Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - wyprowadzam się z naszego mieszkania i wyje z bólu

Anonymous - 2011-12-22, 09:20

Dziekuję Kinga2

Tak jak mówisz, muszę wykorzystać:

kinga2 napisał/a:
ten czas na odpoczynek psychiczny


Doszło do mnie w końcu ,ze długa walka przede mną, a nie chce się "wypalić" już na starcie.

Anonymous - 2011-12-27, 21:19

Malwinko,

Witaj,

Moja sytuacja jest bardzo podobna...
mam 29 lat i bez meza, bez dzieci, które tak bardzo chcielismy mieć...
Z męzem jestem 9 lat, juz ponad 2 lata po ślubie...
Ogromna miłość, wzajemne wsparcie, rownież w chorobie... wzorowa para...
Żylismy w zgodzie z Boskimi przykazaniami: nie mieszkalismy razem przed Slubem, sex dopiero po, choć po 7 latach dla niektórych może się wydawać jakimś przeżytkiem ...chodzilismy razem do Kościoła....
I nagle jak grom...stałam się złą żoną, synową, pomimo, że wcześniej teściowie byli bardzo zadowoleni z naszego malżeństwa, mówili, ze jestem ich córeczką...nagle smsy od i do innej kobiety. I wrogość nawet teściów, bo ich jedyny syn nie mógł nic takiego zrobić..
Jak to mozliwe? mój ukochany mąż? człowiek największego zaufania , no bo męzowi sie ufa....ON , jak to możliwe...
i już tak ponad 7 miesięcy...nie mieszka w domu...
W domu, mieszkaniu, ktore kupił przed Slubem, ale razem remontowalismy i to był nasz DOM, dom, gdzie stworzylismy naszą rodzinę....
15 grudnia pierwsza sprawa rozwodowa...
Mąz chcial po mnie nawet przyjechać do pracy , byśmy pojechali na sprawę...bo liczył na to, że powiem TAK i dostanie rozwód bez żadnych przeszdód;( a wczęsniej praktycznie nie kontaktował sie ze mną...
Nie zgodziłam się na rozwód...i NIE spowodowało w nim złośc, jakiej chyba jeszcze nie widzialam ...a po sprawie całe mnostwo slow, bolacych tak bardzo;( i ten wzrok...pełen złości, nienawiści, pogardy i wszystkiego co negatywne...
To, że nie kocha i nie chce być ze mną słyszlam juz nie raz....jest pewien , że nigdy ze mna nie będzie ....tez juz nie raz...ale doszły nowe że jestem żałosna, brak naszego dziecka to moja wina ..oj i całe mnóstwo innych okropnych słow, że całe nasze małżeństwo było złe...żebym zastanowiła się nad sobą ...i tylko dlatego, że nie uległam mu, nie zgodziłam się na rozwód ..... słowa, ktore strasznie ranią, ale jeszcze ten wzrok..pełen nienawiści zła i pogardy...tak bardzo zostało to we mnie i tak bardzo boli po tym dniu sprawy rozwodowej...
......Swięta ...
Pierwsze Swięta sama, w naszym domu....w którym jeszcze rok temu kupowliśmy choinkę i cieszylismy sie z nowych bombek , ze wspólnego Swiętowania Narodzenia Pana....
tego juz nie ma.....
i juz myslałam, że jestem silniejsza..i znowu słabość;(
ale nie piszę tego Malwinko, by napisać jak jest mi cieżko...ale po to by uświadomić Ci, ze swojego doświadczenia, że takie momenty smutku, "dołów" to dla nas kryzysowców wlaściwie normalka....raz lepiej raz gorzej...
ale ważne , ze z Bogiem bo ON zawsze pomoże...
Ja też mam ostatnio bardzo ciezki czas i nie mogę sie z tym wszystkim na nowo pogodzić. Wczoraj w Kościele zrobiło mi się słabo, a słowa jak pszczoły do miodu wkradały sie do myśli...te smsy, te słowa męża....bół;(
Szczególnie sny, piękne z udziałem męża...budzę sie i nagle uderzona rzeczywistością wpadam w smutek i przygnębienie ...
Znowu przez jakieś dwa dni po sprawie rozwodowej powróciły odruchy wymiotne i brak apetytu...
Ale wiesz jak to sobie powtarzamy z jedną z Sycharkowych Dobrych Dusz (uściski ekola);) silne z nas kobiety i damy radę....
zobaczysz...DAMY RADĘ...a wyjdziemy z kryzysu silnijesze ...
ściskam mocno i buziaki...
i starajmy sie budzić z nadzieją na dobry dzień, na lepszy dzień..z nadzieją, że wtsaniemu silniejsze..a nawet jak słabe ...zaakceptujmy to ...bo jutro będzie lepsze, silniejsze;)

Anonymous - 2011-12-27, 22:33

Malwina83
Rozumiem co czujesz. Mój mąż też się wyprowadził w 2 rocznicę ślubu. Łączę się z Tobą i modle się o lepsze jutro.

Anonymous - 2011-12-27, 23:01

Dziewczyny...
a ja własnie przepisuje z telefonu sms od męża pelne czułości i milości...
i nagle zmiana....diametralna zmiana....
przepisuję je bo chce ich użyć jako materiał dowodowy ...w sprawie...nie wiem czy smsy to dobry dowód?..ale nie mam nic innego na potwierdzenie`(no bo człowiek nie mysli o nagrywaniu jak mąz mówi , że Cie kocha bo nie mysli, że kiedyś będzie musiał udowodnić, że ta miłośc jest czy była prawdziwa), że nie jest tak , jak twierdzi mąż, że całe dwa lata do kosza, nic nie warte , było źle i nie kocha, skoro jeszcze w ostatnich naszych kontaktach mówił o miłości...

Znowu boli, wszystko wraca...i tak mam nadzieję, że Pan Bóg za wolą męża odmieni jego serce...
i znowu to moje trzeźwe podejście i przypominam sobie Jego wzrok i myslę to nie mozliwe po tym co poiwedział, co zrobił , jak się zachowuje..

ale Pan Bóg czyni cuda...i widać to nie ten czas..byśmy znowu byli razem...
trzeba czekać, ale czasem tak bardzo brakuje sił...szczególnie jak tak podepcze złą emocją i powie tyle przykrych słów a w oczach pragnienie rozwodu....


będę sie modliła o naszą siłę...

Anonymous - 2011-12-28, 10:05

Nasi mężowie, tak mają.Przerabiałam to.Słyszałam,że nie wyrażając zgody na rozwód chcę wojny, chcę skłócić całą rodzinę, bo on chce się rozstać "po dobroci".Zaczął bardziej naciskać na mnie oraz na dzieci.Był coraz bardziej agresywny wobec mnie.Gdy w pewnym momencie(dzień przed otrzymaniem pozwu) zaproponowałam separację i mówiłam o przysiędze małżeńskiej, śmiał się.Twierdził,że codziennie "latam"do kościoła,a jestem fałszywa, bo nie utrudniam mu życie, nie godząc się na rozwód.Na moje słowa,że to" w jego intencji i robię dla jego dobra", kazał mi dorosnąć. Dzieciom wmówił,że będzie to rozwód cywilny,a nie kościelny i dlatego przed Bogiem nie złamię przysięgi, a także jestem złośliwa,bo nie pozwalam tacie być szczęśliwym.Prawdopodobnie(jak twierdzi psycholog) powtórzył im też,groźby, które słyszałam ja,że może z tego stresu mi albo sobie coś zrobić.(Kiedyś najstarszy syn powiedział,że się o mnie boi i poprosił,abym wyprowadziła się dla własnego dobra,bo jeśli ojciec coś mi zrobi, to "wyląduje w więzieniu, ja w piachu,a oni będą sierotami".)
Na rozprawie mąż mówił prawie same kłamstwa.Twierdził m.in. ,że nie używał wobec mnie przemocy i nie pamięta jakich argumentów używałam proponując separację.

Odpowiadając na Twoje pytanie. Wydaje mi się,że przepisany sms nie będzie dobrym dowodem.Mogą zarzucić Ci,że sama go sobie wymyśliłaś.Proponuję zatrzymać te sms-y w telefonie.

Pozdrawiam.

Anonymous - 2011-12-28, 10:20

Oaza,

Ale te smsy to ogólnie zły dowód, czy tylko przepisany.
Ja te smsy mam i w telefonie i przepisane. Przepisuję, ponieważ muszę przedstawić przed "oczy" Sądu, a inaczej się nie da.
Boje się, bo nie mam nic innego...
Jedynie karteczki , którymi mąz okleił mi dom z wyznaniami miłości...ale to brzmi mało poważnie , ale nie mam nic innego na dowód jak jego słowa, czyny i te smsy.
Nie wiem jak Sąd podejdzie od tego...ale jak bedzie chciał mogę mu pokazać kartę z telefonu, jako dowód, że tych smsów nie zmyśliłam..

W takie sytuacji czlowiek czuje się taki mały i słaby...bo wie, że choć dla niego takie smsy to wszystko co ma , dla Sądu to mało znaczące...liczą się suche fakty, a przeciez nie zbierałam każdego dnia dowodów na miłoś męża...bo po co ..tak normalnie na codzień...

pozdrawiam,
K.

Anonymous - 2011-12-28, 10:49

Nie jestem prawnikiem,ale wydaje mi się sms-y w telefonie będą bardziej wiarygodne.
To jest przykre,że musimy udowadniać rzeczy oczywiste, tylko dlatego,że naszym mężom się "odwidziało".A wiesz, co jest najgorsze?Żeby stwierdzić,jaką byłaś żoną liczy się, co np.powiedziałaś złego w emocjach lub zrobiłaś na początku małżeństwa(w moim przypadku 18 lat temu,ale mąż pamięta słowa i nie ważne,ze teraz używał przemocy, zdradzał),a matką"tu i teraz",a nie przez całe życie dzieci.
W sądzie są to często Twoje słowa, przeciwko jego słowom.Ja też nie mam dowodów na zdradę,do której kiedyś mąż się przyznawał,a na rozprawie zaprzeczał.
Sędziowie, to też ludzie.Pozostaje ufność i modlitwa.I nasza w wierność słowom"Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela"(Mt.19,6)

Anonymous - 2011-12-28, 11:04

Kaemka2009 a czy odmawiałaś Noewnnę Pompejską?
Anonymous - 2011-12-28, 12:10

Kaemka z pytaniami o dowody- odsyłam do kącika prawego, zwróć się do Jarka 321 jest prawnikiem

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group