Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Godność i wartość życia w nauczaniu Jana Pawła II

Anonymous - 2011-04-04, 13:11
Temat postu: Godność i wartość życia w nauczaniu Jana Pawła II
Godność i wartość życia

w nauczaniu Jana Pawła II


Uznać życie za dar

Podstawową prawdą, na której opiera się cała antropologia Jana Pawła II, jest pewność Bożego pochodzenia człowieka. Z tego podstawowego faktu wynika dalsza nauka o godności człowieka, który nie jest rzeczą, ale osobą stworzoną na obraz samego Boga. Wobec takiego pochodzenia cała ludzkość pozostaje w ciągłej relacji do Boga, relacji stworzenia do Stwórcy. To odniesienie do Boga nie znika nigdy, choć może nie wysuwać się na plan pierwszy w świadomości człowieka. Nauczanie papieskie zdąża właśnie do tego, aby ujawnić ludziom podstawową prawdę o nich samych, aby uznali swoje życie za dar, otrzymany od Stwórcy; dar, który jest objawem Bożej miłości – miłości, która pragnie rosnąć poprzez ludzkość.

Koncepcja pięknej miłości

Zdolność przekazywania życia jest darem Stwórcy – i ten dar swoją wielkością wręcz zaskakuje człowieka, gdyż Stwórca oddaje w ludzkie ręce (ręce rodziców) swoją stwórczą moc; bez nich nie stwarza nowego życia – tak, jakby Bóg pozwalał ograniczać się człowiekowi. Jedynie wtedy, gdy człowiek w pełni zrozumie wymiar tego daru, może on realizować rodzicielstwo w sposób właściwy.

Osoba ludzka, stworzona niejako z nadmiaru miłości Bożej, ma przelać tę Bożą miłość w nowego człowieka.

Według nauczania Jana Pawła II dziecko powinno być zawsze owocem ludzkiej miłości, pięknej miłości. Powtarza się to w Encyklice Familiaris consortio i w instrukcji Donum vitae, zaś apogeum nauczania o pięknej miłości stanowi List Jana Pawła II do rodzin.

W Familiaris consortio czytamy: (...) płciowość, poprzez którą mężczyzna i kobieta oddają się sobie wzajemnie we właściwych i wyłącznych aktach małżeńskich nie jest bynajmniej zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jako takiej. Urzeczywistnia się ona w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, w której mężczyzna i kobieta wiążą się ze sobą aż do śmierci (FC 11).

Miłość prawdziwa, piękna, rozgrywa się we wnętrzu człowieka. Ojciec Święty odróżnia „człowieka wewnętrznego”, którym to mianem określa te siły w człowieku, które pochodzą od ducha – siły duchowe, stanowiące o wymiarze człowieka; te właśnie siły uzdalniają go do pięknej miłości – miłości altruistycznej, w której jedna osoba obdarowuje sobą drugą i jest traktowana jako dar najwyższej ceny, jak skarb niczemu nie równy. Wobec takiego daru człowiek staje w podziwie i odczuwa najgłębsze wzruszenie i wdzięczność. Wzruszenie, a zarazem uniesienie jest adekwatną odpowiedzią na dar osoby, jest miarą miłości, jest zrywem serca i duszy i realizuje się w głębi duszy, w ciszy. Uniesienie jest w rozumieniu Jana Pawła II przeciwstawieniem pożądania, które przywłaszcza sobie człowieka i tym samym zaniża wymiar osoby i miłości, gdyż poczucie posiadania sprowadza osobę do rzędu rzeczy. Piękna miłość wyklucza nadużycie, nie przywłaszcza, ale ogarnia kochaną osobę bezinteresowną czułością, w której nie ma śladu zaborczości, pożądania, ale jest pełnia podziwu.

Miłość ta, dopełniona w małżeństwie świętym aktem małżeńskim, pragnie utrwalenia. Pragnienie dziecka jest naturalnym wyrazem prawdziwej miłości – dziecko, poczęte z tej wielkiej, prawdziwej miłości na pewno nie będzie zabite, jest bowiem traktowane jako skarb, Boży dar – dla rodziców i całej ludzkości. Gwarancją tego, że zniknie dramat dzieciobójstwa, jest więc szerzenie pojęcia pięknej miłości; gdyż tylko w jej atmosferze dziecko jest całkowicie bezpieczne.

Dziecko darem Boga


Prawda o Bożym pochodzeniu człowieka nakazuje bezwzględne uznanie godności człowieka w każdej fazie życia, niezależnie od stopnia rozwoju ciała; godność osoby wynika z faktu bycia człowiekiem.

Zagadnieniu temu Ojciec Święty poświęca osobny dokument O szacunku dla rodzącego się życia, w którym jednoznacznie potępia wszelkie metody manipulacji dzieckiem poczętym a nie urodzonym. Wobec prądów świata, które usiłując usprawiedliwić zbrodnie zabijania dzieci wysuwają argument, że nieznany jest początek życia człowieka, Papież przeciwstawia jasne stwierdzenie, że początkiem życia człowieka jest moment zapłodnienia. Już u Izajasza można znaleźć jasną wypowiedź „w łonie matki cię utkałem”; współczesne nauki biologiczne tylko potwierdzają prawdę dawno głoszoną niezmiennie nie tylko przez Kościół, ale także przez medycynę, która od wieków widziała w nienarodzonym dziecku człowieka.

Współczesne argumenty psychologów, że dziecko ma być pożądane, chciane przez rodziców, znajdują także odpowiedź w prawdzie o Bożym pochodzeniu każdego człowieka. Ludzie nie rozumiejący do końca, kim są, mogą odrzucać swoje dziecko, ale na straży życia stoi Stwórca, który daje życie – a Stwórca nie czyni niczego wbrew sobie. Dziecko niekochane przez rodziców jest na pewno kochane przez Niego, przez Pana życia, który tak dalece ukochał człowieka, że „syna swego dał”, aby go zbawić. Więc dziecko niechciane nie istnieje – każde jest kochane tą miłością, która jest wierna i przerasta wszelką ludzką miłość.

Człowiek po to ma rozum, aby uwzględniał swój plan z planem Stwórcy; ale jeśli dziecko pocznie się wbrew woli rodziców, choć za ich działaniem, to mają dać tylko jedną odpowiedź – taką, jaką dała dziewczyna z Nazaretu – fiat. Miłość ludzka musi być pokorną wobec Stwórcy.

Odpowiedzialne rodzicielstwo (Familiaris consortio 32)


Ojciec Święty powiedział: „chcę być nazywany papieżem odpowiedzialnego rodzicielstwa”. Już jako biskup Krakowa w trosce o piękną miłość i los dziecka organizował duszpasterstwo rodzin.

Odpowiedzialność za życie spoczywa na tych, którzy uczestniczą w jego przekazywaniu; ci dwoje – małżonkowie – mają obowiązek poznać warunki, w jakich może powstać zapłodnienie po to, żeby uniknąć sytuacji, w której dziecko będzie przez nich traktowane jako intruz. Poznanie fizjologii kobiety kryje w sobie rozwiązanie, bo świadomość, że jest jeden dzień, w którym ona może stać się matką pozwala na dowolne zaplanowanie dla dziecka najlepszego momentu przyjścia na świat. Ten jeden dzień da się określić, gdyż cały organizm kobiety jest nastawiony na macierzyństwo. Przeciętnie co miesiąc wszystko w niej jest przygotowane na przyjęcie dziecka.

Obserwacja różnych objawów w organizmie kobiety, czyli metod naturalnego planowania rodziny pozwala rozpoznać ten dzień, a wiedzę o tym przekazują liczne poradnie małżeńskie i fora internetowe. Ale ten dzień, tak ważny w organizmie kobiety, zostaje niejako wydłużony przez tzw. „dni płodne” na skutek żywotności komórek męskich wprowadzonych do organizmu kobiety – stąd mówi się o płodności pary małżeńskiej.

Człowiek jest zawsze tylko potencjalnie płodny; płodność realizuje się wyłącznie przez działalność pary ludzkiej. Para ludzi ma więc kilka „dni płodnych”, w czasie których może stać się cud poczęcia nowego życia. Ale fakt wydłużenia się okresu płodności powoduje obecnie walkę o to, by te dni w jakiś sposób zlikwidować, gdyż stanowią one przeszkodę w swobodzie działania seksualnego. Z tego powodu naukowcy wynajdują coraz to nowe środki, by uniemożliwić zapłodnienie, zachowując swobodę działania.

Ojciec Święty w encyklice Familiaris consortio daje wyraźną ocenę postawy antykoncepcyjnej (por. FC 32), ujawniając różnicę moralną i antropologiczną pomiędzy antykoncepcją a dostosowaniem się do rytmu natury. Odpowiedzialne rodzicielstwo jest w istocie rzeczy akceptacją ascezy jako sposobu życia. Małżonkowie przyjmując taki styl życia respektują prawa natury i do nich się dostosowują. Wszelkie działanie antykoncepcyjne jest w nauczaniu Ojca Świętego ocenione jednoznacznie jako przekroczenie pierwszego Bożego przykazania – bo jest to grzech pychy człowieka, który chce zmienić porządek ustanowiony przez Boga. Jest to też grzech przeciwko piątemu przykazaniu – i to nie tylko dlatego, że niektóre środki antykoncepcyjne są zarazem abortywnymi, ale także dlatego, że niszczą one naturalną płodność kobiety, czyli niszczą jej zdrowie. Wreszcie jest to grzech przeciwko szóstemu przykazaniu, przeciwko czystości małżeńskiej – przeciw pięknej miłości; antykoncepcja bowiem instrumentalizuje kobietę i pozwala nią manipulować jak przedmiotem wyłącznie w celu zaspokojenia pożądliwości, przed którą przestrzega sam Chrystus.

Kobieta matka (Mulieris dignitatem)

Sygnalizując niebezpieczeństwo, grożące nienarodzonemu ludzkiemu dziecku, Ojciec Święty sięga do źródeł postawy antykoncepcyjnej, która jest zarazem postawą antynatalistyczną, przeciw życiu. Życie ludzkie zabezpiecza sobą kobieta, a w każdej kobiecie Ojciec Święty dostrzega nie tylko godność przynależną ludzkiej osobie, ale szczególną godność, wynikającą z faktu potencjalnego macierzyństwa. Kobieta bowiem wybrana jest przez Boga na tę, która nosi i sobą zabezpiecza życie dziecka. Ona jest obdarowana w sposób szczególny, bo właśnie w niej, w jej łonie, w chwili poczęcia dziecka działa bezpośrednio Duch Święty.

Kobieta jest więc „naczyniem Ducha”. Jan Paweł II mówi o sacrum ciała kobiety, usiłuje współczesnej kobiecie pokazać całą jej godność, jej tożsamość zagrożoną przez ruchy feministyczne, które tego sacrum w ogóle nie dostrzegają. Dwa piękne dokumenty, jeden poświęcony Matce Boskiej jako matce Odkupiciela, Redemptoris mater, drugi samej kobiecie – Mulieris dignitatem – pokazują, jak wysoko Ojciec Święty ceni kobietę i godność macierzyństwa; chce tę wartość pokazać i jej samej i światu, który dzisiaj traktuje kobietę poniżej jej godności.

Pornografia, która w sposób szczególny niszczy wartość kobiecości jest zagrożeniem, które Ojciec Święty starał się zwalczać (List do rodzin), przeciwstawiając cywilizację miłości i życia cywilizacji śmierci i użycia. W cywilizacji miłości widział zabezpieczenie losu dziecka. Jan Paweł II nie tylko nauczał, ale świadczył także pomoc duszpasterską.

Już jako Biskup krakowski wydał List do Diecezji, w którym zapewniał, że Kościół jest gotów nieść wszelką pomoc kobiecie-matce, aby mogła urodzić swoje dziecko i cieszyć się macierzyństwem; popierał też wszelkie inicjatywy ludzi świeckich niosących pomoc matce – zwłaszcza matce samotnej. Rozumiejąc, że zabicie dziecka jest zarazem straszliwą krzywdą wyrządzoną kobiecie, starał się ją przed tym bronić.

Jan Paweł II, pisząc o sacrum ciała kobiety powtarzał ewangeliczne wypowiedzi: „błogosławione łono i piersi”! Można powiedzieć, że Ojciec Święty był w sprawę obrony macierzyństwa szczególnie, jakby osobiście zaangażowany i cierpiał nad każdą kobietą, która dała się namówić do tej strasznej zbrodni, cierpiał nad losem każdego dziecka, któremu odebrano możliwość ujrzenia światła i własnej matki (miałam możliwość obserwować, jak wstrząsające wrażenie wywarł na Nim film „Niemy krzyk”).

Kobieta ma zawsze możliwość uratowania dziecka, gdyż wszystkie ustawy, pozwalające zabijać dziecko nienarodzone, czynią ją za to odpowiedzialną. Nikt inny nie może wyrazić formalnej zgody na zabicie dziecka, tylko ona sama, i jakkolwiek jest to dla kobiety krzywdzące, taka jest rzeczywistość. Ona więc jest zawsze odpowiedzialna za to, co się stanie z dzieckiem, choć mogą zaistnieć okoliczności sprawiające, że nie ma siły bronić własnego dziecka.

To maleństwo jest całkowicie bezbronne, broni go jedynie fakt, że jest głęboko ukryte w matce. Dlatego nie każdy może je zabić – tylko ten, kto tam potrafi sięgnąć (teraz specjalistami są lekarze aborcjoniści). Dziecko broni się tylko matką – innej broni nie ma. Matka więc chroni dziecko sobą i nikt nie może jej w tym zastąpić. Godność kobiety nie pozwala na manipulowanie nią jak zwierzęciem hodowlanym; wszelkie sztuczne manipulacje, zarówno zapłodnienie, jak i ubezpłodnienie są zawsze nie tylko przeciwko dziecku, ale także przeciwko matce.

Pragnienie posiadania dziecka – normalne u kobiety – nie może być zaspokajane sztucznym zapłodnieniem. Leczenie bezpłodności taką metodą jest traktowaniem kobiety w taki sam sposób, jak się traktuje zwierzęta hodowlane, co jest w skrajnej sprzeczności z jej wielką godnością jako osoby ludzkiej. Kobieta współczesna nie zna swojej własnej ceny i pozwala traktować się jak rzecz. Ojciec Święty broni kobietę przed światem i przed nią samą, pokazując tę wartość kobiecości także mężczyźnie, którego uczy, że właściwe traktowanie kobiety to podziw, pełny szacunek i czułość, która jest potrzebą serca.

Ojciec (Redemptoris custos)

W nauczaniu Ojca Świętego obok matki zjawia się ojciec; na niego spada odpowiedzialność za życie dziecka, nawet bardziej na niego niż na matkę, gdyż ojcostwo jest łatwiejsze niż macierzyństwo, nie niesie ze sobą takiego trudu, jaki musi nieść matka. W trosce o prawidłową postawę mężczyzny Ojciec Święty pokazuje św. Józefa, Ojca przybranego, który zachwyca swoją odwagą, zdecydowaną postawą obrony dziecka, a zarazem bezwzględnym posłuszeństwem Bogu i zaufaniem zarówno do Boga, jak i do wybranej kobiety. Józef jako wzór opiekuna, którego całe życie jest służbą dyskretną, w ciszy, służbą miłości i wierności.

Józef – młody chłopiec, którego spotkał tak niezwykły los. Jest on potrzebny jako wzorzec szczególnie dzisiaj, gdy panuje nieprawidłowa koncepcja męskości utożsamianej z determinizmem biologicznym.

Odmawia się dziś mężczyźnie zdolności panowania nad reakcjami seksualnymi, a Józef jest właśnie wzorem opanowania.

Jan Paweł II uczy konieczności panowania nad sobą, konieczności „samoposiadania”, która dopiero daje szansę pięknej miłości. Samoposiadanie, które umożliwia pełnię daru osoby dla osoby i uzdalnia do wierności na całe życie, umożliwia realizację odpowiedzialnego ojcostwa. Wszystkie dzieci nienarodzone, zabijane na świecie, dają dowód, że mężczyźni nie umieją kierować swoim postępowaniem i działają w sposób nieodpowiedzialny, odrzucając skutki własnego działania.

Józef – to człowiek ogromnej odpowiedzialności, wyzbyty z egoizmu, to wzorzec dla młodzieży XXI wieku. Świętego Józefa wzywał Jan Paweł II często, powierzając mu losy rodzin świata. Nazywał Go opiekunem rodzin.

Kościół a dziecko

Od początku swego istnienia chrześcijaństwo broniło dziecka. Chrystus uczył Apostołów szacunku i miłości dla dziecka i wręcz pokazywał maleństwo utożsamiając się z nim: „kto weźmie jednego z tych najmniejszych, mnie samego bierze”. Toteż Kościół zawsze występował przeciwko dzieciobójstwu, ale Jan Paweł II osadza los dziecka w całości życia ludzkiego, uważa, że ratowanie dziecka nie może być oderwane od losu jego rodziców. Jego nauczanie obejmuje całokształt zagadnień ludzkiej miłości, bo dziecko ma prawo nie tylko do życia, ale też do miłości. Stąd uwaga Ojca Świętego skierowana jest przede wszystkim na miłość ludzką. Centralnym zadaniem jego apostołowania jest właśnie ratowanie ludzkiej miłości, ocalenie z niej tego, co jest święte i przekształcenie jej w tę jedynie godną człowieka miłość piękną, która zarazem daje gwarancję losu dziecka.

Dziecko stwarza sobą rodzinę, a rodzina w nauczaniu Jana Pawła II jest na pierwszym miejscu. Dokumenty jego pontyfikatu świadczą o tym, że uważał on rodzinę za najważniejsze zadanie Kościoła.

Zabicie dziecka zawsze jest uderzeniem w rodzinę, stąd szereg inicjatyw skierowanych jednoznacznie ku walce z aborcją – działalność wyprzedzająca konferencję w Kairze, apele do ludzi nauki, do rządów i stworzenie Akademii Pro Vita ukazują niezwykłą gorliwość Ojca Świętego w walce o los rodziny i dziecka.

Jan Paweł II walczył o świętość życia ludzkiego, bo troską jego było nie tylko to, aby człowiek żył, ale aby żył na miarę człowieka, żeby był stale „kimś więcej”, jak pisze w Liście do rodzin. Ojciec Święty chciał podnieść człowieka do wymiaru zamierzonego przez samego Stwórcę, upodobnić człowieka do Boga samego. Temu zadaniu poświęcił całe swoje życie – a w jakim stopniu rozumie to świat?


Wanda Półtawska
http://www.katolik.pl/ind...rtykuly&id=2744


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group