Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak pozostawić "naprawianie" męża Panu Bogu??????

Anonymous - 2011-12-06, 23:23

JAREK-Stogi napisał/a:
Właśnie napiszecie czemu piłem właśnie dla tedo ze niebyło w domu nic innego jak nazekanie upominanie bo.... czegoś nie zrobiłe a ja się na tym nieznałem robiłem ile się dało


Nie chcę Cię demotywować, ale dopóki będziesz szukał usprawiedliwienia dla swojego chlania w innych ludziach, to nie ruszysz do przodu.

Pijesz, bo jesteś słaby (słabszy, niż inni), a nie dlatego, że ktoś coś.

Ludzie mają większe tragedie, niż brak ciepłego słowa od żony, wiesz?

Tracą kończyny, wzrok.
Patrzą na śmierć swoich dzieci chorych na raka.
Patrzą na życie w cierpieniach swoich dzieci chorych na pęcherzycę (znasz, co to za choroba? skóra jest delikatna jak papier, byle dotyk powoduje jej pęknięcie i rany, dziecko NIEUSTANNIE cierpi, w dzień i w nocy).
Tracą bliskich w tragicznych wypadkach.

I wierz mi - nie wszyscy piją.

Mam nadzieję, że żona nie słyszała nigdy od Ciebie takich słów, że pijesz przez nią.

Najpierw stań w prawdzie. Tak, jestem słabszy niż myślałem, jestem słabszy niż pewnie inni (to nie tragedia i nie koniec świata!). Piję, bo jestem słabszy. Dziś i wczoraj jestem słaby, a jutro jaki będę? Ode mnie zależy.

Ale by wzmocnić charakter nikt Ci nie jest potrzebny. Trzeba tylko chcieć i wziąć odpowiedzialność za swoje picie. I pójść po pomoc.

Anonymous - 2011-12-06, 23:28

Satine napisał/a:

Mam nadzieję, że żona nie słyszała nigdy od Ciebie takich słów, że pijesz przez nią.

Tak słyszałam i to nie raz, ostanio, to padły takie słowa "bo ty mnie w to pchasz"

Anonymous - 2011-12-06, 23:32

Satine napisał/a:
Najpierw stań w prawdzie. Tak, jestem słabszy niż myślałem, jestem słabszy niż pewnie inni (to nie tragedia i nie koniec świata!). Piję, bo jestem słabszy. Dziś i wczoraj jestem słaby, a jutro jaki będę? Ode mnie zależy.

Ano Jarku czy sie podoba czy nie ...Satine trafiła....
a tu fajny artykuł do poczytania....
bys zobaczył że są tacy jak ty ...i potrafia otwarcie juz o tym mówić..i skończyli z zaprzeczaniem...

http://religia.onet.pl/pu...lika,23632.html


trzymaj sie chłopie i nie ulegaj mazgajeniu sie nad soba...
bo to bez sensu....

pozdrawiam

[ Dodano: 2011-12-06, 23:37 ]
smutnamała2 napisał/a:
Tak słyszałam i to nie raz, ostanio, to padły takie słowa "bo ty mnie w to pchasz"

dejzi to normalka bo skoro Jarek nie jest winny...i nie jest winna flacha ze do niego przylega ...to ktos musi byc winny...prawda???

ale ty juz wiesz że to nie jest prawda i tak trzymaj.....
Jarek....to teraz moze cos pomoge....przynajmniej w toku myslenia...
daj spokój z wina dejzi za twoje picie...jeżeli jeszcze nie potrafisz uznac że sam do tego ciągniesz ...to przynajmniej utrzymuj że flaszka cie sama zaatakowała....
a reszta przyjdzie z czasem zdrowienia...

Anonymous - 2011-12-07, 07:55

Jarek....dla czynnego nałoga wszystko da sie usprawiedliwić,zracjonalizować,zmanipulować aby uzasadnić konieczność swojego ciągu na flaszkę.
Nie ma takiego s--nistwa którego alkoholik nie wymyśli by udowodnić soebie i otoczeniu konieczność napicia się.
Tak działa"kusy"........tak działa ubezwłasnowolnienie,zniewolenie alkoholem,nałogiem.
Jarek........masz wybór........możesz manipulować sobą,obrażać się na mnie,pisać że masz dość rad(no ta bene ja ich nie daję) ,obrażać sie na Dejzi,cytować rzewne wiersze x.Twardowskiego ...możesz nawet wyć z żalu jak to Ci jest żle..........możesz mieć poczucie krzywdy i żalu do Boga...............ale ja to wszystko znam z własnych doświadczeń...........to manipulacja i zakłamywanie,to zniewolenie i ubezwłasnowolnienie.
Masz wyjście.................. proste.......nic nie kosztujące...........idż na mityng............ chodż codziennie na mityng AA.............tam raczej się nie napijesz.............a dostaneisz wsparcie.
Wybór jest Twój.
Tak jak Ci napisałem:każdy przestaje pić:tylko nie każdy za życia.

Anonymous - 2011-12-07, 09:48

nałóg napisał/a:
Tak jak Ci napisałem:każdy przestaje pić:tylko nie każdy za życia


Tak jak nałóg napisał, weź to sobie do serca, oby tylko nastąpił taki dzień , w którym będziesz mógł trzeźwo spojrzeć na swoje życie.

Żeby mogło się coś zmienić, każdy powinien zacząć od zmiany siebie samego.

Najłatwiej obwiniać za picie innych(każdy alkoholik to robi), najprościej zwalić na swoją żonę...
Twoja żona dzielnie walczy o swoją rodzinę, o Was, ......nie zaczęła pić, powód by się znalazł...hmmm np. brak wsparcia i pomocy męża......

Jarek nie chce Cię zdołować, ani atakować, ani mi to przez myśl nie przeszło, ale ja widzę to wszystko z perspektywy dziecka alkoholika ....schemat jest ten sam, Ty zupełnie obca mi osoba i mój ojciec, a zachowujecie się wręcz identycznie....zawalcz o swoje trzeźwe życie, dla swojej rodziny ale szczególnie dla siebie.

Może to brutalne co teraz powiem, ale pomyśl o swojej śmierci..... będzie na trzeźwo czy po pijaku?....ja nie raz zastanawiam się nad tym jak mój ojciec zakończy swoje życie....

Anonymous - 2011-12-07, 11:04

Malwina83 napisał/a:
Może to brutalne co teraz powiem, ale pomyśl o swojej śmierci..... będzie na trzeźwo czy po pijaku?


Nawet nie wiadomo czy znajdzie się ktoś, kto by ten znieczulacz wlał do ust gdy sił zabraknie. Tak ta najtrudniejsza chwila życia może być przeżywana na sucho i co wtedy Jarek?

Masz czas, dasz radę i obyś był już teraz na dnie swego kieliszka.

Pogody ducha

Anonymous - 2011-12-07, 19:16

"To co napisałam jest prawdą - o ile mi wiadomo Kościół możne stwierdzić nieważność małżeństwa właśnie z tego powodu że dana osoba wstąpiła w związek małżeński jako niedojrzała emocjonalnie i niezdolna przez to do podjęcia istotnych obowiązków jakie się z życiem małżeńskim wiążą."

Witam Cię serdecznie!
Przepraszam, że w wątku Dejzi i Jarka, ale akurat to co napisałaś wymaga mojej odpowiedzi. Zgadza się, są trybunały kościele, które się tym zajmują. Są księża, którzy tak działają. Nie mnie jednak oceniać ich postępowanie, bo o słuszności własnych decyzji i tak dowiedzą się na sądzie ostatecznym.
Wejrzyj jednak głębiej w nauczanie kościoła, a zobaczysz, że Jan Paweł II nauczał, że małżeństwo jest czasem, aby dojrzeć.
Ale to dobrze, że jest w Tobie taki bunt i kontestacja sakramentu, to może właśnie i dla Ciebie jest teraz czas, aby zrozumieć znaczenie tego sakramentu.
Nie ma takiej pary, która by stanęła przed ołtarzem i nie otrzymała Bożego błogosławieństwa.
Pozdrawiam serdecznie:)

Anonymous - 2011-12-07, 21:19

Katalotko...oczywiscie że rację masz.

Mado..Ty równiez co do ....Kościół moze stwierdzić nieważność małżeństwa własnie z tego powodu że dana osoba wstąpiła w związek małżeński jako niedojrzała emocjonanie i niezdolna przez to do podjęcia istotynych obowiązków jakie się z życiem małżeńskim wiążą.

...tyle,że....Katalotka pisze o potrzebach kobiety i możliwej zmianie"krzywdziciela",....więc Twoja odpowiedź nijak sie ma do powyższego.

Uznałam ze chcę o tym przypomnieć akurat w jego wątku ponieważ po jego wypowiedziach mam wrażenie ze on własnie zamierza "leżeć" jak to sam napisał i nie podejmować tych własnie obowiązków.

...nawet jeśli leżeć zamierza(w co raczej wątpie...ot bezsilność),to jest to TERAZ.....nie w dniu zawarcia małżeństwa.

Jarku....dziekuj Bogu i Dejzi,bo masz ogromne szanse na zmiane siebie i naprawe małżeństwa.
Nie zmarnuj jej!

Anonymous - 2011-12-07, 21:54

lena napisał/a:
nawet jeśli leżeć zamierza(w co raczej wątpie...ot bezsilność),to jest to TERAZ.....nie w dniu zawarcia małżeństwa.


często na tym właśnie polega ta niedojrzałość która istnieje w chwili zawierania małżeństwa a podczas jego trwania okazuje sie ze ktoś woli leżeć i nie podejmować tych obowiązków - po prostu w taki sposób najczęsciej sie ona ujawnia

Wiadomo są to trudne sprawy i nie ma tu reguły jedynej.

Staniosław bardzo fajnie zauważył ze dojrzewamy podczas trwania małżeństwa i to prawda.
Lecz są osoby któe tego dojrzewania nie podejmują, wolą niektórzy leżeć, inni pić jeszcze inni wymieniają małzeonka na leszy model itd
Inaczej nie byłoby stwierdzania nieważności małżeństw przecież.

Anonymous - 2011-12-08, 07:53

mada27 napisał/a:
często na tym właśnie polega ta niedojrzałość która istnieje w chwili zawierania małżeństwa a podczas jego trwania okazuje sie ze ktoś woli leżeć i nie podejmować tych obowiązków - po prostu w taki sposób najczęsciej sie ona ujawnia

A kto tak naprawde jest dojrzały do roli małżeństwa...czy też roli rodzica..na poczatku swojej drogi????

mada27 napisał/a:
Staniosław bardzo fajnie zauważył ze dojrzewamy podczas trwania małżeństwa i to prawda.

uczymy sie prędzej tej roli...i jako ludzie mamy szanse byc lepszym bądz gorszym uczniem
dlatego chocby to
lena napisał/a:
ot bezsilność

a w skutek tego ma sznse powstać to
mada27 napisał/a:
wolą niektórzy leżeć, inni pić jeszcze inni wymieniają małzeonka na leszy model itd

taka jest natura człeka że PROBLEM daje rózne działania....
a miejsce wpólmałzonka jaki staje wobec obiektu dotknietego problemem
ma sznse byc dwojaka....

1.albo zrozumieć co i dlaczego sie stało i jakos pomóc
2.uznać cos jako niedojrzałośc i odcinając sie umyc rece

pozdrawiam

Anonymous - 2011-12-08, 11:08

Norbert1 napisał/a:
1.albo zrozumieć co i dlaczego sie stało i jakos pomóc


jak najbardziej trzeba zrozumieć i próbować pomóc
ale jak często tu piszecie kazdy sam musi wziąść za siebie odpowiedzialność za to co robi i za swoją ewentualną niedojrzałość, nie da rady tego zrobić za kogoś - co zresztą nawet widać chociażby w staraniach Dejzi, która dwoi sie i troi a ma na głowie jeszcze wszystko co związane jest z wychowywaniem i utrzymaniem dzieci

Ja nie oiceniam czy jest dojrzała czy nie, ale podejmuje trud a to już bardzo dużo na drodze ku dojrzałości.
Jeśli jednak ktoś tego trudu nie podejmuje - nie wnikam tu az tak bardzo w przyczyny ponieważ co innego się ze tak nazwe "zawiesić", mieć jakiś kryzys, załamanie chwilowe, a co innego wg mnie całkowicie wycofać się z obowiązków małżeńskich i emocjonalnie i również fizycznie i w tym trwać.

Nie chce pisać o przyczynach tej niedojrzałości, bo te są różne. Ale nie zmienia to faktu ze Kościół unieważniając małżeństwo z powodu niedojrzałości stwierdza tym samym, że ktoś nie jest do niego zdolny.
Wiec nie jest tak że każdy da rade podołać temu zadaniu jakim jest małżeństwo.

A co do tego kto był aż tak bardzo dojrzały w momencie zawierania małżeństwa, to nie jest tak że trzeba być aż w 200% "niewiadomjak" dojrzałym.
Jednak konieczna jest tak zwana minimalna dojrzałość, świadomość obowiązków jakie będą w małżeństwie i brak przeciwskazań własnie w postaci chociażby wswzelkich nerwic chociażby deprywacyjnej - czesto okazuje się po ślubie własnie ze ktoś na to cierpi, ale jakby nie byo w chwili kiedy wypowiadał "tak" nie był do końca świadomy tego co robi.
Ja tu ekspertem nie jestem, ale jeśli kogoś interesuje ten temat może sobie poczytać "Integracje emocjonalną" i tam bardzo fajnie jest wyjaśniona sprawa niedojrzałości emocjonalnej i niezdolnośc z jej powodu do podjęćia świadomej decyzji o małżeństwie - co jak wiadomo jest konieczne -ta świadomość- do tego aby małżenstwo było ważnie zawarte.

a jeśli ktoś nie ma ochoty czytać tej ksiązki, to na szybko tylko dodam, ze skutkiem wyżej wspomnianej nierwicy deprywacyjnej czy samej deprywacji jest własnie niedojrzałość emocjonalna

Anonymous - 2011-12-08, 13:57

mado nikt nie kwestjonuje że ktos cos kiedys zataił i wszedł w małżeństwo z pewnym wypaczeniem-jakie zapewne rozwala dany czy inny związek...

I tu sie z toba zgodzę że róznie to bywa...

Ja jedynie odnosze sie do sprawy dejzi i Jarka ..choć anim w tym spec...ani nie miałem doświadczeń w sprawach uzaleznień alkocholowych....

tu najwięcej do samego Jarka ma szanse napisac nałog ...

Ja jedynie moge tylko zrozumiec to...

że dejzi jest dla mnie dojrzałą mężatką chocby dlatego że w tak cięzkiej dla niej ,dzieci a ogólnie całej rodziny sytuacji ,,,jest odpowiedzialna za siebie..dzieci i jeszcze męża jaki kuleje emocjonalnie....

i o tym pisałem pomaga na ile może..potrafi i jest to wskazane...
a mogłaby umyc ręce i powiedziec...mam gdzies męża pijusa....lub nie zasłużyłam na takiego męża od Boga...

i całkiem oderwać sie od tematu....

Ja też nie neguje że Jarek da radę pokonac to zniekształcenie ludzkie jakim jest alkochol i wzmocniony na duszy i umyśle..zacznie walczyc o siebie ..dbac o siebie i rodzinę...
Nie umiem napisac np wprost...czy nawet w domysle
że ktoś jest niedojrzały....bo ja przyjmuje że ktos w danej chwili kuleje...nie radzi sobie z życiem..przerastaja go problemy...ucieka przed problemami
..ale jak napisała to lena bo jest na ten czas bezsilny
..bo nikt go nie nauczył jak działac ..nikt nie wskazał formy rozwiązania problemów..i najważniejsze nikt mu nie powiedział
stary nawet jak cos sknocisz ...to nie ma sprawy mogłes to zrobic
ale działaj dalej a nastepna raza wyjdzie ..uda się....

mado wiadomo zgadzam sie z tym co piszesz o książce ..zgadzam sie o skutkach jakie opisujesz...

tylko że może to co pisałas w temacie Jarek dejzi nie jest zbyt pochopnym wnioskiem

i chyba tyle ...pozdrawiam

Anonymous - 2011-12-08, 14:02

Czasem najlepszą pomocą jest brak jakiejkolwiek pomocy.

Nie zawsze ciągnięcie za uszy i gadanie dasz rade każdy daje trzeb tylko chcieć przynosi dobry skutek.

Ale dziękuję za to co napisłeś, bo dużo empatii w Twojej postawie jest i nawet troski.

[ Dodano: 2011-12-08, 14:06 ]
Norbert1 napisał/a:
mado nikt nie kwestjonuje że ktos cos kiedys zataił i wszedł w małżeństwo z pewnym wypaczeniem-jakie zapewne rozwala dany czy inny związek...


nie miałam na myśli zatajenia;) często ludzie nie wiedzą o swoich ułomnościach, a to nie wyklucza syuacji ze mogą w "odmiennym" stanie, jakim jest np deprywacja, wy[powiedzieć skaramentalne "tak"
(rzadko chba sie zdarza ze ktoś niedojrzałość zataja, a nieważności z tego własnie powodu są uznawane najczęściej)

Anonymous - 2011-12-08, 18:13

Tresć mjija się z celem żona zrobiła sie teraz mądzejsza powiedziała mik to wczoraj pani bo ma 12 kroków a ja jestem alkocholikem
dziśiaj będemodlił śię z wami mówiłem jestem dobrym informatykiem i ałtomatykiem naprawiłem kompa i zrobiłem mikrofon
usłyszycie nawet jak oddycham

[ Dodano: 2011-12-08, 19:22 ]
:cry:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group