Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mąż wniósł pozew o rozwod- ja się nie zgadzam -co dalej?

Anonymous - 2011-02-14, 08:44

Przemo............ nie radż.Bo nie chodzisz w butach Heleny.
A tak na marginesie........... czujesz się taki mocny by radzić????

[ Dodano: 2011-02-14, 08:45 ]
A akcja-kontrakcja prowadzi wprost do pogłębienia kryzysu
DziEwczyny odpowiedziały;AKCJA-PAUZA-KONTREAKCJA

Anonymous - 2011-02-14, 13:16

przemo293w napisał/a:
Bo może odpowiedzieć na jego pozew tylko tym.Akcja-reakcja.On atakuje a ona reaguje.


Akcja ..reakcja........on atakuje ..ona reaguje...
zapewne także atakiem???......

ufff Przemo -napisała o tym mirakulum..wspomniał nałóg PAUZA.........

a czemu pauza??? -pozwala ostygnąc ,wychamować zapędy


a akcja i natychmiast reakcja...to przywara ludzi impulsywnych..nie radzących sobie z własnymi emocjami,nie przyjmujących czegoś innego niz sami sobie zakładają.....

Nie sa to chyba zdrowe reakcje...bo wywołane impulsem..wzburzeniem..tak myślę :-D :-D


co do świata cukierków????

hmmmm....taki zbyt słodki...lukrowy.....

no własnie ........zbyt wiele cukru???

...przeciez to az mdli człowieka....czyz nie????

a tak swoją droga...system oko..za oko...ręka..za rękę.....

cos mi sie to kojarzy z inna wiarą

pozdrawiam

Anonymous - 2011-02-14, 13:39

NORBERT napisał/a:
a tak swoją droga...system oko..za oko...ręka..za rękę.....

cos mi sie to kojarzy z inna wiarą

:-> To może ten tekst na poszerzenie wiedzy:
Z cyklu: J. Salij, Tajemnice Biblii
"OKO ZA OKO, ZĄB ZA ZĄB"
http://www.opoka.org.pl/b...biblii/oko.html

Anonymous - 2011-02-14, 13:54

kinga2 napisał/a:
To może ten tekst na poszerzenie wiedzy:


poczytałem..poszerzyłem.....jestem happy......

rozumiem że promocje do nastepnej klasy mam w kieszeni???? :mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2011-02-14, 22:15

NORBERT napisał/a:
rozumiem że promocje do nastepnej klasy mam w kieszeni?


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2011-02-14, 22:42

Dzieki,ze tak mi odpowiedzieliscie od razu.

Mirakulum- posluchalam sobie o tej Pauzie- bardzo mi sie przydalo
Chyba jestem zyciowo teraz w takiej PAUZIE.
maz zastakowal, a ja wsluchuje sie w Slowo boze i Wole boza w tej Pauzie, zeby zareagowac odpowiednio- , ale tak bardzo sie martwie,ze zrobie cos nie tak,jak Pan bog chce 9 mam ok 2 tyg,zeby odpowiedziec na pozew)

Kinga2 napisala

-stała i ufna modlitwa za męża-
Codziennie od ponad roku sie modle, czasem mysle,ze moze za malo, ale ja na prawde nie mam czasu wiecej

-post ( najlepiej o chlebie i wodzie, ale może być także inny)
radzilam sie, ze wzgledu na stan zdrowia nie moge o chclebie i wodzie tylko taki post czynami, jak macie jakis pomysl, jak poscic- inaczej powiedzcie- mi nawet kazali jesc slodycze ( bo ich raczej nie jadam), a bardzo schudlam

-Msza św. w intencji męża oraz Eucharystia
Bardzo czesto, mam taki "uklad" z moim proboszczem,ze jak cos trudnego sie dzieje, wysylam sms z prosba o modlitwe- juz wiele razy sam z siebie odprawil za nas msze
W zeszlym roku odbywaly sie tez takie msze codzienne przez 1 miesiac w intencji meza

-powierzyć męża modlitwie np. zakonów kontemplacyjnych
tak - dzwonilam, pisalam maile i sms- staram sie prosic tez znajomych, ktorzy maja takie kontakty

-Adoracja wynagradzająca za grzechy
Adoracji w takiej postaci nie praktykjowalam- czesto chodze do spowiedzi i po spowiedzi ofiaruje ja z koronka do Krwi Pana Jezusa wlasnie za meza. Musze taka forme adoracji wlaczyc w moje modlitwy

-Koronka do Krwi Chrystusa i do Bożego Miłosierdzia
Moze nie codziennie, bo nie dalabym rady, ale tak staram sie modlic, albo przynajmniej "zanurzac w Krwi Chrystusa"

-używać Sakramentaliów
Udalo mi sie przyjsc z ksiedzem do mieszkania gdzie mieszka maz i wyswiecic oraz rozsypalismy tam sol egzorcyzmowana. Sol egozrcyzmowana wsypywalam czasem do meza butow jak przychodzil do dzieci, ale ostanio nie przychodzi.
Kiedys latem zostawilam mezowi w aucie butelke ze swiecona woda

-różaniec i powierzenie się Maryi na własność i służbę
Kiedys zaraz jak sie maz wyprowadzil odmawialam nowenne pompejanska, chyba jednak zla intecje mialam, nie byala zgodnaz Boza Wola.
Niedaleko miejsca mojego zamieszkania jest miejsce objawien Matki Bozej- staram sie tam czesto jezdzic, na ile mi czas pozwala. moj maz chodzil czesto na piesze pielgrzymki do Czestochowy wiele lat. Ostatnio natrafilam na ksiazke , w ktorej mial recznie napisane zawierzenie siebie Maryji. Oddalam mu te ksiazke, ale chyba nie trafia. TO cos okropnego, jak osoba ktora była tak blisko Boga, tak w sumie nagle 9 no moze trwalo to kilka miesiecy, ale ja nie zauwazylam , bardzo sie obwiniam za to)- teraz Pana Boga nie widzi.

-cierpliwość
Wiem, Pan Bog ma swoj czas. Staram sie o tym pamietac, ale czuje ataki na mnie, szczgol

A jak już to wszystko będziesz czynić to z mężem Pan Bóg sobie poradzi".

Chyba jednak jeszcze cos robie nie tak, bo maz złozył jednak pozew o rozwod.;(

Dla mnie rozwod byl zawsze zlem. Ja pochodze z rozwiedzionej rodziny. U moich rodzicow nic to nie dalo. mala stala sie zgorzkniala na cale zycie, ojciec pil dalej, az umarl.
Prawnie mozna wszystko rozwiazac, ale problem pozostaje.

Nawet nie mam sily pisac, jak boli.
Moge tylko pwoeidziec,ze po roku, kiedy mieszkam sama ( tzn bez meza, ale z dziecmi oczywiscie0- juz wiem,ze ten czas Pan Bog mi dal,zebym zajela sie soba i zblizyla do Niego. Wczesniej ja oczywiscie chodzilam do kosciiola, modlilam, sie, ale moim bogiem byl maz- to dla niego sie poswiecalam, to on byl najwazniejszy.

Teraz Pan Bog, jak to mowi moj znajomy ksiadz- upomnial sie o mnie. Dodatkowo, poniewaz sprawa dotyczy tez m.in. zniewolenia, przeszlam "przyspieszony "kurs teologii.

Bardzo mi na mezu zalezy, bardzo go kocham, bylam slepa i tak mu ufalam,ze nie zauwazylam tego hazardu, a jak kiedys stracil prace przez alkohol- to ja wzielam wiecej na siebie- coz jestem wspoluzalezniona.

Bardzo Was prosze- poradzcie mi jak wyjsc z chaosu myslowego.

Jak sobie radziliscie w takim natloku.
Ja wiem,ze poniewaz u mnie jak pisalam wchodzi nękanie sil zlych calej rodziny, to ten chaos, to tez jest robota zlego.

Poza tym ja tak podczytuje sobie rozne rzeczy, kiedy tu na forum umieszczacie linki- jak cos Wam bardzo pomoglo przetrwac- podzielcie sie ze mna prosze.

Wydawalo mi sie,ze juz zapanowalam,ze zawierzylam Panu Bogu, a tu sie okazuje,ze Jednak upadam,ze jestem slaba,ze targaja mna emocje.

Nie chce sie poddac, na rozwod sie nie godze, ale musze sie dobrze przygotowac.

Najtrodniejsze jest to,ze maz bylzagorzalym przeciwnikiem rozowdow-kiedy dawno temu moja mama miala wyjsc za ma ( ojciec jeszcze zyl)-i maz powiedzial,ze my nie mozemy pojsc na slub, bo to nie slub koscielne- do malzenstwa nie doszlo, ale teraz jak sobie to przypominam, tomna trzesie.

Maz mowi,ze ma wolna wola ( tylko czy to jego wolna wola jeszcze, bo mam ogromne watpliwosci), przestal wierzyc, na pokaz chcial dokonac aktu apostazji,zeby mi udowodnic.

No nie wiem, jak sie podniesc z tego wszystkigo.
Moj probosz powiedzial,ze ja za duzo robie,ze nie daje miejsca Pany Bogu na dzialanie, bo ciagle wyszukuje co jeszcze zrobic,zeby mexzowi pomoc.
Ma chyba racje.
Szczegolnie,ze problemy przez dlugi sa tak duze, ze juz nikt nie umie mi doradzic, ani pomoc- a glow tegich glowilo sie wiele.

Pisze tak, bo mam taka mala nadzieje,ze moze to co przezywam, ten chaos- to mi powiecie,ze to normalne w takiej chwili,ze troche nocy przespie z tym pozwem, troche mysli mi sie skotluje w glowie, a z w koncu sie obudze i powiem, Pani Boze rob co chesz, bo ja tylko mieszam i z abardzo kombinuje.

helena

Anonymous - 2011-02-14, 22:48

Obiecuję modlitwę
i wiesz - u mnie trwało to jakiś czas, jak zrozumiałam że nic absolutnie nic nie muszę...
I wtedy pojawiła się pewność, że to jak postępuję, jest słuszne.
Nie zgodziłam się na rozwód, mój mąż nie złożył pozwu m.in. przez lenistwo

Nauczyłam się jednego - w sytuacji trudnej gdy nie wiem jak postąpić, odsunąć myśli na bok, pomodlić się, zająć czymś innym - jeśli szczerze proszę o światło Ducha świętego, zawsze przychodzi pomoc...

Pozdrawiam!

Anonymous - 2011-02-15, 09:22

Helena................czy Ty jesteś DDA??? Bo że DDD,to jest oczywiste.

Może Tobie dobrze by zrobiłą terapia DDA lub DDD?miałas kontak z terapią?z psychologiem? Masz jakąś grupę wsparcia??
Z jakiego rejony Polski pochodzisz??? może tam jest grupa wsparcia dla osób w kryzysach?
helena napisał/a:
Nie chce sie poddac, na rozwod sie nie godze, ale musze sie dobrze przygotowac.


Heleno..........a co by było gdybyś tak się poddała?Gdybyś zaprzestała tej szarpaniny?? Gdybyś uznała swoją bezsilność?
Gdybys uznała i przyjeła do wiadomości fakt kryzysu w Waszym małżeństwie?Gdybyś tak pozwoliła sobie na ogłoszenie "bankructwa" i zajełą sie sobą? swoim rozwojem duchowym?wzmocnieniem siebie? może tarepia??

Helena............... moc rodzi się w słabości..........
Oddaj Bogu siebie,swoje małżeństwo,rodzinę..............i daj Mu szansę na działanie.

Mam wrażenie ,że Ty chcesz mieć wszystko pod kontrolą-cecha DDA-a jednocześnie być niewidoczną.
Piszesz o targaniu emocjami............... tak,to wtedy,gdy kryzys ,gdy ból emocje sa nieodłącznym towarzyszem.Emocje budzą demony,emocje nie dają spać,nie dają żyć.Lęk....obawy............ kreowanie scenariuszy(chorych),wizjonerstwo,wysiłek reżyserowania.............. i ten ból.
Znam takie stany..................
Ja to nazywam zjeżdzaniem w dół.......na DNO!!!!!!!!!!
I czując jak zjeżdzasz w dół,ku dnie,paznokciami,palcami,całym ciałem usiłujesz się zatrzymać..........bo sądzisz, że dasz radę się zatrzymać,szarpiesz się,chwytasz sie każdej nitki,od myślenia mało czaszka nie pęknie..............bezsenne noce,ból głowy,łzy.......już nawet nie chcą ciec................ i ten potworny ból.............i pytanie:
DLACZEGO MNIE???????????

A wystarczy opuścić ręce,pozwolić sobie na osiągnięcie dna-im szybciej tym dno jest wyżej i upadek mniej boli(bo krócej się upada).......... i uwierzyć ,że Bóg może pomóc.......że tylko Jemu powierzyć siebie,swoje życie...............że tylko wystarczy modlić sie o światło Ducha Św.by rozpoznać Jego wolę.........a potem żeby chciało sie chcieć .
I nie tylko się modlić kolejnymi Litaniami,Nowennami.............a jak już to o moc ,o rozpoznanie woli Bożej,a nie o to by Bóg naprawił męża,małżeństwo.
Bóg daje wędki,daje wskazówki........a to człowiek ma obowiązek wziąć te wędki(np.terapie),odczytać te wskazówki( sugestie psychologa,sugestie z nauk,z forum) i zabrac sie za siebie.
ZA SIEBIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie za męża........a za siebie.By siebie wzmocnić.Bo na siebie masz wpływ...........
Na męża-juz chyba wiesz- że nie masz wpływu.


I co zrozumiałaś z tego przekazu????

Pogody Ducha

Anonymous - 2011-02-15, 11:40

Nałóg dziękuję Ci bardzo z te słowa, one doskonale pasują do mnie i do stanów jakie przeżywam, choć nie jestem DDA. Bardzo lubię czytać Twoje wypowiedzi zawsze są takie dobitne i twarde, nie dające złudzeń (to taki kuksaniec na otrzeźwienie).

Jeszcze raz dzięki :-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group