Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Finanse i odbudowywanie
Autor Wiadomość
pullo
[Usunięty]

Wysłany: 2011-05-28, 14:37   Finanse i odbudowywanie

Jak powinny wyglądać finanse w małżeństwie ?
Pytam was i proszę o radę bo nie wiem jak rozwiązać ten temat.
A czuję ,że w moim małżeństwie ta sprawa wymaga naprawy.

Po kryzysie(2007 rok) w naszym małżeństwie sytuacja wygląda tak:
Moja żona dostała mieszkanie i jest zapisane na nią.
Chciała żeby tak było - chodź na początku miało być zapisane na nas razem, ale zmieniliśmy to na jej wyraźną prośbę. Mi było przykro bo wygląda to tak, że się zabezpieczała na wypadek rozwodu ?

Ja jak mnie zostawiła często mówiła, że dobrze zrobiła bo nie ma problemu z podziałem majątku. Ja poprosiłem ją wtedy o rozdzielność majątkową i zaciągnąłem kredyt na małe mieszkanie 28m2 w którym miałem zamiar zamieszkać ...
Dzięki Bożej pomocy od 2009 roku znowu mieszkamy razem u "niej" w mieszkaniu.
Żona jak coś kupuje do mieszkania to mówi o tym w liczbie pojedynczej, i oddaje mi pieniądze ze swoich zaoszczędzonych za jakieś większe rzeczy ....
Teraz dostała pracę i chce kupić samochód w domyśle sama (ja myślałem ,że kupimy wspólnie) itd itp
Ja póki nie pracowała ze swoich zarobków wpłacałem jej niedużą kwotę na konto emerytalne i wszystkie finanse przeznaczałem na życie całej rodziny.

Nie mam już siły , czuję się bezsilny ...
Dodam, że moim zdaniem odbudowa naszego małżeństwa przebiega bardzo wolno,
nie ma między nami bliskości, nie pamiętam kiedy ostatni raz się całowaliśmy w usta .. nie mówiąc o sexie którego nie ma. Brak mi bliskości i zaufania.
Czuję ,że Ona mnie po prostu nie lubi i o wszystko ma pretensje. Czasami przypomina mi się najgorsze z 2007 roku, ale ciągle chcę to jej wybaczać.
Wpadam w jakąś depresję i nic praktycznie nie robię. Modlę się i czasami dostaję od Boga siłę i wtedy udaje mi się coś zrobić.
W pracy jestem mało efektywny ...

Widzę też łaskę od Boga :
Moja żona podjęła duchową adopcję .. codziennie modli się na różańcu.
Ja też się modlę ale wygląda to, że osobno. Ja chciałem żebyśmy podjęli tą adopcję razem-ale ona mówi nie można razem i modlimy się osobno.
Dziękuję Bogu za naszą kochaną córkę. Za pracę , za mieszkanie na kredyt, zdrowie i inne łaski.

Nie mam pomysłu jak zacząć rozmowę z nią o tym - może poczekać ?
Jak zacznie pracę to kto będzie za co płacił ? Czy ja powinienem płacić dalej za wszystko ?
 
     
m.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-05, 21:20   

Witam Pullo!

Jeśli chodzi o finanse, to powiem Ci że my od naszego kryzysu mamy rozdzielność majątkową (jest ona tylko na papierze), małżeństwo powinno (tak mi się wydaje) budować wszystko razem - dom też. u nas mieszkanie jest na męża, ale co z tego mam w nim "nic nie robić" bo nie jest moje??? Sprzątam, gotuję, mieszkam w nim i to jest Nasz dom.

A jeśli chodzi o relacje, może warto by pomyśleć o zaplanowaniu randki:))
takiej przy świecach i z kwiatami (takimi jakie lubi żona).
dobrze by było gdyby to była niespodzianka i nie jednorazowa:))
Może warto by przypomnieć sobie czas zakochania, czym urzekłeś swoją żonę .....
kobiety są jak kwiaty jak się ich nie pielęgnuje to usychają:(((
To tak z punktu widzenia kobiety:))

pozdrawiam
m.z.
 
     
marek12b7
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-05, 22:43   

pracuj nad komunikacją, jak czekasz i ciągle głowisz się co by tu zrobić....... to tak naprawdę spadasz już w dół!!!!!!!
spokój, nadzieja, działanie, otwartość............

radzić łatwo, wiem, mnie się nie udał (póki co), przed Tobą wszystko
 
     
K_
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-06, 10:04   

Jak to powinno wyglądać? Moim zdaniem wszystko powinno być wspólne, małżonkowie powinni zawsze zabezpieczać pracujących/pracujące w domu i szanować ich pracę tak jak pracę 'zewnętrzną', rodziny nie powinny się rozpadać..

Ale tak nie jest. I każdy przypadek jest inny. Dlatego tak ciężko komuś coś doradzić.
Wiem co sprawdziło się u mnie, ale co sprawdzi się u Ciebie? Coś napiszemy, Ty naciśniesz na żonę i jakaś Wasza delikatna równowaga się zaburzy.

BTW: Osoby poranione z rozbitych rodzin mają takie 'zabezpieczanie się' na wszelki wypadek niejako w genach, taka gotowość do samodzielnego finansowania. Tylko to jest bolesna rana, która może wcale nie być winą małżonka (najuczciwszego, najlepszego). Rzeczywistość jest złożona i wielowymiarowa.
 
     
pullo
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-25, 13:48   

Witaj m.z.

Dziękuję za odpowiedz. Nie umiem za bardzo się wypowiadać i pewnie to też skutkuje w moich problemach z komunikacją. Teraz jak po prawie miesiącu czytam swojego żałosnego posta to zastanawiam się czy go nie skasować ...
Wracając do sprawy i tematu masz rację z tymi niespodziankami i randką.
Tak działałem zaraz po kryzysie dość długo, ale nie widziałem efektów i straciłem nadzieję...
Żona chętnie przyjmowała prezenty... Ale niechętnie ze mną gdzieś wychodziła.
A większość rozmów kończyła się wyciąganiem przeszłości.
Dobrym pomysłem jest zamienić prezenty na randki ...

marku12b7 dziękuję - tak nadzieja, spokój ... to jest moje zadanie abym się zmieniał.

K_ tak ja jestem gotowy aby wszystko było wspólne - ale jak napisałaś w naszym przypadku to nie jest takie proste bo moja żona tego nie chce.
Dziękuję za słowa - faktycznie ciężko doradzać. Będę starał się rozeznać to z Bogiem w modlitwie. Twoje słowa dały mi nadzieję ,że może tego nie rozumiem dziś ale Bóg ma jakiś dobry plan aby to rozwiązać.
Z perspektywy czasu to samolubnie chciałem się tu wyżalić...
Ale może moje doświadczenie komuś pomoże.

W odbudowywaniu jest bardzo trudno - często tracę nadzieję, pojawia się w głowie żal i ciągłe rozpamiętywanie przeszłości(ty to ty tamto ...) aż do nienawiści. Potem jakoś nieporadnie modlę się i staram się przyjąć postawę miłości mimo wszystko.
Na razie wychodzi tak sobie. I nie ma pewności, że nawet jak już będę w stanie doskonale miłować to nasza jedność będzie uzdrowiona.
Wtedy przypominam sobie ,że w tym wszystkim chodzi o zbawienie dla mnie i dla mojej żony którą mogę zbawić bez jej udziału... a to co na ziemi jest tylko drogą.
I tak mija kolejny dzień, podnoszę się z grzechu i staram się iść dobrą drogą.
 
     
ekola
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-25, 14:37   

Pullo,

sprawa finansów - niby przy kryzysie taka nieważna - jest, dla mnie przynajmniej, jednym z wyznaczników tego, czy małżeństwo rzeczywiście wraca do jedności, czy obie strony chcą kształtować wspólną przyszłość.
Po kryzysie trzy lata temu, kiedy mąż odciął się ode mnie całkowicie - osobne finanse (i nie martwił się, że nie mam środków do życia), osobny pokój, telefon przy piersi, zmiana haseł do wspólnych (tak myślałam) kont w komputerze itd. - przez następny okres właściwie nie wróciliśmy do poprzedniego stanu.
Mnie tego brakowało...

Trochę o tym mówiłam, ale niestety nie byłam konsekwentna, wciąż czekałam aż mąż się uspokoi, przestanie obwiniać, wróci do "normalności". Niestety nie wrócił, a teraz go nie ma...
Ale jeżeli ta sprawa Cię męczy - to zastanów się, czy jesteś gotowy aby poważnie z żoną na ten temat porozmawiać. Tylko przemyśl to dokładnie, bo nie wiadomo jakie mogą być konsekwencje... Musisz być pewny, że chcesz zmiany i że gotowy jesteś dużo za nią dać. Rozmowa jest ważna - tyle że niekoniecznie obie strony są na nią gotowe.
Myślałeś, myśleliście o terapii? Albo spotkaniach małżeńskich?
Jakoś tak mi zabrzmiało, jakby dużo spraw w Waszym małżeństwie było nie do końca rozwiązanych. Chyba że to przebija Twoje poczucie krzywdy i trudność z poradzeniem sobie z nim...
Ale jeśli to pierwsze - to zostawienie tego aż się samo ułoży może nic nie dać. U mnie problemy tak się nawarstwiały, a ani ja, ani mąż ich nie przepracowaliśmy... i się w końcu rypło :-/
Powodzenia
 
     
w.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-26, 07:49   

pullo napisał/a:
Nie umiem za bardzo się wypowiadać


Witaj!
Nie zgodzę się z Tobą. Wypowiadasz się bardzo precyzyjnie i na temat. Sytuację masz trudną. Finanse muszą być wspólne, ale nie da się kogoś zmusić jak nie chce.

Nie pamiętam Waszej historii, ale między wierszami czytam, że chyba żona kiedyś odeszła.
Trudno coś radzić, mi pomaga przebaczenie i częsta spowiedź, no i modlitwa (ja zaczynam dzień od czytania psalmów przez jakieś 45 minut, nakręca to człowieka pozytywnie) - wtedy człowiekiem mniej targają emocje, choć nie jest łatwo. Czasami dobrze gdzieś wyjechać samemu i odpocząć od drugiej osoby. Popracować nad swoimi emocjami, uczuciami. Bardzo mi pomaga słuchanie konferencji np. Ks. Grzywocza.

Sprawy finansowe to chyba drugorzędna sprawa i tak do grobu nic się nie zabierze.
Powiem Ci, że nawet teraz nie pragnę większego mieszkania czy domku. Co nawet z najpiękniejszego domu, gdy nie ma w nim miłości, już wolę moje małe, ciasne mieszkanko :).
 
     
pullo
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-27, 00:03   

ekola

Dla mnie też finanse to dość ważna sprawa ... z tym, że nie chce żeby to była najważniejsza sprawa. W moim małżeństwie najważniejsze jest odbudowanie miłości między nami.
Nie chcę aby sprawy finansowe były przeszkodą w budowaniu na Chrystusie, dlatego rozważam co mogę zrobić, aby w mojej sytuacji ustawić te sprawy jak najlepiej.

Do odbudowania mamy prawie wszystko w naszym związku
komunikację ...(nigdy nie była dobra), relacje (ja chyba zawsze bardziej kochałem) itd...

Tak byliśmy na spotkaniach, chciałbym pojechać jeszcze raz. Tylko znowu to mi bardziej zależy. Czasami myślę ,że znowu muszę otworzyć "klatkę" (Powinna być cały czas otwarta ?)
W naszym małżeństwie jest bardzo dużo spraw nierozwiązanych. I do tego moje poczucie krzywdy też gdzieś tam jest. Wybaczanie to proces ciągły chyba ... co jakiś czas mi się przypominają "krzywdy"...

w.z.
Faktycznie doświadczam,że gdy się modlę sprawy idą lepiej.
 
     
ekola
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-27, 07:41   

pullo,

ja to wszystko rozumiem. Też nie chciałabym żeby finanse przesłoniły pozostałe problemy, choć u mnie - przy obecnej nieformalnej separacji i całkowitej obojętności drugiej strony, przy tym zero kontaktu - nierozwiązane kwestie płatności nagle wychodzą na plan pierwszy. Pytając się o jakikolwiek udział w utrzymaniu rodziny, wychodzę w oczach małżonka na zachłanną i taką, co to tylko zależy jej na kasie :/ Cóż, jakoś się z tym godzę...

życzę Ci powodzenia. Już raz przez to przechodziłam i wiem jak trudno jest odbudować... Sama długi czas nie potrafiłam wyjść z poczucia krzywdy, a jak pokazuje obecna sytuacja - konsekwentna też nie umiałabym być... Nie przerobiliśmy poprzedniej sytuacji i tak naprawdę ciągnie się do tej pory...
Mój ksiądz poradził modlitwę do Ducha Św. - o radę, o mądrość... Więc proszę o prowadzenie przed każdym krokiem... Trudne chwilę przede mną - muszę zadecydować jak wyglądać ma moje przyszłe życie, skoro mąż odleciał i fruwa sobie swobodnie, i raczej nie widać, żeby chciał pracować nad naszym związkiem... Tym bardziej że taka nieokreślona sytuacja mu się najwyraźniej podoba. Mnie nie - więc to znów na mnie spadnie podejmowanie trudnych decyzji.
Ale nie jestem sama :)

Modlitwa dla mnie jest cudem - taki spokój mnie wtedy napełnia :)
Trzymam kciuki
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2011-06-27, 07:44   

pullo napisał/a:
Nie chcę aby sprawy finansowe były przeszkodą w budowaniu na Chrystusie, dlatego rozważam co mogę zrobić, aby w mojej sytuacji ustawić te sprawy jak najlepiej.

O Duchu Święty przyjdź
i przewodnikiem dla Mnie bądź,
rozlej w krąg światła swego blask,
i zechcij zesłać na mnie
i na moich najbliższych swoje Siedmiorakie Dary. Amen.

Tę króciutka modlitwę do Ducha Świętego staram się odmawiać codziennie, to prośba o Jego Dary. Pomaga we wszystkim.
:-D

(22) Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,
(23) łagodność, opanowanie. Przeciw takim /cnotom/ nie ma Prawa.
(24) A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami.
(25) Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy.

(List do Galatów 5:22-25, Biblia Tysiąclecia)

i tu:
http://adonai.pl/duch-swiety/?id=17

I w małzeństwie i w finansach tez działa. :mrgreen:
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-11, 12:18   

Nie zauważyłem jednej kwestii w tych wywodach. Mąż jest głową rodziny - o tym nie można zapominać. To jest z ustanowienia Bożego.

Kobieta która szuka równouprawnienia w sprawach finansowych co do godności OK. Ostateczna decyzja jest męża.

W tych małżeństwach gdzie żona oddaje do rozporządzenia zrobione pieniądze mężowi - a on rozpatruje Jej prośby z miłością oraz słucha rady żony - separacji i rozwodów nie ma.

Taka postawa w finansach daje też otwartość na życie; a otwartość na życie najbardziej spaja i rozwija małżeństwo oraz małżonków.

Trochę się wdarło nowomowy modernistycznej i mistycznej w ten temat.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-12, 17:46   

MKJ napisał/a:
W tych małżeństwach gdzie żona oddaje do rozporządzenia zrobione pieniądze mężowi - a on rozpatruje Jej prośby z miłością oraz słucha rady żony - separacji i rozwodów nie ma.


Michał, Ty tak poważnie ????
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-12, 18:25   

MKJ napisał/a:
Mąż jest głową rodziny - o tym nie można zapominać.
- według ciebie na czym polega to ,że jest głowa rodziny,jak rozwiniesz to stwierdzenie to byc może przyznam ci racje bo na pewno jest ale pod warunkiem pewnej postawy męża- a jakiej to Ty nam opisz!
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2011-07-12, 21:56   

MKJ napisał/a:
Kobieta która szuka równouprawnienia w sprawach finansowych co do godności OK. Ostateczna decyzja jest męża.

W tych małżeństwach gdzie żona oddaje do rozporządzenia zrobione pieniądze mężowi - a on rozpatruje Jej prośby z miłością oraz słucha rady żony - separacji i rozwodów nie ma.


To co napisałeś jest prawdziwe i nie godzi w godność obojga małzonków tylko gdy mężczyzna bezwzględnie przestrzega tego:
" (29) Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, , [...](Ew. Mateusza 11:29, Biblia Tysiąclecia)
Każda inna postawa mężczyzny w połączeniu z tym co napisałeś doprowadzi do patologii w rodzinie, zwyczajnie zrodzi dyktatora.

(A do tego delikatnie przypominam Ci,że za wydatki codzienne odpowiada ta osoba, która robi zakupy, a większe i okazjonalne wydatki można konsultować razem.
I jak wyobrażasz sobie słuchanie z miłością przez męża o potrzebach żony skoro 99 % mężczyzn zupełnie nie rozumie tych potrzeb? Pomijam juz inne prośby. :-D I taki drobiazg, w ilu rodzinach mężczyzna ma faktycznie pojęcie o kosztach codziennego utrzymania i potrzebach rodziny? Ilu chce się wogóle tym zainteresować?)

MKJ napisał/a:
Taka postawa w finansach daje też otwartość na życie; a otwartość na życie najbardziej spaja i rozwija małżeństwo oraz małżonków.


A to jest dość ciekawe. Jak podejście do finansów ma otwierać na życie i kogo mężczyznę czy kobietę? Co jeśli którekolwiek inaczej spojrzy na podział finansów lub konieczność wydatków? Małżeństwo zamknie się na życie?
Chyba zastosowałeś tu zbyt wielki skrót myślowy, bo wyszło jakieś kuriozum. :-D
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy
Nagrania z konferencji "Program "Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia" - szansą odnowy człowieka i Kościoła"
TVP 1 - powroty po rozwodzie | TVP 1 - świadectwa Sycharków | Kiedy pojawiło się nieślubne dziecko
NAGRANIA z rekolekcji na Górze Św. Anny 28-30.10.2011 >> | Świadectwo Agaty >> | Świadectwo Haliny >>

SYCHAR pomoże wyjść z kryzysu | Każde trudne małżeństwo do uratowania | Posłuchajmy we dwoje, bo nic byś nie zyskał


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...


Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."














"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Wierność Bogu i małżonkowi


Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań

Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."





To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...





Uhonorowano nasze Forum Dyskusyjne tytułem - WARTOŚCIOWA STRONA :::::::::::::::::::::::::::
Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
mocne strony maki marcinm
iskierka darzycia rozszczep kręgosłupa wodogłowie epilepsja
wodogłowie chore dziecko epilepsja padaczka
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8