Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - wyprowadzam się z naszego mieszkania i wyje z bólu

Anonymous - 2011-12-05, 13:24

A w Rzeszowie jest ognisko Sychar :mrgreen:

http://www.rzeszow.sychar.org/

Jeśli przeżywasz jakieś trudności w swoim małżeństwie, jesteś po rozwodzie, porzucony przez współmałżonka i potrzebujesz wsparcia - przyjdź na spotkanie w Parafii Rzeszów Fara Parafia pw. Św. Wojciecha i św. Stanisława w Rzeszowie, ul. Plac Farny 5, 35-010 Rzeszów. Spotkania w każdą ostatnią sobotę miesiąca rozpoczynają się w salce parafialnej o godz. 15:00 wspólną modlitwą, świadectwa a zwieńczeniem spotkania jest Msza święta o 19.00 (czas letni, w czasie zimowym o 18.00). Po Mszy świętej adoracja Najświętszego Sakramentu, apel Maryjny. Zapraszamy również w drugą niedzielę miesiąca o godz. 12:15 na Mszę świętą z błogosławieństwem Dzieciątka Jezus z Pragi. Kopia figury znajduje się w bocznym ołtarzu kościoła.

Duszpasterzem wspólnoty jest ks. Zbigniew Lubas.

Anonymous - 2011-12-05, 21:18

Cytat:
Michalina

Zapytałam męża gdzie spędzi święta .Miałam na myśli, ze mną czy ze swoja rodzina.
Odpowiedź męża, smsem:

"może w piekle"

To przykre...ja boję się już pisać mężowi sms (już prawie 2 tyg nic nie pisałam), bo i tak mi nie odpisuje...do Świąt jeszcze trochę, weź tak jak ja na razie nic nie pisz...może wydarzy się jakiś cud co odmieni naszych mężów?....

Anonymous - 2011-12-05, 22:03

Witaj, ciesze sie ze po NP odnalazłaś spokój

wiesz, ja w kryzysie bardzo czesto spedzałam swieta bez męża...wiem ze to bolesne, ale najwazniejsze ze nie bedziesz sama...z Toba rodzina...bliscy

Piszesz ze przeprosilas męza...to piekny, odwazny gest, na ktory nie kazdego stać, to łaska od Pana i Ty ja otrzymałaś
takze zobaczenie swoich błędow jest osiagnieciem..wiemy co mozna zmieniac

piszesz tez, za mąz cos Ci zabrał...to nieprawda...godnosci, szacunku nikt Ci nie zabierze
to ze mąz zachowuje się dziwnie...niedojrzale....to jego niedojrzałosc..
czujesz sie jak rzecz.??...to jak sie czujemy zalezy tylko od nas samych

w oczach Pana Boga jestes ukochana córka...a ze mąz chwilowo "oslepl"?
Czyzby Twoja samoocena zalezała od męża? Czy nie jest przypadkiem na 1 szym miejscu?
Na gdzie Pan Bóg?
Nie zamienilas miejsc przypadkiem?

Boze Narodzenie to czas przede wszystkim z Panem Bogiem i tymi ktorzy nas potrzebują. kochają...to ze mąz teraz jest daleki, nie umniejsza wartosci tego swietego czasu....
a ze czujesz smutek, ból...naturalne....dobrze ze o tym piszesz

Polecam z serca "Urzekającą" i "Milosc i wojna"...Z modlitwą.D

Anonymous - 2011-12-06, 09:50

Kochana Danusiu

dziękuję za Twoje słowa, zwłaszcza jeśli chodzi o święta.
Teraz jak jestem sama mam mnóstwo czasu na przemyślenia, zdaję sobie sprawy ,że Pana Boga powinno-musi być więcej w naszym małżeńskim życiu.
Ale mój mąż nigdy nie był na pierwszym miejscu, jak mąż swego czasu przestał chodzić na msze (teraz ponownie chodzi, co mnie niezmiernie cieszy)często próbował mnie odciagać, np. zbierałam się do kościoła a on chciał,żebyśmy gdzieś pojechali, że nic się nie stanie jak nie pójdę itp sytuacje i mi nawet przez myśl nie przeszły ,żeby sobie"odpuścić".
Teraz też ponoć mówi innym,że "wielka katoliczka się z niej zrobiła"...a przecież ja zawsze nią byłam, a męża złości to,że "robię mu problem, bo nie chce rozwodu".

Jesteście dziewczyny dla mnie ogromny wsparciem, dziękuję że otwieracie mi oczy, czytam posty i nabieram siły by iść właściwą drogą.

Tak bardzo cierpię, bo mąż odrzucił moją miłość, a ile razy ja odrzuciłam miłość Boga wybierając zło?ile razy ja Go zasmucilam?
A mimo to, Bóg dalej mnie kocha, nigdy mnie nie zdradził, nie opuścił, ciagle wybacza,nie wzgardził moją miłością i jeszcze mi pomaga :-)

Mąż mnie tak rani, bo :evil: nienawidzi małżeństw i robi wszystko,żeby zniszyć nasze i spowodować,żebym ja się poddała, przestała się modlić, a ja się nie dam :-)

Nie raz użalałam się nad sobą i mówiłam ,że sama walczę o nasze małżeństwo(miałam na myśli, że mąż chęci nie wykazuje), ale jak sama?!!
Ja i Bóg, Maryja w moim imieniu prosi Pana Jezusa o wsparcie, nie jestem sama :-)

Pewnie jeszcze nie raz złapię "doła", ale myślę ,że im bliżej będę Boga tym łatwiej będę sobie ze wszystkim radzić

Anonymous - 2011-12-06, 17:15

Malwinko, z panem Bogiem

N
Cytat:
ie raz użalałam się nad sobą i mówiłam ,że sama walczę o nasze małżeństwo(miałam na myśli, że mąż chęci nie wykazuje), ale jak sama?!!
Ja i Bóg, Maryja w moim imieniu prosi Pana Jezusa o wsparcie, nie jestem sama :-)

Pewnie jeszcze nie raz złapię "doła", ale myślę ,że im bliżej będę Boga tym łatwiej będę sobie ze wszystkim radzić

Miło mi się czyta. :-)
a żal nam sie tutaj ile cchesz!

Anonymous - 2011-12-06, 20:04

tak Danusia rano byłam twarda, a teraz ....wróciło wszystko, ogromny ból, żal, wymioty, nie umię przestać płakać,nie umię się opanować :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
nie umię poradzić sobie z tym okropnym uczuciem, ze człowiek, którego tak kochaM, któremu tak ufalam po prostu mnie zostawił, nie potrzebuje, nie chce, nie kocha , to jest taki ból, że potrafie tego wytrzymać

[ Dodano: 2011-12-06, 20:09 ]
tak bardzo potrzebuję,żeby mnie przytulił :cry:
co ja robie źle?modle się, potrzebuję siły, nie radzę sobię kompletnie sama ze sobą, z tym, ze on mnie nie chce

Anonymous - 2011-12-06, 20:55

Malwina83 napisał/a:
modle się, potrzebuję siły, nie radzę sobię kompletnie sama ze sobą, z tym, ze on mnie nie chce


dlatego napisałam Ci, że źle że jesteś sama i nie masz wsparcia

Anonymous - 2011-12-06, 21:05

Malwina,

Nada ma po czesci racje i po czesci nie.

TY NIE JESTES sama. Na Sycharze sa ludzie, ktorzy sie modla rowniez za Ciebie i Twe malzenstwo.
A poza tym i ponad wszystko, BOG wiernie Ci towarzyszy w Twoim bolu.
Wiem czy jest taki dolek, w ktorym teraz jestes. I wiesz co robie kiedy mnie lapie? Zaczynam sie modlic...Modlitwa to moj osobisty paracetamol. W niej (modlitwie) znajduje prawdziwe pocieszenie...

Badz co badz, pomimo Sycharu, modlitwy, nadziei, szukaj kogos, byc moze spowiednika/ brata duchownego, ktory bylby gotowy Cie poprowadzic przez ten kryzys. I pros o dary Ducha Swietego. Duch Swiety wskaze Ci droge. A takze pros, calym swym sercem pros Matke Boza o laske dla Twego meza. Ty wiesz sama, ze ONA nigdy nie pozostaje obojetna na nasze prosby.

Serdecznie Cie pozdrawiam.
Z Bogiem.

Anonymous - 2011-12-06, 21:16

Agnieshka napisał/a:
TY NIE JESTES sama. Na Sycharze sa ludzie, ktorzy sie modla rowniez za Ciebie i Twe malzenstwo.


Po tym co Malwina pisze widać, że takie wsparcie, choć bardzo cenne, na razie nie wystrcza
Bardzo fajnie to ujęłaś, że poterzeba jej kogoś kto przeprowadzi ją przez kryzys, nie umiałam wcześniej tego przekazać, bardzo trafnie to napisałaś i o to mi właśnie chodziło.

Anonymous - 2011-12-06, 21:43

Macie racje dziewczyny, potrzebuję takiej osoby.
Wasza pomoc jest bardzo cenna dla mnie, to jest ogromne wsparcie, jakby nie to forum to dawno bym się załamała i pewnie poddała.
Trzymałam się ostatnio , ale dziś znów coś we mnie pękło, nie widzę go i nie słyszę już tak długo, nie szuka ze mną żadnego kontaktu, w głowie jedna myśl
"że mnie nie potrzebuję" :cry:
Tak bardzo tęsknie, a on nastawiony tylko na "nie".
Moja siostra z nim dziś rozmawiała, martwi się moim stanem, chciała mu "nagadać", to jej powiedział "przejdzie jej".....
Ze mną nie rozmawia, z moimi siostrami kontakt utrzymuje.....one mówią,że on się zachowuje jak"zaprogramowany", ciągle te same słowa, ze się zachowuje jakby ktoś nim kierował, po prostu się zawziął....nie mam dla niego żadnego znaczenia.

Anonymous - 2011-12-06, 21:58

szatan wszedl z nim w komitywe i trzeba morza modlitwy i cierpliwosci zeby zaczelo dzialac Dobro....
a Ty w miedzyczasie musisz zadbac o siebie i oddawac wszystko w rece Najwyzszego
a spokoj przyjdzie, potem sila i czas na zmiany :-)
glowa do gory!!!
sciskam mocno :*

Anonymous - 2011-12-06, 22:00

Malwino chcesz pogadać z Sycharkami codziennie ???

zapraszam na skype

modlitwa , wsparcie , pogaduchy , śmichy chichi

Pogody Ducha

Anonymous - 2011-12-06, 22:10

śmichy, chichy Mirakulum mówisz? tego mi potrzeba :-)

dziewczyny jesteście WIELKIE, tak " po ludzku" naprawdę Was potrzebuję i dziękuję za każde słowo, tak bardzo bardzo bardzo

Anonymous - 2011-12-06, 23:54

Malwinko witaj:)
Myśle o Tobie i obiecuje dziś pomodlic sie za Ciebie.
Pozdrawiam
Sylwia
Ps.Nie daj sie smutkowi. Moze święta spedz z rodzicami? Ja jadę tez do rodziny, żeby nie byc samej...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group