Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - czy to szansa czy złudzenie

Anonymous - 2011-05-10, 20:05
Temat postu: czy to szansa czy złudzenie
Jestem z meżem miesiąc po rozwodzie, nie było do tej pory z nim rzadnego kontaktu, mieszka dalej z kochanką a ze mną nie utrzymywał kontaktu. Odezwałam sie do meża w formie e-maila aby spakował moje pozostałe rzeczy, które znajdują się u jego rodziców i mi oddał. Odpisał, że jak bedzie u rodziców to je spakuje, w tym czasie był u nich a po raz kolejny mnie okłamał, że nie był. Napisałam mu ponadto aby oddał mi swoją obrączkę ślubną, bo znająć jego to ją sprzeda, bo jest bezrobotny, bo stracił pracę, a on napisał że ja mam swoją i nic więcej. Od emiala mineło już trochę dni i zastanawiam się czy mu się przypomnieć spowrotem o tych rzeczach, aby mi oddał czy czekać aż sam sie odezwie. Wiem że w tym czasie był kilka krotnie u rodziców. Proszę o radę
Anonymous - 2011-05-10, 20:32

Mieszka z kochanką.
Nie utrzymywał kontaktu.
Okłamał Cię.
Nie chce oddać obrączki (może już sprzedał).
Olał Twoją prośbę o zwrot rzeczy.


Gdzie widzisz tutaj szansę?

Pojedź sama po swoje rzeczy i spróbuj nie analizować zachowania męża pod kątem powrotu.

Uwierz - jeśli będzie chciał wrócić, znajdzie drogę.

Zajmij się sobą i swoim życiem, bo masz je jedno.

Co będzie, to będzie. Natomiast zrób wszystko, by za rok, dwa powiedzieć sobie: No, dziewczyno, co było, to było, ale tego czasu nie zmarnowałaś.

Pozdrawiam.

Anonymous - 2011-05-11, 20:16

On nie wróci , to kawał chama , nie jest Ciebie wart , olej go , nie czekaj , ułóż sobie życie na nowo .
Czy dobrze odczytuję Twoje rady , Satine ?

Może masz rację .
Chłodna kalkulacja i życie podpowiada takie rozwiązanie jako właściwe .
( oczywiście nic poza tym co napisałaś Mila91 o Was nie wiem )

Tylko gdzie tu miejsce na MIŁOŚĆ , NADZIEJĘ , WIARĘ ?
Cytuję :
Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą RATOWAĆ
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki .

Anonymous - 2011-05-11, 20:56

mare1966 napisał/a:
On nie wróci , to kawał chama , nie jest Ciebie wart , olej go , nie czekaj , ułóż sobie życie na nowo .
Czy dobrze odczytuję Twoje rady , Satine ?


Czy któreś z moich słów były dla Ciebie niezrozumiałe? :)

Nadinterpretacja czyichś słów jest poważnym zakłóceniem komunikacji i zazwyczaj powoduje TYLKO konflikty. Szukasz konfliktów? :)

Skoro widzisz szansę w zachowaniu męża Mili, to napisz tu o tym - nie wiem po co analizujesz moje słowa w jej wątku.

Bóg każe nam kochać bliźniego, jak SIEBIE SAMEGO. Bez miłości i szacunku do samego siebie, nie można iść dalej. To czy mąż Mili wróci czy nie, to jego decyzja i wolna wola. Mila jedyne co może, to budować siłę swojego ducha, a nie tkwić w ułudzie i doszukiwać się nadziei, tam, gdzie jej na razie po ludzku nie ma. Po ludzku.

Bóg może mieć w zanadrzu piękne niespodzianki (wystarczy poczytać Świadectwa, np. wątek Chmurki), więc zamiast analizować zachowanie męża i tkwić w miejscu, oszukując się, warto zając się sobą i zawierzyć Bogu. Tyle.

Anonymous - 2011-05-13, 00:57

mila...żal,żal,żal mi Ciebie i jedyne co moge to wspomnieć Cie w modlitwie.
Rok(ponad) małżeństwa i rozwód....straszne.
Dlaczego?????..... skoro dotąd było dobrze,co sie stało?
Po 9 latach związku powierzyliście go Bogu,przed nim przysiegaliście....żona poszła do męża i .....

Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem.”
no...się nie stało...bo mąż nie opuścił,nie zjednoczył z żoną...jakże częsta przyczyna konfliktów,rozpadu i wszystko jedno czy to maż ,czy żona...tyczy obu stron.
Nieodcięta pępowina,brak dojrzałości...

Wiem co przeżywałaś(doświadczyłam)...rozumię.

Mila...stało się,co bedzie dalej ...wie tylko Bóg.
Satin ma rację....jedyne co możesz teraz zrobić to zająć się sobą,a resztę zawierzyć Bogu.

Co do reszty....
nie utrzymuje kontaktu
okłamuje
nie oddał reszty rzeczy
nie chce oddać obrączki


no....prawnie jeste wolny,a Ty nie masz nad nim władzy...konsekwencje rozwodu i nie tylko.

Po co Ci kontakt?...on żyje w swoim świecie,nie macie dzieci w związku z czym nie ma odwiedzin,obowiązku wobec nich....więc?
Nie rób sobie sama krzywdy....odetnij sie...i jeszcze raz....zajmij sobą.

Okłamuje....był u rodziców, nie był.....to akurat na ten czas obchodzić Cię nie powinno......nie przysparzaj sobie zmartwień.
Kłamie..jego sumienie.
Chcesz odzyskac swoje rzeczy...idź i weź...Twoje prawo.
Obrączka....
przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.

Dałaś,dotrzymujesz danego słowa ...nie odbieraj.
Poświęcony symbol miłości i wierności.
Co on zrobi ze swoją ...jego wola.

mare....przeglądnęłam Twoje posty....
Nie wymagaj od ludzi w przewarzającej mierze skrzywdzonych,aby odpowiedzieli na twoje pokrętne pytania(prawdopodobnie z podtekstem ,jak to ktoś zauważył)
Masz problem...pisz jasno...bedzie łatwiej.

Anonymous - 2011-05-13, 15:57

Dzieki ale tak trudno narazie myśleć co będzie dalej, zawierzyłam Bogu to napewno,tylko tak czasami mnie dopada zastanowienie przecież mam 30 lat, nie mam dzieci a chciałabym je mieć, wiecc jak z meżęm to narazie po ludzku jest niemozliwe, bo on mieszka z kochanką (ze mną nie chciał się wyprowadzić od mamusi, bo musiałby budować dom, wynająć mieszkanie, kupić mieszkanie a ona ma własny dom - tak powiedział na sprawie rozwodowej), to właśnie z kim mam mieć...., wiem że dla Boga nie ma rzeczy nie możliwych, ale trudno mi narazie o tym mysleć. W sprawie moich rzeczy, które są u teściów to i tak muszę się z nim konaktować, bo ja do nich nie pojade po nie ponieważ oni od poczatku sie wtracali, a jak mu mówiłam ze się spotyka z inną, to usłyszałam od nich ze z nią będzie szczęsliwy. Mamy do podziału jeszcze majątek, który narazie on sobie przygarnął i nie zamierza się dzielić.Nawet działka była kupiona po to aby sie budować, ale pojawił sie kryzys i kochanka wkroczyła, a mój mąz stwierdził że woli z nia układać życie, starsza doświadczona i po przejściach (bo jest wdową i ma 2 dzieci). Przeczytałam ksiązki polecane na forum, czytam posty, może nie zawsze się udzielam, ale czytam, ale dopada mnie zwątpienie, czy jeszcze będę szczęsliwa i Bóg da mi możliwość mieć rodzinę. Wszyscy mnie sie pytają czemu jeszcze nikogo nie mam, skoro on znalazł sobie kochankę, ale ja tak nie potrafię i nie umiem, wiec powtarzają mi że będe skazana na samotność. Więc często się zastanawiam i czy tak własnie ma być. Może mam być samotna do końca życia i nie mieć rodziny, albo ją mieć wbrew temu co przysięgałam przed Bogem czyli z komś innym. Pozostaje mi tylko modlitwa, zajęlam się sobą, zmieniła się to wszyscy zauważyli i inaczej patrzę na świat, ale mam też nadzieję, ze moze znowu będe z mężem.
Anonymous - 2011-05-13, 16:14

Mila - przestan pisac scenariusze.
Przestań kręcić filmy na 10 lat do przodu.

co Ty mozesz wiedziec o tym jak będzie, kto z kim bedzie i jak co sie skończy... to własnie jest najcudowniejsze - ze nie wiemy co bedzie dalej... traktuj zycie jak wielka niewiadomą ale bez zabarwienia negatywnego - to sie da zrobic naprawde - tylko muszisz skończyć z tym czarnowidztwem "na zapas".

Dzis jest piątek to mysl o sobocie i o niedzieli ale tej pojutrze a nie tej za 2 lata...
Naprawde ciezko mi zrozumiec dlaczego ludzie tak wybiegaja daleko w przyszłość... moze byc tak, ze bedziesz zyła jeszcze 100 lat a może 2 dni... jestes tu i teraz i na tym sie skup bo oszalejesz.

Jesli nie potrafisz tego zrobić to pisz sobie każdej niedzieli rozpiskę zadań na najbliższy tydzień ale nakładaj mózgowi bariere mieszania w dalszej przyszłosci....

potrzebujesz pokrzepiającej lektury - po której poczujesz sie lepiej?

Jest ich miliony - ale na twoje obolałe serce najlepsza bedzie "Stokrotki w sniegu" Evansa. Niektórzy powiedzą: "piekna bajka" - owszem - moze i bajka - ale lepiej czasem czytac piekne bajki niz kręcić w głowie horrory :mrgreen:

Przeczytaj koniecznie - ja ją pokochałam.

Anonymous - 2011-05-13, 22:23

Mila96, Malta ma rację. Nie możesz myśleć tak daleko do przodu bo oszalejesz. Masz planować najdalej na tydzień i nie sięgać dalej.
Wiem co możesz czuć bo sama przeżywałam to wszystko co Ty teraz. Zastanawiałam się nad każdym ruchem męża i analizowałam każde jego słowo. Ciągle spoglądałam na telefon czy może się odzywał. To mnie wyniszczało.
Dzięki pomocy z tego forum oraz rodziny wyszłam na prostą. Owszem serce wali mi mocnej gdy mąż zadzwoni lub go widzę, ale jest to krótkotrwałe na szczęście.
Zajmij się sobą przede wszystkim. Bo Ty jesteś najważniejsza...
Pamiętaj co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Jeśli te rzeczy do zabrania nie są Ci pilnie potrzebne to wstrzymaj się jeszcze troszkę.

Anonymous - 2011-05-14, 00:17

Nie mila, nawet nie myśl tydzień dp przodu,
wstawaj rano uśmiechnij się i powiedz, wmów sobie
Że jest nowy dzień, ze on będzie lepszy i że Twój dzień.
w myśl piosenki "..... ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy....."
Wierz mi, że jakikolwiek horoskop przeczytasz to dojdziesz do wniosku że to o tobie, że pasuje.
Można popadać w depresję.
Poczytaj Satine , czytaj literki a pomyśl co chce Ci powiedzieć.
To trudne ale skuteczne :-)
3maj sie miłość działa cuda. na bieżąco się przekonuję
:-) :-) :-) :-) :-) :-)

Anonymous - 2011-06-09, 19:13

Już teraz jest po wszystkim, mąz bierze ślub cywilny z kochanką, wszystko już skończone ona jest w ciązy, nadzieji nie ma. czyli tak właśnie miało być. Więc szansy nie ma na już nadzieji. Wiec ja też bede układać sobie życie.
Anonymous - 2011-06-09, 23:39

Cytat:
Wszyscy mnie sie pytają czemu jeszcze nikogo nie mam, skoro on znalazł sobie kochankę, ale ja tak nie potrafię i nie umiem, wiec powtarzają mi że będe skazana na samotność.

To akurat jest najgorsze rozwiązanie. Pomijając już kwestie religijne, to każdy psycholog Ci powie, że to nie jest dobry pomysł żeby szukać sobie pocieszenia na hura.

Nie możesz budować swojego poczucia szczęścia wyłącznie na tym, że z kimś jesteś, choćby dlatego, że ludzie są zawodni.

Zajmij się porządnie sobą! Jesteś (w miarę ;-) ) młoda, wszystko przed Tobą!

Nie zamartwiaj się tym, że nie masz dziecka. Chciałabyś teraz być samotną matką? Chciałabyś żeby Twoje dziecko nie miało ojca? Spójrz na to z tej strony.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group