Anonymous - 2011-02-11, 11:17 :( zgadzam się z przemko, jestem mężatką od 5 lat i od 1,5 popadaliśmy w kryzys, teraz osiągnęliśmy. Czułam się podobnie do Ciebie, my nie mamy dzieci i nie bardzo możemy. Nasz kryzys jest dość zawiły. W ostatnim czasie mąż dawał mi do zrozumienia, że to moja wina. On przecież tyle czasu się starał a ja nic. Kilka dni temu powiedział że chce rozwodu, że on już nie chce się starać, nie chce ratować. Nie zgodziłam się na rozwód, zaczęliśmy rozmawiać, zaproponowałam separacje puki co nie formalną, jadę do rodziców na parę tygodni. I wiesz co? Czuję że to może być przełom. Oczywiście nie działam sama  Mam wsparcie mojego Anioła Stróża oraz korzystam z pomocy w podejmowaniu trudnych decyzji Św. Rity 
I o czym nie można zapomnieć w pełni ZAUFAŁAM PANU BOGU - koronka Serdecznie polecam taki "team"
To mi bardzo pomaga, daje nadziei i dodaje mi godności. Wieże w Ciebie, że będziesz potrafiła podjąć właściwe decyzje. Pozdrawiam I |
