Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - brak pomysłu na tytuł tematu...

Anonymous - 2011-10-09, 19:16
Temat postu: brak pomysłu na tytuł tematu...
postanowilam usunac swoj temat,nie moge usunactematu w calosci wiec usuwam moje wpisy...
dziekuje za wasze wszystkie komentarze.
postanowilam jednak w inny sposob rozwiazywac swoje problemy
pozdrawiam

Anonymous - 2011-10-09, 20:06

Witaj na forum , ja tez kiedyś byłam ofiara przemocy, wiem co przeżywasz.


czy oprócz wyprowadzki korzystałaś , czy korzystasz, z pomocy psychologicznej i terapii dla ofiar przemocy domowej ???


onaa napisał/a:
złożyłam pozew.... czekam na rozprawe.



pozew ??? o znęcanie ????

Jak masz skypa , możesz się ze mną skontaktować , mój nick na skype : Mirakulum.

Masz moją modlitwę

Anonymous - 2011-10-09, 22:27

jak wyzej
Anonymous - 2011-10-09, 22:55

Jak twoja historia jest podobna do mojej :shock:


Wiesz , ja tez złożyłam wniosek o rozwód i go dostałam , po 2, 5 roku obudziłam się z Matrixa - nawróciłam i żałuje tego kroku .

Aby zapewnić sobie i córką bezpieczeństwo wystarczyłaby separacja , miałabym czyste sumienie , a tak ponoszę skutki tego grzech.
Przestrzegam wszystkich przed rozwodem, ten kto tego nie przeżył, nie wie jakie to straszne.
Separacja daje nawet lepsze zabezpieczenie niż rozwód , np w niektórych kwestiach finansowych a czyste sumienie jest nie do przecenienia.

Z Bogiem i Pogody Ducha

Anonymous - 2011-10-09, 23:53

Przeszło mi do głowy takie pytanie , które jest zawarte w tytule działu do jakiego wpisałaś swój temat - " Rozwód czy ratowanie małżeństwa ??"

A jaka jest Twoja odpowiedź ???

Chcesz rozwodu czy ratowania małżeństwa ?????

Anonymous - 2011-10-10, 11:54

u mnie już nie ma ratowania małżeństwa..
no chyba że chcę na własne życzenie zniszczyć życie sobie i dziecku...

Andrzej - 2011-10-10, 13:01
Temat postu: Relacja z Bogiem i praca nad sobą szansą na uzdrowienie małż
onaa napisał/a:
u mnie już nie ma ratowania małżeństwa..
no chyba że chcę na własne życzenie zniszczyć życie sobie i dziecku...


Obowiązek moralny ratowania duszy własnej i duszy współmałżonka wynika z sakramentalnej przysięgi małżeńskiej - z zobowiązań, które się ślubowało (miłości i wierności do końca życia). Bóg widzi sakramentalnych małżonków jako jedno ciało i - jak mówi Pismo Święte - nienawidzi rozwodów. W przypadkach skrajnych, kiedy zagrożone jest życie i zdrowie rodziny Bóg (Kościół) dopuszcza jedynie separację, która w prawie polskim daje zabezpieczenie nie gorsze niż rozwód. Dlatego nic nie usprawiedliwia rozwodu.

Modlitwa, separacja, praca nad własnym rozwojem duchowym (życie sakramentalne, wspólnota, rekolekcje, etc.), emocjonalnym (np. terapia), fizycznym (np. zdrowe odżywianie, zdrowy tryb życia) - to działania na rzecz uzdrowiania nie tylko siebie samego, lecz także małżeństwa. Małżonek zachęcony takim przykładem zmiany siebie i wskutek nieustannie wymadlanej dla niego i siebie łaski może kiedyś zechcieć również wejść na tę samą drogę... :)

Katechizm Kościoła Katolickiego:

"Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne."
(KKK 2384)

"Jakie są najcięższe grzechy godzące w sakrament małżeństwa? Są to: cudzołóstwo; poligamia ponieważ jest przeciwna równej godności i miłości małżeńskiej, która jest jedyna i wyłączna; odrzucenie płodności, które pozbawia życie małżeńskie dziecka, najwspanialszego daru małżeństwa; rozwód, który sprzeciwia się nierozerwalności."
(Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego 347)

Tu widać wyraźnie dlaczego katolik nie może się rozwodzić, jeśli Bóg jest dla niego najwazniejszy. W Starym Testamencie w księdze Malachiasza Bóg przez proroka mówi wprost:

"Nienawidzę bowiem rozwodów
(mówi Jahwe, Bóg Izraela)
i każdego, kto szatę swoją plami krzywdą
- mówi Jahwe Zastępów.
Strzeżcie tedy własnego życia
i nie bądźcie wiarołomcami!"

(Ml 2, 16) Pismo Święte Stary i Nowy Testament w przekładzie z języków oryginalnych, Księgarnia Św. Wojciecha

Ratowanie małżeństwa najlepiej zaczynać od siebie - od zmiany siebie, od posłuszeństwa Bogu, a nie od rozwodu, który jest grzechem i znieważa Boga... Nie jest to łatwa droga, ale z Panem Bogiem jak najbardziej możliwa - droga prawdziwego szczęścia, droga prawdziwej miłości, droga do pełni życia. :)

Anonymous - 2011-10-11, 15:15

Andrzej to gratuluję ci wspaniałej żony, rodziny, 18 letniego stażu...
Anonymous - 2011-10-11, 16:07

onaa napisał/a:
chcę też jakoś żyć.


czyli co ??? planujesz kolejny związek ???

bo po to tylko potrzebny jest rozwód.

Nikt tu nie pisze wróć do męża , gdy przemoc i poniżanie , w takich sytuacjach jak Twoja Kościół dopuszcza separacje.

Anonymous - 2011-10-11, 16:42

onaa napisał/a:
Bogu nie jest miłe gdy żona pod wpływem stresu załamuje się psychicznie. a mąż widząc to wcale jej nie pomaga wręcz jeszcze bardziej dąży do tego by zgnoić...


Dlatego jest separacja, dopuszczona także przez Kościół. Świecka niesie za sobą te same konsekwencje, co rozwód - poza jedną - uniemożliwia usankcjonowanie kolejnego małżeństwa cywilnego. Kościelna sankcjonuje fizyczną separację małżonków.

To co Bogu jest niemiłe - jest napisane w Biblii.

W Starym Testamencie w księdze Malachiasza Bóg przez proroka mówi wprost:

"Nienawidzę bowiem rozwodów
(mówi Jahwe, Bóg Izraela)
i każdego, kto szatę swoją plami krzywdą
- mówi Jahwe Zastępów.
Strzeżcie tedy własnego życia
i nie bądźcie wiarołomcami!"
(Ml 2, 16) Pismo Święte Stary i Nowy Testament w przekładzie z języków oryginalnych, Księgarnia Św. Wojciecha


A kolejny związek - czy po rozwodzie, czy nie - będzie tylko cudzołożeniem. Bez względu na to, jak "dobrze" będzie w takim związku.

Pozdrawiam

Anonymous - 2011-10-12, 02:36

[quote="Satine"]
onaa napisał/a:

A kolejny związek - czy po rozwodzie, czy nie - będzie tylko cudzołożeniem. Bez względu na to, jak "dobrze" będzie w takim związku.
Pozdrawiam


Jak to przekazac drugiej polowie w sposob jasny i zrozumialy tak do zastanowienia sie nad swoim postepowaniem. Moja zona mowi "kiedys zalozysz nowa rodzine" juz same takie slowa bola i to niemalo, mnie bola gwoli scislosci, moja zona uznaje to za naturalny proces tzn. mazlenstwo -> rozwod - > nowa rodzina.

Anonymous - 2011-10-12, 09:01

nierealny dobrze to napisał...
Anonymous - 2011-10-12, 10:19

onaa napisał/a:
a Bóg i tak oceni mnie za to jakim jestem człowiekiem i co w życiu zrobiłam...

onaa i pełna w tym racja Bóg oceni nas wszsytkich jakimi to jestesmy..czy bylismy ludzmi ...
i napewno nikt nie dokona tego tu na ziemi ..mówiąc tak czy inaczej........
wychodząc nieraz przed wiarę z dogmatami

uczciwie onaa-czytając twój post czuje się żle :-( :-(
i nie dlatego że coś w nim jest żle napisane z twojej strony...tylko dlatego że ktos kto nie przeszedł gechenny żyjąc byc moze obok psychopaty...nigdy nie zrozumie prostych pragnien ludzkich......

jak nieraz innym łatwo jest pisać..
zrób to..
tak postepuj...
tak jest prawidłowo..........

echh

wyczytujac w nim(poście) ile to poświęciłas chwil ze swego życia obok
klasycznego psychopaty
hmmmm??? napełnia człeka tylko smutek..........

tam gdzie godnośc ludzka..zdrowie ludzkie jest naruszane w sposób drastyczny..i nie wrózy to ni deka poprawy na przyszłośc..kościół tez sie wypowiada ze zrozumieniem....

bo największa istota w tym wszystkim jest człowiek
i jemu Bóg poswieca swoj drogocenny czas.....
wierze że odnajdziesz swą właściwa drogę a na niej wiare...a w niej sens na reszte działań

pozdrawiam

Anonymous - 2011-10-12, 12:03

zgadzam sie z toba Norbert,

Onaa, może takie rozwiązanie było by możliwe w twojej sytuacji, którą znasz ty najlepiej...może warto zasiągnąć porady ludzi duchownych w tym temacie...

Czasami łączymi się z osobami, które mają poważne zaburzenia psychiczne i życie z taką osoba jest po prostu nie możliwe, z opisów jakie przedstawiłaś jasno dowodzi, iż człowiek, ten ma także przez sąd ograniczone wizyty z dzieckiem, powinnaś się tego trzymać… w razie kłopotów warto zasiągnąc porady psychologa dziecięcego i opinii RDOK na temat tego jak kontakty dziecka wpływaja na dziecko, to twój obowiązek chronić psychike małego dziecka przed manipulacją takiego ojca. W sądzie licza się tylko fakty poparte rzetelnie przedstawiona opinia osób, instytucji do tego uprawnionych.

Co możesz zrobic dla siebie myślę, że już wiele zrobiłaś by ratować to małżeństwo, i siebie i dziecko korzystając z pomocy psychologów i sadownych uregulowań prawnych…to samo możesz zrobić i w kościele… jeśli uważasz, iż ten człowiek jest po opinii jaką otrzymałaś od psychologów niezdolny do tworzenia zdrowych relacji z druga osoba możesz ten sam proces przejść w kościele dla uznania ważności zawartego małżeństwa. Tylko ty znasz prawde o swoim mężu, kim jest i czy można z nim żyć w sposób zdrowy i nie niszczący twojej i dziecka psychiki. Kościół dopuszcza takie rozwiązania nie po to każdy z nas podpisuje protokół przedmałżeński i bierze ślub, by brać na siebie odpowiedzialność za coś czego po prostu po ludzku nikt nie potrafi…. Nikt wychodząc za drugiego człowieka nie wie tak na prawde całej prawdy o nim samym, dopiero życie z tą osobą czasami ukazuje, całą mase zaburzeń, które uniemożliwiaja top życie z nim…

Dla własnego dobra, bycia z soba samym uczciwym warto ten proces w kościele przejść, by poczuć się osobą, która zrobiłą wszystko dla ratowania i upewnienia się, iż to małżeństwo w obliczu Boga zostało zawarte z osobą świadoma tego zadania jakie poprzez obietnice złożone przed Bogiem sama na siebie nałożyła.
Uwolni cie to dzisiejszych rozterek i osoby zajmujące się tym pomoga ci się w tym wszystkim odnaleźć…pomoga ci zgodnie ze sprawiedliwym odczuciem w imieniu Boga przez ten proces przejść w zgodzie z wiarą i Bogiem. Warto skorzystac z pomocy ludzi duchownych na tym etapie, który dziś przechodzisz….

Pozdrawiam gorąco


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group