Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Intencje modlitewne - Proszę Was wszystkich o modlitwę za Męża

Anonymous - 2011-03-05, 21:44

Witam Was, dawno tu nie pisałam, nosiłam się z zamiarem by napisać Wam swoje świadectwo, świadectwo o tym jak Bóg potrafi uczynić wielkie cuda...
Uczynił. Mój mąż od wielu miesięcy był z nami, okazywał miłość, zainteresowanie, było aż za dobrze i może dlatego czekałam aby podzielić się tym tak na forum.... Nie mogłam do końca uwierzyć, że to wszystko to ogromny dar ....

Dziś Pan Bóg wezwał mojego kochanego męża do Siebie....Umarł mi praktycznie na rękach...
Nie ma Go tu ze mną już...
Proszę Was wszystkich o modlitwę za Męża On bardzo tej modlitwy potrzebuje....

Anonymous - 2011-03-05, 21:52

Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie .......................
Anonymous - 2011-03-05, 21:53

... a światłość wiekuista niechaj mu świeci...
Anonymous - 2011-03-05, 21:56

Pokój jego duszy! Amen. ****
Anonymous - 2011-03-05, 22:31

...niech odpoczywa w pokoju. Amen
Anonymous - 2011-03-06, 10:56

Modlę się i ja o spokój jego duszy [*]
Anonymous - 2011-03-06, 18:52

Dobry Jezu, a nasz Panie daj mu wieczne spoczywanie.
Anonymous - 2011-03-06, 19:12

Światłość wieczna niech mMu świeci

gdzie królują wszyscy święci

Anonymous - 2011-03-09, 08:56

Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie
Spójrz na modlitwy i Miłość Jego małżonki,
Nie zawiedzie się przecież ten, kto w Tobie pokłada nadzieję....


Anno przypomniała mi się historia znajomej kobiety. Była po rozwodzie, od kilku lat mieszkaą osobno. Była poraniona przez męża, z tego poranienia związała się z innym mężczyzną, pojawiło się dziecko. I tak sobie żyli.... W życiu owej kobiety pojawiła sie prawdziwa Miłość - Bóg. Po nawróceniu zaczęla się modlic za męża. Sama jak mówiła - zaczęła nowe życie, prawdziwe. Minęło kilka miesięcy i przyszła wiadomość o groznym wypadku męża- poparzenie całego ciała, stan krytyczny. Siedziała przy łóżku- gdy odzyskał przytomność - opowiedziała mu o Jezusie, o tym co uczynił w Jej życiu. On prosił by mówiła ...podjał decyzję pojednania się z Bogiem. Za kilka dni zmarł.... Ona mówi, że wie , że mąż jest z Bogiem...

Anonymous - 2011-03-09, 09:22

Dziękuję Wam wszystkim za modlitwy, i za to, że jesteście tu na tym Forum, bo dzięki temu, przez ostatnie prawie 10 miesięcy (mimo, że nie spodziewałam sie zupełnie, że takie są plany Boga) modliłam się tak intensywnie o mojego Męża o Jego nawrócenie jak nigdy dotąd .Myślę, że ten ogromny kryzys w naszym małżeństwie był właśnie po to abym ja tak bardzo otulała Go modlitwami...Mogłam Go zostawić wszak...Ale kierowana przez Ducha Św.znalazłam Was, znalazłam to Forum....

Tylko Bóg wie wszystko, a ja ufam w Jego ogromne Miłosiedzie.

Jutro ostatni raz zobaczę Męża tu na ziemi, żegnamy Go przed kremacją .Poprosiłam księdza, aby był obecny, modlił się i wspierał Naszą Rodzinę już podczas tej jutrzejszej ceremonii.
Pogrzeb - złożenie prochów odbędzie się w sobotę.

Proszę wspomnijcie o mnie w tym trudnym czasie i módlcie się za duszę Męża.

Anonymous - 2011-03-09, 13:33

Panie, nakłoń Twego ucha ku naszym prośbom, gdy w pokorze błagamy Twego miłosierdzia; przyjmij duszę sługi Twego, któremu kazałeś opuścić tę ziemię, do krainy światła i pokoju i przyłącz ją do grona Twych wybranych. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Anonymous - 2011-03-09, 13:49

annamaria64 napisał/a:
przez ostatnie prawie 10 miesięcy (mimo, że nie spodziewałam sie zupełnie, że takie są plany Boga) modliłam się tak intensywnie o mojego Męża o Jego nawrócenie jak nigdy dotąd

annamaria64 napisał/a:
Tylko Bóg wie wszystko, a ja ufam w Jego ogromne Miłosiedzie.


I to jest Annomario właśnie Twoje świadectwo, jakże prawdziwe, pomimo bólu i łez wylewasz swoje serce wypełnione wiarą przed Panem.

Myślałaś o napisaniu innego, ale Twoja zgoda na przyjęcie Bożego planu, dojrzałość formacyjna jest przepiękna.

To wielki dar od Pana, którego na pewno nie zmarnujesz.

Łączę się w modlitwie za duszę Twego męża.

Anonymous - 2011-03-09, 18:27

Jarosławie, to prawda, że chciałam napisać inne świadectwo o tym jak jesteśmy szczęśliwi jak znowu szanujemy siebie i kochamy .I tak było, ale ja czułam, że to jeszcze nie teraz, coś kazało mi poczekać...
Jeśli to co napisałam powyżej jest świadectwem to jestem przeogromnie szczęśliwa.Dziękowałam Bogu za to, że Mąż umarł przy mnie, że podczas prawie dwugodzinnej reanimacji mogłam trzymać Jego głowę i szeptać modlitwy, wszystkie które podpowiadał Duch Św.
Ani na chwilę, nie pozostawiłam Męża samego podczas tej trudnej dla Niego drogi.
Lekarze walczyli o to by Jego serduszko zaczęło pracować, a ja "reanimowałam" Jego duszę....
Wiem, że Bóg prowadzi mnie nawet teraz gdy jest tak ciężko...

[ Dodano: 2011-03-13, 13:29 ]
Wczoraj pochowałam Męża.
Wszystko odbyło się tak jak sobie tego życzył.
Dwa miesiące temu przekazał mi swoje bardzo sprecyzowane wytyczne związane ze swoim pogrzebem...Tak zupełnie spontanicznie, podczas zwykłej rozmowy...
To kolejny dla mnie znak jak Bóg kieruje naszym życiem...

Anonymous - 2011-03-14, 08:09

Niech spoczywa w pokoju. Amen.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group