Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - ...i historia pisze się dalej-Przestrzegam przed rozwodami!!

Anonymous - 2011-11-20, 20:10
Temat postu: ...i historia pisze się dalej-Przestrzegam przed rozwodami!!
...piszę ten tekst ,jako przestrogę dla osób,które chcą się rozwodzić...już dwa lata jestem po rozwodzie,ale co to sprawiło???Z rodziny żony już rozeszła się kuzynka,teraz rozwodzi się brat żony/szwagiera złożyla pozew-tragedia,bo szwagier jest slaby i przeżywa/...kolejny szwagier jest w trakcie kryzysu!!!!teraz żal mi teściowej,matki Zony,ile ta kobieta musi przejść,jak Ona się teraz czuje ,jak z szostki dzieci,troje bedzie miała rozbitą rodzinę!!!Pamietajcie,to ,że się chcecie rozwieżć,to robicie krzywdę,nietylko sobie ,dzieciom,mężowi,żonie ale też rodzicom....Przepraszam Moją mamę,teściową,ze tak się stało....Bądżmy silni,my wszyscy porzuceni....

[ Dodano: 2011-11-20, 20:13 ]
tak jestesmy doswiadczani przez życie....nie żyje się ani nie umiera na probe...

Anonymous - 2011-11-20, 20:25

rafal41 popieram ,cierpią dzieci i reszta rodziny.Dlatego wole milczeć jak rozwalać wszystko chyba że sama odejdzie.
Anonymous - 2011-11-20, 20:44

januszm31 napisał/a:
Dlatego wole milczeć jak rozwalać wszystko chyba że sama odejdzie.


I od początku historii świata Adam stoi cicho, patrzy i pozwala Ewie jeść ten zakazany owoc...

Adamie! Gdzie jesteś? (Rdz 3,9)

Anonymous - 2011-11-20, 21:36

Jarek321 napisał/a:
I od początku historii świata Adam stoi cicho, patrzy i pozwala Ewie jeść ten zakazany owoc...

Adamie! Gdzie jesteś? (Rdz 3,9)

hee Jarku :mrgreen: :mrgreen: ...

ale Adam miał wybór mógł wejśc w grzech...lub nie........
a zły wybór to zawsze konsenkwencje.....

pozdrawiam

Anonymous - 2011-11-22, 14:41

Pasywnosc mezczyzny niczego nie zmienia- dziala destrukcyjnie, rowniez w kryzysie.

polecam przeczytac kilka pierwszych rozdzialow Urzekajacej dla przypomnienia.

Pzdrwm.

Anonymous - 2011-11-27, 20:11

O tym że najbardziej cierpią dzieci i rodzice to chyba wszyscy wiedzą ale co czują dzieci które nie chcą znać swojej matki tego to nie można sobie wyobrazić,a moja żona wbrew woli dzieciaków chce siłą zatrzymać je przy sobie i wcale nie ukrywa że chodzi jej tylko o pieniądze.Może jest tutaj ktoś na tyle mądry żeby mi powiedzieć jak przekonać dzieciaki że jednak świat jest piękny i można być szczęśliwym?
Anonymous - 2011-11-27, 21:57

jawor napisał/a:
Może jest tutaj ktoś na tyle mądry żeby mi powiedzieć jak przekonać dzieciaki że jednak świat jest piękny i można być szczęśliwym?


Jak Ty będziesz szczęśliwy, to i dzieci będą szczęśliwe. Pracuj nad sobą, relacją z Bogiem, to wszystko będzie ok :-)

Anonymous - 2011-11-28, 07:45

jawor napisał/a:
co czują dzieci które nie chcą znać swojej matki tego to nie można sobie wyobrazić

Jawor swoją dojrzałą postawą uzdrowisz te stosunki. Jeżeli zobaczą, że z Twojej strony jest szacunek do żony to i one zaczną zmieniać swoje relacje do matki.

Anonymous - 2011-11-28, 20:42

Jarosław napisał/a:
Jawor swoją dojrzałą postawą uzdrowisz te stosunki. Jeżeli zobaczą, że z Twojej strony jest szacunek do żony to i one zaczną zmieniać swoje relacje do matki.
Nie wiem czy moja postawa jest dojrzała,i nie wiem za co mam szanować moją żonę,chyba tylko za to że kiedyś była naprawdę dobrą i kochającą mamą,ale szanuje ją jak każdego innego człowieka.Chociaż coraz trudniej mi to przychodzi,nikt kto rozgrywa swoją wojnę dziećmi chyba nie zasługuje na szacunek?
Anonymous - 2011-11-28, 20:55

jawor napisał/a:
nie wiem za co mam szanować moją żonę


Jak nie mam za co szanować męża , zawsze pozostaje szacunek dla Niego, jako dziecka Bożego.

kiedyś usłyszałam na kazaniu
- Każdy jest monstrancją - tylko niektórzy są taką utytłaną w błocie , ale nadal jest to monstrancja.

Pogody Ducha

Anonymous - 2011-11-28, 21:20

Masz racje,każdy jest monstrancją ,i to jest chyba jedyny powód do szacunku no i może resztki uczuć sprzed lat zagrzebane gdzieś głęboko
Anonymous - 2011-11-28, 21:30

jawor napisał/a:
może resztki uczuć sprzed lat zagrzebane gdzieś głęboko


Jawor to nie to , to łaska sakramentu małżeństwa tak działa .
Przetestowałam na sobie.
Jest taka cząstka we mnie, w każdym człowieku , która nigdy nie umiera , nadzieja , wiara i miłość .
Kiedy oboje z mężem zaparliśmy się naszego sakramentu , jedynym który pozostał wierny tej przysiędze był Bóg -

I chodź " czasami Bóg przychodzi 15 minut za późno zawsze zdąży"

Pogody Ducha
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2011-11-28, 21:38

Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.Wydaje mi się że mam jeszcze o co walczyć,ale PAN pozostawił nam wolną wole,..............i wtedy będę walczył już tylko o dzieciaki.Nareszcie śpią.Jeszcze spacer z psem i prawie codzienna "kłótnia"z WIELKIM SZEFEM a jutro będzie nowy dzień .Pewnie lepszy :-)
Anonymous - 2011-11-30, 15:54

Dobrze sie Was czyta...i o niedobrej pasywnosci mężczyzn ( Agnieshka) i o monstrancji ( Miraculum)
Podpisuję sie pod Wami. :-D MOzemy świadczyć swoją postawą, miloscia, postawą wierności Bogu i wspolmalzonkowi, swoim szczęsciem mimo zewnetrznie trudnej sytuacji...co wiele osob czyni na Forum. Chwała im za to! :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group