Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - potrzebuję rozmowy

Anonymous - 2011-10-10, 23:30
Temat postu: potrzebuję rozmowy
witam
tak jak napisałam w temacie, potrzebuję rozmowy, z kimś, kto przechodzi lub przechodził, to co ja. wszystko jest zbyt świeże, żeby mi się w głowie poukładało. nie wiem, co mam robić.
jestem mężatką prawie 7 lat. mamy dwójkę dzieci, a obecnie jestem w 6 miesiącu ciąży. kilka dni temu dowiedziałam się, że mąż mnie zdradza. (przechodziłam przez to rok temu, ale były obietnice, że się to nie powtórzy. wybaczyłam, ale coś prysnęło między nami.) próbowałam dowiedzieć się dlaczego mi to robi, ale on milczy. mówi, że nie chce nas zostawić, ale już nie zapewnia, że się to nie powtórzy. i tak bym w to nie uwierzyła. żyjemy sobie w jednym domu razem, a jednak osobno. powiedziałam mu, że chcę rozwodu (ale czy to prawda?), a on na to, że się nie zgadza. po paru dniach odkrywam erotyczne sms do jeszcze innej osoby (a może to tylko inny nr telefonu, a ta sama osoba?). o nic już nie pytam męża.
wczoraj w nocy usiadłam i napisałam pozew o rozwód. poinformowała go o tym. tylko nie mam siły złożyc tego pozwu. chyba wyczerpałam siły na walkę o nasze małżeństwo. jest mi naprawdę ciężko. staram się nie denerwować, ale nie śpię po nocach. rano idę do pracy nie wyspana. po południu zajmuję się dziećmi. brak mi już sił.

Anonymous - 2011-10-11, 07:52

Witaj jestem dokładnie w tej samej sytuacji tylko że ja mam 23 lata małżeństwa i teraz gdy
moglibyśmy mieć czas dla siebie bo dzieci już duże on wszystkie dni wolne nawet w tygodniu popołudnia spędza u niej. Tak samo mieszkamy w jednym domu tez myślałam o rozwodzie
ale pomyśl co on Ci da ...w moim przypadku np. nic bo dom w którym spokojnie mogą mieszkać 3 rodziny budowaliśmy razem więc sad na pewno przyzna mieszkanie mężowi w domu więc co to zmieni a papierek nic nie daje, da ci wolność jaką? jesteś jeszcze młoda skąd wiesz co Bóg ma dla Ciebie przygotowane...
ja nawet spakowałam męża ale on się rozpakował powiem tak to bardzo trudne ja myślałam że umrę jak dowiedziała się o tym że mąż mnie zdradza schudłam 10 kilogramów
a wiesz co usłyszał wtedy od niego "kiedy się wreszcie pozbierasz i pogodzisz z tym ze nas już nie ma" nic na to nie powiedziałam i pomału się z tym godzę.
Ja tez potrzebuję rozmowy możesz do mnie napisać prześlę Ci na pocztę adres.
U mnie to wszystko trwa od listopada choć były jeszcze jego powroty jeszcze w lutym było jako tako ale potem to już tylko gorzej,
Zastanawiam się co to za siła trzyma człowieka w złym przy czym on sama jest przekonany że robi dobrze nic nie pomaga Msza Święta w intencji męża, modlitwy droki krzyżowe i nic tak jakby Bóg sprzyjał temu co złe .
Rożne mam myśli ale coś Wam wszystkim powiem dwa lata temu w styczniu dowiedziała się ze mój syn 21 lat rozpoczęte studia będzie tata to był dla mnie szok przepłakałam całą noc mieszkam w małej miejscowości więc myśli " co ludzie powiedzą, a jego szkoła, a moja reputacja,"wstydziłam się tego moja rodzina zawsze uchodziła za przykładną szkoda co mówić w pracy się nie przyznałam, ..ale co dalej odbyło się w czerwcu wesele , wtedy jeszcze między mną a mężem było super pojechaliśmy wszyscy nad morze ja dalej byłam załamana zresztą mąż też , pokładał w synu wielkie nadzieje studia wyjazd za granicę chyba sam zaplanował mu życie bez jego zgody teraz to wiem.
ale co teraz........ syn dalej się uczy teraz kończy licencja i pracuje czasami po dwie zmiany wnuczka jest już chodzi jest cudowna .... ale do czego zmierzam wtedy w styczniu też zadawałam pytanie Bogu za co taki wstyd za co mnie to spotyka dlaczego....
odpowiedz? teraz już wiem to było najlepsze co mogło się dla mnie wydarzyć, może właśnie to uchroniło mojego syna od alkoholu, kolegów, cudownego życia studenta a był bardzo trudnym dzieckiem łącznie z tym że w domu kilka razy była policja bo zawsze był w miejscu gdzie nie powinien niby nic nie robił ale zawsze gdzieś go tam widziano i potem był jako świadek albo wypytywali go o rożne rzeczy , już nie mówiąc o okresie buntu gdy poszedł z domu .... więc Bóg dobrze pokierował tym wszystkim pisze to dlatego że naprawdę On wie co dobre trzeba się no to wszystko zgodzić i przyjąć co ma być to będzie " niech się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba",
Uwierz mi bardzo bym chciała aby mój mąż się nawrócił modlę się o to odmawiając Nowennę Pompejską ,ale i tak wszystko zależy od Boga trzeba czekać.
Nie patrz na to co się dzieje w koło poleć wszystko Bogu cz ma być to będzie nie zmienisz tego...tak sobie pomyśl i żyj dniem codziennym przynajmniej ja próbuję chodzę do pracy,dbam o dom i mam jeszcze jednego syna który się uczy , robię na drutach, czasami szyję dbam o siebie.
Tylko czasami podczas modlitwy zadaję sobie i Bogu pytanie dobry Boże kto naprawi psychikę moich dzieci kto im wytłumaczy co robi tata przecież one wszystko wiedzą jak kiedyś w życiu mój mąż odbuduje swój autorytet u nich i jeszcze jedno ta kobieta tez ma dziecko co ono myśli sobie o nowym przyjacielu mamy .....Boże jaki w tym jest cel wiem że kiedyś mi to wytłumaczysz!
To tyle napiszę do ciebie na pocztę

[ Dodano: 2011-10-11, 08:11 ]
Powinnaś męża odseparować nie sypiać z nim nie możesz popierać grzechu męża, mój mąż też nie chce rozwodu i nie chce zostawić tamtej, ostatnio mi powiedział że wszyscy tak robią
że to jest normalne, ale nie dla mnie ja żyję zgonie TERAZ z przykazaniami i niech tak zostanie trudno .... wiem ze po zimie kiedyś przyjdzie wiosna.
To ze tak się dzieje w moim małżeństwie TWOIM i wielu innych to nasza wina ja swoją widzę
- całe 17 lat stosowała środki antykoncepcyjne żeby mężowi w łóżku niczego nie brakowało i co ... tak poszedł i tak poszedł
- ile niedziel spędzonych na zakupach bo jeszcze trzeba taki remont albo takie ciuchy
teraz/ dom jest pusty/ bardzo często /
- wszystko było ważniejsze mąż na pierwszym miejscu, dom obiad sprzątanie, dla Boga już wieczorem brakowało sił ----nie modliliśmy się z mężem
a on czekał i pokazał mi co to wszystko jest warte ON DAJE I ON ZABIERA
myślę że na mojego męża też przyjdzie czas i Bóg mu to pokaże,

Anonymous - 2011-10-11, 09:21

aganes witaj:-)

Pozew nie załatwi Waszych problemów, a może przysporzyć nowe. Rozumiem, że w takiej sytuacji szukasz czegoś co przyniosłoby ulgę, i to jest dobra reakcja. Najgorszą reakcją jest brak reakcji i czekanie aż sprawy się same rozwiążą. Nie rozwiążą się. Domyślam się , że jest Ci ciężko. Pod opieką dzieciaki i oczekiwanie na kolejne maleństwo w tak trudnych okolicznościach jest bardzo trudne.

Więc dobrze, że chcesz podjąć jakieś kroki,a by przerwać tę sytuację. Nie można przyzwalać na zło i biernie mu sie przyglądać. Zresztą, jak trafnie zauważyła moja przedmówczyni, nie przyniesie to żadnego efektu, wręcz przeciwnie.

aganes na początek " Miłość potrzebuje stanowczości" J. Dobsona. Ta lektura wielu pomogła poukładać rozsypane sprawy w głowie i ustalić strategię działania.

Czy masz kogoś z kim mogłabyś w realu pogadać? Psycholog, duszpasterz? Nie zostawaj sama ze swoimi problemami. i Pisz , nie jesteś sama.

A Kimś komu najbardziej na Tobie zależy jest Jezus Chrystus, poproś Go o pomoc, a lampki na tej trudnej drodze zaczną się świecić. Pamiętam w modlitwie aga!

Anonymous - 2011-10-11, 13:17
Temat postu: Re: potrzebuję rozmowy
AGANES!

FAJNIE, ŻE ZDECYDOWAŁAŚ SIĘ NAPISAĆ. SZCZERZE CI WSPÓŁCZUJĘ. OCZYWIŚCIE DOMYŚLASZ SIĘ CO SĄDZĘ JAKO KSIĄDZ NA TEMAT TWOJEGO EWENTUALNEGO ROZWODU... TO BYŁABY NAJMINIEJ ROZSĄDNA DECYZJA, DECYZJA, KTÓRA PODPOWIE]ADA ŚWIAT, ALE KTÓREJ BARDZO BYS ŻAŁOWAŁA...
NIESTETY MIESZKAM W LUBLINIE, ALE JAK CHCESZ POGADAĆ NA SKYPIE, TO B CHETNIE. MÓJ NICK: FRSIMON76

SCISKAM MOCNO

Anonymous - 2011-10-11, 15:27

Witam Cię. Powie ci tak, rozwód to jest ostateczność, mój mąż rozbił to nagminnie przez 6 lat małżeństwa, wkońcu przyszedł taki moment że chciałam rpzwodu, ale tylko tak myślałm jak już przyszło do podziału majątku aliment.ów uzmysłowiłam sobie że tak naprawdę tego niechce i zaczełam walczyć. Okazało się że ja za mało mu dawałam miłości. może to o to chodzi.Pozdrawiam
Anonymous - 2011-10-11, 16:19

Aganes zapraszam na skypa , na pogaduchy albo wieczorkiem na modlitwę

http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=5264

mój nick na skypie : Mirakulum

Anonymous - 2011-10-11, 21:28

dziękuję za odpowiedzi.
kiedy napisałam o swoim problemie, nagle wszystko ze mnie uciekło. jestem w środku taka pusta, bez emocji. nie wiem, czy to nie chwilowe znieczulenie, ale nic nie odczuwam. patrzę na męża i nic nie czuję. muszę zebrać siły, aby postanowić co dalej.
zaczęłam pisać na takim forum, bo wierzę, że tylko Bóg jest mi w stanie pomóc, ale dzisiaj nie mam siły prosić, go o tą pomoc.

Anonymous - 2011-10-11, 23:22

aganes2 napisał/a:
muszę zebrać siły, aby postanowić co dalej.


siły dodaje mi modlitwa , Adoracja , Eucharystia i sycharki

na poczatku takiej pustyni wew. mi pomogło kazanie ks. Piotra Pawlukiewicza

Odkryłam dzięki Niemu Najgłębsze pragnienie mojego serca , i wtedy wszystko stało sie jasne - co zrobić , czego chce......

http://www.youtube.com/watch?v=fd5nKTy4v90



aganes2 napisał/a:
dzisiaj nie mam siły prosić, go o tą pomoc.


spoko sycharki poproszą za Ciebie


Ojcze Nasz .....................

Anonymous - 2011-10-12, 01:12

Któryś jest w Niebie...
Anonymous - 2011-10-12, 10:38

Niech się Święci imię Twoje ,Niech przyjdzie Królestwo Twoje ,Niech się stanie wolą Twoja...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group