Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - nie wiedziałem że może być gorzej , myliłem się

Anonymous - 2011-09-14, 21:02
Temat postu: nie wiedziałem że może być gorzej , myliłem się
Nie daję już rady ,ponownie zostałem zdradzony ,przeraża mnie fakt że żona zdradziła również osobę z którą była zdradzając mnie ,choć nie żałuję go .chcę złożyć wniosek o separację ,kocham bardzo moją żonę (choć nie wiem jak to w tej sytuacji możliwe) ale zbyt wiele mnie to kosztuje ,co jakiś czas mam depresję i mimo modlitwy nieraz żyć mi się niechce,więc dowiadując się o ostatniej zdradzie postanowiłem już w taki sposób nie żyć ,choć z powodu szczególnie córki nie jestem do końca pewien swojej decyzji .nie wiem co mogę zyskać przez separację .
Anonymous - 2011-09-14, 21:54

Ozeasz napisał/a:
chcę złożyć wniosek o separację


to ryzykowne w polskich sądach , z doświadczeń niektórych sycharków, sąd w trakcie rozprawy rozwodowej, z wniosku drugiej strony orzekał rozwód :-(

Ozeasz napisał/a:
choć z powodu szczególnie córki nie jestem do końca pewien swojej decyzji .nie wiem co mogę zyskać przez separację .


ważne pytanie
co miała by Ci ta separacja dać ?

wspomnę w modlitwie
Pogody ducha

Anonymous - 2011-09-14, 23:00

Ozeasz.
Czytałem Twoje posty.

Mgła. Ciemna dolina. Brak nadziei.
Choćbym chodził ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
On jest, On kroczy, On czeka na Twoje TAK. Zgadzam się.
A działanie.
Może łatwiej Ci będzie, gdy przyjmiesz założenie, że teraz żona jest chora, na chorobę serca i duszy.
Chora.
I dopóki Najwyższy lekarz jej nie dotknie, nie dotknie jej serca to będzie się miotać, wierzgać, bluzgać.
W szale, amoku, w huraganie --- chroń siebie.
JAK --- krzycz do Niego, nieustannie pytaj Jego, On zna Twoje ścieżki.

Anonymous - 2011-09-15, 00:17

Ozeasz,
Witaj,
skoro masz taki nick to nie wzioł się znikąd. Rozdział 1, 2 i 3 księgi Ozeasza wyraźnie mówi co się dzieje i będzie działo. Rób co Bóg każe Ci czynić czyli szanuj Sakrament małżeństwa i zadbaj o siebie i córkę, a resztą zajmie się sam Bóg.
Trudna sytuacja dla człowieka nie jest trudna dla Boga, ale ma w takim prowadzeniu jakiś zamysł. Nie masz wpływu na żonę, więc wykorzystuj ten czas przede wszystkim na podnoszenie siebie z depresji, z dystansu czasu pewnie dostrzeżesz jak wiele zyskałeś jako człowiek i ojciec, gdy teraz zamiast pozwolić się stłamsić zadbasz o zdrowie, relacje z Bogiem i ludźmi, z córką. Na budowanie relacji z żoną przyjdzie czas, gdy ona oprzytomnieje, a Ty będziesz w stanie udźwignąć brzemię wybaczenia i odbudowy małżeństwa oraz odzyskania czystości.

(18) I stanie się w owym dniu - wyrocznia Pana - że nazwie Mnie: Mąż mój, a już nie powie: Mój Baal.
(19) Usunę z jej ust imiona Baalów i już nie będzie wymawiać ich imion.
(20) W owym dniu zawrę z nią przymierze, ze zwierzem polnym i ptactwem powietrznym, i z tym, co pełza po ziemi. Łuk, miecz i wojnę wyniszczę z jej kraju, i pozwolę jej żyć bezpiecznie.
(21) I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie.
(22) Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana.
(23) W owym dniu - wyrocznia Pana, odpowiem na pragnienia niebios, a one odpowiedzą na pragnienia ziemi;
(Ks. Ozeasza 2:18-23, Biblia Tysiąclecia)

(1) Pan rzekł do mnie: Pokochaj jeszcze raz kobietę, która innego kocha, łamiąc wiarę małżeńską. Tak miłuje Pan synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają i lubią placki z rodzynkami.
(2) Nabyłem ją za piętnaście [syklów] srebrnych, za chomer i letek jęczmienia.
(3) I rzekłem do niej: Przez wiele dni będziesz u mnie, nie będziesz uprawiała nierządu, ani należała do <innego> mężczyzny, a ja się również nie zbliżę do ciebie.
(Ks. Ozeasza 3:1-3, Biblia Tysiąclecia)

Anonymous - 2011-09-15, 10:08

Żona nie wróciła na noc i oświadczyła że tak już będzie do czasu przynajmniej aż skończy pracować w barze gdzie poznała obecnego . w najgorszych koszmarach nie myślałem że nasze małżeństwo tak będzie wygladać.Mówi mi żebym dokończył co zacząłem chodzi o wniosek o separację .Nie wiem czemu ciągle mówiąc mi że chce rozwodu wygladala na zawiedzioną gdy jej powiedziałem o separacji po tym jak wróciła rano pijana a ja Jej powiedziałem że czytałem smsa,o tym jak dobrze Jej było.Proszę o modlitwę bo myślę że żona jest zniewolona jak sama powiedziała mi tego ranka a że ojciec zrobił z niej dziwkę( przepraszam za wyrażenie)i już taka pozostanie.Proszę Was o modlitwę bo dla mnie to ciągle wygląda na duchowe zniewolenia jakby ktoś tam w niej nie pozwalał jej tego zmienić i tylko czasem udaje się Jej wyrwać i prosić o pomoc mówiąc że się zabije lub że nie chce żyć ,sam chciałbym się włączyć w modlitwę ,ale nie wiem jak .
Anonymous - 2011-09-15, 19:22
Temat postu: zacznij działać...
Ozeasz współczuję Tobie ale zacznij działać a nie modlisz się oczekując cudu. Jeżeli jej jeszcze zależy na rodzinie to wyprowadź się z rodziną na koniec Polski, inaczej ona odejdzie do kochanka, prawdopodobnie.
Anonymous - 2011-09-15, 20:18

gentleman,
Twoje podpowiedzi co robić w tej sytuacji to.....podrzucanie polan do ognia.
A Ozeasz potrzebuje odszukać spokoju, a nie rewolucji.
Wyjazd to rewolucja

Anonymous - 2011-09-15, 22:30

Gentleman może twój pomysł jest dobry ale przypuszczam że nie dla mojej żony .chyba nie zrozumiałeś co napisałem ona teraz zdradziła też kochanka,jak mówiła jej mężczyznę była czy raczej spotykała się z nim od ponad roku ,sypiała ,chciała z nim zostać mówiła koleżance że to jej miłość ,a kilka dni temu napisała innej koleżance„ że ma kogoś i zrobiła już z nim wszystko co tylko możliwe -odlot „ koniec cytatu a pracuje w barze od ponad miesiąca dopiero .Moja żona ma problem i to nie kwestia miejsca ale jej nastawienia ,dopóki są obok mężczyźni którzy się nią interesują dopóty ona będzie w nich wybierać to wynik molestowania ,mojej przemocy i jej nieprzebaczenia i na tym gruncie zły działa -narazie wydawałoby się skutecznie ,ale Bóg jest większy ,w to wierzę.
Anonymous - 2011-09-15, 22:50

hm.....wyprowadzka na koniec Polski...
Zapomniałes poradzić,zeby wziąl namiot,bo w końcu gdzieś musza mieszkać.
Zmiana lokum, pracy(jakby oferty na ulicy leżały),szkoły dla dziecka......ot pikuś.
Najwazniejsze przeciez żeby z dala od kochanka.
Można i tak,tyle,że nie ma gwarancji,że nie pojawi sie kolejny,nowy.
Co wtedy?....też wiać????....znów na koniec(inny) Polski?

Potrzeba zmian,ale nie takich...nie ucieczki.
Potrzeba zmian Jej i Jego.....czyz nie o to Ci chodziło gentlemanie?


Ozeaszu.....co chciałbyś osiągnąć poprzez separacje?
Osobne mieszkanie, spokój dla siebie i córki, a może liczysz,że zona sie opamięta,albo Ty nagle wyzdrowiejesz, pozbędziesz sie problemow....?
Nie Ozeaszu...nic z tych rzeczy separacja Ci nie gwarantuje.

Na początek musisz stanać na nogi,zadbać o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne.....może jakas fachowa pomoc?

Proszę o modlitwę bo myślę że żona jest zniewolona jak sama powiedziała mi tego ranka a że ojciec zrobił z niej dziwkę( przepraszam za wyrażenie)i już taka pozostanie.Proszę Was o modlitwę bo dla mnie to ciągle wygląda na duchowe zniewolenia jakby ktoś tam w niej nie pozwalał jej tego zmienić i tylko czasem udaje się Jej wyrwać i prosić o pomoc mówiąc że się zabije lub że nie chce żyć ,sam chciałbym się włączyć w modlitwę ,ale nie wiem jak .

Wiesz....jak dla mnie sporo w tym informacji....podpowiedzi.

Ojciec zrobił z niej dziwke....prawdopodobnie tak ją nazwał...i jak widać nie obyło sie bez echa, nie wyleciało drugim uchem,ale mocno chyba dotknęło.
Wydaje mi sie,ze zona ma powazny problem z którym sobie nie radzi,więc ucieka w zdrade, bo przeciez i tak "jest dziwką"

Mysle,ze nie lubi siebie takiej, nawet nienawidzi, a świadczą o tym słowa....zabije sie, nie chce zyć.
To jakby wołanie o pomoc.

Ozeasz.... domyślam się jak Ci cięzko, znam to uczucie bycia zdradzonym ...współczuje....
Piszesz,ze bardzo kochasz żone, wiec spróbuj do niej dotrzeć.
Wiem,że to nie łatwe,ale spróbuj.
Jak?.....Ty najlepiej znasz swoją żone,jej reakcje...
Niewiem...moze zwyczajnie powiedz,ze kochasz,widzisz,jak cierpi i chciałbyś pomóc....

Szkoda,że nie wykorzystałes sytuacji kiedy zmiękła i o te pomoc poprosiła.

[ Dodano: 2011-09-15, 22:57 ]
dopóki są obok mężczyźni którzy się nią interesują dopóty ona będzie w nich wybierać to wynik molestowania ,mojej przemocy i jej nieprzebaczenia i na tym gruncie zły działa -narazie wydawałoby się skutecznie ,ale Bóg jest większy ,w to wierzę.

...a więc jednak.
Problem i to ogromny i to nie kwestia nastawienia,ani nie przebaczenia,ale właśnie...molestowania i przemocy.
Problem ktory wymaga pomocy specjalistów i Twojej.

Anonymous - 2011-09-16, 00:11

Lena ,przeczytaj moje wcześniejsze posty,jeśli Cię to interesuje.Przemoc z mojej strony skończyła się 15 lat temu w wyniku terapii na którą się zgodziłem bo miałem problem. Terapii mieliśmy jeszcze dwie z których to żona zrezygnowała .Poczynając od pierwszej terapii ,z terapeutką z chrześcijańskiej poradni dla małżonków do której czasem jeszcze chodzę powiedziała że ja przerobiłem temat żona nie ,na drugiej po jakimś czasie terapeuta stwierdził że to żona musi przerobić temat (sprawę z dzieciństwa)mnie odsunął z terapii małżeńskiej!,z następnej wyszła trzaskając drzwiami kiedy terapeuci (celowo dla niej kobieta i mężczyzna)stwierdzili problem w niej. W poprzednich postach napisałem że żona mi mówiła że mnie zdradzi z zemsty i nigdy mi nie wybaczy
Anonymous - 2011-09-16, 00:39

Ozeasz....przepraszam jesli uraziłam.
Zainteresował mnie Twój post i owszem,ale nie wiedziałam ,że cos juz tam kiedyś pisałeś.Nie siedze,nie śledzę non stop.
Rozumię,ze sprawa z dzieciństwa dotyczy molestowania....i ten problem jest do dzis nie przerobiony.
Wiesz....miałam podobny incydent w dziecinstwie i długie lata zyłam w nieswiadomości,że to odgrywa taka rolę...skutki.
Wyszła trzaskajac drzwiami......bo nie chce do tego wracać,bo boli,wstydliwe pewnie....trudne.
Mysle jednak,że póki tego nie przerobi,problem sam nie zniknie.

W poprzednich postach napisałem że żona mi mówiła że mnie zdradzi z zemsty i nigdy mi nie wybaczy
Wiesz....mojemu męzowi tez mowiłam,ze zdradze z zemsty....gadanie...chociaz niektórzy faktycznie odpłacaja tym samym.
Przemoc...15 lat po....myslisz,ze o to chodzi wciąz?
Skłaniałabym sie raczej do problemu molestowania,ale pewna nie jestem, ludzie sa rózni i różnie reaguja...
Z pewnościa Zona potrzebuje pomocy,ale jak ją nakłonić,jak Ci pomoc.......nie wiem.
Jedyne co moge to wesprzeć modlitwa.

Anonymous - 2011-09-16, 01:03

nie uraziłaś mnie ,a o modlitwę proszę
Anonymous - 2011-09-16, 08:47

Witaj, poruszyło mnie to co napisałeś Ozeaszu. Widac ze ciezko Ci w tej sytuacji.
Pisz nam jak najwięcej...
Podziwiam jak wiele pracy wlozyles w terapie, w budowanie.

Nie wiem czy separacja cos da w waszej sytuacji, bylabym bardzo ostrozna z tym.
Teraz widzisz zone i masz z nią kontakt, w razie potrzeby bedziesz dla niej oparciem...
Na pewno rozważasz za i przeciw.
Myslisz o dobrze dzieci...o swoim spokoju tez na pewno. Rozumiem to.

Jesli mozesz jeszcze poczekac z działaniami prawnymi to poczekaj...podejmij decyzje w spokoju, nie na szybko w emocjach.

Czy nadal chodzisz na terapie?
Czy masz blisko przyjaciół ktorzy dają wsparcie?
Zapraszamy na rekolekcje sychar w Pażdzierniku, w Górce Klasztornej.
zapraszam tez na wspolne modlitwy na skype, grupa sycharkow modli sie razem.

Nie jesteś sam. Z Panem Bogiem.

Anonymous - 2011-09-16, 17:47

Witaj Danka9 ,i dziękuje za zainteresowanie . Przeżywam teraz bardzo trudny okres i każde dobre słowo to oliwa na ranę .Szczerze mówiąc to żałuję że powiedziałem żonie o separacji ,po ochłonięciu myślę że powinienem się powstrzymać ,widząc że w jakiś sposób dotknęło Ją to widocznie (może przez to że była pijana ) jakby miała wyrzuty sumienia że tak późno przyszła o 5-tej rano (chociaż ze swoim poprzednim kochankiem „Jej mężczyzną„ potrafiła spędzić ostatni sylwester i Nowy Rok ) . Wtedy mówiła że nie che już żyć( choć to nie pierwszy raz ) ja też tak dziesiątki i setki razy mówiłem , ale teraz przyszła mi taka myśl że gdybym inaczej zareagował (powiedziałem to wszystko spokojnie nie obrażając Jej choć w sercu miałem wiele rozpaczy i żalu po przeczytaniu tego smsa) może zobaczyła by mnie w trochę innym świetle .Może to był Boży czas który ją zepsułem?? Na terapię idę za tydzień (przerwa wakacyjna),choć nie dość chętnie bo terapeuta na ostatnich spotkaniach bardzo naciskał na separację z mojej strony ,widząc postawę żony choć we mnie tli się jeszcze nadzieja to on stwierdził „pana żona zakończyła związek- z czym zgodziła się terapeutka„.W Czerwcu skończyłem warsztaty komunikacji interpersonalnej ,w duszpasterstwie rodzin ,jestem we wspólnocie Odnowy w Duchu Św. od początku małżeństwa (od wtedy to właśnie działał diabeł ze zdwojoną mocą ,aż do terapii na której Bóg uwolnił mnie od przekleństwa przemocy ,a w między czasie i z innych paskudztw. Na szczęście Bóg oczyszcza mnie kolejno z grzechów i robi to do teraz - dziękuje Mu za to że się nie poddaje przy tak szczególnym przypadku jakim jestem ,byłem inicjatorem szkoły dla rodziców ,Domowego Kościoła(8 lat) , Odnowy ,rekolekcji dla naszego małżeństwa.Nie chodzi mi o chwalenie się ale o to że od początku małżeństwa staram się być coraz bliżej Boga i bardziej kochać tych najbliższych .Upadam ciągle lecz Bóg mnie podnosi i cierpliwie wybacza.Dziś rozmawiałem z Żoną chwilkę ( zacząłem studia zaoczne i tylko sypiam w domu,rano kurs wyrównawczy,później 2 zmiana i tak jeszcze tydzień ale się zerwałem i na pół godzinki udało się )i zapytałem co takiego mnie różni od tamtych ,(nigdy się za przystojnego nie uważałem no a po tym wszystkim poczucie wartości spada lawinowo )a Żona stwierdziła nie pierwszy raz że„ przeszłość której nie jest w stanie zapomnieć „,a seksu potrzebuje jak każdy ,a nawet ze wzmożoną mocą ,bo taki wiek .Nieprzebaczenie ,molestowanie ,przemoc ,uzależnienie od sfery seksualnej szerokopojętej od kilku lat ,odrzucenie kościoła i Boga- to wszystko dobry grunt dla diabła -dlatego pisałem o zniewoleniu .planuje szukać kontaktu z mądrym kapłanem ,egzorcystą bo była i pornografia w domu ,a żona 2 lata temu zrobiła tatuaż ,jako wyraz buntu? nie lubie tatuaży ale ten jest fantasy a to lubię (kobieta wojowniczka na smoku z odciętą głową mężczyzny ,czarno - biały ale z odciętej szyi czerwona krew kapie ,ale przerażenie mnie ogarnęło kiedy syn zauważył że to głowa papieża , wtedy zauważyłem niezwykle podobieństwo do Benedykta .ale chyba się zbytnio opisałem ,napisz co radzisz jak to widzisz ?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group