Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Pomocy

Anonymous - 2011-03-31, 18:52
Temat postu: Pomocy
:-(
Anonymous - 2011-03-31, 19:45

Kochana wiem co czujesz, ja moje przyłapałam na troche mniejszych kłamstwach ale jak sie potem okazało kręcił ciągle, co jakis czas coś wychodziło na jaw. Czemu oni to robią- nie mam pojęcia. Przeczytaj dobsona - miłośc potrzebuje stanowczości, jest tam o tym jak radzic sobie ze zdradą.
I uwazaj żebyś nie wpadła w taka paranoje jak ja, wszędzie węszyłam spisek, nawet jak wychodził za często do łazienki (choc okazało sie ze chodził tam pisac do niej smsy), przeszukiwałam śmieci, sprawdzałam rachunki. To chore, tak się w tym zatraciłam ze nie potrafiłam myślec o niczym innym.

Anonymous - 2011-03-31, 20:32

Marto, poczytaj o uzależnieniu od pornografii. Nie musi tak być, ale może, a wtedy trochę Ci pomoże świadomość, że Twój mąż jest chory, bo każde uzależnienie to choroba duszy i umysłu.
Pozdrawiam ciepło!

Anonymous - 2011-03-31, 20:36

Twój mąż potrzebuje pomocy. To na pewno. Pytanie tylko czy jest już na nią gotowy czy jeszcze dobrze mu jest żyć w ten sposób.
I tak jak napisała Nirwana - jest chory. Więc nie odtrącaj go. Jednak musisz kochać go mądrze i tak, aby Twoja miłośc nie pomagała mu żyć w chorobie.
A jak to zrobić to już troche trudniejszy wątek. I może ktoś mądrzejszy tu coś doradzi.
Trzymaj się.

Anonymous - 2011-03-31, 20:40

marta176,
Witaj na forum. Zapraszam do poczytania wątków innych osób, bo to pozwoli Ci na spojrzenie nieco z boku na swoje problemy i wtedy łatwiej odszukać wszystkie przyczyny zaistniałej sytuacji.
Zapewne dobrym krokiem będą oprócz wspólnego odkrywania cudu Bożego Miłosierdzia i powierzenia się Maryi, spotkania małżeńskie, które pomogą uporządkować emocje i odbudować relacje.
http://www.spotkaniamalzenskie.pl
Zachęcam także do lektury częsci informacyjnej forum- szczególnie o RCSM - w części odzyskania czystości myśli i intencji w Waszym pożyciu małżeńskim. Może także zerknij do wątku o uzależnieniu od pornografii http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4706 , po zasięgnięciu wiadomości łatwiej Ci będzie odczytać symptomy ewentualnego powrotu do nieodpowiednich zachowań.

Anonymous - 2011-03-31, 22:47

Poczytaj coś o seksoholikach , ta książka jest na chomikuj "Od nałogu do miłości" - Patrick Carnes
Anonymous - 2011-04-02, 10:07

Kochana, posypało się na Ciebie bardzo wiele. Jestes dzielna kobietą. Dasz radę!!!!!!!!! Ściskaj maluszka ode mnie:) Obiecuję Wam swoją modlitwę...
Anonymous - 2011-04-14, 12:31

:-(
Anonymous - 2011-04-14, 12:47

Marto przyłóż ręce do pługa i nie oglądaj się wstecz. Wystarczy, że pamiętasz, a Ty się obracasz i "patrzysz" , powtórnie rozdrapując.
Wszystko jest tak świeże, mąż nie wie dlaczego? Raczej mówi ,że nie wie.
Jutro ostatnia droga krzyżowa włącz swój ból do męki Chrystusa, może to będzie taki początek drogi wybaczenia.
Pogody ducha Marto

Anonymous - 2011-04-14, 13:35

Marto, Twoje słowa "Żyję w piekle, bez radości życia w sobie" pokazują Twój wielki ból i cierpienie, którego myślisz, że nie wytrzymasz. Jeszcze kilka dni temu czułam to samo, co Ty.
Na szczęście jest Sychar, są ludzie, którzy obiektywnie spojrzą na problem, jest Bóg, nasza modlitwa i nasze całkowite zawierzenie Bogu.
Miesiąc temu myślałam o rozwodzie, sądząc, że dłużej nie wytrzymam odrzucenia męża i jego okropnego zachowania.
Msza o uzdrowienie naszego małżeństwa, modlitwa Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, o którą możesz poprosić na tej stronie, zawierzenie Bogu i modlitwa oraz wsparcie kilku osób z tego forum sprawiło, że stał sie pierwszy cud. Zaczęłam z mężem spokojnie rozmawiać (co od dwóch lat nie wchodziło w rachubę), mój mąż otworzył sie wreszcie i zaczął mówić o swoich potrzebach. Okazało się, że nieświadomie go krzywdziłam.
Stał się kolejny cud: mój mąż zaczął okazywać mi czułość. Wiem, że dużo pracy przed nami, ale teraz z nadzieją patrzę w przyszłość.
Nie odrzucaj swojego męża. Z tego, co piszesz, Twój mąż kocha Ciebie i Wasze dziecko. Myślę, że tak jest. Otwórz się na słuchanie. Każde zachowanie ma swoją przyczynę. Może jego zachowanie wynika z niezaspokojenia jego potrzeb. Może nie potrafił Ci o nich mówić. Módl się za swego męża i zawierz Bogu Wasze małżeństwo. On jest w stanie je uratować i każdy "ból zamienić w perłę".
Polecam Was Bożemu Miłosierdziu.
Z pozdrowieniami, Renata

Anonymous - 2011-08-31, 10:32

Przepraszam , że usunęłam posty ale nie mogłam nawet ich czytać. Minęło 5 miesięcy jak wiem o zdradzie i ... jest gorzej. Staram się jak mogę żyć normalnie, ale szukanie kolejnych dowodów zdrady mnie zabija. To dlaczego szukam? Dlatego ,że ciągle coś znajduje, jest tego bardzo dużo a mąż po kazdym takim znalezisku mówi ,że teraz to już jest cała prawda i więcej nic nie ukrywa- do czasu jak znów coś znajde.Kim byłam dla niego przez te wszystkie lata? Mówi , że mnie kocha , czy tak wygląda miłośc? Oddałam mu całe życie , zaufałam mu, czulam ,że coś jest nie tak i pytałam o wiele spraw chcąc mu pomóc.Zdrada boli, boli też brak zaufania bo mimo wyciagniętej do niego ręki i rozmów zawsz zapewnial mnie, że wszystko jest dobrze ,nie ma problemu jest mi wierny. Modle się za niego i za nas ,ale sama już nie daje rady.
Anonymous - 2011-08-31, 12:07

Marto...
nie piszę tu często ale czytam, myślę i staram się zmieniać.
Dlaczego odpisuję Tobie? bo jeszcze dwa miesiące temu byłam w takim piekle jak Ty.
Mimo terapii, mimo czytania forum, mimo wielu zmian jakie w sobie widziałam, mimo zmian, które widziałam w mężu, mimo tego, że mowiłam sobie i innym "daję sobie radę" - byłam w bagnie. Mimo, że myślałam, że zawierzyłam Bogu, modliłam się - ciągle trzymałam rękę na "pulsie". Robiłam to co Ty - sprawdzałam, szukałam, grzebałam - wszsytko w "dobrej wierze".
Tonęłam w bagnie ale dumnie twierdziłam, że ze mną jest wszysko ok.
Dwa miesiące temu o mało co nie spowodowałam groźnego wypadku - czołówka na skrzyżowaniu przy dużej szybkości. Jechałam tak zamyślona, nieobecna - że nawet nie byłam tego świadoma, dopiero, kiedy drugi kierowca mnie dogonił, zatrzymał i nawrzeszczał - zrozumiałam. Kiedy zaczął krzyczeć "co się z toba dzieje kobieto, chcesz się zabić i innych" - zrozumiałam, kiedy siedziałam na poboczu i ryczałam - zrozumiałam.. że ja również tonę w tym bagnie, że od roku moje mysli, działania, są skoncentrowane tylko na jednym. Zobaczyłam siebie z dystansu - biedna, słaba dziewczynka siedząca po szyje w bagnie, robiąca WSZYSTKO, żeby to bagno ją wciągało jeszcze bardziej - przekonana, że uda jej się z tego wygrzebać i to jeszcze z mężem na plecach... To była przerażająca prawda o mnie... kubeł zimnej wody. Otrząsnęłam się, wyszłam z bagna (lub wychodzę), zrozumiałam o co chodzi w "zajmij się sobą, napraw siebie, zacznij od siebie". Skończyłam ze sprawdzaniem, nie tylko dlatego, że to co znalazłam było raniące ale dlatego, że zrozumiałam, że to jest złe, zaczęłam siebie naprawiać. Uwierz, że to daje wyniki - nie w postaci opamiętania u męża - ale w postaci odbudowy swojego JA. Bez tego zginiesz, Ty zginiesz, a jesteś ważna i nic ani nikt nie powinien doprowadzać do takich stanów.
Po co ja to piszę? Może żeby dać Ci nadzieję, że mimo tego zawirowania w jakim się znajdujemy - można odbudować siebie i żyć DOBRZE, spokojnie, byc szczęśliwą. Przede mną długa droga ale czuję, że w końcu to jest ta scieżka, którą mogę gdzieś dojść.

Anonymous - 2011-08-31, 12:18

marta176 napisał/a:
Oddałam mu całe życie


całe ???

Tylko Bogu należy się całe nasze życie

Co zrobiłaś dla siebie przez ostatnie miesiące od 31.marca ???

marta176 napisał/a:
ale szukanie kolejnych dowodów zdrady mnie zabija. To dlaczego szukam?


To nie ma sensu skupiasz się na szukaniu nie na sobie , na odbudowie relacji z Bogiem z samą sobą .
Poszłaś gdzieś po pomoc???
może jakieś rekolekcje , wspólnota , grupa modlitewna , lektury choćby te polecane tu na forum ????

Wykasowanie wpisów to tez jakaś ucieczka .


wspomnę w modlitwie
Pogody Ducha

zapraszam na skypa : Mirakulum

Anonymous - 2011-08-31, 12:33

Marto, to zbyt krótko, żeby było lepiej. Niestety, potrzeba czasu na zdrowienie po zdradzie - jak po ciężkiej operacji. Może nawet teraz jest najtrudniej...(Poczytaj wątek Sagity - świetnie opisuje stan ducha - udręki zdradzonego.)
Staraj się nie szukać nowych dowodów na niewierność męża, bo czynisz tym krzywdę sobie. Zostałaś zdradzona, przyznał się przecież. I nieważne już kiedy, ile razy pisał do niej "kochanie" etc. Nie będziesz przez to zdradzona mniej lub bardziej. To wszystko już zadziało się - minęło, to nie dzieje się dziś, choć Ty przeżywasz jakoby właśnie każdego dnia od nowa - tu i teraz mąż Cię zdradzał.
Na swoim przkładzie powiem Ci: potrzeba czasu, czasu i jeszcze raz czasu...
Daj sobie chociaż jeden rok. Nie będzie szybko, bezboleśnie...
Wybaczenie zdrady dzieje się każdego dnia, dlatego tak ciężko - pod tę górę... Potem będzie już z górki :-D
P.S.
Wykasowane wpisy mogą świadczyć o tym, że nie chcesz uznać faktu zdrady. Wypierasz go...
Zostałaś zdradzona. Nie będzie inaczej.

Jeziorko, dziękuję Ci za ...szczerość. My tak lubimy oszukiwać siebie samych jeśli chodzi o przebaczenie...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group