Anonymous - 2011-02-23, 18:55 Temat postu: w długotrwałym ucisku Myślałam ,żw nie będę już więcej pisać tu. Ale zaglądam często i czytam. Jest mi ciężko choć czas biegnie i trzeba żyć. Między mną a mężem nic się nie zmieniło. Mąż wrócił na tiry i kontaktuje się tylko z dziećmi przez telefon. I raz na miesięc na 2 godziny ich odwiedzi. Nie odzywa się do mnie. Ja przestałam walczyć , odcięłam się, nie odzywam się do niego ,ale nie po to żeby mu zrobić na złość tylko żeby ratować siebie. Nie wiem jak rozwiązać to że mąż tylko chce odzywać się z dziećmi przez telefon który dał im. mówię mu że musi to robić przeze mnie ale on nie chce. o rozwodzie przestał mówić bo powiedział że nie ma na to pieniędzy na razie. A ja zamiast do sądu oddałam wszystko , mam nadzieję w BOGU. Postanowiłam uczyć się miłości stanowczej do męża ale i do siebie. Bo zapomniałam że nie tylko przy mężu można być szczęśliwym. Najważniejszy jest BOG Nikt nie wierzy już w to małżeństwo nawet ja sama po ludzku mam dość. Najbardziej męczy mnie to ,że tęsknię za mężem. Przeczytałam dziś tu świadectwo Pawła który żle się czuł przy żonie i znalazł to czego mu brakowało przy innej. właściwie ta żona mu nie pasowała, żle robiła, żle go kochała, żyła, bo nie czuł się kochany. A kochanka mu to dała. jakby pisał to mój mąż ,też Paweł. dokładnie tak wyglądało to w moim przypadku. Jak czytałam to bolało mnie wszystko w środku i zrobiło mi się strasznie smutno. Że skoro tak mnie to dalej boli to znaczy że daleka droga przede mną. MAM NADZIEJĘ ŻE BĘDĘ WOLNĄ KOBIETĄ I PRZEBACZĘ BO TAK ŻYĆ SIĘ NIE DA. Jutro idę do psychologa dziecięcego i proszę o modlitwę, rozeznanie by pomóc też dzieciom Anonymous - 2011-02-26, 12:10 Witam Cię. Polecam konferencje księdza Krzysztofa Grzywocza " Miłość a uczucia niekochane" Tam jest według mnie jasno pokazane jakie podstawy ma zakochanie poza małżeństwem. Trzymaj się . Jak Bóg z nami to któż przeciwko nam? |
