Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Kto to zrozumie?? Kręcimy sie w kółko. Powroty i rozstania.

Anonymous - 2011-07-12, 23:00

rafcik napisał/a:
Najgorsze jest to że żona w ciągu 2-3 dni zmieniła się nie do poznania. Praktycznie 3 dni temu jeszcze byliśmy jakby razem. Miłe telefony w ciągu dnia, wspólny romantyczny wieczór, upojna noc. A za 2-3 dni traktuje mnie jak najwieksze zło, jak intruza. Masakra....
To jakby od miłości do nienawiści prędkością światła.
Tysiące myśli chodzi mi po głowie.....


Rafcik jak nie zadbasz o siebie to sfiksujesz....

a zadbaniem o siebie jest naprawa własnych emocji-poszukaj ratunku w te stronę.

dzis miej więcej wygląda to tak

...twoje emocje sa na słuzbie u zony.....
co Ona nie zrobi

rafcik czujny i sztywnieje
kocha-super(radość)
...nie kocha prawie tragedia bliska zgonu ...

A życie w zgodzie z własnymi emocjami wygląda trochę inaczej............

....to odnalezienie sie w chwilach gdy jest dobrze ..ale także gdy jest zle..........
zatem napraw to a nie będzie toba tak targac...a mając stabilnośc i spokój łatwiej ci pójdzie to co napisała satine..............

czyli POSTAWA....właściwe PRZEKONANIE.....a także wiadomy CEL.....

a przy okazji pewnie i nauczysz sie cierpliwości :-o :-o

miłej nocy

Anonymous - 2011-07-13, 13:37

Dziekuję za odpowiedzi.
Oczywiście macie rację. Pamiętajcie, że ja już pewien etap przechodziłem.
Spowiednik, modlitwa, zajęcie się sobą, hobby, rodzina.
Mało tego tydzień temu w niedzielę byliśmy razem u spowiedzi u bardzo fajnego księdza, który rozmawiał długo ze mną oraz z żoną. Cieszyliśmy sie ta spowiedzią, spotkaniem z Bogiem. Komunią. Szczerze i prawdziwie. ...... to było tylko lub aż 1,5 tygodnia temu.

Piszecie o cierpliwości..... niestety z tym mam problem.....uczę się jej. Ale, w pewnych warunkach człowiek ja traci. Niestety. Jeśli się słyszy od kobiety z którą się kocha uż ponad 12 lat, słowa zachęcające do ułożenia własnego zycie z kims innym - to boli i daje do myślenia. Stawiania za i przeciw.

Jutro wyjeżdzamy na wakacje. Cała rodzinka. Nie licze, że coś się pozytywnego się tam wydarzy lub później, jednak bedzie to NASZ wspólny czas. Rodzina w komplecie :)

Po przyjezdzie z wakacji razem mamy się udac do poradni. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto nam pomoże. Bo na razie jedyna nadzieja w Bogu.

Anonymous - 2011-07-13, 13:54

rafcik napisał/a:
Jutro wyjeżdzamy na wakacje. Cała rodzinka. Nie licze, że coś się pozytywnego się tam wydarzy lub później, jednak bedzie to NASZ wspólny czas. Rodzina w komplecie :)

Rafcik zatem tego oddechu

...i co mogę zaproponować???.....
omijajcie temty WY...MY...cieszcie sie tą obecnościa razem..........

nieraz mniej powiedziane czyni większe dzieło i dobro...niż mrowie wypowiadanych z ust słów.....

bo w ciszy nadchodzi prawie wszystko-a juz napewno
-spokój
-Bóg
-miłość

pozdrawiam i miłego wypoczynku ;-) ;-)

Anonymous - 2011-07-14, 12:43

Norbert1 napisał/a:

...i co mogę zaproponować???.....
omijajcie temty WY...MY...cieszcie sie tą obecnościa razem..........


Łatwo powidzieć... jak cieszyć się obecnością razem gdy jest się traktowanym jak najwiekszy wróg i totalne zero. Zona od kilku dni traktuje mnie jak powietrze. Co dla mnie jest szokiem, bo jeszcze kilka dni temu zagłaskała by mnie na smierć.
Potwierdza to tylko moje przypuszczenia że jest w totalnym amoku.

Coraz gorzej żyje mi sie w takim toksycznym związku.... i brakuje sił. Wiem, ze miośc wymaga cierpienia, ale mój wątek powinien chyba zmienić dział na "Rozwód czy ratowanie....", bo żadnego naprawianie nie ma miejsca. Więc przeciwnie.
Nie wiem jak dotrzeć do zony....

Norbert1 napisał/a:

nieraz mniej powiedziane czyni większe dzieło i dobro...niż mrowie wypowiadanych z ust słów.....


Może to jest wyjście. Nie poruszać tematów MY i WY...... i przyzwyczaić się do ciąlego potepienia i traktowania jak powietrze.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group