Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - wyprowadzam się z naszego mieszkania i wyje z bólu

Anonymous - 2011-11-25, 19:41

Ja się pakuję, wyprowadzam się z naszego mieszkania i wyje z bólu :cry:
zostawił mnie, nie potrzebuje, tak mnie zranił, straciłam go :cry:
wybaczyła bym mu wszystko, byle by tylko odnalazł w sobie choć odrobine tego uczucia, którym mnie darzył, gdyby chciał to naprawić
Pęka mi serce, wszyscy dookoła mi mówią, że to juz przeszłość, weż się w garść, zacznij żyć, ale jak można żyć bez swojej miłości?
To takie przykre nie móc żyć bez kogoś, kto może żyć bez nas.
Potrzebować kogoś, kto nie potrzebuje nas....
Dwa miesiące jak mnie zostawił, dwa miesiace czy już do końca życia?
Nie wiem, czy bedę umiała się z tego podnieść,
Trwać w modlitwie się czekać , tylko w Bogu nadzieja, że skruszy choćby najbardziej zatwardziałe serce człowieka......wiem, że Bóg nie może zmusić mojego męża żeby mnie kochał, ale wierzę ,że Bóg pomoże mi odzyskać naszą milość :cry: :cry:

Anonymous - 2011-11-25, 20:22

Malwina a dlaczego musisz się wyprowadzić? ską tak drastyczna decyzja?
Anonymous - 2011-11-25, 20:47

Mąż zażądał tego ode mnie, mieszam (mieszkalismy) na pietrze w domu, którego właścicielem jest jego brat. Zawsze mi dawał do zrozumienia ,że mieszkam u niego....
Zostawił mnie 26września samą w tym mieszkaniu, a sam się przeniósł parę metrów dalej do swoich rodziców
W tym czasie widziałam go trzy razy, wszedł dosłownie na chwilkę ,tylko po to ,żeby zapytać kiedy się"wynoszę"
Tak się boję tego bólu, kiedy będę musiała zostawić kluczę i wyjść.....nie dam rady się pozbierać, choc od tego czasu jestem kompletnie sama, to jednak się łudziłam,że może jednak, może któregoś dnia się obudzę a on będzie spał obok..... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Anonymous - 2011-11-25, 21:49

Malwino, ja rozumiem co czujesz, ponieważ ja już od 4 miesięcy nie mieszkam z mężem, bo chciał, abym się wyprowadziła....., wkońcu się wyprowadziłam, bo musiałam. Dasz radę, musisz, ja daję dzięki pomocy tego forum, ciąglę czytam, czytam, i dalej odmawiam NP, ciągle żyję nadzieją....mam nadzieję, że mi nadzieji nie zbraknie, bo nie wiem co wtedy...
Anonymous - 2011-11-25, 21:58

Powiem Ci Sylwia, że na ta chwilę naprawdę nie chce mi się żyć
nie potrafie żyć bez jego miłości, nie czuję się już nawet kobietą, każdy mi mówi, że muszę się pozbierać bo nie mam innego wyjścia, a ja nie mam siły
teraz tak boli, a jaki ból pojawi się podczas świąt?
Boże nie dam rady :cry: :cry: :cry:

[ Dodano: 2011-11-25, 22:15 ]
Michalino- nie mam juz dla niego najmniejszego znaczenia,przestał mnie kochać, ma wolną wole Bóg nie może go zmusic do kochania mnie:(
słyszę tylko-nie masz wyjścia, musisz się pogodzić ,że to przeszłość, a ja nie chce żeby stal się moją przeszłościa, dziś złapałam takiego doła, bo pakując się natknęlam się na moja suknie slubna :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Anonymous - 2011-11-25, 22:24

Malwinko, uwierz mi, ze dasz radę, pamietaj, ze jest przy Tobie Jezus, który pomoże Ci. Oddaj Mu swój strach, obawy życia w samotności. Ja tak robię, i to daje mi sile. Czasem płacze, żale sie nad sobą, ale nie wolno nam, ani mi ani Tobie, zapomnieć o godności dziecka Bożego.tez jest mi przykro, ze obok mnie kilka miesięcy temu spał człowiek, który mnie oklamywal, który był nieuczciwy wobec mnie. Teraz mnie unika jak ognia, jakbym nieistniala. Ale Malwinko nadal żyje, jestem, raz lepiej raz gorzej, ale jestem. Mam jedno życie, które jest pielgrzymka, ona sie kiedyś skończy, ale chce przeżyć je dobrze. Pomagając innym, uśmiechając sie do innych, modlac sie o nawrócenie dla mojego męża. Twój mąż nie wróci, bo tak bardzo za nim placzesz, jeśli wróci to do kobiety, która pokazała, ze na nim życie sie nie kończy, ze dasz radę i bez niego. Ufam Bogu, ze w tym jest jakiś sens i ze jeśli spotkało nas coś takiego, to teraz już tylko lepsze rzeczy przed nami:)
Sciskam Cię mocno i modlę sie za Ciebie.

Anonymous - 2011-11-25, 22:45

Malwinko, ja też mam doły (ok 2 dni w tygodniu średnio teraz), ale wcześniej to wyłam codziennie, zmuszałam się, aby iść do pracy, schudłam, mdlałam, powiedziałam w końcu dość użalania się!!! Muszę się brać za siebie, bo jest coraz gorzej...dojdziesz do tego sama powoli, na to potrzeba czasu, sama to sobie powtarzam codziennie. Mi też brzmią w uszach do tej pory słowa męża, że mnie nie kocha i nic nie czuje..., ale staram się wypierać te myśli i zająć czymś innym i chwytam za różaniec. Codziennie analizuję swoje małżeństwo, co było dobrze, a co źle, ale o tym złym staram się nie myśleć. Ja na myśl o nadchodzących Świętach też jestem smutna, że pewnie je sama spędzę, ale mam nadzieję, że może jakiś cud się wydarzy...?
Anonymous - 2011-11-25, 23:11

Wiesz, też "analizuje"swoje małżeństwo i każda sytuacja w której w jakikolwiek sposób go zraniłam tak bardzo mnie teraz boli.

Modle się, błagam Boga o szanse dla mnie-dla nas,żebym mogła odzyskać jego miłość, żebyśmy mogli stworzyć rodzinę.

Boję się, że jak się już wyprowadzę i nie pozostanie ślad po mnie to zapomni o mnie i zastąpi mnie kimś innym :cry:

Użalam się nad sobą, wiem, ale teraz inaczej z tym bólem nie umię sobie radzić.
Każdy mówi-nic z tego nie będzie, nie ma was, ale dla Boga nie ma przecież rzeczy niemożliwych, kocha mnie tak samo jak mojego męża.Obydwoje potrzebujemy Jego pomocy.
Czytałam tyle świadectw dotyczących NP, jezeli Bóg uleczył ciało to może też uleczyć moje małżeństwo i Twoje, prawda?

[ Dodano: 2011-11-25, 23:23 ]
Dzięki Sylwia, też się odwdzięcze modlitwą, dzięki za te słowa, dodają nadzieje, że przyjdzie kiedyś taki dzień, kiedy wstane i będę się cieszyć, że żyje.

Bedę się stale modlić za mojego męża, choć tak będzie istnieć w moim zyciu.

Anonymous - 2011-11-26, 01:16

Malwina83 napisał/a:
Boję się, że jak się już wyprowadzę i nie pozostanie ślad po mnie to zapomni o mnie i zastąpi mnie kimś innym


ślad po Tobie ma w sercu jak pieczęć , bo macie sakrament , zapomnieć się nie da, wierz mi próbowałam.

Choćbyście oboje zwątpili w to małżeństwo jest ktoś kto jest wierny - Bóg , i łaska sakramentu odnawia miłość w nas jak feniks z popiołów. Doświadczyłam tego osobiście .



Pogody Ducha

Anonymous - 2011-11-26, 06:04

dziękuję Mirakulum

pęka mi serce, kompletnie nie umie poradzić sobie z tym bólem :-(
spać nie mogę , ciągle śni mi się ,ze jest przy mnie, budzę się i ...... pusto.

taką mam nadzieję, że jak"nacieszy się tą wolnością", to przyjdzie taki dzień ,ze ta wolność stanie się dla niego ciężarem....

muszę się dużo modlić bo się boję, że zeświruje :cry:

Anonymous - 2011-11-26, 10:47

Malwinko trzymaj się jakoś...Ja też po mojej wyprowadzce tak myślałam, cały czas mam takie myśli, że może kogoś poznał, lub pozna, ale z tego co wiem to nikogo nie ma. Takie czy inne myśli ma pewnie każdy w podobnej sytuacji.
Bóg ma jakiś plan wobec naszych małżeństw to wiem, tylko nie wim jaki...?
Mam dni kryzysu, że sama nie wierzę czasami w to co tu piszę, powinnam się ogarnąć jakoś, przecież dostałam pozew o rozwód, to pewnie koniec, jak mi mówi koleżanka, po co się ośmieszasz...? ale ja mam cały czas nadzieję i liczę na cud...Im więcej się modlę, tym mam więcej nadzieji, że Bóg mnie wysłucha...

Anonymous - 2011-11-26, 17:37

Witaj!!!

Chciałabym Cię jakoś podnieść na duchu,pocieszyć, ale wybacz jeśli mi to nie wyjdzie,bo chyba nie potrafię .

Ja już prawie rok nie jestem z mężem(poznał inną) i jestem w trakcie rozwodu,którego tak naprawdę nie chciałam. I każdy mi mówi,że mam się zacząć szanować, wybić sobie go z głowy,nie dawać sobą pomiatać ,że on nie zasługuje na mnie etc. Ale ja robię swoje. Ja nadal mam nadzieję,że będziemy razem. Modlę się. Czasami tracę siły i nie potrafię się modlić,ale teraz widzę jaką siłę ma modlitwa i rozmowa z Bogiem.
Przed II rozprawą mąż z łzami w oczach błagał mnie o odkręcenie tego co się stało. I to już był jakiś cud. Nie spodziewałam się tego,zupełne zaskoczenie.
Układał sobie życie już z inną kobietą,mnie wyrzucił z domu,to był koniec,tyle nienawiści było w jego oczach.Naprawdę wyglądało to na definitywny koniec. A moja początkowa walka o powrót do niego,poniżanie się ,błaganie przynosiły odwrotny skutek. On tym bardziej mnie nie chciał widzieć!!!!!!! Kiedy przestałam się "szarpać",toczyć w sobie walkę zwróciłam się do Jezusa i Maryi i powierzyłam w ich ręce tą straszną sytuację,modlę się o nawrócenie i uzdrowienie małżeństwa.
Nie wiem na ile szczere są intencje mojego męża z odbudowaniem naszego związku,bo idzie nam to opornie. Nie mam pewności,czy nadal nie spotyka się z tamtą kobietą!!! On nadal nie zdaje sobie sprawy z tego co się stało i całą winę zrzuca na mnie,ale się nie poddaję. Chodzimy do fajnej pani psycholog,która świetnie tłumaczy nasze zachowania,reakcje itd. I są chwile kiedy brak mi sił,ale wtedy albo idę do kościoła,albo wchodzę na stronę SYCHAR i wiesz co ? To jest takie lekarstwo,którego nie kupisz w żadnej aptece!!!!! Daje mi spokój ducha,pokrzepia mnie,daje nadzieję.

Także widzisz, nie można tracić nadziei . Modlitwa pozwala mi przetrwać te trudne a nawet najtrudniejsze chwile w moim życiu.

Proszę Cię nie trać nadziei i módl się .

Będę się również za Ciebie i Twojego męża modlić.
Wiem co przeżywasz i znam ten ból, ale nie trać nadziei.

Anonymous - 2011-11-26, 19:41

Franciszko kochana dziękuję Ci za Twoje słowa, utwierdziły mnie one w przekonaniu, że dobrze robię, że warto. Ja jak mam złe dni, a w zasadzie codziennie zaglądam tu na forum, bo jak poczytam trochę to podniosę się na duchu. Dobre rady innych w podobnej sytuacji bardzo pomagają...ale ciężko bardzo pomimo to...
Anonymous - 2011-11-26, 20:23
Temat postu: ...smutno mi
czytam te Wasze słowa...tyle bolu...łez...tyle jest w Was milosci do mężów...ciagle zadaję sobie też pytanie-co jest w sercu mojej żony?
Ale macie rację trzeba żyć godnie z podniesioną głową,pokazać innym,że nawet jak jestesmy odtraceni,to jednak jestesmy dumnymi,prawymi ludzmi!!!i trzeba sobie znależć jakies zajęcie,hobby...a co będzie dalej????czy to ważne!!!ważne żeby nikt nam nie zarzucil,że jestesmy tacy jak oni...Pozdrawiam,pomodlę się też za Was...dużo sily życzę.i wracam dalej sobie grać na gitarze....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group