Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Pomocy- co robić??
Autor Wiadomość
KrzysieS
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-03, 21:25   

zrobiła
Ostatnio zmieniony przez KrzysieS 2011-08-01, 21:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Michaił
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-03, 22:12   

KrzysieS, super! myśl sobie o niej co chcesz, ale nie głośno. złe emocje muszą mieć jakieś ujście. jutro coś więcej Ci napiszę, bo zaraz idę spać ;-)
 
     
Satine
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-03, 22:15   

Fakty, które opisujesz, to są Twoje fakty. Chyba, że chodzisz za żoną krok w krok z kajecikiem i notujesz każdy jej ruch.

Mój mąż też swego czasu myślał, że wiele czynności same się robią (bo ich nie zauważał)


KrzysieS napisał/a:

dziewczyny mnie atakują, najbardziej satine
osoba jak mniemam chłodna i opanowana


I po co ta ocena mojej osoby? Czy ja Cię oceniam? Piszę, jaki jesteś?

Jeśli Tobie się wydaje, że wyczytaliśmy z Twoich licznych wyliczanek chociaż jedno ciepłe (prawdziwie ciepłe) słowo o żonie, to się mylisz. Dawno nie czytałam tak chłodnego opisywania żony - jako maszyny do robienia czegoś.
I aby to było zgodne z tym, co zaprogramowałeś tej maszynie. Nawet to, by dała się całować w usta wtedy, kiedy to Ty masz ochotę. Żona - przedmiot, żona - pani pracująca w domu. Żona - lalka do sprawiania przyjemności.

I siedzisz tak i notatki prowadzisz, co robiła? To ma takie znaczenie dla Ciebie? Przecież gdyby ona tak myślała, to nie wytrzymałaby nawet roku takiego kieratu, a wytrzymała cztery lata. Kiedy jednak zaczęła się buntować i walczyć o czas dla siebie, o swoją osobę, swoje życie - nagle coś się zaczęło źle dziać?

Tłumacz sobie moje słowa jako "atak". Jakoś mnie to nie rusza, bo wiem, że atak to nie jest, jedynie próba otwarcia oczu Ci na rzeczy, których nie widzisz, boś facet, boś rozżalony, boś nastroszony jak kogut, bo brak Ci dystansu.

A poza dostrzeżeniem swoich win jeszcze jest coś takiego jak NAPRAWA lub ZADOŚĆUCZYNIENIE, sam żal i bicie się w piersi nie wystarcza. Ty jeszcze swoich błędów nie naprawiłeś, ale szukasz takowych u żony.

Moim zdaniem bardzo nie tędy droga, ale to tylko moja opinia, nie musisz się z nią zgadzać, życie Ci pokaże odpowiedź.

Pozdrawiam.
 
     
mada27
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-03, 22:42   

Przykro mi., że odbierasz to co pisze jako atak.
Bo wydaje się, że gdybyś zmienił patrzenie na małżeństwo, na zone, to dałoby się jeszcze sporo uratować.
I prawde mówiąc, na Twoim miejscu bylabym bardzo wdzięczna Satine, za to co na[pisała. Bo to madre słowa, i gdybyś się nad nimi zastanowił to uważam, że wiele dobrego mogłoby to wnieść w Twoje postępowanie. No ale skoro Ty uważasz, ze ktoś Cię atakuje, to tylko smutno i przykro patrzeć.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-03, 23:32   

heeeeeeeeee Krzysiek zabolało co??? i to mocno???

piszesz satine zimna i opanowana tak??? dobre :mrgreen: :mrgreen:
a czemu tak myslisz???

bo może pisze cos czego nie chcesz słuchać.........

Krzysiek ..... mąz kochający zonę....pragnący jej szczęścia -chce by była szczęśliwa....

nawet jak nieraz mimo woli jej szczęście jest kopniakiem w jego zadek......

Zatem kochasz żone ???.....czy chcesz jej przywiązania i powrotu do starego schematu???...

ale zona tego juz nie chce

....czy łatwiej Ci będzie usłyszeć to od faceta jaki zaszedł juz o wiele dalej niz ty???

powtarzam........... zona tego co było juz nie chce!!!!....

jaki masz wybór???
albo wchodzisz w jej nowy świat....uczysz sie tego nowego świata....

wez jednak poprawke że jeszcze wiele razy będziesz gryzł usta ze złości............

no cóz--- ciężka droga

...ale jak kochasz prawdziwie ...........wytrwasz

pozdrawiam
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-04, 09:15   

Krzysiek, przestań tej kobicie po piętach deptać ;-) Patrz gdzie Ty stawiasz kroki.

Może spróbuj poćwiczyć- przez jeden dzień, może przez pól najpierw, ile dasz radę. Nie oceniasz zachowania żony, nie analizujesz, nie patrzysz na ręce, nie bawisz się w księgowego, w zamian za to, gdy dopadnie Cię taka pokusa i chęć ( a dopadnie na pewno), zwracasz się do Boga i oddajesz Mu te sprawy.

Zadanie domowe - odsłuchać audycję.

http://www.kryzys.org/vie...529d9b39#116663


Powodzenia :->
 
     
Michaił
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-04, 15:26   

dziewczyny spokojnie. pamiętacie jak się czułyście w pierwszych tygodniach swojego kryzysu? już zapomniałyście?
dajcie się chłopakowi wypisać na forum ze złych emocji. ważne że nie mówi tego żonie! niech myśli co chce.
jakie ja miałem myśli o żonie to strach pisać!

KrzysieS, moja żona przez pół roku nie kiwnęła palcem w domu, żeby jeszcze po sobie sprzątała, ale ona nic. i co? i nic! jakoś dałem radę, świat się nie skończył od tego że była brudna podłoga a ja ją umyłem. może tak to przeżywała co zrobiła że po prostu inaczej nie umiała tego odreagować jak nic nie robieniem? też miała studia, pisała pracę mgr, stres, kryzys w małżeństwie...

nigdy nie wiesz jak kryzys przeżywa druga strona, nie wiesz co ona ma teraz w głowie, nie wiesz co czuje. ty jesteś facet! co z tego że jesteś zmęczony, wszyscy są zmęczeni. ty masz nosić swoją kobietę na rękach, jeśli przeżywa trudne chwile mas ją wspierać, choćby milcząco i czynem.

moja żona z zewnątrz teraz wygląda jakby się nigdy nic nie stało. ale co ona przeżywa w środku? nie potrafię sobie tego wyobrazić jak musi jej być z tym co zrobiła ciężko :shock:

jak moja żona jeździła do psychologa to woziłem ją ja. wybrała psychologa troszkę niefortunnie. 70km od domu. godzina w jedną stronę, później godzina w aucie (przy -20 na dworze było miło bo czekać nie było gdzie ;-) ), potem godzina w drugą stronę. męczące jak cholera, bo raz w tygodniu po pracy. i nie narzekałem, choć kasę na paliwo dawałem ja. jak było jeszcze z nami źle to nawet dziękuję nie usłyszałem czasami.

KrzysieS, jesteś Mężczyzna, ten silniejszy w małżeństwie. zaciśnij zęby, zaufaj Panu Bogu i trwaj przy żonie, bądź dla niej wyrozumiały.

polecam ci kazania ks. Pawlukiewicza, szczególnie jedno: o Józefie i Maryi. jest tego pełno w sieci.

pamiętaj że nie jesteś sam. modli się za ciebie całe forum :-)

pozdro
 
     
KrzysieS
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-04, 20:50   

Dziękuję
Ostatnio zmieniony przez KrzysieS 2011-08-01, 21:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-05, 09:20   

KrzysieS napisał/a:
Znalazłem sposób na dotarcie do niej. Jkby znalezienie wspólnego języka
Nie kazałem tak tak łapcie mnie za słówka ale nie wiem jak to napisać
Ona zrobiła cos o czym wspomniałem
To pierwszy dziecinny malutki kroczek do przodu
Więć widzi mój tród
dziś mamy porozmawiać trochę


Krzychu i super bo tym co napisałeś dałeś dowód że zależy Ci na zonie..że kochasz Ją..że szukasz dojścia do niej......

Krzychu nie daj sobie wmawiac że pewne rzeczy sa złe
..a pewne dobre...

głos serca jest najważniejszy..jak Ty czujesz sercem

Jak się kogoś mocno kocha ..to dociera się do niego wszelkimi sposobami ,czy z Bogiem..czy początkowo nawet samemu w pojedynkę.........

Ja łapałem się wszsytkich mozliwych desek ratunku..by tylko nie stracic całkiem swej zony


i idz dalej tym tropem

..daj Jej wiare i nadzieję

KrzysieS napisał/a:
A TAK NAPRAWDĘ TO KTOS PROSIŁ O NAPISANIE CO DOBREGO ZAUWAŻYŁEM W ŻONIE PRZEZ OSTATNI TYDZIEŃ
Nie zapisuje , to było by chore

Krzysiek tak naprawdę chorym jest zapisywanie nawet we własnej pamięci...i dobrego..i złego....

dobre zawsze nas cieszy...a złe??? przeciez każdy ma prawo do złych dni....do nawet drobnych zaniedban....do odpusczenia sobie.....

to pycha nas blokuje ...bo będąc pysznym mierzymy swą miarą..a jak mierzymy swa miarą oceniamy innych zatem????to co sami robimy dla innych jest sztuczne , nie jest z dobroci serca

pozdrawiam
 
     
KrzysieS
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-06, 22:43   

witajcie
Ostatnio zmieniony przez KrzysieS 2011-08-01, 21:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-06, 23:20   

KrzysieS napisał/a:
przeczuwam że ona jeszcze ie wie czy chce być ze mna
ja dalej realizuję swój plan
Amen


Krzysiek no i wtopa....mało czytasz,zero wniosków
...a jedynie realizujesz swój plan....to realizuj dalej ...a Bóg staje z boku patrzy.....i mysli .....kiedy on wkońcu pojmie


a teraz z innej beczki...czy ogladałes film Epoka lodowcowa???

.....była tam taka scena ptaki arktyczne i melon....stały w kupie i krzyczały

zginiesz marnie...zginiesz marnie..............

no to Ja ci jak te ptaki .............KONTROLUJ DALEJ.............
a zginiesz marnie...zginiesz marnie

KrzysieS napisał/a:
Boje się jak diabli jak opuszcza dom, mam jakieś zwidy że się urwie ze szkoły by gdzieś sie wybrać, nie wiem z kimś zobaczyć


a to przedyskutuj ze specjalista....bo obsesje w pore nie zweryfikowane mają szanse przejśc w chorobę

pozdrawiam
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-07, 00:54   

Krzysiek...chłopie Ty masz jakąś obsesje...Ty sie kuruj człowieku,zajmij sie sobą,bo tak daleko nie pociagniesz,a i na dokładke rodzine rozwalisz.
Słuchaj Norberta,bo wykazujesz cechy jakie i on kiedyś miał.

Czy Ty naprawde nie potrafisz na niczym innym sie skupić jak na kontrolowaniu zony?
Gdzie była, co robiła,ile wydała,co kupiła,zrobiła obiad,nie zrobiła itp........wyliczanka zarzutów i wad.
Aleś sobie wybrał żonę no....
Za to Ty...no...ideał....sprzątanko,obiadki,opieka nad dziecmi.....

Ot zamiana ról...fajnie nie?...zyć nie umierać,bo to wszystko to pikuś....tylko dlaczego wysiadasz,dlaczego masz czasami dość?

Nie ma sensu pisac dalej,bo wszystko co istotne napisała Satine.
Weź sie porządnie za siebie zanim zaczniesz naprawiać żone!

Co do jednego to sie z Toba zgodzę...masz zwidy!!!

A TAK NAPRAWDĘ TO KTOS PROSIŁ O NAPISANIE CO DOBREGO ZAUWAŻYŁEM W ŻONIE PRZEZ OSTATNI TYDZIEŃ
Nie zapisuje , to było by chore


Chore to jest to,ze notujesz co zrobiła źle,bądź nie zrobiła,że skupiasz się przede wszystkim na tym.
 
     
aga70
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-07, 02:26   

Krzysztof robisz podstawowy błąd, ale pociesz się że większość z nas też tak robiła, swoimi działaniami, kontrolami, śledzeniem, analizowaniem rachunków i bilingów chcieliśmy zmusić naszego współmałżonka do zmiany zachowania.Ale to chyba taki etap i każdy musi przekonać się na własnej skórze, że to nic nie da. małżonka albo zacznie się sprytniej kamuflować, albo cię zostawi, bo przestanie jej odpowiadać takie życie, po jakimś czasie nawet ją zrozumiesz...

Pewnie i tak nie posłuchasz, ale odpuść jej, zainwestuj w siebie, wzmocnij swoją wiarę, zmieniaj się ale zapewniam cię, że nie uda ci się to własną mocą. Jeżeli nie zaufasz i nie zwrócisz się do Boga to z góry jesteś skazany na klęskę.

Ale być może taką masz drogę, że musisz przekonać się na własnej skórze, że naprawdę nie masz władzy nad drugim człowiekiem. Teraz tak myślę, że ja chyba też bym nie uwierzyła jakiś czas temu, że nie zmienię, męża. czytałam was a i tak wydawało mi się, że mój przypadek jest inny, wyjątkowy, że mnie się uda...do czasu.
Każdy z nas ma swoją drogę i chyba łatwiej nam uczyć się na swoich błędach.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-07, 09:07   

aga70 napisał/a:
Pewnie i tak nie posłuchasz, ale odpuść jej, zainwestuj w siebie, wzmocnij swoją wiarę, zmieniaj się ale zapewniam cię, że nie uda ci się to własną mocą. Jeżeli nie zaufasz i nie zwrócisz się do Boga to z góry jesteś skazany na klęskę.

Krzychu zacznę w takim razie z innego miejsca...choc dziewczyny rozpisały sie bardzo i wiele dają mądrych przekazów....

Od prawie zarania człek staje wobec stanu zwanego EMOCJE...jest częśc ludzi jacy zdrowo potrafia podchodzic do zycia i emocji,Ci nawet w trudnych, patowych sytuacjach swego zycia potrafia zachować spokój ,rozwage i rozsądek(choc jak to sie mawia)-nigdy nie nalezy byc pewnnym bo a nóz..widelec.

Ale jest grupa ludzi jacy nie radza sobie z emocjami..doznania (te cięzkie)rozwalają i zaburzają ich świat.

Zatem kieruja się najprostrzym rozwiązaniem..przeciwdziałać,stłumić,przywrócić na siłę stan jaki był.

I za pioruna nie potrafią podejśc do tego rozumnie....że właśnie stan jaki był -do tego się przyczynił......zaniedbaniami,małą troską,nienalezytym podziałem obowiązków,błędną komunikacja,zanikiem uczucia,złymi wzorami wychowania z domu.

Krzychu często druga strona komunikuje to (przez jakiś czas-dłuższy bądż krótszy..ale będąc głuchym i mając przekonanie że ma droga jest właściwa,że we mnie jest wsio super....olewamy to...

I co wówczas???? ktoś inny zmienia swe życie na lepsze- (i tu sa różne formy)....

Dla nas to sygnał

..a jak go odbieramy??? kontrola,odebrać co nam kradną...i tak naprawdę wzbudza się w nas nie stan miłości drugiego czlowieka..i skupienie wszystkich swych działan by zmienic to co było złe,a zarazem pomóc nas zrozumiec,że popełniłiśmy błedy,ale kochamy kogos i zalezy nam na kimś
...to walczymy o odzyskanie kogos jak własnego przedmiotu..

Krzychu kontrola,zazdrośc,wzbudzanie filmów fantasy co powoduje???

Odpowiem Ci --bo ja juz to znam( to jest za mną)
....większy opór,większa ucieczkę od nas,większe znienawidzenie nas,większe zniechęcenie....

A to zarazem bardziej nas niszczy- bo czym wiekszy opór ..tym gorsze nasze działania...i przychodzi moment trachhhhhhhhh.

Co Krzychu możesz???
zainwestuj w siebie..

...wiedza- co to kryzys,relacje partnerskie,róznice mężczyzna-kobieta,przyczyny doprowadzające do kryzysu.....
....nauka-zmiana zachowań (własnych) jakie zapewne były przyczyna krachu,własne upodobania jakie moze raziły
..specjaliści-bo stany omamów,ala wizjonerskie,zazdrośc niezdrowa,kontrola,poniżanie(wymaga fachowców)
...terapie-by zmienić dotychczasowe zachowania,potrafic zrozumiec sytuacje,a tym uczucia druguego człowieka
i
..programy-polecam program 12 krokow...(.progarm duchowy)....daje mozliwośc uporania się z przeszłością,nawiązania relacji z Bogiem i najwazniejsze ZDROWIE....(fizyczne i duchowe)

a hasło programu "wreście żyć"...
nie jest picem

zatem masz dużo do roboty ..............a zonę????
pozostaw sobie
...bo jeżeli nie zechce byc z toba,jeżeli zechce odejśc,zakochac sie na nowo......
to nie masz na to wpływu.... jakbys nie spekulował i kobinował

czym bardziej będziesz przytomniał -tym bardziej zrozumiesz ile sknociłes,gdzie sknociłes,co sie dokonało....

i pojmiesz najwazniejsze pzresłanie
jedynie Bóg ma szanse to przemienić..i zrobi to na swój sposób..

a jak??? to Jego tajemnica

do nas nalezy być gotowym na to co zamierzy i przyjąć to.....
zechce otworzyc serce współmałżonka...to zrobi to..ale nigdy wbrew ,na siłę to wszystko jest zalezne od naszej wolnej woli ..od małżonaka i jego chęci na te otwarcie

Dla przykładu
...Ja mogłem byc nadal...głupi,ślepy,zagubiony....moją wolną wolą był wybór

zmienic się....i to wykonałem.....

a teraz czekam spokojnie co Bóg zmajstruje w sparwie mojej rodziny i małżeństwa...

choc i mnie Krzychu dorywa nieraz czas rozpaczy i takowego rzutu na linę....

bo jestem zwykłym czlekiem....

ale te rzuty daja juz nie utrate sił..a coraz większa moc


pozdrawiam

i bierz się chłopie za siebie
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy
Nagrania z konferencji "Program "Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia" - szansą odnowy człowieka i Kościoła"
TVP 1 - powroty po rozwodzie | TVP 1 - świadectwa Sycharków | Kiedy pojawiło się nieślubne dziecko
NAGRANIA z rekolekcji na Górze Św. Anny 28-30.10.2011 >> | Świadectwo Agaty >> | Świadectwo Haliny >>

SYCHAR pomoże wyjść z kryzysu | Każde trudne małżeństwo do uratowania | Posłuchajmy we dwoje, bo nic byś nie zyskał


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...


Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."














"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Wierność Bogu i małżonkowi


Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań

Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."





To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...





Uhonorowano nasze Forum Dyskusyjne tytułem - WARTOŚCIOWA STRONA :::::::::::::::::::::::::::
Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
mocne strony maki marcinm
iskierka darzycia rozszczep kręgosłupa wodogłowie epilepsja
wodogłowie chore dziecko epilepsja padaczka
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4