Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - 40 dni

Anonymous - 2011-11-09, 08:16
Temat postu: 40 dni
Kochani bardzo proszę o wsparcie modlitewne w imieniu mojej małżonki moim i naszych dzieci. Dziś rozpocząłem wędrówkę przez 40 dni. Wiele osób pisało doradzając „Ognioodpornego”, lecz jakoś albo nie miałem czasu albo też nie byłem nim zainteresowany. Kiedy go obejrzałem (to było 2 tygodnie temu) Na mojej drodze życia pojawił się „Twardy” – dotychczas „Winny” i powiedział, że jest taka książka na podstawie, której nakręcony został ten film. Potem przysłał mi smsa, w którym podał wydawnictwo i tytuł („Miej odwagę Kochać” autor: Stephen Kendrick i Alex Kendrick http://www.olesiejuk.pl/b...dostepne%5D=on) . Tu postaram się pisać moje uwagi – mam nadzieję, że uda mi się uratować moją rodzinę, ale też, że pomogę tym samym innym parom. Moje zadanie na dziś :
Akt odwagi. Chociaż miłość jest komunikowana na wiele sposobów, nasze słowa często stanowią odbicie stanu naszych serc. Postanów, że przez cały dzień będziesz okazywać swojemu partnerowi cierpliwość i nie skierujesz do niego żadnego negatywnego słowa, jeśli odczujesz ku temu pokusę, postanów, że będziesz milczeć. Lepiej jest powstrzymać się od wypowiedzenia słów niż powiedzieć coś, czego później będzie się żałować

Anonymous - 2011-11-09, 08:23

Krzysztof, kibicuję, masz moją modlitwę. Niech Cię Bóg prowadzi!
Anonymous - 2011-11-09, 08:48

Krzysiek brawo za to, że wyruszyłeś w tę podróż. Przygotuj się na lekką wędrówkę, ale na trudne momenty też. Kibicuję Ci !!!!!
Anonymous - 2011-11-09, 09:05

A kto nie oglądał "Ognioodpornego" - to jest szansa obejrzeć normalnie w kinie, już wkrótce, 20 listopada :-)
Więcej tu: http://randkamalzenska.pl/#

Anonymous - 2011-11-09, 09:31

Krzysztof123 napisał/a:
Dziś rozpocząłem wędrówkę przez 40 dni

a wiesz Krzychu że można taką wielokrotnośc 40-dni???........

Ja swego czasu zrobiłem 2 w 1....
czyli

styl zycia wg...40 dni "ognioodpornego" i formę zycia przekazana poprzez warsztaty 12 kroków....
i ta mieszanka jest dopiero superrrrr

trzymaj sie .....
ja także bibicuję......
pozdrawiam

Anonymous - 2011-11-09, 11:22

Krzysiu powodzenia i wytrwałości.. bo wiem, że łatwo nie jest gdy na przeciw jest ktoś kto nie akceptuje tej postawy, którą przyjąłeś.. i pamiętaj, że tak jak w Ognioodpornym to nie kończy się na 40stym dniu...


3maj kciuki i czekam na kolejne wpisy..

Anonymous - 2011-11-09, 11:49

Cytat:
40 dni


To bardzo dobry pomysł…Jako ciekawostkę dodam… metoda na 30 dni…co chodzi w metodzie 30 dni?
30 dni to okres próbny, dzięki któremu- po pierwsze możemy wytworzyć nowy nawyk, po drugie zaś - przekonać się czy chcemy na stałe wprowadzić zmianę w naszym życiu. Pavlina pożyczył ten ten pomysł od firm sprzedających oprogramowanie komputerowe . Zanim zakupisz dany program, możesz przez 30 dni testować za darmo, bez żadnego ryzyka, jego wersję próbną…

Zachowania można zmieniać w procesie kształtowania nowych nawyków, mówi się, że te zmiany zachodzą średnio po21 dniach, inni mówią od 30 do 90 dni utrwalają się jako nowe… choć zdania są różne to mechanizm wdrażania nowych nawyków jeśli będzie wdrażany świadomie i z rozmysłem ma możliwość zagościc w nas na dłużej…a jeśli coś w ciągu miesiąca nie stanie się naszym nawykiem, to nam się znudzi robienie tego.
By do tego nie doszło potrzebna jest motywacją i realne widoczne skutki tych zmian, które dodatkowo wzmacniają naszą motywację..

To pozwala zauważyć nam samym, że nowe doświadczenia odbierane są jako ciekawsze, bardziej żywe i zachęcają do pójścia o krok dalej, bo różnice przestają być istotne a zaczynają się liczyć efekty. Za tym kryje się już pewność, że to dobry kierunek bo sam odczuwam skutki, jak i lepiej się z tym czuje…

Zatem powodzenia w utrwalaniu nowych nawyków a nuz to jeden z opoważnych błedów w relacji waszej...w myśl:
jeśli mowa o zmianach w zachowaniach potrzebna jest odpowiednia postawa miłości, a raczej założenie: "Ludzie są wspaniali i mają dobre intencje, tylko niektóre zachowania są „kiepskie"

pozdrawiam ciepło

Anonymous - 2011-11-09, 11:53

Krzysiek dołączam do fanów :lol: , delikatnie chciałbym jednak Cię uczulić byś nie był nastawiony na to jak na manipulację, że powinno zadziałać...

Na pewno zyskasz wiele korzyści, nawet jeżeli nie będą tymi których oczekujesz na wprost i nie widocznymi od razu.

Pogody ducha

Anonymous - 2011-11-09, 22:35

Krzysztof123 napisał/a:
Tu postaram się pisać moje uwagi – mam nadzieję, że uda mi się uratować moją rodzinę, ale też, że pomogę tym samym innym parom.

A więc mamy na żywo dziennik z ratowania małżeństwa.
Oby Wam się udało, z całego serca życzę pomyślności i bożego wsparcia.

Anonymous - 2011-11-10, 07:57

Dziękuję wszystkim za wsparcie modlitwą. Tego nam obojgu trzeba najbardziej. Proszę, więc Was nie zapomnijcie o nas w modlitwie wieczornej. Pierwszy dzień jakoś przeżyłem. Żonka wczoraj bardzo źle się czuła i może, dlatego udało mi się zrobić dużo więcej niż zamierzałem. :-> Poprosiła mnie o zrobienie naparu z rumianku. Poszła spać a ja w tym czasie zająłem się dziećmi i sprzątaniem. Poszliśmy na spacer, potem zabawa w domku kolacja, kąpiel i czytanie bajki przed snem. W nocy moja ukochana miała wymioty i pozwoliła sobie podać lek, przykryć kołdrą i przynieść wody. Dzisiaj o sobie dały znać dzieci. Im niestety nigdy się nie śpieszy. Dla nich zabawa jest najlepsza o każdej porze dnia i nocy a mi się śpieszyło. Tak jest od zawsze. Nawet wcześniejsze wstawanie nie pomaga. Stres związany ze spóźnianiem się przenosi się na nas a potem nie potrafimy znaleźć wspólnego języka no i tak odkłada się z dnia na dzień.
Akt odwagi na dzisiaj to oprócz tego, że również dzisiaj nie powiem nic negatywnego swojej partnerce, wykonam dla niej przynajmniej jeden nieoczekiwany gest w charakterze aktu życzliwości i dobroci.

Anonymous - 2011-11-10, 08:39

Krzysztof123 napisał/a:
również dzisiaj nie powiem nic negatywnego swojej partnerce, wykonam dla niej przynajmniej jeden nieoczekiwany gest w charakterze aktu życzliwości i dobroci.


mówisz Krzysztof o okazywaniu dobroci jako geście odwagi...wiesz mnie mocno to zastanawia, skąd takie myslenie, że czynienie dobra musi dla ciebie być gestem odwagi a nie miłości? czy akceptacji innych osob?

...skąd bierze sie to uporczywe kontrolowanie siebie przed okazywaniem krytyki.. może w tym problem,

ale wzmożona kontrola świadoma siebie, że tak robie, jest jak najbardziej na tak...pytanie tylko skąd sie bierą te mysli, jakie bodźce je wywołują, jakie emocje im towrzyszą nad tym sie zastanawiaj, łatwiej ci będzie kontrolować po tym swoje zachowania jak będziesz wiedział przed czym cie chronią., co wywołuja jakieś bodźce że reagujesz krytyką na inne osoby tak że dziś świadom tego musisz stosować gesty odwagi w kierunku nie powiedzenia negatywnego słowa..

Anonymous - 2011-11-10, 08:54

Witam Bywalec. Jak proponujesz nazwać zadania, które stawiam sobie każdego dnia? Pierwszego dnia (wczoraj) wskazałem wszystkim chętnym tytuł, autora i wydawnictwo książki na podstawie, której podjąłem kolejną już próbę ratowania rodziny, bo przecież mamy też dzieci. To, o czym piszesz jest mi już znane, co najmniej od ponad połowy roku, lecz może kolejność była nie taka. Dostałem receptę w postaci lektury jak wyżej i stosuję ją a tytuł zadania na dziś nazywam i cytuję wprost z książki a po to by osoby, których nie stać na jej kupno a chcące może podjąć też taką próbę mogły czytając te posty zastosować w swoim życiu. Jak już pisałem na początku może pomogę też innym parom mając nadzieję że coś zmieni to życie mojego małżeństwa. Agresja i chęć odpowiedzi emocjonalnej na taką samą w każdym z nas siedzi (już o tym wiem), ale podkreślić tu chciałem, że nie omija to osoby, które o tym wiedzą – trzeba tylko wiedzieć, że to szkodzi i należy to powstrzymać. Dalej pisząc mam nadzieję – myślę mam wiarę w Pana Boga – co nie oznacza że mi się uda – jeżeli coś się uda to dzięki Bożej łasce, że zauważy kogoś takiego jak ja i zmieni nasze smutki w radość.
Anonymous - 2011-11-10, 09:55

Witam!

bywalec napisał/a:
pytanie tylko skąd sie bierą te mysli, jakie bodźce je wywołują, jakie emocje im towrzyszą nad tym sie zastanawiaj,


Trudne zadanie. Moim zdaniem bez pomocy innej osoby (np. psychologa) prawie niemożliwe do wykonania.

Krzysztof123 napisał/a:
... dzisiaj nie powiem nic negatywnego swojej partnerce ...


Z własnego doświadczenia - szukanie pozytywów w drugiej osobie jest skuteczniejsze niż powstrzymywanie się przed negatywnymi zachowaniami.

Co do negatywnych uczuć czy emocji względem drugiej osoby, to mi najbardziej pomaga adoracja - nie zastanawiam się skąd one się biorą (ustalenie powiązań przyczynowo-skutkowych w przypadku uczuć jest naprawdę bardzo trudne) tylko oddaję je Panu Bogu.

Życzę powodzenia na 40 dniach wędrówki z nadzieją, że będzie to również podróż z Panem Bogiem.

Anonymous - 2011-11-10, 10:50

w.z. napisał/a:
pytanie tylko skąd sie bierą te mysli, jakie bodźce je wywołują, jakie emocje im towrzyszą nad tym sie zastanawiaj,


Trudne zadanie. Moim zdaniem bez pomocy innej osoby (np. psychologa) prawie niemożliwe do wykonania.


Tak, masz racje to trudne być w kontakcie z własnymi emocjami, co je wyzwala, że się uśmiecham i jestem zadowolony, że coś mnie zdenerwowało, zasmuciło, wywołało gniew, płacz… i często potrzebna jest pomoc osoby z boku, która widzi lepiej i potrafi wskazać inne rozwiązania. Ale warto podjąc próby zastanowienia...


Krzysztof123 napisał/a:
Jak proponujesz nazwać zadania, które stawiam sobie każdego dnia?


a jak podobają ci sie takie okreslenia:

Dzień prezentów dla żony i dzieci, i nie chodzi o materialne, tylko „prezenty” będące twoim gestem dobroci dla żony, mogą to być właśnie te wszystkie rzeczy jakie wczoraj robiłeś…opieka nad dziećmi, podana herbata żonie, czytanie bajek, spacer to wszystko możesz dać bez nakładu finansowego, a za to z dobroci serca, z potrzeby kontaktu z rodziną, i mimo zmęczenia jakie to niesie czuć radość i spełnienie, czuć się waznym dla nich będąc z nimi, przezywając z nimi te małe chwile radości, jak i te trudne, związane z wyjściem np. z domu, kiedy czas nagli, a dzieci swawolą, bo taka ich natura, zawsze mają czas na zabawe.

Dzień podziękowań i wdzięczności za to, że są obok ciebie, że dają tyle radości mimo iż wymaga to tyle zachodu, z poukładaniem wszystkiego w całość, dzień wyrazów wdzięczności za prace, dom, wszystko to ca mam dzieki właśnie tym osobom..zonie, dzieciom, rodzinie, przyjaciołom, znajomym

Dzień komplementowania wszystkich członków rodziny, żony, za jej urode, mądrość, ciepło jakie daje, dzieciom za ich pogode ducha niczym nie skażoną doświadczeniami dorosłych, za ich niewinność i szczerość w wyrważaniu uczuć, zadowolenia z całkiem niewinnych drobnostek jakie otrzymują a z jakich cieszą się nad wyraz

Dzień w stylu „prima a aprilis” robienia niewinnych psikusów, dowcipów, rozweselania każdego

Dzień obdarowywania buziakami bliskich za wszystko, przytulania i okazywania czułości gestem, słowem.

Dzień uszczęśliwiania przez gotowanie, wspólne siedzenie w kuchni i przygotowywanie przeróżnych pyszności dla każdego kto co lubi, bez patrzenia ile bałaganu przy tym narobią dzieci i ja sam.

Dzień sprawiania że wszyscy poczują się wyjątkowo, żona, dzieci za to co robią, kim są, okazywania im jacy są pięknym i wazni i wyjątkowi…

Dzień chwalenia za wszystkie rzeczy, które dziś zauważyłem i staram się innym podziękować za te wszystkie rzeczy, które są cenne dla mnie, dziekuje za uśmiech dzieciaków, za pogodny nastrój żony, za zdrowie jakim się wszyscy cieszymy, za piękny dzien na dworze, za psotne figle dzieciaków, za piękny rysunek, za dobry obiad…za wszystko co mi sprawia radość a czego często nie dostrzegam bo za mało czasu na docenianie tego.

Z czasem takie nawyki wchodzą w życie, bo sprawiają radość nam i osobom w kierunku, których te gesty wysyłamy, nie czując wtedy zmęczenia, nieszczerości własnej postawy a czujemy tylko pozytywne emocje dając odbieramy ich szczęscie, pogode ducha, energie pozytywną wzbogacając i zacieśniając wzajemne relacje.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group