ja, Boski Baranek, w Moim Ojcu z Duchem Świętym, rozraduję się wiecznie tymi duszami, które rozbłysną na Niepokalanym Sercu Mojej Matki jak lilie i które dzięki Memu Najświętszemu Sercu dojdą do chwały.
33. Dusze spragnione tego, co duchowe, postąpią szybko naprzód w praktykowaniu wiary i cnotliwego życia.

OBIETNICA MARYI DZIEWICY
"W każdą pierwszą sobotę miesiąca bramy piekielne będą zamknięte i nikt w tym dniu nie zostanie potępiony. Czyściec otworzy się i wiele dusz będzie przyjętych do Nieba. Oto skutek miłości pełnej miłosierdzia Mojego Syna, który się nią posłuży, aby wynagrodzić dusze, które czczą Moje Niepokalane Serce."

Wiesz, Bóg nie obiecuje gruszek na wierzbie. Skoro daje obietnice to znaczy ,że ma władzę i możność ich dotrzymać nie łamiąc wolnej woli człowieka. To też dodatkowy dowód na siłę i moc sakramentu małżeństwa, którą " uruchomi" jeśli z serca odpowiesz na tę w/w propozycję. :mrgreen:
 
     
Pozytywna
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-28, 13:27   

Witam,

dzis się dowiedziałam, mój mąż będzie miał dziecko z kochanką. I co? Dla mnie to koniec, żadnej juz nadziei, żadnego szacunku dla niego. To co zrobił mi i naszemu dziecku - trudno nazwać.
Jesli u mnie tliło sie jeszcze jakieś uczucie to dzis wygasło zupełnie.

Wiem, ze to co teraz napiszę, nie bedzie miało wiekszego poparcia wsród Was, ale..... uważam, że tak miało być. Mój mąż nie był wiernym mężem, czego nie chciałam chyba do końca przyjąć do wiadomosci. Teraz wyszło kilka innych historii z jego życia. Mam wrażenie, że przezyłam 10 lat z facetem, a ja go w ogóle nie znam; do czego może człowiek może byc zdolny; jak może "pieknie" kłamać i mydlic oczy. Myśle, że kochankę męża też spotka kiedys kara, jesli nie w tym życiu, to napewno w przyszłym. Wiem, że Bóg, a zwłaszcza Maryja, czuwają nade mną, wspierają mnie. Mam w sobie ogromny spokój, nawet płakac mi się nie chce.
Myslę, że Bóg wie co robi i tego się trzymam.

Powiem samolubnie - widocznie nie zasługiwał na mnie, a ja będę jeszcze szczęśliwa. Bóg ma swój plan i pewnie na chwilę obecną dla mnie jest tak poprostu lepiej.
Nie winie Boga, za to co mnie spotkało i nadal spotyka. Zastanawiam sie, tylko czy moja reakcja jest prawidłowa? Serducho mnie zabolało, ale tylko przez moment. A może to ja jestem bez serca? Nie, napewno nie, nawet wspólczuje tej kobiecie, bo mój mąż sie nie zmieni - tego jestem pewna. Są siebie warci,a ja? A ja mam zycie od nowa, z Bogiem i Maryją, od nowa i to życie będzie lepsze od tego poprzedniego - z Boża pomocą.
 
     
Aniołek5
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-28, 14:47   

Pozytywna, tak mi przykro... Nie znam Cię, ale Twoje początkowe posty dały mi dużo pozytywnej energii - aż samej chce mi się bardziej zmotywować do schudnięcia :)
A tu, taka informacja napewno zabija każdą pozytywną emocję... Jakbym mogła Cię przytulić...

Ps. Może to niestosowne, ale wiesz jaki film lubię obejrzeć od czasu do czasu, by sobie uświadomić, że nadzieja nie powinna nas nigdy, ale to nigdy opuszczać? "Skazany na Shawshank"...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy
Nagrania z konferencji "Program "Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia" - szansą odnowy człowieka i Kościoła"
TVP 1 - powroty po rozwodzie | TVP 1 - świadectwa Sycharków | Kiedy pojawiło się nieślubne dziecko
NAGRANIA z rekolekcji na Górze Św. Anny 28-30.10.2011 >> | Świadectwo Agaty >> | Świadectwo Haliny >>

SYCHAR pomoże wyjść z kryzysu | Każde trudne małżeństwo do uratowania | Posłuchajmy we dwoje, bo nic byś nie zyskał


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...


Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."














"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Wierność Bogu i małżonkowi


Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań

Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."





To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...





Uhonorowano nasze Forum Dyskusyjne tytułem - WARTOŚCIOWA STRONA :::::::::::::::::::::::::::
Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
mocne strony maki marcinm
iskierka darzycia rozszczep kręgosłupa wodogłowie epilepsja
wodogłowie chore dziecko epilepsja padaczka
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5