Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - To juz nie ma sensu.

Anonymous - 2011-08-02, 08:36

kinga2 napisał/a:
Norbert1,
Witam,
po konsultacji z innym moderatorem z przykrością muszę zaingerować w Twój post jako,że podałeś link do strony propagującej czysto new agowski sposób postrzegania medycyny.

Kingo nie ma sprawy...moim celem nie było propagowanie czegokolwiek....
a jedynie wskazanie januszowi na czym polega złośc..gniew....itd..i jak trzeba do tego podchodzic
a suma sumarum.....dokładnie to że złośc jest kwestją naturalną..i wcale nie pochodzi nieraz od szatana jak sądzi janusz........

a wypierając go jakie dopiero czyni sobie zło.........


pozdrawiam

Anonymous - 2011-08-02, 13:06

Norbert1,
Witaj,
zdaję sobie sprawę z pozytywnych intencji jakie miałeś podając ten link. We wspólczesnej psychologii trzeba dobrze się oriętować, aby nie wejść na minę duchowości sprzecznej z chrześcijaństwem. A złość i gniew towarzyszy faktycznie człowiekowi od zawsze wystarczy prześledzić Biblię-tam jest on obecny od Ksiegi rodzaju, aż do końca do Apokalipsy i czasem jest dobry, a czasem destrukcyjny. Wszystko zalezy od zawartości serca. :-D

Anonymous - 2011-08-02, 22:33

kinga2 napisał/a:
A złość i gniew towarzyszy faktycznie człowiekowi od zawsze wystarczy prześledzić Biblię-tam jest on obecny od Ksiegi rodzaju, aż do końca do Apokalipsy i czasem jest dobry, a czasem destrukcyjny. Wszystko zalezy od zawartości serca.


własnie to....ku temu służył także drugi link(jaki został :mrgreen: )

by ukazać Januszowi że złośc dopuszcza także wiara....trzeba tylko wiedziec jak ja ujarzmić :-P :-P

by nie tłukła w innych....a wzbraniac sie od niej i potęgować(ja w sobie)

..ufffffffffff

to człek wzdyma sie jak balon..wzdyma..coraz bardziej i wystarczy jedna mała szpileczka....iiiiiiiiiiiiiiiii

zaczyna się


pozdrawiam

Anonymous - 2011-08-03, 16:50

Serdecznie witam !

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Przeczytałam Twoje posty Januszu. I znalazłam jedno zdanie , które odkrywa Twoje wewnętrzne pragnienie, pomimo sytuacji jaką masz , pomimo tego co doświadczasz , a przede wszystkim buntu na to czego nie chcesz a jednak się dzieje.
To jest to zdanie
Cytat:
Jedynie ufność w Panu Bogu modlitwa i post mogą coś uratować
… Rozumiem ,że to „COŚ” to WASZA MIŁOŚĆ DO SIEBIE NAWZAJEM.
Dodam ,że jak w psalmie 51 ofiarą jest „duch skruszony”
PSALM 51 - MODLITWA POKUTNA
Zmiłuj się nade mną, Boże, według miłosierdzia Twego,
według wielkiej litości Twojej zgładź nieprawości moje!
Obmyj mnie całkowicie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mego!
Albowiem uznaję nieprawości moje,
a grzech mój stoi mi zawsze przed oczami.
Przeciw Tobie, przeciw Tobie samemu zgrzeszyłem
i dopuściłem się tego, co jest złe w oczach Twoich;
tak więc okażesz swą sprawiedliwość przez swój wyrok,
a prawość swoją przez sąd.
Oto w nieprawości byłem zrodzony
i w grzechu poczęła mnie matka moja.
Ale Tyś umiłował szczerość serca,
a w głębi duszy mojej dajesz mi poznać mądrość.
Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony,
obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę!
Daj mi usłyszeć [słowa] radości i wesela,
by się pocieszyły kości, któreś skruszył!
Odwróć oblicze swoje od grzechów moich
i wymaż wszystkie moje winy!
Stwórz mi, o Boże, czyste serce
i ożyw mnie nowym i nieugiętym duchem!
Nie odrzucaj mnie sprzed oblicza Twego
i nie odbieraj mi Twego świętego ducha!
Przywróć mi radość Twego zbawienia
i umocnij mnie duchem wielkoduszności!
Nieprawych będę uczył dróg Twoich,
a grzesznicy nawrócą się do Ciebie.
Uwolnij mnie, Boże, od [winy przelania] krwi,
o Boże, Boże, mój Wybawco,
a język mój wysławiać będzie sprawiedliwość Twoją.
Panie, otwórz wargi moje,
a usta moje głosić będą chwałę Twoją.
Nie znajdujesz bowiem upodobania w ofiarach,
a jeślibym złożył całopalenie, nie przyjąłbyś go.
Moją ofiarą, o Boże, duch skruszony;
sercem skruszonym i złamanym, Boże, nie wzgardzisz.

W dobroci swej okaż się łaskawym dla Syjonu,
odbuduj mury Jeruzalem!
Wówczas znajdziesz upodobanie w sprawiedliwych ofiarach
(w darach i całopaleniach),
wówczas cielce składać będą na Twoim ołtarzu.

Z perspektywy czasu pewno zauważyłeś ,że mleko wylało się już dawno …i nie ma co biadolić nad rozlanym mlekiem. Jest to co jest. Warto się zastanowić nad tym ,na co mam wpływ w zaistniałej sytuacji. Z całą pewnością masz wpływ na siebie.
Jeśli Twoja zona jest uzależniona, to Ty jesteś współuzależniony. A to oznacza, że cała wasza rodzina potrzebuje pomocy.
Napisałeś:
Cytat:
I nie doradzajcie mi poradni psychologa itd.. Byłem i pomogło tyle co umarłemu kadzidło :(

Można zapierać się nogami i rękoma, stawać na rzęsach na przekór sobie tylko na złość. Zupełnie niepotrzebnie. OTWARTOŚĆ na ludzi jest równoznaczna z otwartością na Boga. A Nasz Kochany Ojciec UZDRAWIA "w całości" :) rewelka :)
Zdaję sobie sprawę ,że wszystkiego nie da się jednocześnie zmieniać , poukładać jak w puzzlach…. To wymaga czasu, cierpliwości , otwartości i chęci do życia , bo jest ono darem niezależnie w jakiej sytuacji życiowej się znaleźliśmy.
Januszu... myślę sobie ,że bez pomocy psychologa, terapii współuzaleznienia ,będzie Wam wszystkim żyło się trudno, a chodzi o to ,żeby Tobie i Twoim bliskim żyło się razem lepiej.
Byłoby cudownie gdybyś odkrył ,że szczęście jest w Tobie niezależnie jaka jest żona i z czym ma problemy. Byłoby cudownie gdybyś doświadczył ,że miłość jest niodwołalna, a to jak okazujesz miłość jest uzależnione od drugiej osoby. Treściwie o tym pisze ks.Marek Dziewiecki „to, czy kocham ciebie, zależy ode mnie, ale to, w jaki sposób wyrażam moją miłość do ciebie, zależy od twojego postępowania.” , „Zło zwycięża się dobrem, a tym dobrem, które najbardziej chroni przed złem, jest miłość.” http://www.opoka.org.pl/b...alz_tolera.html
Polecam Ci książkę Ewy Woydyłło „W zgodzie ze sobą”. Czyta się ja lekko , nawet będąc zmęczonym potrafi ona zrelaksować ;)
Życzę Tobie i Twoim bliskim POGODY DUCHA , obfitości ŁASK Bożych , otwarcia się na siebie nawzajem miłością Bożą. Ciszy i spokoju wewnętrznego.
Najświętszy Sakrament jest dla Ciebie Największym DAREM.
http://www.youtube.com/wa...5ohnAjXsds&NR=1

Niech Pan Błogosławi Tobie i Twoim bliskim

Anonymous - 2011-08-07, 10:17

januszm31 napisał/a:
Satine : czytam twoje watki masz dużo racji,ale ...


Witaj!

Janusz, Ty nie kombinuj tylko słuchaj co Ci kobieta radzi. Możesz się buntować, ale rób coś!!! Nie tłumacz sobie, że swoim zachowaniem zdenerwujesz żonę itp.
Z jednej strony piszesz, że wygląda to tragicznie, a z drugiej czekasz aż może to samo się naprawi. Raczej małe szanse by sytuacja sama się naprawiła. Jakoś "pływasz" w tej sytuacji i chyba się do nie przyzwyczaiłeś, jak przykładowa żona alkoholika.

W moim kryzysie było trochę podobnie bo tańczyłem jak mi żona zagrała i chciałem ratować chorą sytuację. Dopiero odcięcie wszystkiego (z bólem) rozpoczęło proces naprawy.

Jesteś w końcu facetem i nikt za Ciebie tego nie zrobi.

Anonymous - 2011-11-20, 17:57

Witam ponownie,dawno mnie tu nie było,ale co powiem to to że już straciłem do niej wszelkie uczucia,i tak naprawdę nie zależy mi na jakimkolwiek ratowaniu czegokolwiek,trudni najwyżej będę żył sam.Bo w życiu nie zaufam innej kobiecie nigdy przenigdy.Na czym mi tylko zależy to na swoich dzieciach i Panu Bogu.Chce niech mieszka z nami nie to drzwi otwarte.Ale na powrót już się nie zgodzę,to że olewa mnie przeżyję ale że dzieci tego już nie.
Anonymous - 2011-11-20, 18:38

Janusz, miłość to nie uczucia, tylko akt woli, decyzja. Uczucia mogą zniknąć, ale miłość ma trwać i to bez żadnych warunków. Przysięgałeś kochać niezależnie od tego jak zachowuje się żona, czy jest zdrowa, czy chora. Jeżeli zależy Ci na dzieciach, to musi zależeć Ci na relacji z żoną, bo od tej relacji zależy wychowanie dzieci i ich poczucie bezpieczeństwa. Więź małżeńska jest ważniejsza od więzi rodzic-dziecko. Janusz, rozumiem, że sytuacja w Twoim małżeństwie jest trudna, że nie możesz tego wytrzymać. Ale też wydaje mi się, że masz depresję, która przeszkadza spojrzeć Ci na to wszystko inaczej. Czy naprawdę w Twoim życiu rodzinno- małżeńskim nie wydarzyło się nic dobrego ? Co udało Ci się zmienić w Tobie samym?
Anonymous - 2011-11-20, 18:45

Kari nie rozumiem ciebie i innych jak stawiają małżonka ponad swoje dzieci?Tego nigdy nie pojmę one są częścią mnie i częścią jej ,ja jej nie zdradzam nie szukam innej kobiety,ale nie będę się narzucał.Dzieci kocham i nigdy nie będą kochane inaczej.To moje całe życie.Bo to one mi pomagają córka młodsza 11 lat potrafi się zająć się najmłodszym synem lepiej niż własna matka,smutne ale prawdziwe.
Anonymous - 2011-11-20, 19:07

Janusz, na pierwszym miejscu ma być Bóg, potem współmałżonek, potem dopiero dzieci, a jeszcze dalej rodzice, teściowie, kariera ,praca itd. Dzieci nie są częścią Ciebie, ani Twoją własnością czy żony. Są całkowicie odrębnymi osobami. Nie mogą być całym Twoim życiem, one kiedyś mają dorosnąć i opuścić swoich rodziców. Masz je do tego swobodnego opuszczenia domu rodzinnego przygotować, wychować do samodzielności. Bardzo dobrze, że Ci pomagają, że je bardzo kochasz. Ale pamiętaj , że kiedyś odejdą i co wtedy zrobisz? Załamiesz się całkiem? Czy bedziesz kombinował , jak je zatrzymać w domu i nie pozwolić im założyć własnej rodziny. Nie mówię, żebyś narzucał się żonie, ale żebyś ją kochał. Przeczytałam przed chwilą wszystkie Twoje posty i widzę w nich, że Twoja żona od początku była osobą po traumatycznych przejściach i biorąc ją za żonę wiedziałeś o tym. Ona była chora i ta choroba w waszym małżeństwie trwa. I tak na nia patrz. Ona nie jest w stanie nagle się zmienić. Ty też miałeś spory problem, trudno, żeby to wszystko nagle zniknęło i było suąer. Nie patrz na to ile ona daje Tobie, ale Ty jej dawaj bezinteresownie swoją miłość, szukaj sposobów na jej leczenie, ale Ty też musisz być zdrowy, żeby jej i wam pomóc. Więc walcz ze swoją depresją, dawaj swoim dzieciom radosnego tatę.
Anonymous - 2011-11-20, 19:34

Tak to prawda Pierwszy Pan Bóg ale co do małżonka się nie zgodzę,zadam jedno pytanie,co ma np powiedzieć żona jak ja mąż alkoholik katuje i rujnuje jej życie ma go kochać i być ciągle bita i ma cierpieć?Fajnie tak gdybać jak ma się w miarę ułożone życie.Co do depresji nie znam takiego określenia,a wiesz dlaczego ? Dlatego że nagle jest depresja ADHD ot ciekawostka dawniej tego nie było.Nie mówi się tu o działaniu perfidnego szatana tylko od razu najlepiej do zakładu psychiatrycznego.
Anonymous - 2011-11-20, 19:55

januszm31 napisał/a:
Tak to prawda Pierwszy Pan Bóg ale co do małżonka się nie zgodzę,zadam jedno pytanie,co ma np powiedzieć żona jak ja mąż alkoholik katuje i rujnuje jej życie ma go kochać i być ciągle bita i ma cierpieć?


Mamy wątek Janusza czy wątek żony alkoholika? ;-)

Odpowiedź na to pytanie jest w przykazaniu miłości: żona alkoholika ma kochać męża jak siebie samą. Czyli... powinna najpierw siebie pokochać... czyli stawiać granice, nie pozwalać na przemoc, nie kryć męża ... Spooooooro jest tego na tym forum.


Jeżeli "Ognioodpornego" już oglądałeś: http://www.youtube.com/watch?v=i__s_osNTpo

to posłuchaj jeszcze o. Fabiana Błaszkiewicza SJ:
http://www.youtube.com/watch?v=vzrQvGOch1Q

Polecam 12 kroków:
http://www.kryzys.org/vie...p=149428#149428

Anonymous - 2011-11-20, 20:13

Jarku mi chodzi o żonę katowaną przez męża alkoholika.Ma całe życie cierpieć?Sorki filmu nie zobaczę bo od 7 lat nie oglądam tv ani filmów.Ja nie mam złości ani urazy do żony ona jest mi obojętna jest to jest.Kiedyś było inaczej tyle razy liczyłem na jakąkolwiek maluteńką szanse poprawy,a tu nic zero.Najlepiej zawsze jest zwalić winę na trzeźwego alkoholika (6 lat) na szczęście przywykłem.
Anonymous - 2011-11-20, 20:14

Janusz, medycyna na szczęście idzie do przodu, nazywa różne choroby i często pozwala je leczyć. Szatan istnieje , jest bardzo inteligentną osobą i na pewno działa również w Twojej rodzinie. Na niego lekarstwem jest rózaniec, trwanie w łasce uświęcającej, egzorcyzmy itd.
Masz problem z definicją miłości, trzeba tu zdobyć wiedzę, bo mylisz pojęcia. Jezusa katowali, ukrzyżowali, czy on przestał kochać tych ludzi? Wzorem miłości małżeńskiej jest miłość Jezusa do kościoła. Ta miłość zaprowadziła Go na krzyż.
Co innego jest kochać, a co innego pozwalać na przemoc. Jarek Ci to dobrze wyjaśnił.

Anonymous - 2011-11-20, 20:23

Kari tak jak pisałem ja do niej nic nie mam ,pismo św mówi wyraźnie że jeśli nie umiesz kochać to lepiej milczeć,nie wolno natomiast nie nawidzieć,skoro jej nie umiem już pokochać to wolę traktować ją jak matkę swoich dzieci.Chyba że sama odejdzie do póty jest niechaj sobie żyje,ma wolną rękę.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group