Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Pomocy- co robić??

Anonymous - 2011-02-27, 13:50
Temat postu: Pomocy- co robić??
Zna
Anonymous - 2011-02-27, 15:53

KrzysieS bądź sobą , dbaj o siebie i rodzinę (jeśli możesz nie na odległość - może razem za granicą?) i zachęcaj żone do wspólnego uczestnictwa w Eucharystii , modlitwie lub skorzystajcie ze spotkań małżeńskich http://www.spotkaniamalze...n_dla_malzenstw
Anonymous - 2011-02-27, 17:20

Już
Anonymous - 2011-02-27, 17:48

KrzysieS,
Witaj na forum.
Na początek proponuję przekop sie przez inne wątki Sycharków, czytaj , ucz się, słuchaj , korzystaj z porad i sugestii. Na bieżąco pisz "co Ci leży na wątrobie", a Sycharki Cię wesprą.
Na pewno usłyszysz ,że trzeba zaczynać od siebie-uporządkować sprawy duchowe i cielesne najpierw u siebie, aby mieć siłę i umiejętności, by wesprzeć żonę w ratowaniu małżeństwa.

Dużo zła dzieje się w związkach z powodu rozłąki, niewyjaśnionych do końca nieporozumień, nie wybaczonych win, nie przepracowanych mniejszych kryzysów.Każde małżeństwo można uratować jeśli wystarczy determinacji ratownikom. :-D

Anonymous - 2011-02-27, 18:20

kiedy
Anonymous - 2011-02-27, 19:30

Cześć Kolego,

Wiesz trochę rozumiem Twoją żone, Ty daleko ona z 2 dzieci, szkoła, praca, dom. Nie pisałeś czy w czasie gdy Ciebie ktos jej pomagał, rodzice, tesciowie? Spróbuje się postawić na miejsu Twojej żony, wstaje, sniadanie dla dzieci, odwieść dzieci do szkoły, praca, potem obiad, posprzatac, poprasować, odrobic z dziecmi lekcje, kolacja itd. Kobieta pewnie nie czuła się dowartościowana jeszcze Ty daleko nie masz jak jej podnieść na duchu, pewnie jej pisałeś, że tesknisz, kochasz...ale co innego to przeczytać a co innego usłyszeć, wydaje mi się że jesteś dobrym człowiekiem bo pojechałes za pracą, aby zarobić i aby żona Twoja i dzieci mieli wszystko pod dostatkiem, ale takie własnie są uroki wyjazow za granice, jedno zostaje w Polsce drugie wyjeżdza i wiekszość takich małżeńst, par przechodzi różnego rodzaju kryzysy spowodowane takimi rozląkami. Moim osobistym zdaniem takie wyjazdy to jedna wielka pomylka. Człowiek jest tylko człowiekiem. Mam znajomych co on tez wyjechał za chlebem ona w Polsce z córką, tez budowali dom, zbierali grosz do grosza. I nagle rozwód, bo on sobie znalazł inną i jej wszystkie plany runeły w gruzach. Masz o tyle dobra sytuacje, że żona Cię fizycznie nie zdradziła, ale czasami zdrada psychiczna nie wiem jak to nazwać, może bardziej boleć od tej fizycznej, ale to żadne pocieszenie. Musisz byc silny, napewno dasz sobie z tym wszystkim rade, zadbaj o siebie, pokaż żonie, że ją kochasz, kup jej kwiatka, pocałuj bez okazji , przytul, zrob jej śniadani do łóżka, pomysl co robiliście przed tym jak zostaliscie małzeństem i zrobcie to teraz. Ja np ze swoim meżem przed ślubem chodzilismy pod parasole na piwo i sok, i czesto bywalismy w kinie a teraz po slubie? Nie byłam z nim ani razu pod parasolem na piwie i w kinie. Chciałabym, aby kiedyś tak na spontanie mnie zabrał do kina napewno by mi bylo miło. Posłuchaj tu audycji nie które naprawde są bardzo ciekawe i dają dużo do myslenie i koniecznie przeczytaj książke "Gdy w małżeństwie nie jest łatwo" mam tą ksiązke w formacie pdf jeśli chcesz podaj mi swojego emaila a Ci ją wyśle, ksiazka naprawde warta przeczytania, ja ją przeczytalam w dzień.

Anonymous - 2011-02-27, 20:40

Mo
Anonymous - 2011-02-27, 20:59

KrzysieS, witaj.
Zadbaj o siebie,polecam ci lekturę tego forum,znajdziesz tu dużo ciekawych książek audycji,to naprawdę sie przydaje;
polecam też film "Ognioodporny" ;-)

Anonymous - 2011-02-27, 23:58

zku
Anonymous - 2011-02-28, 00:11

Mój mąż też sie tak ode mnie odsuwał, niewinny sms: co porabiasz był wojną o to czy ma mi sie spowiadac z każdej minuty, uciekał z domu jak naj częsciej, robił mi złosliwosci jak u Ciebie wyłącznie TV. I odszedł. Super ze sie starasz. Zawsze warto, choc ja widziałam ze mojego męza to denerwowało. Ale walcz i zycze Ci wytwałości
Anonymous - 2011-02-28, 07:58

De
Anonymous - 2011-02-28, 22:51

Witaj, dzięki za podzielenie się swoim kryzysem. U mnie kryzys trwa od 2004r. i dziś z pewnej już perspektywy i doświadczania różnych sytuacji wiem jedno, że bez Boga nie da się stać w pełni człowiekiem. Chyba każdy dochodzi do takiego momentu w swoim życiu, iż stwierdza, że coś tak mocno uwiera, jest nie tak, źle, beznadziejnie, wieczne przygnębienie, brak radości, ciągły niepokój etc. i nagle bum i jest kryzys (i dzięki Bogu). Nie zapomnę przypowieści o perle (zawsze ją przywołuję jak dopada mnie dół). Aby w małży wytworzyła się perła musi dostać się do jej wnętrza piasek, zaczyna ją uwierać, ranić i wówczas małża produkuje właśnie PERŁĘ. Tak trudno jest przyjąć cierpienie- wiem, często godzenie się z tym co mnie spotkało jest długim procesem, ale ta zgoda jest nieodzowna aby przyszły zmiany. Zmiany na leprze! Jezus + zgoda na obecną rzeczywistość z jednoczesnym zawierzeniem Jemu swojego życia = zmiana . Nie słyszałam świadectwa ani nie spotkałam jeszcze takiej osoby, która zawiodła by się na Bogu. (wyjeżdżam na rekolekcje, uczęszczam na spotkania sycharu) Owszem podpisuję się pod tymi, którzy twierdzą, że zmienić możemy tylko i wyłącznie siebie a to ciężka harówka ale WARTO.
Życzę napełnienia przez Jezusa za wstawiennictwem Maryi Waszych serc Bożą MIŁOŚCIĄ, abyście mogli się wzajemnie nią dzielić i ofiarować Waszym bliskim.
Szczęść Boże

Anonymous - 2011-03-01, 08:05

Wczoraj
Anonymous - 2011-03-01, 09:05

KrzysieS napisał/a:
czas na sex


Witaj!

Nie jestem kobietą, ale wydaje mi się, że swoim podejściem do seksu skutecznie swoją żonę do niego zniechęcasz.

Proponuję inne podejście - gra wstępna rozpoczęta od porannej kawy, a zakończona wieczorem. Zero słów o chęci seksu. Żona sama go zapragnie gdy będzie pewna Twojej miłości, a dodatkowo zapewnisz jej poczucie bezpieczeństwa.

Kobiety trochę się od nas różnią w tym temacie.

No i żadnego obrażania się gdy np. żonę rozboli głowa ;).


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group