Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - chrzescijanka, muzulmanin, ślub koscielny, rozwod cywilny

Anonymous - 2011-12-02, 18:22
Temat postu: chrzescijanka, muzulmanin, ślub koscielny, rozwod cywilny
Szczęsć Boże wszystkim :-)
Jestem tu nowa, od nowa tez zaczynam swoje życie...to duchowe
Moja sytuacja jest szczególna, szukam kogoś kto ma podobną sytuację do mojej, ew "jest w temacie"
P

Anonymous - 2011-12-02, 18:38

Witaj na forum

Napisz coś więcej , bo trudno rozeznać o co dokładnie chodzi


Pogody Ducha

Anonymous - 2011-12-02, 18:55

..przepraszam mam mę tlik w głowie i w sercu.
przez 15 lat byłam żoną muzulmanina, mieliśmy ślub koscielny, teraz jestesmy od 5 miesięcy po rozwodzie cywilnym.Wciąż go kocham, on juz ma inną, nie wiem czy mam walczyć o to malżeństwo, dla niego ten sakrament nic nie znaczy,czy wystąpić o unieważnienie....trudno opisać te wszystkie rozterki, dlatego napisalam tu, może trafiła tu osoba , która ma podobną sytuację, ew ksiądz, który zajmuje sie takimi rozbitkami jak ja, ...wlasciwie to łatwiej mi się mówi niz pisze

Anonymous - 2011-12-04, 12:18

Cześć Nowinka.
Piszesz, że byłaś żoną muzułmanina. Kwestie ślubu ujęte w Twoim przypadku są więc zapewne ujęte w koranie ale skoro tu jesteś to być może masz korzenie chrześcijańskie a skoro tak to będziemy mogli Ci pomóc.
Na początek. My nie odnosimy się do swoich małżonków "były/była. Oni raz poślubieni zawsze są naszymi małżonkami. Czy Wasz ślub namaszczony był sakramentem czy też zawarliście go tylko w Urzędzie stanu cywilnego? To ważne.
Choć nie tylko ja ale i pozostali forumowicze zapewne czekają na wyżej zadane pytania przytoczę Ci jeden przykład z życia pewnej chrześcijanki.
Miała przyjaciela - księdza - w którym często miała oparcie w trudnych dla siebie sytuacjach. Rzadko jednak korzystała z jego pomocy. Kiedyś zwierzyła mu się, że ma faceta - wymarzonego. Takiego na całe życie. Pod wpływem jakiegoś filmu postanowili się nie poślubiać. Jej znajomy ksiądz mówił jej wtedy, że to zły pomysł. Jakby to nie nazwać cudzołoży. Odpowiedziała mu, że wcale tak nie myśli i wbrew wszystkim oni właśnie udowodnią światu, że właśnie bez ślubu będą trwalszym małżeństwem niż każde inne.

Pan Bóg dał każdemu wolną wolę, tak też jej znajomy ksiądz widząc u niej upór w braku zrozumienia więzi małżeńskiej również odpuścił dalszy nacisk. Pozwoli by sama się o tym przekonała.
Przez 15 lat było cudownie. Mieli dwoje dzieci i w zasadzie niczego im nie brakowało. Przyszedł czas kryzysu i on jej nie mąż po prostu sobie odszedł. Wtedy ta dziewczyna znów przyszła do księdza i prosiła o pomoc.
Ksiądz powiedział jej, że mówił jej o tym 15 lat wcześniej kiedy ona chciała się sprawdzić bez ślubu. Pan Bóg łączy dwoje ludzi i jest między nimi do ostatnich ich dni. W chwilach ciężkich pomaga się podnieść. Czeka na choćby wolę jednego z małżonków do naprawienia relacji między nimi.
To co napisałem to pierwsze co przyszło mi na myśl kiedy przeczytałem Twój post. Musisz też zadać sobie pytanie kim dla Ciebie jest Pan Bóg. Jak bardzo go kochasz i czy był on w Twoim dotychczasowym życiu obecny.

[ Dodano: 2011-12-04, 12:26 ]
Przepraszam teraz doczytałem, że mieliście ślub kościelny. Choć nadal nie wiem czy koraniczny czy też katolicki.
Polecam też poczytaj posty Stanisława1, Norberta1, Mirakulum, Jarosława123 i Andrzeja. Myślę, że ich słowa pomagają przynajmniej na początek załatać dziury w sercu byś na tyle się mogła podnieść by zwrócić się o pomoc do naszego ojca w niebie.

Anonymous - 2011-12-05, 21:31

Dziekuję Krzysztofie za odpowiedź.Pisząc o ślubie kościelnym mialam na myśli ślub katolicki, w islamie są kontrakty, nie ma tam sakramentow, wyjasniam też, że jestem katoliczką i zawsze nią bylam, kiedyś może mniej "świadomą" teraz coraz bardziej się staram i zbliżam., doświadczam dobroci Bożej, bez tego bym oszalała. Na tym forum piszecie o nierozerwalności sakramentu malżeństwa i wiecie już czego się trzymać, a u mnie wygląda to inaczej ponieważ dla mojego męża sakrament małżeństwa, nic nie znaczy, ja nawet nie wiem czy w oczach Boga nasze małżeństwo było ważne, nie wiem czy sie poddac czy walczyc
'

Anonymous - 2011-12-05, 23:10

Od fachowca uzyskałem odpowiedź następującą:

Sakrament będzie odnosił się tylko do osób ochrzczonych, dlatego wydaje mi się, że małżeństwo (choć faktycznie małżeństwo) w tym przypadku nie jest sakramentem. Dlatego, jeśli by chodziło o pytanie o ważność tego małżeństwa, to należy skontaktować najlepiej z najbliższą kurią diecezjalną w sprawie ważności małżeństwa. Jeśli nie wystąpiono przed zawarciem ślubu o dyspensę od formy kanonicznej, to nie jest to sprawa skomplikowana. Pozostaje oczywiście pytanie o pragnienia związane z trwaniem w tym związku.

Anonymous - 2011-12-05, 23:19

Ja zawsze uważałam ze to jest tak, że strone katolicką małżeństwo zawarte czy to z katolikiem, czy ateistą czy np muzułmaninem obowiązuje tak samo w równym stopniu.
Zobowiązań takich nie ma po prostu strona "niekatolicka".
W końcu małżeństwo to małżeństwo czemu miałoby w tym wypadku być inaczej?

Anonymous - 2011-12-06, 09:39

Sakrament małżeństwa zawarty z osobą niewierzącą (czy spoza naszej wiary)obowiązuje stronę katolicką pod zwykłymi warunkami. Czyli jesteś Nowinko żoną do śmierci, tak jak przysięgałaś. Chyba, że został zawarty w sposób nieważny, to zawsze można sprawdzić w sądzie biskupim. Może są jakieś przesłanki.
Myślę, że rozmowa w sądzie biskupim pomogłaby Ci to wszystko zrozumieć, a przeciwskazań do walki o małżeństwo chyba nie ma, jeżeli są dzieci, to może tym bardziej. Chociaż trzeba przemyśleć te 15 wspólnych lat, jak wyglądalo życie, czy była przemoc, czy było super. Twój mąż jest dla Ciebie zadaniem, trzeba się za niego gorąco modlić.

Anonymous - 2011-12-08, 00:55

nowinka,
to co napisała Kari jest w 100% prawdą. Pamiętaj jednak,że modląc się za swoje małżeństwo będziesz napotykała dodatkowe trudności spowodowane różnicą wiary i mentalności, choć dla Boga nie jest to przeszkodą by odmienić serce człowieka.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group