Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Różne małżeństwo

Anonymous - 2011-10-01, 22:54
Temat postu: Różne małżeństwo
Nie wiedziałam jak nazwać ten wątek - ale nasze problemy chyba właśnie wywodzą się od tego.

Otóż zaczne od tego ze pierwszą różnicą jest wyksztalcenie. Mąż ma średnie, a ja wyzsze.
Mąż pracuje fizycznie a ja umysłowo. Wcale nie uważam sie za lepszą, ale uważam że to tez ma wpływ na nasz kryzys.

Coraz częściej zaczyna mi przeszkadzać postawa mojego męża. Otóż mąż zawsze wolał rozrywki 'aktywne'(bo ogólnie jest człowiekiem aktywnym i bardzo pracowitym) typu spotkania ze znajomymi, a zwłaszcza piwko z kumplami.
Ja również lubię spotkania ze znajomymi, ale czasem chciałabym być z nim(mężem) sam na sam, porozmawiać. Niestety o jakiejkolwiek rozmowie nie ma nawet mowy(mój mąż uważa ze to bez sensu), bo zawsze jak jest ze mną w domu sam to nie może nawet na chwilę oderwać wzroku od telewizora(nawet je przed telewizorem niesamowicie gapiąc się w ekran). Jeśli chodzi o mnie to wolę coś poczytać, porozmawaic. Ale żeby 'spędzić czas' z mężem to jestem zmuszona do przyjścia do telewizora i po prostu oglądania z nim, co mnie nudzi :/ Ale po prostu brakuje mi chwil z mężem. Bo jak tylko 'nawinie' się jakiś kolega - to już piwko. Kiedyś tyle nie pił, teraz czasem nie potrafi się powstrzymać i naprawdę się upija. Strasznie mnie to smuci. Staram się nie obrażać(wiem, że to by nic nie dało), ale na następny dzień jestem po prostu smutna. On to widzi, oczywiście przeprasza ale i tak zawsze jest to samo.
Dodam tylko że przed ślubem(2 lata temu) było zupełnie inaczej - nie pił tyle (a może się ukrywał?), lubił bardziej ze mną rozmawiać(a może udawał?). To nie jest tak, że ja tylko w nim widzę winę, może ja też czasem obrażam się niepotrzebnie, czasem zrzędzę.. Ale nie wiem jak inaczej do niego dotrzec, mam nic nie mówić po tym jak się upija? Akceptować to? Może on nie lubi już spędzać ze mną czasu po prostu.. Na to wychodzi..
Dodam jeszcze, że mimo, że bardzo kocham męża, to staram się dać mu czas po kłótniach, nie narzucać mu się, tylko np poczekać na telefon. Ale mam wrażenie że te ciche dni za każdym razem trwają coraz dłużej:(
Niedługo urodzi nam się dziecko, strasznie się boję, że mąż tym bardziej zacznie wychodzić, bo jest tradycjonalistą i uważa takie obowiązki jak pranie, gotowanie,sprzątanie i zajmowanie się dzieckiem to obowiązki kobiety(oboje pracujemy).

Nie wiem co zrobić, naprawdę czasem między nami jest dobrze, a nawet wspaniale, albo to ja, taka zakochana w nim po uszy, dopowiadam sobie że jest cudownie, bo powie jakieś miłe słówko i ja już jestem w siódmym niebie.
Czasem myślę, żeby się rzucić w wir pracy, nauki, żeby tak nie myśleć o nim tylko zacząć swoje życie, tak, jak mi będzie dobrze. Już nie wiem co zrobić - doradźcie.
PS. Planuje kupić książkę Ewa czuje inaczej(wyczytałam tu na forum, może coś pomoże)

Anonymous - 2011-10-02, 00:20

Witaj na forum

To prawdziwa kopalnia wiedzy, także na te bolączki o których piszesz.

Sycharki pomogą , podpowiedzą lektury, audycje itp ........

Z tego co piszesz, jesteście małżeństwem z dwuletnim stażem , nic nie piszesz o tym, czy jesteście małżonkami sakramentalnymi???? , jakie miejsce w Waszym życiu zajmuje Bóg ????.

emocjonalna napisał/a:
Nie wiem co zrobić,


pierwsze co możesz zrobić , to modlić się za Wasze małżeństwo. Jeśli to tylko możliwe zaprosić do modlitwy męża.


Pogody Ducha
wspomnę w modlitwie

Anonymous - 2011-10-02, 02:14

emocjonalna,
Witaj na forum.
To faktycznie kopalnia wiedzy więc ciężko Ci będzie z początku się połapać. Spróbuję pomóc nieco w nawigacji na początek. :mrgreen:

1. Jak już pisała Miraculum rozpocznij od porządków duchowych i nawiązania relacji z Bogiem i Maryją.
2. Kobieta w ciąży nie jest typową kobietą codzienną. :mrgreen: W tym okresie wymagamy my kobiety więcej czułości, zainteresowania, szczególnie chcemy się czuć bezpieczne i kochane. To normalne,że tego wszystkiego oczekujemy szczególnie od naszego faceta, ale pamiętaj że jest to również czas zmian hormonalnych , które zmieniają nie tylko nasze ciało ale i psychikę. Nie wszyscy mężczyźni do końca zdają sobie z tego sprawę, czasem nawet wręcz " boją się " tych zmian. Dlatego to do Ciebie należy zapoznanie męża z tym smokiem :mrgreen: Zwyczajnie nie oczekuj,że mąż się domyśli czego potrzebujesz od niego- musisz sama mu to wyraźnie powiedzieć. Zatem gdy mąż wróci z pracy i nieco wypocznie czyli zalegnie przed telewizorem to zwyczjnie wyłącz ten telewizor usiądź przy mężu i patrząc mu prosto w oczy powiedz,że chcesz porozmawiać. Wtedy będzie cię słyszał.
Polecam lekturę J. Eldrig'a Dzikie Serce.
3. Jakieś 2 lata po slubie zaczynają się zmiany w związkach czyli faza zakochania przechodzi w Miłość lub zobojętnienie co będzie z Wami zależy od Was,więc warto popracować nad związkiem i komunikacją.
Tu zachęcam do zapoznania się ze stroną http://spotkaniamalzenskie.pl
4.Poczytaj ciutke o uzależnieniu od telewizji i alkocholu, bo chyba masz doczynienia z początkami takich zachowań u swojego męża. Im szybciej mu to uświadomisz tym większą szansę macie na ominięcie tej niszczącej miny.
5. Dopóki masz czas przed porodem zapoznaj się też z lekturami i audycjami dotyczącymi inności płci i postrzegania świata przez obie z nich.
http://www.kryzys.org/vie...p=143341#143341
oraz inne- są na forum np. kazania ks. Piotra Pawlukiewicza czy wykłady p. Pulikowskiego.

Masz tyle materiału,ze więcej nie będę Cię zanudzać. Słuchaj, czytaj, korzystaj i pisz tu na forum. Wspólnota daje nie tylko wiadomości ale i siłę. Będzie Ci potrzebna nie tylko w modlitwie ale i całym procesie zmian, bo małżeństwo przemienia się zaczynając od siebie. :mrgreen:

Anonymous - 2011-10-02, 10:35

Dzięki za szybką reakcję :-)
@Mirakulum:
Jesteśmy małżonkami sakramentalnymi, Bóg jest dla nas ważny.
Chodzimy do kościoła co niedzielę. Jeśli o mnie chodzi to staram się często modlić, ale moja codzienna modlitwa jest trochę jak sinusoida: czasem modle sie codziennie(wtedy czuję że moje życie jest lepsze), czasem prawie wcale(ale wtedy mimo wszystko myślę o Bogu, tylko jakoś mnie coś odciąga od tej modlitwy, ale zawsze staram się wracać).
Jeśli chodzi o męża to niestety nie widzę, żeby się modlił. Fakt, ostatnio miał bardzo gorący czas(wykańczanie domu) i nie miał czasu na nic i ciągle był zmęczony. Ale w zimie(gdy miał wiecej czasu) również nie widziałam żeby się modlił. Czasem go upominałam to mi odpowiadał: 'a skąd wiesz, że się nie modlę?' i ucinał rozmowę :-/
Wczoraj właśnie rozpoczęłam modlitwę za nas, żałuję tylko że mąż nie dostrzega tego wszystkiego i woli walczyć na swój sposób(chyba uważa że jak się nie kłócimy to już jest wystarczająco).

Zawsze po każdym jego piciu staram się mu uświadomić, jak on by na to reagował, gdybym to ja mu to zrobiła. No i chyba to rozumie.. Ale co z tego?
Z jednej strony nie chcę robić z niego jakiegoś pijaka, bo teraz miał strasznie dużo pracy, ale z drugiej strony codziennie(!) wieczorem pił piwo - to jest chyba lekka przesada, prawda? Nie mam z kim o tym porozmawiać, bo rodzicom nie zwierzam się z problemów małżeńskich, bo mimo że go lubią, to chcąc nie chcąc na pewno gorzej by się nastawili do osoby, która świadomie bądź nie - krzywdzi ich córkę i powoduje jej płacz.
Koleżanek też wstydzę się pytać, bo też nie chcę żeby sobie pomyślały. Siostry też wstydzę się pytać.
Dodatkowo mój mąż twierdzi, że codziennie jedno piwo to nie problem, każdy u nich z pracy tak robi, mało tego!! Niektórzy nawet tam u nich w pracy upijają się, więc dla męża zawsze to jest argument, że on tak nie robi. Nie potrafię mu wytłumaczyć, że marny to argument.
Wielkie dzięki za modlitwę!! :-)

@kinga2:
Również dzięki za odzew :-D
1. Tak jak pisałam wyżej porządki już rozpoczęłam, mam nadzieję, że tym razem to nie będzie sinusoida.
2. Zacznę od zdania na końcu. Hm.. wyłączając mężowi telewizor bez jego pozwolenia wywołałabym niesamowity krzyk :-( Z drugiej strony TROCHĘ go rozumiem, bo haruje ciężko całymi dniami(mam nadzieje ze to się już niedługo skończy) i należy mu się wieczorem odpoczynek..
Staram się mu otwarcie mówić co czuję(co dla mnie, osoby raczej niezbyt otwartej jest naprawdę ciężkie!), ale jakoś mało z tego wynikło jak do tej pory. Masz rację, z tym że więcej teraz potrzebuję czułości i mówiłam mu to kilka razy. No to w danym czasie mnie przytulił i był taki kochany przez trochę :-P Nie chcę robić też z niego potwora bo on bardzo o mnie teraz dba: ja chcę się przejść - on mi każe brać auto wszędzie, żebym się nie zmęczyła ;-) nie pozwala dźwigać, przemęczać się itp. Ale mi brakuje przytulania. A on zawsze woli współżyć niż przytulić, pocałować i porozmawiać :-?
3. Jeśli chodzi o długość związku: długo byliśmy ze sobą przed ślubem, także teraz to chyba nawet 10 lat trwa nasz związek(z małymi przerwami przed ślubem, teraz nie da się na chwilę przerwać :-P ) Mam nawet dwie pozycje dotyczące komunikacji przed ślubem oraz taką świecką dotyczącą komunikacji kobieta-mężczyzna i ja niby to wszystko rozumiem, ale mąż to na pewno ich nie przeczyta, nie ma takiej opcji. A jak mu cytuję książki to się denerwuje.
No ale przeczytam może jeszcze Ewa czuje inaczej i postaram się być lepszą dla niego.
Na spotkaniu takim małżeńskim ale jeszcze przed ślubem byliśmy i było ciekawie, ale na pewno mąż już nie da się namówić. On po prostu nie ma potrzeby omawiania tego co czuje, co się dzieje u niego w środku i narawdę czasem ciężko to z niego wydusić.
4. Jeśli chodzi o alkohol to pisałam powyżej do Mirakulum, jak trafi się kolega to co bym nie mówiła to piwo musi wypić :-( Zaznaczam, że niekoniecznie upić. Ale dla mnie i tak takie codzienna picie jednego piwa jest bez sensu, tylko jak mu to wytłumaczyć?
5. Będę czytać, postaram się wprowadzać powoli zmiany w życie.
Dzięki wielkie za wszystkie rady, może będzie lepiej. Ale cały czas wydaje mi się że ja się nie zmieniłam od czasu ślubu(chociaż pewnie mi się tylko wydaje), mąż natomiast stał się bardziej opryskliwy. Dopiero teraz widzę, że bardzo (świadomie lub nie) naśladuje swojego tatę i dopiero teraz widzę, jak teść odzywa się do swojej żony(często trochę na odczep, bo jest ona trochę męcząca(nadmiernie się zamartwiająca), trochę prowokuje go do takich zachowań, ale chyba przy mnie teść się opanowuje i coś tam odpowiada, albo stara się w żart obrócić). Ale wydaje mi się ze ja tak nie męczę swojego męża, ale czasem jak o coś zapytam.. hmm.. dajmy na to.. jedziemy autem i jest zmiana planów to pytam: 'to w końcu gdzie jedziemy?' to czasem nic nie odpowiada tylko jedzie na miejsce :-? A ja tak siedzę jak jakiś kołek nieważny :-( Przyznam że staram się mu odrobić tym samym, bo zauważyłam że rozmowa nie skutkuje, a jak mu 'odrobię' to rozumie, co ja wtedy czuję. Ale kiepski to sposób i wcale nie jestem z niego zaowolona :-(
Eh - ciężkie to życie we dwoje, zwłaszcza że oboje nie jesteśmy wylewni.

Anonymous - 2011-10-02, 21:56

Witajcie. Przepraszam, ze wchodzę w temat. Proszę o modlitwę , jutro mam pierwsza sprawę rozwodową. Pozdrawiam
Anonymous - 2011-10-03, 13:36

Myslę Emocjonalna, ze te drobne nieporozumienia i problemy w dużej mierze to wynik zachodzących u Was zmian w związku z pojawieniem się wkrótce dziecka… boisz się tych zmian i reagujesz troche lękowo stając się tym bardziej jeszcze mocniej emocjonalna, jeśli dodac do tego zachodzące zmiany w ciele towarzyszące kobietom w ciązy to nie ma się co dziwić nakładającym się lękom, emocjom…
Boisz się, że możesz sobie nie poradzić, a mąż jako tradycjonalista może cie w tym nie wspierać, że będzie uciekał w nałogi, w prace a ty z tym zostaniesz sama…
myśle, że warto o tym co czujesz porozmawiać z mężem, o tym że się boisz nadchodzących zmian jak sobie z nimi poradzisz i myśle, że twój mąż jak sama piszesz cie kocha i jak mu coś przekazujesz to cie potrafi wspierać i dodawać sił…
to myśle, że i w tej sprawie jak odważysz się opisac twoje lęki pomoże ci i wesprze…

będzie to też dla niego wskazówką, iż emocjonalna dziś żona, to nie wynik jakiegoś twojego oddalania się od niego bo jest nieudolny, czy mniej wykształcony, czy też nie potrafiący zadbać o dom, rodzine jak by ją to zadowalało, tylko wynik lęków przyszłej mamy.
Tak jak ty boisz się i masz problemy z nadchodzącymi nieuchronnie zmianami, tak i on czuje presje wykazania się jako mąż, ojciec, głowa rodziny….dowodem jego dobrej woli i tego, że dba o rodzine jest to…że już dziś potrafi się sprężyć i pracować dużo godzin, byle tylko zapewnić nowo tworzącej się rodzinie godziwy byt, i dobre warunki.
Nie odbywa się to jednak bez odczuwania ji u niego akiś emocj…, pewnie to jak u ciebie i starch przed tym czy będzie potrafił Wam zapewnić finansowo dostateczne warunki, czy okaże się dobrym ojcem, to pewnie wszystko na niego tez ogromnie wpływa..
plus to jeszcze, że może widzi dziś troche inna żone niż kiedyś, smutną częściej, zamyślona, lękowa, nie wiadomo jak to odczytuje, jak sobie tłumaczy ten stan rzeczy jak nie wie w czym jest problem…
wiadomo tylko, iż od pewnego czasu widzisz znajomy sposób zresztą u wielu mężczyzn odreagowywania i radzenia sobie z problemem.

Dlatego tym bardziej warto zamiast odczuwać, iż mąż się oddala i szuka innych form odreagowywania tych emocji, samej sobie uzmysłowić swoje emocje potem poradzić z tymi lękami zupełnie normalnymi jak u przyszłej matki i poradzić sobie z nimi a ten sposób, iż utwierdzac się w tym, że dam rade, jeśli mam jakieś obawy szukac róznych źródłeł pomocy..np. boje się jaką będę matką, może znacznie zmniejszyć lęk jak będę miała więcej dobrej samoświadomości po przeczytaniu róznych lektur, iż pokonam te doświadczenia razem z radami wskazanymi w tych że lekturach, czy pomocną radą innych doświadczonych osób.
Taka samoświadomość ogromnie wpływa na nasze spojrzenie problemu jaki nas lęka, czujemy się silniejsze i zaczynamy odczuwac iż damy rade, a co za tym idzie zmienia się nasze nastawienie i odczucia, przestajemy się bać, ustępuje lęk a zwiększa spokój i energia do działa, negatywne nastawienie, myślenie ustepuje…

takie zmiany będą od razu widoczne dla męża, on tak samo od razu poczuje się lepiej, mocniejszy, silniejszy mając przy sobie partnerke silną, choć czasem lękowa jak każdy człowiek, ale wspólnie radzącą sobie z mężem… dlatego i u niego będą opadać emocje po takich zmianach zachodzących u ciebie, co za tym idzie i problem odreagowywania z kolegami przestanie mieć sens…. Będzie spokojnie i odprężony spędzać czas w domu bez potrzeby spotykania się z kimś kto mu ten spokój da, jaki potrzebuje dla odreagowania…. Mysle, że oboje możecie sobie dac dziś wsparcie, pozwalając każdemu na spędzanie czasu w domu jaki jest każdemu z was potrzebny do regenerowania sił.
Męzowi po pracy może troche przed telewizorem, potem przy wspólnym posiłku i może potem wspólnym krótkim spacerze, czy zwykłej rozmowie jak widzicie nowe zmiany, jak byście chcieli je wspólnie rozwiązac, jakie macie pomysły..dużo rozmowy o nadchodzącej przyszłości na pewno zbliży was do siebie jeszcze mocniej i co najważniejsze do lepszego poznania siebie nawzajem….życze wiele dobrego dla przyszłych kochających się jak widze na wzajem rodziców i polecam…

….w czasie gdy mąż odpoczywa, odreagowuje, ty zajmij się soba, warto w tym czasie wziąć jak lubisz książke, zamiast TV z zakresu jak być fajną mama, by w ten sposób uczyć się pokonywac leki i nabierać pewności siebie, iż właśnie taka mama będziesz i na pewno oboje po takim spędzeniu czasu jak każdy lubi ty z książką, on przed TV, czy po krótkiej drzemce po pracy oboje później razem już zupełnie inaczej będziecie spędzać reszte dnia… bo w miłości, pewności siebie, spokoju, bo w szacunku do siebie i swoich potrzeb. To czas potem dla was wspólny na bycie razem, możesz wtedy i przekazać mężowi co myslisz o radach wyczytanych z poradników, wypytac jak on to widzi i jakie ma zdanie w tym temacie… często ich zdanie pozytywne zaskakuje mądrością i opiekuńczością w stosunku do swojego dziecka….


Iwo wspieram i gorąco pozdrawiam życząc by ten dzień dał ci wiele odwagi na każdy kolejny dzień i siły w pokonywaniu trudności na jakie jestes narażona, tak byś w końcu poczuła sie radosna :->

Anonymous - 2011-10-13, 23:19

Hmm to niestety nie jest takie proste.
Zwykła analiza i rozmowa nie wystarczą. Mąż po prostu taki jest, że czasem musi z kolegami pobyć i wypić piwo. W sumie to się cieszę, że ma własne życie i znajomych, ale czasem mi smutno jak siedzę i czekam na niego..
Fakt, teraz może bardziej potrzebuję uczucia, gdy oczekuję dziecka, ale takie sytuacje były też przed ciążą.
Czytając inne wątki coraz bardziej skłaniam się ku tezie, że może powinnam się cieszyć, że mąż ze mną jest ..? I akceptować to wszystko? Staram się być w takich samotnych chwilach silna, ale jakoś nie potrafię, mam wrażenie, że koledzy są często ważniejsi..

Anonymous - 2011-10-14, 08:46

Witaj emocjonalna
Przeczytałam Twoje posty w tym temacie i mam nieodparte wrażenie że bierzesz na siebie cała odpowiedzialność za Wasze małżeństwo. Uwazam że to jest błąd. Małżeństwo tworzą dwie osoby i Twój mąż powinien ponosić konsekwencje swoich zachowań.
Bezsensowne codzienne picie piwa z kolegami nie jest normalne a Ty nie powinnaś tego tolerować i jeszcze tłumaczyć męża zmęczeniem, nadmiarem pracy itd. To wszystko nie zwalnia go z obowiązku dbania o Wasze stosunki, spędzania z Tobą czasu i Waszych wspólnych rozmów, ani z codziennej modlitwy.
Mam wrażenie że Twój mąż zaczyna się gubić, a picie piwa może byc początkiem rozwoju uzależnienia od alkoholu!
Uważam że powinnaś być bardziej stanowcza, bo on nie robi Ci łaski że Cię wysłucha i nie rozumiem tego że gdybyś wyłączyła mu telewizor to on by sie strasznie zdenerwował. Skoro dla niego telewizor jest ważniejszy od Ciebie to coś tu jest nie halo, a poza tym co to za odpoczynek przed telewizorem?

Trzymaj się. Pozdrawiam :-)

[ Dodano: 2011-10-14, 08:53 ]
emocjonalna napisał/a:
Czytając inne wątki coraz bardziej skłaniam się ku tezie, że może powinnam się cieszyć, że mąż ze mną jest ..? I akceptować to wszystko? Staram się być w takich samotnych chwilach silna, ale jakoś nie potrafię, mam wrażenie, że koledzy są często ważniejsi..

Nie, nie i jeszcze raz nie!
Nie powinnaś akceptować takich zachowań męża, które sprawiają Ci przykrość. Czujesz się samotna, opuszczona i odsunięta na bok.
Nawet nie myśl w ten sposób, że powinnaś się cieszyć z tego że mąż wogóle z Tobą jest, to jest chore myslenie, nie tędy droga. On ma byc z Tobą z miłości, a Ty masz czuć Jego miłość....

Anonymous - 2011-10-18, 19:40

Ale co ja mam zrobić iskierko skoro on sam tego nie rozumie :?:

No to powiedzcie mi konkretnie co mam zrobić w takich np sytuacjach:

Jestem na zwolnieniu i siedzę cały dzień w domu, nie nudzę się, mam naprawdę sporo zajęć, staram się też samodokształcać. Ale jak mąż wraca po 8-12 godzinach to zawsze czekam na niego, chce z nim być, chcę z nim porozmawiać. On jakoś nie(możliwe że to ja jestem zbyt nachalna w rozmowie po całym dniu siedzenia samej). Zawsze idzie na dwór, do garażu, przychodzą koledzy i piją piwo w garażu. A ja PO CAŁYM DNIU SIEDZENIA SAMEJ dalej siedzę sama w domu :!: I płaczę, bo mi smutno(teraz też). Staram się być twarda ale tak to przeżywam. Pokłóciliśmy się wcześniej, bo wszędzie mnie pospieszał dziś w sklepie jak bylismy razem, bo umówil sie z kolegą, że coś tam mają razem zrobić. A pozniej jak wracalismy do domu to powiedzial, ze zmienil zdanie i przyszli koledzy.. ale na piwo :-(

Jutro planuję tak się zachować (może to nie jest rozsądne i dojrzałe zachowanie ale już nie wiem co robić): wróci z pracy to skoczyć na zakupy(może drugi raz pod rząd koledzy nie przyjdą pod moją nieobecność) - niech i on poczuje jak to jest siedzieć sobie w domu samemu :-(

Dla niego rozwiązaniem jest współżycie - i rzeczywiście jest później milszy i jakoś się potem dogadujemy. A dla mnie, żeby było współżycie, musimy się dogadywać. No i jest chwilowa wstrzemięźliwość..

Muszę sobie potrafić organizować czas bez niego i muszę być w tym twarda mimo, iż codziennie za nim tęsknię.

A możecie powiedzieć jak to było/jest u Was? Rozmawiacie dużo? Spędzacie razem wieczory? Jak?

Pozdrawiam :-)

Anonymous - 2011-10-19, 08:24

Z tego co piszesz emocjonalna wydaje mi się że u Twojego męża mogą to być początki poważnych problemów z alkoholem - tak to się zwykle zaczyna...

Nie wiem emocjonalna jak sie powinnaś zachować, to jest uzależnione od wielu czynników i okoliczności, których ja nie znam w Waszej sytuacji. Mogę jedynie napisać co ja o tym myślę na podstawie Twoich wpisów....słyszałaś pewnie o twardej miłości...taka miłość wg mnie jest najzdrowszą miłością w małżeństwie....
bądź stanowcza, szanuj siebie i swoje uczucia (ale najpierw naucz sie je rozpoznawać), bądź konsekwentna tzn. jeśli coś postanowisz, powiesz o tym mężowi to nie zmieniaj zdania, wyciągaj tez konsekwencje w stosunku do męża za jego zachowanie...
pamiętaj o sobie, o swoich potrzebach, znajdź dla siebie jakieś zajęcie, coś co sprawia Ci przyjemność...wyjdź do znajomych...szukaj wsparcia psychicznego dla siebie...

napewno nie jest Ci lekko tym bardziej że spodziewasz sie maleństwa i napewno nie będzie lekko, mąż nie zmieni swojego zachowania na pstryknięcie palcem a jak małe się urodzi to dojdą jeszcze dodatkowe obowiązki dlatego tak bardzo ważna jest Twoja kondycja psychiczna...dbaj o siebie, szukaj wsparcia dla sibie a w stosunku do męża bądź stanowcza i konsekwentna i nie musisz żebrać o jego miłość...

pozdrawiam serdecznie :-)

Anonymous - 2011-10-19, 08:50

emocjonalna napisał/a:
Jestem na zwolnieniu i siedzę cały dzień w domu, nie nudzę się, mam naprawdę sporo zajęć, staram się też samodokształcać. Ale jak mąż wraca po 8-12 godzinach to zawsze czekam na niego, chce z nim być, chcę z nim porozmawiać


Pytania, które może ci pomogą spojrzeć na problem z innej strony
A co byś robiła w tym czasie kiedyś? Co dziś jest powodem siedzenia w domu?

emocjonalna napisał/a:
Jutro planuję tak się zachować (może to nie jest rozsądne i dojrzałe zachowanie ale już nie wiem co robić): wróci z pracy to skoczyć na zakupy(może drugi raz pod rząd koledzy nie przyjdą pod moją nieobecność) - niech i on poczuje jak to jest siedzieć sobie w domu samemu


Co chcesz tym osiągnąć refleksje u mężą? Może on w ogóle nawet nie zauważy większej różnicy w tym czy jesteś w domu czy nie…. Jeśli tak, zaboli jeszcze mocniej, bo wyobrażenia o tym jak ma zadziałać to zachowanie dowali nie jemu a tobie….
Wyjście tak, jako kara dla mężą NIE!!! Masz wyjść, rozerwać się, porozmawiac, doładować energie, poprawić nastrój

emocjonalna napisał/a:
Muszę sobie potrafić organizować czas bez niego i muszę być w tym twarda mimo, iż codziennie za nim tęsknię.


Tu zasadniczo… dlaczego nie potrafisz tego czasu zorganizować inaczej niż bez mężą, widać uzależnienie szcześcia od mężą, może warto się temu przyjrzeć z boku. Tak mąż powinien chcieć z Toba spędzać czas po pracy, co jest problemem
Koledzy czy może piwo?
Może koledzy to tylko powód do napicia, jeśli tak to powinnaś jak najszybciej cos z tym zrobić, zamiast uciekac od problemu w ciche dni, brak współżycia, bo to jeszcze mocniej nawarstwia konflikt zamiast go rozwiązywac.

Jedna sprawą jest to że mąż nie należy do osób, które potrafią rozmawiać, być wylewni i okazywac miłośc, na pocieszenie, większość z nich tego nie potrafi tak, jak by kobiety tego chciały, co nie oznacza, ze nie kochają…kochaja tylko nie potrafią tego przekazać, jeśli już okazują to znów nie tak jak powinni, tylko tak jak sami zostali tego nauczeni, ale tego mogą na pocieszenie dla kobiet się nauczyć…od kogo? Od nas kobiet

Nie naucza się tego, jak będziemy uciekac od rozmowy, jak będziemy stosować gierki typu ciche dni, brak czułości, wyjścia z domu… oni tych gierek nie rozumieją, wolą prosto usłyszeć zrób to i to, i wtedy zazwyczaj jak kochają to robią… jak nie robią, to zazwyczaj relacja „popsuła się” na tyle, że potrzeby niespełnione i emocje z tym związane zaczęły odgrywac większą role od samego problemu. I tym bardziej należy się przyjrzeć swojemu związkowi, by jak najszybciej zacząc naprawe bo z czasem zaczyna być juz za późno na naprawe….

Anonymous - 2011-10-19, 12:44

Cytat:
Pytania, które może ci pomogą spojrzeć na problem z innej strony
A co byś robiła w tym czasie kiedyś? Co dziś jest powodem siedzenia w domu?

Jestem na zwolnieniu w ciąży. Kiedyś nie mieszkaliśmy w domu, tylko w bloku. Strasznie oboje cieszyliśmy się na ten dom, a nagle dla mnie on okazał się przekleństwem - mąż często spędza wieczory z kolegami, ja wszędzie mam daleko :-( Dlatego kiedyś bylibyśmy razem w mieszkaniu, tam nie miał kolegów wokoło.
Cytat:
Co chcesz tym osiągnąć refleksje u mężą?

Masz rację, nie powinnam się tak zachowywać, ale wiem, że to skutkuje, wtedy właśnie zauważa mnie. Smutne ale prawdziwe.

Cytat:
Koledzy czy może piwo?
Może koledzy to tylko powód do napicia, jeśli tak to powinnaś jak najszybciej cos z tym zrobić, zamiast uciekac od problemu w ciche dni, brak współżycia, bo to jeszcze mocniej nawarstwia konflikt zamiast go rozwiązywac.

ALE CO JA MAM Z TYM ZROBIĆ? Cały czas próbuję różnych metod i nic :( Jest dorosły i ma silną psychikę i zrobi i tak co będzie mu pasowało.
To nie jest tak, że nie potrafię zorganizować sobie czasu bez męża. Potrafię i to świetnie. Ale cały dzień tęsknię za nim(może masz rację, że powinnam się oduzależnić) i jak wraca to chcę z nim pobyć. Ale odkąd mieszkamy w domu to ma mnóstwo innych zajęć niezwiązanych ze mną, niestety.

Najgorsze jest to, że on jest towarzyski, ja mniej. Ale jak on ma towarzystwo to ja jestem zazdrosna o niego, bo to ja bym chciała z nim być. Nie wiem jak to zwalczyć w sobie, bo wiem, że to nie jest zdrowe uczucie.
Eh .. to siedzenie w domu i ciąża chyba powodują u mnie takie potrzeby przytulania, rozmowy :oops:

A jak to jest u Ciebie jeśli można zapytać? Bo mi to chyba zaczyna powoli wbijać się tak głowy, że tak po prostu ma być. ZObaczymy co się stanie jak urodzi się dziecko. Czekam na nie z niecierpliwością i już je bardzo kocham ale już się boję że zostanę z tym wszystkim sama :cry:
Ale ze mnie pesymistka, co nie? :-P

Anonymous - 2011-10-19, 17:40

Emocjonalna.............. lektura dla Ciebie:
-Dobson i "Miłość wymaga stanowczości"
oraz dla Ciebie i męża:
"Jacek Pulikowski : "Warto być ojcem","Warto naprawiać małżeństwo"
To na początek.A może znasz już te pozycje???
emocjonalna napisał/a:
Ale jak on ma towarzystwo to ja jestem zazdrosna o niego, bo to ja bym chciała z nim być

On nie jest Twoją własnością.To nie maskotka.
Spory odsetek kobiet tak ma: swoją zazdrością i próbą osaczania,wymuszania powoduje ucieczkę męża-faceta do garażu lub w pracę.
Zajmij sie sobą.
Lektury...... fryzura...makijaż...... wyjście na spacer..... do koleżanki......
I nie oczekuj od męża ciągłego zachwycania sie Tobą i bycia "słuchanicą".
Faceci mają problem ze słuchaniem swoich żon.

A może jest to tak,że im bardziej go "gonisz" to tym bardziej on ucieka od Ciebie????

ZAZDROŚĆ........... moja teściowa mówi że to "wysusza kości".Ma rcję.Bo napewno bardzo frustruje.

Pogody Ducha

Małżeństwo to nie klatka,to nie zniewolenie.
Jesteś w domu................. jak nie polubisz tej sytuacji ,to masz frustrację poporodową pewną.Bo zajmowanie sie małym dzieckiem i bycie z nim 24h na dobę jest bardzo frustrujące-jak nie polubisz tego.

Anonymous - 2011-10-20, 08:51

emocjonalna napisał/a:
Masz rację, nie powinnam się tak zachowywać, ale wiem, że to skutkuje, wtedy właśnie zauważa mnie. Smutne ale prawdziwe.


chyba jednak nie skutkuje........ i refleksji dalekosiężnych u męża nie ma.... by zadziałało musiałabyś byc poza domem cały czas...a to chyba nie jest rozwiązaniem dla nikogo, by ktoś odczuł brak drugiej osoby.
Jedynie co tym uzyskujesz to chwilowe zainteresowanie męza tobą po przyjściu do domu.
a ile po drodze emocji odczuwasz, złości, smutku, zazdrości, ile energii wkładasz w te zachowanie?przymus wyjścia z domu, gdy tak na prawde nie odczuwasz takiej potrzeby, oczekiwania nadejścia upragnionej nagrody za to w postaci wynagrodzenia mężowskiej uwagi tylko dla ciebie. Zachowania sie modyfikują, z czasem każde z was będzie musiało je zmodyfikowac, by druga strona zaczęła odpowiednio reagować, bo sie przyzwyczaja do czegoś...i z czasem będziesz musiała więcej czasu i energii włozyc by by uzyskać swój zamiar, z czasem rzeczywiście dochodzi do tego, że separacja staje się jedynym wyjściem z tego by ktoś docenił co ma…

emocjonalna napisał/a:
Jestem na zwolnieniu w ciąży. Kiedyś nie mieszkaliśmy w domu, tylko w bloku. Strasznie oboje cieszyliśmy się na ten dom, a nagle dla mnie on okazał się przekleństwem - mąż często spędza wieczory z kolegami, ja wszędzie mam daleko Dlatego kiedyś bylibyśmy razem w mieszkaniu, tam nie miał kolegów wokoło.


Emocjonalna, wiem ze jesteś na zwolnieniu z powodu ciąży, starałam ci sie co innego przez to powiedzieć... gdybyś nie była w ciąży magłąbyś być, byłabyś zupełnie w inym miejscu a co za tym idzie, nie miałabyś tyle wolnego czasu na odczuwanie pustki i braku mężą i przede wszystkim tego, że nie okazuje ci tak jak byś chciała uczuć. Jak sama piszesz zawsze był taki, tylko, że teraz mocniej to odczuwasz bo
- zmieniło sie twoje życie, twój wolny czas i możliwości
Teraz nie możesz pracować, ciążą troche ci zabrania takiego życia jak kiedyś, plus jeszcze to że zmiana miejsca zamieszkania utrudnia kontakt z otoczeniem i znajomymi. Te wszystkie zmiany w życiu sprawiają, że troche sie namieszało i odczuwasz to emocjonalnie, bojąc sie o przyszłość jak sie w tym odnajdziesz. Pozwól sobie na smutek, i czasem złośc bys pogodzona ze zmianami jakie zachodzą teraz w twoim życiu w związku z ciążą, nowym domem zaakceptowała to i odnalazła się w nowej roli jako już mama…Inaczej rzeczywiście po narodzeniu dziecka będzie jeszcze trudniej, nie będzie już nawet wolnego czasu, który teraz masz, zastapia go obowiązki związane z maluszkiem, ale ty będziesz wtedy inaczej patrzeć na swoje zycie, ze zrozumieniem ciągłych zmian jakie zachodza na każdym etapie naszego życia, sa nieodzowne i związane z nami.

Nie upatruj problemu u mężą, który zawsze taki był jak piszesz…to zmiany jakie zachodzą sprawiają teraz odczucia samotności, lęku i dlatego pragniesz wsparcia mężą, by był przy tobie.... problem w tym, tylko że mąż, który zawsze taki był nie za bardzo potrafi okazywać to wsparcie, może sam nawet nie jest świadom tego co czujesz i jak reagujesz będąc cały dzień sama, a nawet jak sobie zdaje z tego sprawe i stara ci sie pomóc to jednak pewnie to nie jest taka pomoc jaką oczekujesz od niego. Tylko rozmowa o tym ja czuje to, ja się lękam o to, może druga strone zreflektować do przemyśleń, tylko że to wymaga pokazania iż nie jestem taka odważna i dzielna za jaką chce by inni mnie postrzegali….

W tym wszystkim jeszcze dochodzi do najważniejszej rzeczy, iż rzeczy które ci sie nie podobają jakie
robi mąż, starasz sie tłumaczyć i do nich dostosowywać...
Starasz sie raczej ulegać, niż otwarcie stanąc do "walki" w obronie problemu jakim są męża koledzy i piwo.
są rzeczy, potrzeby, które ktoś może robić, i sa takie na które powinien umieć stanowczo zareagować... rozumiem, iż kontakty z kolegami sa teraz częstsze z racji bliskości z nimi, to jednak nie może byc tak iż mimo, że to cie denerwuje ty nie starasz sie dojść z mężem do jakiegoś porozumienia... tylko racjonalizujesz to co cie złości starając sie do tego dopasowaĆ.


emocjonalna napisał/a:
ALE CO JA MAM Z TYM ZROBIĆ? Cały czas próbuję różnych metod i nic :( Jest dorosły i ma silną psychikę i zrobi i tak co będzie mu pasowało.


tu raczej jest potrzebna stanowcza postawa, wyjaśniająca sobie co jeden oczekuje od drugiego.
Dajesz komunikat mężowi,
- nie podoba mi sie to, że coraz więcej czasu spędzasz w ten sposób, oczekuje twojej reakcji, pytam mężą czy mnie rozumiesz o czym mówie, na koniec pytam jakie widzisz rozwiązanie tego problemu, które będzie odtąd respektowane. Dorosłę podejście do problemu, brak ucieczki tylko konstruktywna chęć jego rozwiązania. I owszem jest dorosły ma prawo do swojego odbioru tych oczekiwań wobec niego, ale wtedy jego postawa będzie świadczyc o tym jak bardzo zależy mu na rodzinie, a jak na sobie samym czy kolegach czy w końcu na tym piwie…ale i to jest ważne by wiedziec, bo odpowiednio do takich informacji znów działamy, i pokonujemy problem… by go pokonac najpierw musze wiedzieć co jest przyczyna, piwo, nałóg, koledzy czy też zazdrość moja i brak radzenia sobie dzis ze zmianami jakie zachodza…….


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group