Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
„Nie będziesz cudzołożył” (Wj 20,14; Pwt 5,17). „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 27-28).
Wyjechałeś za granicę, by pomóc finansowo swojej rodzinie. Ciężko pracowałeś i posyłałeś od czasu do czasu pieniądze i paczki do Polski dla żony i dzieci. Planowałeś wrócić skoro tylko trochę odłożysz pieniędzy, albo chciałeś sprowadzić rodzinę, skoro tylko zmienią się przepisy wizowe. Z początku chodziłeś w miarę możliwości do kościoła, do sakramentu pojednania, przyjmowałeś komunię św. Jesteś przecież katolikiem z dziada pradziada. Ale na tym nie koniec...
Zupełnie „przypadkowo" uwikłałeś się w znajomość, a potem przyjaźń z inną kobietą. Ona też jest sama i czuje się samotna, bo jej mąż, był bardzo niedobry dla niej i wyjeżdżając za granicę chciała od niego uciec. Tęskni wprawdzie za swoimi dziećmi i chciałaby mieć je przy sobie, ale na razie nie mogą dostać wizy.
Dopuszczacie się zdrady małżeńskiej. Uświadamiacie sobie, że to grzech ciężki, idziecie do spowiedzi, a pomimo tego brniecie coraz dalej. By zaoszczędzić pieniądze na czynszu mieszkaniowym, zaczynacie żyć ze sobą w jednym mieszkaniu. Koledzy kiwają głowami i plotkują za waszymi plecami, ale nie poruszają tego tematu przy was w imię „tolerancji" i nie wtrącania się w wasze osobiste sprawy. W końcu przy którejś spowiedzi, kapłan uświadomił wam, że nie może dostać rozgrzeszenia, ponieważ żyjecie w stałej okazji do grzechu ciężkiego: żyjecie w stanie grzechu ciężkiego.
Czy grzechy nieczyste mogą zamknąć człowieka na życie duchowe i przyjaźń z Bogiem?
Świat współczesny jest pełen grzechów nieczystych. Zdrady małżeńskie, brak poszanowania dla świętości ciała w środkach przekazu, niezachowanie czystości przedmałżeńskiej. Zło dziś polega też na tym, że tych grzechów nie uznaje się za zło, ale za znak miłości, wolności i tolerancji. Usprawiedliwia się związki homoseksualne, ponowne związki, małżeństwa „na próbę” traktowane są jako zjawisko normalne. Pornografia jest obecna w filmach, czasopismach, książkach, nieczystość wiąże się z antykoncepcją, a także z aborcją. Każdy grzech oddala od Boga, grzechy nieczyste również. Brak opanowania, skierowanie umysłu i serca ku przyjemnościom ziemskim, wbrew Bożej woli, sprawiają, że człowiek staje się coraz mniej wrażliwy na sprawy duchowe i wieczne. Czystość jest to panowanie nad popędem seksualnym, a także nad uczuciami, kierując się rozumem i wiarą, zgodnie z własnym powołaniem.
Przykazanie szóste
Kazania i przemówienia
O. Józef I. M. Bocheński OP
Przykazanie szóste brzmi: "Nie cudzołóż". Jest ono drugim wśród przykazań regulujących stosunek człowieka do innych ludzi w dziedzinie sprawiedliwości zwykłej; dotyczy bowiem sprawy mniej ważnej niż życie ludzkie (piąte przykazanie), a ważniejszej niż dobra gospodarcze (siódme) i sława (ósme). Z tym przykazaniem łączy się ściśle przykazanie dziewiąte: "Nie pożądaj żony bliźniego twojego", które łącznie z nim tutaj omówimy. Co do znaczenia przykazania szóstego wypada zaznaczyć, że można je pojmować w węższym lub szerszym znaczeniu.
Pycha
Co to jest pycha i na czym ona polega?
Pysznym jest każdy, kto się nie uważa za grzesznika lecz myli, że jest dobry. A przecież Pan Jezus powiedział, że "nikt z nas nie jest bez grzechu". Pycha polega na przecenianiu siebie i swojej wartości, na przypisywaniu sobie tego, co pochodzi od Boga. Pysznym jest każdy, kto przypisuje sobie jakie dobro, które przez niego się dokonało. Dalej ten, kto nie jest zadowolony ze stanu, w którym się znajduje i pragnie wyższego stanowiska, większego uznania, lepszego miejsca w społeczeństwie, czy wśród kolegów. Porostu pysznym jest każdy, kto się uważa lepszym od innych
„Oziębłość jest zwlekaniem lub niedbałością w odwzajemnieniu się za miłość Bożą; może zakładać odmowę poddania się poruszeniu miłości” (KKK 2094). Częstym sposobem usprawiedliwiania swojego braku miłości do Boga jest tłumaczenie się brakiem czasu na modlitwę, na uczestniczenie w Eucharystii, na rozważanie słowa Bożego.
Lenistwo duchowe
„Znużenie lub lenistwo duchowe posuwa się do odrzucenia radości pochodzącej od Boga i do odrazy wobec dobra Bożego” (KKK 2094). Kiedy nie ma miłości, zrobienie czegoś dla Boga – a także dla drugiego człowieka – staje się wyłącznie uciążliwym ciężarem, przykrą koniecznością. Czynienie dobra męczy złego człowieka. Brak miłości do Boga ujawnia się między innymi w niechęci do czynienia czegoś z myślą o Nim i dla Niego.
Nienawiść do Boga
Niszczenie w sobie miłości do Boga może w końcu doprowadzić do otwartej nienawiści do Niego. „Nienawiść do Boga rodzi się z pychy. Sprzeciwia się ona miłości Boga, zaprzecza Jego dobroci i usiłuje Mu złorzeczyć jako Temu, który potępia grzech i wymierza kary” (KKK 2094). Pełna nienawiść do Boga ujawnia się w istotach potępionych.
***
Modlitwa
Strzeż mnie, Panie, przed popadnięciem w grzechy przeciwne miłości do Ciebie. Uchroń mnie przed obojętnością, niewdzięcznością, oziębłością, lenistwem duchowym, a zwłaszcza przed znienawidzeniem Ciebie.
Jezu, moja jedyna miłości, modlę się za tych, których kochasz, a którzy nie potrafią kochać Ciebie. Oby i mogli zostać oczyszczeni i uzdrowieni, aby i oni doznali uwolnienia od wszelkiego zła. Amen.
GRZECH ŚWIADOMĄ l DOBROWOLNĄ DECYZJĄ
Ks. Michał Kaszowski
Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:
Dlaczego nie zawsze grzeszy ten, kto dopuszcza się złych czynów?
J 9,40-41
Dlaczego można się dopuścić grzechu bez dokonania żadnych widocznych złych czynów?
Mt 5,27-28
Na czym polega różnica między grzechem ciężkim, czyli śmiertelnym, a grzechami lekkimi, zwanymi też powszednimi?
1 J 5,17
Co można powiedzieć o winie człowieka, który zupełnie nieświadomie popełnił wielkie zło?
J 9,40-41
Co można powiedzieć o winie człowieka, który częściowo świadomie i częściowo dobrowolnie dopuścił się wielkiego zła?
Mk 14,66-72
Co można powiedzieć o winie człowieka, który zupełnie świadomie i zupełnie dobrowolnie popełnia niewielkie zło?
1 J 5,17
http://www.teologia.pl/m_k/zag10-4.htm#6
Grzechy Cudze
ks. Andrzej Zwoliński
Czy grzech innego może być moim? Są takie grzechy, które prawdopodobnie by nie zaistniały bez udziału drugich osób, a w każdym razie ich popełnienie byłoby znacznie utrudnione. Kościół, opierając się na nauce Biblii, wymienia 9 grzechów cudzych...
Namawiać do grzechu
Nakazywać grzech
Zezwalać na grzech
Pobudzać do grzechu
Pochwalać grzech drugiego
Milczeć, gdy ktoś grzeszy
Nie karać za grzech
Pomagać w popełnieniu grzechu
Usprawiedliwiać czyjś grzech
Jak wyrwać się z pułapki grzechów cudzych?
Szóste przykazanie stoi na straży miłości czystej i nierozerwalności małżeństwa. Domaga się złączenia sfery seksualnej z miłością do Boga i do człowieka, zakazuje zaś posługiwania się popędem seksualnym w sposób egoistyczny, bez liczenia się z prawem moralnym, naturą tego popędu i dobrem człowieka.
A. Złączenie sfery seksualnej z miłością do Boga i do człowieka
Szóste przykazanie zachęca do rozwijania miłości doskonałej, znajdującej swój wyraz w przyjaźni i w czystej miłości małżeńskiej.
1. Miłość czysta powołaniem człowieka
„Miłość jest... podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej” (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 11).
Miłość, do której został powołany każdy człowiek, powinna nim owładnąć, aby wszystkimi swoimi uzdolnieniami naturalnymi i nadprzyrodzonymi służył Bogu i ludziom. Również sfera seksualna człowieka musi być całkowicie podporządkowana tej miłości. Miłość służebna powinna stać się postawą całego człowieka. Wszystkie uzdolnienia ludzkie, w tym i sfera seksualna, mają być włączone w nurt miłości, która „nie szuka swego”, lecz służy innym. Każde działanie ludzkie powinno być inspirowane miłością, powinno być ukierunkowane na autentyczne dobro. Dzięki czystości sfera seksualna nie jest odłączona od miłości, nie jest traktowana jako zupełnie od niej niezależny przejaw życia i działania człowieka.
Chrzest jest powołaniem do życia świętego, opartego na miłości. Jest również wezwaniem do miłości czystej. „W chwili chrztu chrześcijanin zobowiązał się do czystego przeżywania swojej uczuciowości.” (KKK 2348)
2. Dobro rodzące się z czystości
Często można się spotkać z ośmieszaniem czystości, ukazywanej jako naiwność, nieumiejętność korzystania w pełni z życia itp. Tymczasem czystość przynosi wielkie dobro. Rozważmy niektóre formy dobra powstającego dzięki czystości, takie jak: integracja osoby, wolność i pokój wewnętrzny, przyjaźń, możliwość głębokiego kontaktu z Bogiem.
a) Integracja osoby
Czystość przywraca jedność wewnętrzną, która po grzechu pierwotnym została zachwiana. Mówi o tym św. Paweł: „Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę.” (Rz 7,18n)
Między innymi popęd seksualny może skłaniać do działań nie wyrażających prawdziwej miłości do Boga i do człowieka, a więc do czynów sprzecznych z miłością. „Czystość integruje nas na nowo i prowadzi do jedności, którą utraciliśmy, rozpraszając się w wielości” (Św. Augustyn, Confessiones, X, 29, 40, KKK 2340). „Cnota czystości pozostaje w zależności od kardynalnej cnoty umiarkowania, która zmierza do przeniknięcia rozumem uczuć i popędów ludzkiej zmysłowości.” (KKK 2341)
Czystość wprowadza harmonię, jedność i ład wewnętrzny, integruje całego człowieka. „Osoba żyjąca w czystości zachowuje integralność obecnych w niej sił życia i miłości.” (KKK 2338)
b) Wolność wewnętrzna
Człowiek ma działać „ze świadomego i wolnego wyboru, to znaczy osobowo, od wewnątrz poruszony i naprowadzony, a nie pod wpływem ślepego popędu wewnętrznego lub też zgoła przymusu zewnętrznego.” (KKK 2339)
Tkwiąca we wnętrzu i rozbudzona jeszcze przez czyny sprzeczne za zasadami moralnymi pożądliwość zniewala człowieka, poddaje go pod swoje panowanie, narzuca mu postępowanie zgodne z jej wymaganiami.
Dlatego też człowiek powinien dążyć do wolności, która polega na panowaniu nad sobą, to znaczy nad myślami, słowami, czynami, patrzeniem, słuchaniem.
To panowanie nad sobą jest wolnością. „Taką zaś wolność zdobywa człowiek, gdy uwalniając się od wszelkiej niewoli namiętności, dąży do swojego celu drogą wolnego wyboru dobra oraz zapewnia sobie skutecznie i pilnie odpowiednie pomoce” (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes,17)
c) Pokój wewnętrzny
Kierowanie się w życiu nie egoistycznymi namiętnościami i pożądaniami lecz miłością rodzi pokój. Aby ten pokój osiągnąć, trzeba zapanować nad wszelkimi egoistycznymi pragnieniami: „albo człowiek panuje nad swoimi namiętnościami i osiąga pokój, albo pozwala zniewolić się przez nie i staje się nieszczęśliwy.” (Por. Syr 1, 22; KKK 2339)
d) Głęboka przyjaźń
Miłość czysta sprzyja rozwijaniu się głębokiej przyjaźni. Stanowi ona jej fundament. „Czystość przejawia się szczególnie w przyjaźni wobec bliźniego. Przyjaźń rozwijana między osobami tej samej płci bądź różnych płci stanowi wielkie dobro dla wszystkich. Prowadzi do wspólnoty duchowej.” (KKK 2347)
Przykład takiej czystej, przyjacielskiej miłości zostawił nam Chrystus. On też wybrał nas na swoich przyjaciół (por. J 15,15). W przyjaźni z Nim formuje się i nasza czysta miłość.
Także Maryja ukazuje, jak można wszystkich bez wyjątku ludzi kochać miłością czystą. Ponadto rozwijanie miłości do Maryi, Matki Jezusa Chrystusa i naszej, pomaga w formowaniu się czystości, kształtuje bowiem miłość podobną do tej, jaką dzieci mają do swoich matek – miłość absolutnie czystą. Maryja Dziewica – o której można myśleć tylko w sposób czysty – została nam dana między innymi po to, aby uczyć nas miłości duchowej i czystej.
e) Oglądanie Boga przez ludzi czystego serca
„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8). Czystość serca, myśli, pragnień jest miłością, która jednoczy z Bogiem. Dzięki tej miłości można osiągnąć zbawienie i oglądać Boga na zawsze. Czystość serca pozwala już tu na ziemi wnikać na modlitwie kontemplacyjnej w tajniki Bożej miłości.
B. Dążenie do pełnej czystości
Doskonałości w żadnej dziedzinie nie osiąga się od razu. Można się jednak do niej zbliżać. To samo dotyczy czystości. Jest ona doskonałością, do której trzeba dążyć.
1. Czystość darem i cnotą
Chociaż osiągnięcie pełnej czystości wymaga intensywnego wysiłku ludzkiego, to jednak nie jest ona wynikiem wyłącznie pracy nad sobą. „Jest ona również darem Bożym, łaską, owocem działania Ducha (por. Ga 5,22). Duch Święty uzdalnia odnowionego wodą chrztu do naśladowania czystości Chrystusa (por. 1 J 3, 3)” (KKK 2345).
Aby więc dojść do miłości pełnej i czystej, trzeba o ten dar prosić Boga, a równocześnie przez swój wysiłek go rozwijać.
2. Formy czystości
Czystość jest formą miłości, która obowiązuje wszystkich bez wyjątku uczniów Chrystusa, bez względu na to, w jakim stanie żyją: czy są osobami wolnymi, zamężnymi lub żonatymi, zakonnicami, zakonnikami lub kapłanami.
Jak poucza Katechizm Kościoła Katolickiego, istnieją różne formy czystości: „Wszyscy ludzie powinni odznaczać się cnotą czystości stosownie do różnych stanów swego życia; jedni, przyrzekając Bogu dziewictwo lub święty celibat, w ten sposób mogąc łatwiej poświęcić się niepodzielnym sercem Bogu; inni natomiast prowadząc życie w taki sposób, jaki prawo moralne określa dla wszystkich, zależnie od tego, czy są związani małżeństwem, czy nie” (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 11). Osoby związane małżeństwem są wezwane do życia w czystości małżeńskiej; pozostali praktykują czystość we wstrzemięźliwości” (KKK 2349).
Czystość obowiązuje również narzeczonych. „Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości.” (KKK 2350)
3. Chrystus i Maryja wzorem czystości
Posiadanie odpowiednich wzorców postępowania ułatwia nam dążenie do doskonałości. Zrządzeniem swojej Opatrzności Bóg dał nam dwa takie najdoskonalsze wzorce: swojego Syna, Jezusa Chrystusa, i Jego najświętszą Matkę Dziewicę.
Przez chrzest zostaliśmy zjednoczeni z Jezusem Chrystusem, dlatego powinniśmy dążyć do takiej czystości, jaką On posiada. „Chrześcijanin „przyoblekł się w Chrystusa” (Ga 3,27), wzór wszelkiej czystości. Wszyscy wierzący w Chrystusa są powołani do życia w czystości zgodnie z różnymi stanami życia.” (KKK 2348)
Oprócz Jezusa Chrystusa również Jego Matka stanowi dla nas wzór miłości czystej, całkowicie zwróconej do Boga i do człowieka, miłości, która „nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego.” (1 Kor 13,5)
4. Potrzebne opanowywania popędów
Popęd seksualny nie powinien prowadzić do czynów sprzecznych z miłością do Boga, do drugiego człowieka i do siebie samego. Miłość powinna więc pobudzać do panowania nad sobą, aby człowiek mógł się stawać pełnym darem dla innych (por. KKK 2346). Potrzeba pracy nad opanowaniem popędu seksualnego nie wynika z pogardy dla ludzkiego ciała, lecz jest wymogiem miłości. „Czystość prowadzi tego, kto ją praktykuje, do stawania się wobec bliźniego świadkiem wierności i czułości Boga.” (KKK 2346)
Od najmłodszych lat konieczna jest paca nad sobą i stosowanie środków, dzięki którym sfera seksualna nie będzie w człowieku czymś autonomicznym, nie związanym z prawdziwą miłością do Boga i do człowieka. „Kto chce pozostać wierny przyrzeczeniom chrztu i przeciwstawić się pokusom, podejmie w tym celu środki takie, jak: poznanie siebie, praktykowanie ascezy odpowiedniej do spotykanych sytuacji, posłuszeństwo przykazaniom Bożym, ćwiczenie się w cnotach moralnych i wierność modlitwie.” (KKK 2340)
Dążenie do pełnej czystości wymaga wielkiej wytrwałości i cierpliwości. W tej pracy nie należy się zniechęcać, gdyż trwa ona przez całe życie. „Panowanie nad sobą jest zadaniem długotrwałym. Nigdy nie należy uważać, że zdobyło się je raz na zawsze. Zakłada ono wysiłek podejmowany we wszystkich okresach życia (por. Tt 2,1-6.). Wymagany wysiłek powinien być bardziej intensywny w pewnych okresach – gdy kształtuje się osobowość, w dzieciństwie i w młodości. (KKK 2342) „Człowiek cnotliwy i czysty formuje się dzień po dniu, podejmując liczne i dobrowolne decyzje; dlatego poznaje, miłuje i czyni dobro moralne odpowiednio do etapów swojego rozwoju” (Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 34; KKK 2343)
Nie należy się też zrażać niepowodzeniami w pracy nad sobą i popełnianymi grzechami. W pracy nad sobą nie powinny nikogo zniechęcać pojawiające się trudności i ewentualne upadki. „W dziedzinie czystości znane są prawa wzrostu, który dokonuje się etapami naznaczonymi niedoskonałością i dość często grzechem.” (KKK 2343)
C. Specyfika czystości małżeńskiej
Małżonkowie są powołani do miłości doskonałej, która zawsze stoi na usługach Boga, Stwórcy nowego życia, i jedności małżeńskiej. Miłość małżeńska, chociaż nie wyklucza współżycia seksualnego, również powinna być czysta. Jest czysta, gdy łączy się z miłością do Boga, gdy buduje głęboką jedność małżeńską, gdy ma na uwadze prawdziwe dobro współmałżonka i gdy obejmuje również dzieci.
1. Miłość do Stwórcy i służenie Mu
„Stworzył... Bóg człowieka na swój obraz... stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27); „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1,28).
Miłość, do której powołał nas Stwórca-Miłość, ma być służeniem Jemu i drugiemu człowiekowi. Z tej służby nie może być wyłączona sfera seksualna. Dzięki niej człowiek może współdziałać z Bogiem powołującym do istnienia nowego człowieka.
Jest to bardzo ścisłe współdziałanie: Bóg sam – bez niczyjego pośrednictwa – stwarza nieśmiertelną duszę, czyli nowe nieśmiertelne, wolne i rozumne „ja”, rodzice zaś dają ciało tej nowej istocie ludzkiej.
Współdziałanie z Bogiem przez przekazywanie życia wyraża miłość do Niego: pozwala Mu bowiem być Ojcem mającym swoje dzieci – ludzi.
„Każda z dwu płci z taką samą godnością, chociaż w różny sposób, jest obrazem mocy i czułej miłości Boga. Jedność mężczyzny i kobiety w małżeństwie jest sposobem naśladowania w ciele wspaniałomyślności i płodności Stwórcy: „Mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24). Z tej jedności wywodzą się wszystkie pokolenia ludzkie (por. Rdz 4,1-2.25-26; 5,1)” (KKK 2335).
„Małżonkowie, powołani do dawania życia, uczestniczą w stwórczej mocy i w ojcostwie Boga (por. Ef 3,14; Mt 23,9). „W spełnianiu obowiązku, jakim jest przekazywanie życia i wychowywanie, obowiązku, który trzeba uważać za główną ich misję, są współpracownikami miłości Boga-Stwórcy i jakby jej wyrazicielami. Przeto mają wypełniać zadanie swoje w poczuciu ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności” (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 50; KKK 2367).
Rodzicielstwo jest współdziałaniem ze Stwórcą stwarzającym każdego nowego człowieka do wiecznego istnienia. Konsekwencje rodzicielstwa są więc wieczne. „Niech zaś wszyscy wiedzą, że życie ludzkie i zadanie przekazywania go nie ograniczają się tylko do perspektyw doczesności i nie mogą tylko w niej samej znajdować swego wymiaru i zrozumienia, lecz mają zawsze odniesienie do wiecznego przeznaczenia ludzkiego” (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 51; KKK 2371). Można powiedzieć, że małżonkowie są powołani nie tylko do zapełniania istotami ludzkimi ziemi, lecz również i nieba.
2. Budowanie prawdziwej jedności małżeńskiej
Otwarte na nowe życie współżycie małżeńskie ma wyrażać miłość i budować głęboką jedność małżeńską i rodzinną. Akt małżeński nie powinien więc być wyrazem egoizmu, lecz miłości. Jego źródłem nie może być egoistyczne pożądanie, lecz miłość pełna szacunku, pragnienia dawania, ubogacania, pogłębiania jedności dla dobra całej rodziny.
Akty małżeńskie powinny pomagać małżonkom trwać w pełnej jedności duchowej i uczuciowej. „Akty... przez które małżonkowie jednoczą się z sobą w sposób intymny i czysty, są uczciwe i godne; a jeśli spełniane są prawdziwie po ludzku, są oznaką i podtrzymaniem wzajemnego oddania się, przez które małżonkowie ubogacają się sercem radosnym i wdzięcznym” (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 49; KKK 2362).
Przez każdy przejaw miłości małżeńskiej ma być budowana jedność i wspólnota będąca odbiciem jedności Boskich Osób w Trójcy Świętej. „Bóg jest miłością i w samym sobie przeżywa tajemnicę osobowej wspólnoty miłości. Stwarzając człowieka na swój obraz... Bóg wpisuje w człowieczeństwo mężczyzny i kobiety powołanie, a więc zdolność do miłości i wspólnoty oraz odpowiedzialność za nie” (Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 11, por. KKK 2331).
3. Wyraz miłości do mogącego się począć nowego człowieka
Współżycie małżeńskie, otwarte na nowe życie, ma wyrażać miłość małżonków do dziecka, które może się począć dzięki ich jedności duchowej i fizycznej. Małżonkowie mają się upodobnić do Boga, który zanim stworzył człowieka, już go odwiecznie znał i kochał. Zanim zostaliśmy stworzeni, już byliśmy odwiecznie obecni w umyśle i sercu Boga. On nas od zawsze znał i kochał, i cieszył się, że któregoś dnia – dzięki współdziałaniu z Nim naszych rodziców – będzie mógł stworzyć naszą nieśmiertelną duszę. Kochał nas, zanim zaistnieliśmy. Podobnie rodzice powinni miłować swoje dzieci przed ich zaistnieniem. Wyrazem tej miłości jest akt małżeński otwarty na życie, czyli mogący obdarować istnieniem nowego człowieka.
D. Grzechy przeciwko miłości czystej, wiernej i otwartej na nowe życie
Szóste przykazanie, nakazujące miłość czystą, zakazuje równocześnie wszystkiego, co tę czystość osłabia lub ją niszczy.
1. Egoistyczne posługiwanie się sferą seksualną
Przekracza przykazanie Boże ten, kto – wyłączając sferę seksualną z dziedziny miłości – czyni z niej narzędzie egoistycznego samozadowolenia, np. przez samogwałt, słuchanie, mówienie, myślenie, pragnienia i spojrzenia, które nie wyrażają szacunku do drugiej osoby ani do Stwórcy człowieka i degradują ją do roli narzędzia dostarczającego przyjemności.
Często się zdarza, że słowa ośmieszają naturę ludzką, sprawy płci, w wulgarny sposób ukazują wzniosłe powołanie do macierzyństwa i ojcostwa, np. ordynarne wyrażenia lub niestosowne żarty. Takie słowa są zaprzeczeniem szacunku i miłości.
2. Współżycie małżeńskie sprzeczne z miłością
Grzeszne jest współżycie, nawet w małżeństwie, jeśli nie wypływa z miłości. „Płciowość, przez którą mężczyzna i kobieta oddają się sobie wzajemnie we właściwych i wyłącznych aktach małżeńskich, nie jest bynajmniej zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jako takiej. Urzeczywistnia się ona w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą mężczyzna i kobieta wiążą się z sobą aż do śmierci” (Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 11). (KKK 2361)
Wykroczeniem przeciwko miłości są wszystkie formy współżycia z drugą osobą, które nie liczą się z jej dobrem, np. stosunki małżeńskie pozbawione szacunku do współmałżonka, poniżające go, wywołujące w nim wyrzuty sumienia itp. Dzieje się tak wtedy, gdy jeden ze współmałżonków dąży do własnej przyjemności nie mając na uwadze prawdziwego dobra drugiej osoby. Choć samo doznawanie przyjemności nie jest grzechem, to jednak może skłaniać do zachowań grzesznych, w celu jej doznawania.
Modlitwa Tobiasza i Sary to świadectwo prawdziwej miłości małżeńskiej, pełnej szacunku dla Boga i dla współmałżonka. Tobiasz podniósł się z posłania i powiedział do Sary: „Wstań, siostro, módlmy się i błagajmy Pana naszego, aby okazał nam miłosierdzie i ocalił nas”. Wstała i ona i zaczęli się modlić i błagać, aby dostąpić ocalenia. I zaczęli tak mówić:
Bądź uwielbiony, Boże ojców naszych... Tyś stworzył Adama, i stworzyłeś dla niego pomocną ostoję – Ewę, jego żonę, i z obojga powstał rodzaj ludzki. I Ty rzekłeś: Nie jest dobrze być człowiekowi samemu, uczyńmy mu pomocnicę podobną do niego. A teraz nie dla rozpusty biorę tę siostrę moją za żonę, ale dla związku prawego. Okaż mnie i jej miłosierdzie i pozwól razem dożyć starości! I powiedzieli kolejno: Amen, amen! A potem spali całą noc” (Tb 8,4-9). (Por. KKK 2361)
3. Odłączanie współżycia seksualnego od stwórczego planu Boga
Lekceważy Boga ten, kto usiłuje swoje życie seksualne oddzielić od Jego zamierzeń stwórczych, np. przez bezpodstawne wykluczanie potomstwa, przez stosowanie środków antykoncepcyjnych, przez współżycie pozamałżeńskie itp.
Dziecko jest darem Boga. „Pismo święte oraz tradycyjna praktyka Kościoła widzą w rodzinach wielodzietnych znak Bożego błogosławieństwa i wielkoduszności rodziców” (Por. Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 50; KKK 2373).
4. Niewłaściwa regulacja poczęć
Kierowani nie egoizmem lecz miłością małżonkowie mogą zadecydować o poczęciu dziecka w późniejszym czasie. „Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa.” (KKK 2368) Inaczej mówiąc, małżonkowie decydujący się na odłożenie w czasie przekazania życia powinni umieć wyraźnie określić, w imię jakiego dobra to czynią, jakie dobro przez to chcą osiągnąć.
Chociaż z uzasadnionych powodów rodzice mogą odsunąć w czasie poczęcie dziecka, to jednak nie powinni tego nigdy czynić środkami niemoralnymi, stosując różnego rodzaju środki lub praktyki antykoncepcyjne. „Prawość intencji małżonków nie usprawiedliwia odwoływania się do środków moralnie niedopuszczalnych (np. sterylizacji bezpośredniej lub antykoncepcji).” (KKK 2399)
Kościół sprzeciwia się stosowaniu wszelkich środków antykoncepcyjnych. Uważa za wewnętrznie złe „wszelkie działanie, które – czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków – miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego” (Paweł VI, enc. Humanae vitae, 14;KKK 2370)
„Płodność jest darem, celem małżeństwa, ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną. Dziecko nie przychodzi z zewnątrz jako dodane do wzajemnej miłości małżonków; wyłania się w samym centrum tego wzajemnego daru, którego jest owocem i wypełnieniem. Dlatego Kościół, który „opowiada się za życiem” (Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 30), naucza, że „każdy akt małżeński powinien pozostać otwarty na przekazywanie życia ludzkiego” (Paweł VI, enc. Humanae vitae, 11). „Nauka ta, wielokrotnie podawana przez Urząd Nauczycielski Kościoła, ma swoją podstawę w ustanowionym przez Boga nierozerwalnym związku, którego człowiekowi nie wolno samowolnie zrywać, między podwójnym znaczeniem aktu małżeńskiego: znaczeniem jednoczącym i prokreacyjnym” (Paweł VI, enc. Humanae vitae, 12; por. Pius XI, enc. Casti connubii; KKK 2366)
Jako moralne Kościół dopuszcza jedynie tzw. naturalne metody regulacji poczęć. „Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych (por. Paweł VI, enc. Humanae vitae, 16) są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonków, zachęcają do wzajemnej czułości i sprzyjają wychowaniu do autentycznej wolności.” (KKK 2370)
Rodzice współdziałają z Bogiem w przykazywaniu życia i dlatego na nich spoczywa odpowiedzialność za liczebność rodziny. Podkreślając ten obowiązek Katechizm określa również uprawnienia i granice państwa w dziedzinie oddziaływania na rodziny w sprawie planowania poczęć. „Państwo jest odpowiedzialne za dobrobyt obywateli. Z tej racji jest więc rzeczą uzasadnioną, by wpływało ono na ukierunkowanie demografii ludności. Może to robić przez obiektywną i pełną szacunku informację, ale nigdy nie autorytatywnie i stosując przymus. Nie może ono w sposób uzasadniony zastępować inicjatywy małżonków, którzy pierwsi są odpowiedzialni za wydawanie na świat i wychowywanie swoich dzieci (Por. Paweł VI, enc. Humanae vitae, 23; enc. Populorum progressio, 37). Nie jest dozwolone sprzyjanie środkom regulacji demograficznej, przeciwnym moralności.” (KKK 2372)
5. Sztuczne zapłodnienie
Kościół nie sprzeciwia się pracom badawczym mogącym doprowadzić do zmniejszenia bezpłodności (por. KKK 2375), to jednak z wielu powodów nie dopuszcza możliwości sztucznego zapłodnienia. „Techniki, które powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa (oddawanie spermy lub jaja, macierzyństwo zastępcze), są głęboko niegodziwe. Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Techniki te pozostają w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do „stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie” (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 1; KKK 2376)
Kościół nie dopuszcza metod sztucznego zapłodnienia nawet w obrębie małżeństwa. „Techniki te praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie homologiczne) są być może mniej szkodliwe, jednakże pozostają one moralnie niedopuszczalne. Powodują oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego. Akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem. „Oddaje (on) życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej. Tego rodzaju panowanie samo w sobie sprzeciwia się godności i równości, które winny być uznawane zarówno w rodzicach, jak i w dzieciach” (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 5), „przekazywanie życia jest jednak pozbawione z moralnego punktu widzenia właściwej sobie doskonałości, jeśli nie jest chciane jako owoc aktu małżeńskiego, to jest specyficznego aktu zjednoczenia małżonków... Tylko poszanowanie związku, który istnieje między znaczeniami aktu małżeńskiego, i szacunek dla jedności istoty ludzkiej umożliwia rodzicielstwo zgodne z godnością osoby ludzkiej” (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 4; KKK 2377).
Kościół nie dopuszcza sztucznego zapłodnienia nawet w ramach samego małżeństwa między innymi z tego powodu, że posiadanie dziecka nie jest jedyną możliwością zrealizowania swojego powołania w małżeństwie. „Ewangelia ukazuje, że bezpłodność fizyczna nie jest absolutnym złem. Małżonkowie, którzy po wyczerpaniu dozwolonych środków medycznych cierpią na bezpłodność, złączą się z krzyżem Pana, źródłem wszelkiej duchowej płodności. Mogą oni dać dowód swej wielkoduszności, adoptując opuszczone dzieci lub pełniąc ważne posługi na rzecz bliźniego” (KKK 2379). Chociaż dziecko jest wielkim darem, to jednak małżonkom nie wolno uważać, że mają absolutne prawo do posiadania go, np. przez sztuczne zapłodnienie. „Dziecko nie jest czymś należnym, ale jest darem” (KKK 2378). Daru zaś można pragnąć, to jednak nie można go się domagać ani zdobywać wszelkimi sposobami.
Ponadto dziecko posiada prawo, by „być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej rodziców” (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 8; KKK 2378).
6. Cudzołóstwo
Wykroczeniem moralnym zakazanym wprost przez szóste przykazanie jest cudzołóstwo, określane nieraz mianem zdrady małżeńskiej. Grzech ten rozbija rodziny, osłabia więzy łączące małżonków, odbija się też zawsze niekorzystnie na dzieciach.
„Cudzołóstwo jest niesprawiedliwością. Ten, kto je popełnia, nie dotrzymuje podjętych zobowiązań. Rani znak przymierza, jakim jest węzeł małżeński, narusza prawo współmałżonka i godzi w instytucję małżeństwa, nie dotrzymując umowy znajdującej się u jego podstaw. Naraża na niebezpieczeństwo dobro rodzicielstwa ludzkiego oraz dzieci, które potrzebują trwałego związku rodziców.” (KKK 2381)
Cudzołóstwo godzi wprost w nierozerwalność małżeństwa. Sprzeciwia się zakazowi Chrystusa: „Co... Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!” (Mk 10,9: por. Mt 19,1-12;1 Kor 7,10-11). Zawierając małżeństwo małżonkowie „oddają się sobie wzajemnie w sposób ostateczny i całkowity. Już nie są dwoje, ale stanowią odtąd jedno ciało. Przymierze dobrowolnie zawarte przez małżonków nakłada na nich obowiązek podtrzymywania jego jedności i nierozerwalności (por. KPK, kan. 1056 – KKK 2364).
Do grzechu cudzołóstwa może prowadzić celowe rozbudzanie uczuć osoby żonatej lub zamężnej. Nawet jeśli takie postępowanie nie doprowadzi do cudzołóstwa, to jednak takie działanie jest niemoralne, gdyż nie ma na uwadze dobra drugiej osoby. Wiążąc celowo emocjonalnie jakąś osobę ze sobą można ją narazić na wielkie cierpienie, np. gdy np. ktoś rozbudzi uczucia w zamężnej lub w wolnej kobiecie, z którą jednak nie zamierza związać się na całe życie przez małżeństwo.
Chrystus poucza, że można dopuścić się grzechu cudzołóstwa bez popełnienia zewnętrznego czynu współżycia seksualnego. „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5,27-28).
7. Rozwód
Kościół katolicki nie uznaje rozwodów. Traktuje małżeństwo za nierozerwalne. „Między ochrzczonymi „małżeństwo zawarte i dopełnione nie może być rozwiązane żadną ludzką władzą i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci” (KPK, kan. 1141). Człowiek nie powinien rozdzielać tego, co Bóg złączył (por. Mt 19,6).
„Rozwód jest poważnym wykroczeniem przeciw prawu naturalnemu. Zmierza do zerwania dobrowolnie zawartej przez małżonków umowy, by żyć razem aż do śmierci. Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne. Fakt zawarcia nowego związku, choćby był uznany przez prawo cywilne, powiększa jeszcze bardziej ciężar rozbicia; stawia bowiem współmałżonka żyjącego w nowym związku w sytuacji publicznego i trwałego cudzołóstwa” (KKK 2384).
Rozwód wyrządza szkodę porzuconemu współmałżonkowi i dzieciom. „Niemoralny charakter rozwodu wynika z nieporządku, jaki wprowadza on w komórkę rodzinną i w społeczeństwo. Nieporządek ten pociąga za sobą poważne szkody: dla porzuconego współmałżonka, dla dzieci, które doznały wstrząsu z powodu rozejścia się rodziców, często starających się pozyskać ich względy, oraz z uwagi na zły przykład, który czyni z niego prawdziwą plagę społeczną” (KKK 2385).
Nie ponosi winy moralnej za rozwód cywilny ten współmałżonek, który go nie pragnął. „Może zdarzyć się, że jeden ze współmałżonków jest niewinną ofiarą rozwodu orzeczonego przez prawo cywilne; nie wykracza on wówczas przeciw przepisowi moralnemu.” (KKK 2386)
Nie uznając rozwodów, Kościół dopuszcza w niektórych wypadkach separację małżeńską. „Separacja małżonków z utrzymaniem węzła małżeńskiego może być uzasadniona w pewnych przypadkach przewidzianych przez prawo kanoniczne (Por. KPK, kan. 1151-1155. KKK 2383).
Żyjący w separacji małżonkowie nie mogą zawierać nowych związków małżeńskich. Gdyby jednak z jakichś ważnych powodów konieczne było uzyskanie rozwodu cywilnego, to nie byłoby to przewinieniem moralnym. „Jeśli rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego.
8. Poligamia
Małżeństwo jest związkiem jednej kobiety z jednym mężczyzną. Z punktu widzenia Kościoła katolickiego, poligamia – czyli związek z wieloma partnerami – „nie jest zgodna z prawem moralnym: ‘Zaprzecza ona radykalnie komunii małżeńskiej, przekreśla bowiem wprost zamysł Boży, który został objawiony nam na początku, gdyż jest przeciwny równej godności osobowej mężczyzny i kobiety, oddających się sobie w miłości całkowitej, a przez to samo jedynej i wyłącznej’ (por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 19; por. Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 47)” (KKK 2387).
Na nawróconym chrześcijaninie, który zrezygnował z życia w poligamii, ciążą jednak zobowiązania wynikające ze sprawiedliwości. „Chrześcijanin, uprzednio żyjący w poligamii, jest odpowiedzialny ze sprawiedliwości za wypełnienie z całą powagą zobowiązań podjętych wobec swoich dawnych żon i swoich dzieci.” (KKK 2387)
9. Kazirodztwo
„Kazirodztwo oznacza intymne relacje między krewnymi lub powinowatymi stopnia zakazującego pomiędzy nimi małżeństwa (Por. Kpł 18,7-20). Św. Paweł piętnuje ten szczególnie ciężki grzech: „Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście... że ktoś żyje z żoną swego ojca... W imię Pana naszego Jezusa... wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała...” (Kor 5,1.4-5). Kazirodztwo niszczy związki rodzinne i jest oznaką cofnięcia się do zwierzęcości.” (KKK 2388)
„Do kazirodztwa zbliżone są nadużycia seksualne popełniane przez dorosłych na dzieciach lub młodzieży powierzonych ich opiece. Grzech ten jest jednocześnie gorszącym zamachem na integralność fizyczną i moralną młodych, którzy będą nosić jego piętno przez całe życie, oraz pogwałceniem odpowiedzialności wychowawczej.” (KKK 2389)
10. Życie w wolnych związkach
„Wolny związek ma miejsce wówczas, gdy mężczyzna i kobieta odmawiają nadania formy prawnej i publicznej współżyciu zakładającemu intymność płciową.” (KKK 2390)
„Określenie ‘wolny związek’ odnosi się do różnych sytuacji, takich jak: konkubinat, odmowa małżeństwa jako takiego, niezdolność do podjęcia trwałych i ostatecznych zobowiązań (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 81). Wszystkie te sytuacje znieważają godność małżeństwa; niszczą samo pojęcie rodziny; osłabiają znaczenie wierności. Są one sprzeczne z prawem moralnym. Akt płciowy powinien mieć miejsce wyłącznie w małżeństwie; poza nim stanowi zawsze grzech ciężki i wyklucza z Komunii sakramentalnej.” (KKK 2390)
11. Stosunki przedmałżeńskie i „małżeństwa na próbę”
„Wiele osób zamierzających zawrzeć małżeństwo domaga się dzisiaj swoistego prawa do próby. Bez względu na powagę tego zamiaru ci, którzy podejmują przedmałżeńskie stosunki płciowe, ‘nie są w stanie zabezpieczyć szczerości i wierności relacji międzyosobowej mężczyzny i kobiety, a zwłaszcza nie mogą ustrzec tego związku przed niestałością pożądania i samowoli” (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 7). Zjednoczenie cielesne jest moralnie godziwe jedynie wtedy, gdy wytworzyła się ostateczna wspólnota życia między mężczyzną i kobietą. Miłość ludzka nie toleruje ‘próby’. Domaga się całkowitego i ostatecznego wzajemnego daru z siebie (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 80)”. (KKK 2391)
12. Gwałt
Gwałt jest „naruszeniem sprawiedliwości i miłości. Rani on głęboko prawo każdego człowieka do szacunku, wolności oraz integralności fizycznej i moralnej. Wyrządza poważną krzywdę ofierze i może wywrzeć piętno na całym jej życiu. Jest zawsze czynem wewnętrznie złym. Jeszcze poważniejszy jest gwałt popełniony przez rodziców (por. kazirodztwo) lub wychowawców na dzieciach, które są im powierzone.” (KKK 2356)
13. Prostytucja
„Prostytucja narusza godność osoby, która oddaje się prostytucji, stając się przedmiotem przyjemności cielesnej kogoś drugiego. Ten, kto płaci, grzeszy ciężko przeciw sobie samemu; niszczy czystość, do której zobowiązuje go chrzest, i znieważa swoje ciało, świątynię Ducha Świętego (por. 1 Kor 6,15-20). Prostytucja stanowi plagę społeczną. Dotyka na ogół kobiety, lecz także mężczyzn, dzieci i młodzież (w dwóch ostatnich przypadkach grzech jest jednocześnie zgorszeniem). Oddawanie się prostytucji jest zawsze grzechem ciężkim, jednak nędza, szantaż i presja społeczna mogą zmniejszyć odpowiedzialność za winę.” (KKK 2355)
14. Czyny homoseksualne
„Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (Por. Rdz 19,1-29; Rz 1,24-27; 1 Kor 6,9; 1 Tm 1,10), zawsze głosiła, że „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane”(Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 8). Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.” (KKK 2357)
„Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować je z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.” (KKK 2358)
„Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej.” (KKK 2359)
15. Pornografia
„Pornografia polega na wyrwaniu aktów płciowych, rzeczywistych lub symulowanych, z intymności partnerów, aby w sposób zamierzony pokazywać je innym. Znieważa ona czystość, ponieważ stanowi wynaturzenie aktu małżeńskiego, wzajemnego intymnego daru małżonków. Narusza poważnie godność tych, którzy jej się oddają (aktorzy, sprzedawcy, publiczność), ponieważ jedni stają się dla drugich przedmiotem prymitywnej przyjemności i niedozwolonego zarobku. Przenosi ona ich wszystkich w świat iluzoryczny. Pornografia jest ciężką winą. Władze cywilne powinny zabronić wytwarzania i rozpowszechniania materiałów pornograficznych.” (KKK 2354)
16. Nieczystość wewnętrzna
Wewnętrzna nieczystość polega na świadomym i dobrowolnym planowaniu złych czynów. Jezus Chrystus przestrzega przed brakiem wewnętrznej czystości, mówiąc: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5,28). Pożądliwość jest przeciwieństwem miłości, która nie szuka swego, lecz pragnie obdarowywać szczególnie tym, co człowiek będzie mógł zachować na całą wieczność.
Należy odróżnić grzech wewnętrzny od pokusy wewnętrznej. Grzech jest podtrzymywanym świadomie i dobrowolnie pragnieniem jakiegoś zła, myśleniem o nim, planowaniem wykonania go itp. Pokusa to narzucające się pragnienie zła, którego człowiek nie chce. Znakiem niechęci do zła jest opieranie się pokusie, unikanie rozbudzania ich np. przez jakieś książki, spektakle, filmy, bliskie okazje do grzechu itp. Również modlitwa zanoszona do Boga o siły w przeciwstawianiu się złym pragnieniom świadczy, że nie są one jeszcze grzechem, lecz pokusą. Opieranie się pokusom jest zasługujące, powoduje wzrost miłości, umacnia wewnętrznie.
E. Przyczyny grzechów przeciwko szóstemu przykazaniu
Główną przyczyną przekraczania szóstego przykazania zazwyczaj bywa nieczystość. Czasami mogą dołączyć się do niej jeszcze inne egoistyczne skłonności. I tak np. niektórym pysznym osobom może pochlebiać to, że uwodzą i porzucają następnie swych partnerów seksualnych; albo też jakaś próżna osoba dopuszcza się wykroczeń seksualnych, gdyż imponuje jej fakt, że jest podziwiana i wzbudza sensację, np. przez występowanie w filmach pornograficznych, pozowanie do zdjęć w czasopismach pornograficznych.
Nadużywanie alkoholu doprowadza często do nadużyć seksualnych. Lenistwo i niechęć do ciężkiej pracy połączona z chciwością mogą być przyczyną prostytucji. Także zazdrość może przyczynić się do grzechów przeciw czystości, np. ktoś zazdrości powodzenia osobie uwodzącej kobiety i dlatego naśladuje ją.
Modlitwa
Jezu Chryste, Synu Boży, który przyjąłeś naturę ludzką i ludzkie ciało. Naucz nas szacunku do drugiego człowieka. Niech jego piękno przypomina nam Twoją niezrównaną Boską wspaniałość. Chroń mnie zarówno przed bałwochwalstwem, jak i przed pogardliwym spojrzeniem na sprawy płci. Ucz mnie, zarówno w kobiecie, jak i w mężczyźnie, szukać Twojego obrazu i Twojego podobieństwa. Skłaniaj mnie do pełnej poświęcenia służebnej miłości, która nie szuka swego. Pomóż mi w każdej dziedzinie życia kierować się Twoją wolą i realizować Twoje plany. Przypominaj mi ustawicznie, że jako ojciec czy matka, jako kapłan, zakonnik lub zakonnica, jako osoba samotna, mam być w odmienny sposób Twoim współpracownikiem w budowaniu jedynego Twojego Królestwa. Amen.
Szóste przykazanie przypomina o właściwym odnoszeniu się do ludzkiej sfery seksualnej. Bóg, który jest Miłością, powołał człowieka do miłości doskonałej. Taka miłość włącza w swój nurt wszystkie sfery ludzkiej natury i jej uzdolnienia. Znaczy to, że człowiek wszystkimi swoimi uzdolnieniami ma służyć Bogu i drugiemu człowiekowi. Nie może więc odłączać żadnego swojego uzdolnienia – w tym i sfery seksualnej – od miłości do Boga i do człowieka. Czystość sprawia, że sfera seksualna jest podporządkowana tej właśnie miłości, nie jest wykorzystywana w sposób egoistyczny.
Czystość wprowadza jedność i wewnętrzną harmonię w życiu ludzkim, dzięki niej bowiem instynkty i popędy zostają podporządkowane rozumnej miłości. Dzięki czystości pojawia w człowieku pełna wolność, panowanie nad sobą, pokój. Czystość umożliwia głęboką, opartą na miłości i zaufaniu przyjaźń. Dzięki czystości serca staje się możliwe pełne zjednoczenie z Bogiem.
Czystość obowiązuje wszystkich bez wyjątku ludzi, ma być jednak dostosowana do różnych stanów ich życia. Inną formę przyjmuje czystość w życiu dziewiczym, u osób żyjących w celibacie, a inną – w małżeństwie.
Człowiek jest powołany do stałego doskonalenia cnoty czystości przez uczenie się od najmłodszych lat panowania nad sobą i rozwijanie miłości bezinteresownej. Ideałem, do którego ma dążyć, jest czysta miłość Jezusa Chrystusa i Jego Matki, Maryi. Nie powinien się zrażać różnymi porażkami w tej dziedzinie i stale dążyć do pełnej i czystej miłości.
Czystość w małżeństwie nie wyklucza współżycia ani okazywania sobie wzajemnie różnych form czułości przez małżonków. Domaga się ona jednak pełnego podporządkowania sfery seksualnej miłości do Boga, do współmałżonka i do dziecka, które może być owocem wzajemnego oddania się sobie małżonków. Dyktowane miłością a nie pożądliwością współżycie małżeńskie ma jednoczyć małżonków, a przez to rodzinę, oraz ma wyrażać gotowość do współdziałania z Bogiem Stwórcą, który stwarza nieśmiertelną duszę każdego poczętego dziecka.
Szóste przykazanie zakazuje wszelkich czynów, które sprzeciwiają się miłości czystej, wiernej i otwartej na powołanie do istnienia nowego życia.
Niemoralne są czyny i zachowania o charakterze seksualnym, które wynikają z egoizmu, np. gwałt, samogwałt, pożądliwe patrzenie na drugiego człowieka, rozmowy ordynarne, poniżające godność człowieka itp.
Współżycie seksualne nawet w małżeństwie jest grzeszne, jeśli jest odłączone od miłości do Boga i do człowieka. Grzeszne jest też w małżeństwie współżycie, które nie wypływa z miłości i nie ma na uwadze dobra drugiego człowieka, jego sumienia, wrażliwości itp. Takie współżycie nie spełnia swego zadania, którym ma być jednoczenie małżonków, a prze nich – całej rodziny.
Wyrazem miłości do Boga jest takie współżycie małżeńskie, które wyraża gotowość na współdziałanie z Jego planem stwórczym i zbawczym. Sprzeciwia się temu postawa antykoncepcyjna, wykluczająca poczęcie dzieci. Taka postawa ujawnia się w stosowaniu różnych środków antykoncepcyjnych i poronnych.
Moralna jest rozumna, podyktowana miłością regulacja poczęć przy pomocy metod naturalnych. Jednak nawet stosowanie tej metody będzie grzeszne, jeśli stanie się ona wyrazem postawy wewnętrznej niechętnej poczęciu nowego dziecka, nie liczącej się z Bogiem Stwórca i Jego planami o odniesieniu do każdej rodziny.
Ponieważ poczęcie dziecka ma być rezultatem wzajemnej miłości i oddania się sobie małżonków, niemoralne jest stosowanie wszelkich form sztucznego zapłodnienia.
Bóg ustanowił małżeństwo monogamiczne. Chrystus potwierdził taką formę małżeństwa, zakazując rozwodów i ponownych nowych związków. Dopuszczalna jest w pewnych sytuacjach tylko separacja małżeńska. Grzechem jest zatem poligamia, cudzołóstwo, rozwody, życie w wolnych związkach, małżeństwa „na próbę”, stosunki przedmałżeńskie, związki kazirodcze.
Gwałt godzi w miłość. Sprzeczna z miłością czystą jest również prostytucja, czyny homoseksualne i pornografia.
http://www.teologia.pl/m_k/prz-07.htm
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."
"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6) "To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b) "Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)
To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!
Jan Paweł II:
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.