Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak pozostawić "naprawianie" męża Panu Bogu??????

Anonymous - 2011-11-12, 06:01

TRZEBA BYŁO WYJŚĆ ZA MNĄ Z KOŚĆIOŁA A TAK SĄ NIEPOROZUMIENIA :cry:
Anonymous - 2011-11-12, 07:10

JAREK-Stogi napisał/a:
TRZEBA BYŁO WYJŚĆ ZA MNĄ Z KOŚĆIOŁA A TAK SĄ NIEPOROZUMIENIA :cry:


Witaj Jarku , ten wpis świadczy o tym, że to Ty masz problem.
Zwalasz całą odpowiedzialność za Waszą relacje na żonę.
A gdzie Ty w tym wszystkim???

Biedny niezrozumiany i masz taką be...żonę ????..........
Jak nie zrobi zawsze jej wina ??

w podpisie masz napis " przebudzenie" - i co to dla Ciebie znaczy?

Głowo rodziny , ochroniarzu gdzie jesteś ???
Czemu Żona sama w tym wszystkim??
Kiedy weźmiesz odpowiedzialność za swój udział w kryzysie ???



Pogody Ducha

Anonymous - 2011-11-12, 08:20

Niekiedy to co słyszymy lub widzimy nie pokrywa się nijak z prawdą na rekolekcjach mówiłem o niewyciąganiu pochopnyh wniąsków i to jest tego przykładem


:cry:

Anonymous - 2011-11-12, 08:36

Jarku, zatem wyjaśnij - o co chodzi?
Może pora - zamiast wciąż wypluskiwać poczucie skrzywdzenia - zacząć się komunikować?

Anonymous - 2011-11-12, 08:38

Cytat:

TRZEBA BYŁO WYJŚĆ ZA MNĄ Z KOŚĆIOŁA A TAK SĄ NIEPOROZUMIENIA :cry:

Jarku to szczegół, zajrzyj w swoje serce czego ono chce? W Twoim, w Waszym życiu pojawiło się wiele komplikacji, które macie możliwośc prostować.

Wspólne rekolekcje , Twoje wejście tu na forum to taki znak , że dasz radę. Łatwo pewnie nie będzie, ale nikt Ci nie obiecywał, że tak będzie.
Fajny podpis Ty już się budzisz , pogody ducha.

Anonymous - 2011-11-12, 08:47

Mam pytanie....Jarek-Stogi dlaczego wpisałeś że stażu małżeńskiego masz 6 lat skoro jesteśmy małżeństwem prawie 8 lat??????
Anonymous - 2011-11-12, 11:36

Myślę, że mocno kochasz męża, że stać Cie na stanowczą miłość
Pogody Ducha - wytrwałości
dla Ciebie Jarku również

Anonymous - 2011-11-12, 11:49

Pogody mówisz tylko kiedy otwierzm serce i próbuje porozmawiać z zoną to dostaję w zamian kopniaka i jak tu prubować wydaje mi się czasami ze niewarto
Anonymous - 2011-11-12, 12:04

czyżbyś Ty nigdy nie odpowiedział "kopniakiem"?

rzeczywiście trudno w to uwierzyć

a może dotąd na jej otwarte serce, reagowałeś bezlitośnie, zburzyłeś przecież zaufanie do siebie

buduj swoją postawą tę świętość między wami, módl się o nią,ale nie żądaj jej

Anonymous - 2011-11-12, 14:17

Witam Was serdecznie Dejzi i Jarku!
Wasza wspólna obecność na forum to znak od Boga, że pomimo wielu różnic, jakie Was w tej chwili dzielą jest naprawdę duża szansa na odbudowanie pięknej relacji opartej na miłości wzajemnej i zaufaniu.
JAREK-Stogi napisał/a:
TRZEBA BYŁO WYJŚĆ ZA MNĄ Z KOŚCIOŁA A TAK SĄ NIEPOROZUMIENIA

Jarku, dlaczego odciągasz Żonę od modlitwy, od Boga? Dlaczego sam wyszedłeś z Domu Pana? Co chciałeś przez to uzyskać, co Tobą powodowało?

Druga kwestia,Jarku, zaufania u Żony nie zbudujesz wymuszając noclegi. To tak nie działa.
Jestem przekonany, że jeżeli prawdziwie kochasz Żonę, to jej ufasz i starasz się o nią dbać, nawet w czasie trwania separacji. A zadbać możesz o nią chociażby pozwalając jej spędzić spokojnie wieczór, a nie burząc go w sposób, jaki opisała Kamila.
Buduj mądrze, spokojnie, wytrwale, nie nerwowo, gorączkowo. Nie bądź jak czołg, co wyjeżdża znienacka;) I to wprost na Żonę!

Kwestia trzecia. Rozmowa. Ustalcie między sobą kiedy i gdzie najlepiej będzie się Wam dogadywać. Najlepsze będzie miejsce neutralne. Nie będą Wam wtedy towarzyszyły niepotrzebne emocje związane z wspomnieniami kłótni i sporów domowych.
Zresztą rozmowa w cztery oczy to nie jedyna forma komunikacji. Można w sposób rzeczowy i mądry opisać to, co w sercu w postaci maila, listu, nagrania na CD czy tel.
Jeżeli druga strona jest otwarta, a Waszym przypadku tak właśnie jest, możecie tylko na takiej formie komunikacji korzystać.
Bardzo ważną formą budowania relacji małżeńskiej są wspólne rekolekcje. Wiele zależy od tego jak bardzo będziecie otwarci na działanie Ducha Świętego podczas ich trwania. Ale z całą pewnością wyjazdy rekolekcyjne będą w Was budowały ogromne zasoby miłości małżeńskiej.
Wiele przed Wami pracy, ale dla Miłości nie ma rzeczy niemożliwych.
Wielu łask Ducha Świętego na Drodze do Miłości:)

Anonymous - 2011-11-12, 19:06

Jarek-stogi.............witaj na forum.

Wiesz czemu mam taki nick"nałóg"? Bo jestem alkoholikiem.Trzeżwym od kilku już lat alkoholikiem
Fajnie że tu wszedłeś tu.
Do tej pory była tylko Twoja żona-Dejzi.
Przez cały czas bytności Twojej żony-Dejzi- na forum wirtualnie jej towarzyszę.
Wspieram.
Sugeruję postawy.
Post Zen nie wnosi nic dobrego do Waszych realcji.
Jarek..............byłeś na detoksie -chyba 2-3 razy.Podejmowałeś terapie...albo udawałeś że podejmujesz.
Jak zapewne wiesz,alkohliozm to choroba.Śmiertelna choroba.Ale dająca się leczyć i można z nią godnie żyć.
Pod jednym warunkiem:że nie weżmiesz do ust tego pierwszego piwa...tego pierwszego kieliszka.....Alkoholizm to choroba zakłamania i iluzji ................samego siebie.
Znam dobrze przymus picia...........
Obsesję picia..................
Znam pewnie wszystkie medody zakłamywania i manipulacji.............. te Twoje są mi nie obce.
Usiłujesz grać na emocjach i uczuciach żony-Dejzi.
Zen Ci nawet przyklasnął.
Alkoholicy to najczęściej ludzie nadwrażliwi....
Alkoholicy to najczęściej ludzie nie umiejący sobie poradzić ze swoimi uczuciami.......
Alkoholicy to najczęściej ludzie mający problemy z określeniem siebie......swoich uczuć,emocji.
Alkoholicy to najczęściej ludzie nie potrafiący sobie poradzić ze swoim poczuciem własnej wartości.................. z hustawką nastrojów.................
Alkoholicy to najczęściej ludzie pijący po to by uciec od siebie i swoich uczuć,wyobrażeń..............

Jarek.............
JAREK-Stogi napisał/a:
TRZEBA BYŁO WYJŚĆ ZA MNĄ Z KOŚĆIOŁA A TAK SĄ NIEPOROZUMIENIA

A TY??nie mogłeś poczekać w kościele na Dejzi i Waszą córkę?
A gdyby Dejzi wyszła z kościoła??? To co chciałeś jej zaproponować innego jak wtedy gdy wyszła po skończonej mszy?

Jarek............... ja bardzo chętnie z Tobą podyskutuję,porozmawiam............
Wiesz czemu??bo ja Ciebie rozumiem.
Jarek??czy chodzisz na mityngi AA?
Może warto zacząć od tego??? Detoksy nie pomagają............."wszywki" nie pomagają......... mnie pomogły mityngi AA.Znam bardzo dużo alkoholików którzy zawdzięczają trzeżwość AA i drugiemu trzeżwemu alkoholikowi.
JAREK-Stogi napisał/a:
Pogody mówisz tylko kiedy otwierzm serce i próbuje porozmawiać z zoną to dostaję w zamian kopniaka i jak tu prubować wydaje mi się czasami ze niewarto


Jarek??a czyny???a postawy???
Twoja Dejzi Cię kocha.Ale najnormalniej w świecie się boi.
Znasz poczucie lęku???
Jej stany są stanami swoistej delirki...................... tylko na sucho.
Ze starchu przed pijanym Jarkiem.

Czy Twoje 'DNO' było jeszcze za wysokie??
Potrzebujesz upaść niżej??? głębiej??
Ja wiem.Każdy alkoholik musi przestać pić...........tylko nie wszystkim się to udaje za życia.
Masz szansę.
Bolą konsekwencje i granice???? stawiane przez żonę????
To dobrze.Muszą boleć.
I niech Ci Pan Bóg pozwoli na taki ból alkoholowy,który stanie się nie do wytrzymania!!
To bedzie Twoje dno.
Mnie też bardzo bolało.
Bolało picie.............. bolało nie picie.Obsesja picia.Przymus.
Straszny stan.
Lęk przed nie piciem(kac) pchał do butelki.
A strach o własne życie pchał do trzeżwości.
Długo to trwało................. ale warto było zaliczyć DNO.
Dziś życie wcale nie jest łatwiesze.....................ale jest inne.
Nie ma strachu w oczach żony i dzieci.Trzeżwe.

Nie ma zakłamywania i manipulacji................... jest trzeżwość.

Jarek..............24 godzin w trzeżwości ,a w tych 24 godzinach mityng.................

Pogody Ducha

Anonymous - 2011-11-13, 11:10

Zen, nadal probuje sie nieco otrzasnac po Twej wypowiedzi (czytana kilka razy).
Najbardziej uderza mnie ten fragment kiedy to piszesz ze Dejzi to zona bezlitosna, a o stawianiu granic nauczyla sie z madrych lektur.

No tak. Zdarzaja sie i takie wypowiedzi. I tacy ludzie.

Moj maz tez mowil, ze jestem bezlitosna, wlasnie wtedy kiedy stawialam granice.
I o madrych lekturach tez wspominal.


Dejzi,

czy chodzisz na mityngi AL-ANON?
Mysle, ze powinnas sie tam wybrac.
Wiele sie dowiedzialabys o mechanizmie jaki napedza chorobe alkoholowa.
I pewnie tez o sobie. O tym, ze jestes madra odwazna kochajaca prawdziwie ( bo szukajaca dobra dla Was i Twego meza) kobieta!

Jestem z Toba. Bede zagladac, bo wiem przez co przechodzisz.
Pozdrawiam serdecznie.

POGODY DUCHA!

Anonymous - 2011-11-13, 12:42

Czytałem po kilka razy wasze posty i mogę powiedzieć że każdy z was po części ma rację .
A najgorsze jest to że to nie dociera do zadnego z nas i my to wiemy . Słyszałem kiedyś o parze która robiła sobie na wzajem nazłość . U nas pewnie jest podobnie . Mirakulum dobrze to określiła niepotrafimy rozszyfrować wiadomosci nadajemy innym kodem a dotego wtrąca sie trzecia osoba ktura delikatnie zmienia literki . rozmawiałem z mądrą osobą ktura powiedziała mi nienaciskaj daj jej więcej swobody jak sobie nieżyczy to niepszyjeżdzaj . BUG ma jakiś plan jak przyjdzie czas to sie dowiesz .Przypomniał mi do jakiej parafi należę . MÓDL SIĘ :idea:

Anonymous - 2011-11-13, 14:55

JAREK-Stogi napisał/a:
A najgorsze jest to że to nie dociera do zadnego z nas i my to wiemy

Jarek........proponuję abyś zaczął od siebie.Od tego co psuje najbardziej.Od wyjęcia ościenia z serc.A jest nim alkohol.Zniewalacz.On ubezwłasnowalnia.
Zakręć flaszkę.
Narazie tylko ją zakręć.
JAREK-Stogi napisał/a:
MÓDL SIĘ

O trzeżwośc...................

Pogody Ducha.

PS.I idż na mityng AA


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group