Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - co u dawnej Zagubionej :)

Anonymous - 2011-01-19, 00:01
Temat postu: co u dawnej Zagubionej :)
witam wszystkich. Postanowiłam napisać jak wygląda moje życie po rozwodzie i wyjeździe z Polski. Otóż moj rozwód odbył się w maju, trwał jakieś 30 min, zgodziłam się na winę męża gdyż według mnie nie było sensu dalej tego ciągnąć gdyż i tak niczego bym nie zmieniła nie zgadzając się na rowód. Po tej decyzji postanowiłam wyjechać z kraju żeby zacząć nowe życie i trochę odpocząć od tych wszystkich nerwów i stresu. Jestem w Londynie 7 miesięcy i myślałam że jeżeli wyjadę to zapomnę o wszystkim, ułożę sobie życie na nowo z kimś innym ale tak się nie stało. Koszmar rozwodu ciągnie sie za mną cały czas. Próbowałam spotykać się z innymi mężczyznami ale mam jakąś wewnętrzną blokadę i nie potrafię nikomu zaufać. Mój ex mąż oczywiście układa sobie swoje nowe "wspaniałe" życie jak najlepiej, mieszka ze swoją "konkubiną" chodzą do Kościoła a nawet siedzą w pierwszej ławce razem jak szczęśliwe małżeństwo, dlatego ja przestałam chodzić do Kościoła, nie mogę znieść takiej obłudy. Jeszcze ostatnio zadzwoniła do mnie mama i powiedziała że był ksiądz po klędzie i pytał się czy złożyłam już papiery o unieważnienie małżeństwa :shock: . Mama powiedziała że nie, a on na to że szkoda bo ma znajomych gdzieś w tym sądzie i mógł by mi pomóc. Ja powiedziałam że na pewno nie ułatwię mojemu ex mężowi uzyskania unieważnienia małżeństwa, tym bardziej że ja tego jak na razie nie potrzebuję. Do czego dążę: tak właśnie niektórzy księża troszczą się o ratowanie małżeństw- pomoc w unieważnieniu... dla mnie to żałosne. Pozdrawiam
Anonymous - 2011-01-19, 00:58

Zagubiona,

a może warto by spróbować pozwolić Panu Bogu na działanie?

Najpierw piszesz o braku swoich sił i energii na ratowanie małżeństwa, co stało się powodem zgody na rozwód.

Następnie przestałaś chodzić do kościoła, rzekomo z uwagi na to, że mąż z konkubiną chodzą... chyba nie jest to ten sam kościół? A jeżeli ten sam, to chodź na msze do innego.

Następnie pretensja do jednego księdza uogólniona na wszystkich księży - że jakoby nie chcą pomagać w naprawie małżeństwa, ale w rozwalaniu to i chętnie..

Jak chyba sama widzisz, ludzkie rozwiązania - te nasuwające się jako oczywiste, szybkie, nie są żadnym rozwiązaniem. W sercu pozostaje żal, niespełnienie.

Być może skończył się czas liczenia na własne siły, a zaczął się czas liczenia na Pana Boga? Własną energią nic nie zrobimy, lepiej już stanąć przed Bogiem świadomą własnej bezsilności.

Nie wiń za sytuację własnego braku sił czy energii, zakłamania męża i jego konkubiny, braku zrozumienia ze strony księdza. Pozwól teraz działać Panu Bogu. Ale jeżeli chcesz Mu pozwolić, to trzeba spełnić parę warunków i posprzątać to, co się nabałaganiło. Ja po Twoim poście widzę konieczność spowiedzi ze zgody na rozwód oraz z braku przebaczenia mężowi i jego kochance.

Anonymous - 2011-01-19, 08:19

Jarek321 napisał/a:
Nie wiń za sytuację własnego braku sił czy energii, zakłamania męża i jego konkubiny, braku zrozumienia ze strony księdza. Pozwól teraz działać Panu Bogu. Ale jeżeli chcesz Mu pozwolić, to trzeba spełnić parę warunków i posprzątać to, co się nabałaganiło. Ja po Twoim poście widzę konieczność spowiedzi ze zgody na rozwód oraz z braku przebaczenia mężowi i jego kochance.


Jarek a może tak więcej wyrozumiałości co????

i danie człowiekowi czas wyboru..czy tez czas buntu...a także przeżycia swoich nerwów i mysli.......

Czy to że sam w pewnym czasie dojrzę Boga znaczy że trzeba odrazu MORALIZOWAĆ.............że jest odrazu wiedza i patent????

Zagubiona! napisał/a:
Mój ex mąż oczywiście układa sobie swoje nowe "wspaniałe" życie jak najlepiej, mieszka ze swoją "konkubiną" chodzą do Kościoła a nawet siedzą w pierwszej ławce razem jak szczęśliwe małżeństwo, dlatego ja przestałam chodzić do Kościoła, nie mogę znieść takiej obłudy.


Zagubiona zgadza się TO JEST OBŁUDA........

ale księża to tylko ludzie......kościoły to tylko budowle...a ludzie są tylko ludżmi(nieraz-obłudni,grzeszni,zakłamani)....

wiesz???
ważne jest tylko co my budujemy z Bogiem.....i nieraz warto wykrzyczeć mu własną niesprawiedliwośc -
bo to bardzo pomaga

pozdrawiam i Pogody Ducha

Anonymous - 2011-01-19, 08:25

Zagubiona.............witaj po przerwie.
Pewnie sie teraz obrazisz na forum i piszących tu do Ciebie.Ale Tu -nie wiem na ile świadomie- usiłujesz zmanipulować siebie i nas pisząc ,że jak mąż z konkubiną chodzą do kościoła to Ty już nie możesz chodzić..........lub nie chcesz.
No cóż............. żaden grzech nie zamyka(poza exkomuniką-ale to konsekwencja grzechu) człowiekowi drzwi kościoła i nawet 1 ławki.
Zagubiona! napisał/a:
zgodziłam się na winę męża gdyż według mnie nie było sensu dalej tego ciągnąć gdyż i tak niczego bym nie zmieniła nie zgadzając się na rowód


No cóż............ jak widać ta zgoda nie dała Ci spokoju.Nie dała utkojenia i ewentualnego utulenia w ramionach innego.
Zagubiona! napisał/a:
myślałam że jeżeli wyjadę to zapomnę o wszystkim, ułożę sobie życie na nowo z kimś innym ale tak się nie stało


No widzisz................. ale jak sie zgadzałaś na rozwód,to pewnie -nie wiadomo na ile świadomie myślałaśo tym że inny facet się znajdzie.

Zagubiona ............Ludzie dzielą się na kilka kategorii . Wyodrębnię 4……

- popełniają błędy ,cierpią i żyją dalej nic nie robiąc w nieświadomości lub głupocie
popełnianych błędów

-popełniają błędy, cierpią ,wyciągają wnioski ,myślą i działają by dokopać się do istoty
błędu i unikać tych błędów w przyszłości……zmieniają się pod wpływem pracy nad
sobą oddziaływując swoimi zmianami na otoczenie –ludzie sukcesu ,wygrani .

- popełniają błędy, cierpią ból ,ponoszą konsekwencje i z lenistwa lub lęku wolą nie
robić nic by nie narazić się na popełnienie błędu. Grzech zaniechania

- popełniają błędy ,cierpią ból ,ponoszą konsekwencje…wypierają własny udział w tym co się dzieje i za to że boli obwiniają innych lub tzw. sytuacje i zdarzenia totalnie się zwalniając z odpowiedzialności za siebie i poczynania (np. pogoda ,rząd, polityka, bezrobocie ,rodzice, mąż/żona ,brak mieszkania ,brak pieniędzy ,frustracja ,miejsce urodzenia, )

Są też i inne..................... a może siebie w którejś z tych grup odnajdziesz?????

Anonymous - 2011-01-19, 08:49

Zagubiona! napisał/a:
chodzą do Kościoła a nawet siedzą w pierwszej ławce razem jak szczęśliwe małżeństwo, dlatego ja przestałam chodzić do Kościoła

Zagubiona nick dalej adekwatny...
A co mają powiedzieć rodzice dzieci będących ofiarami księży pedofili, ?
Tak się rozżaliłaś na Pana Boga, że On piorunem tej ławki z konkubentami nie roztrzaskał?
Ooo wtedy to pewnie byś z kościoła nie wychodziła.
Życzę trochę dystansu, wniosków co faktycznie jest istotne, no i wreszcie jakiegoś budującego nicka, np. odnaleziona ;-) .

Anonymous - 2011-01-19, 12:31

Norbercie, Ty mój miły nerwusie...

Mój post jest tym, co napisałeś w drugiej i trzeciej linijce od dołu Twojego postu.

Dodam tylko, że "wykrzyczeć" można też Panu Bogu to i owo w konfesjonale.

Anonymous - 2011-01-19, 12:41

Witaj kochana ,

Pamiętam Ciebie i z forum i ze skypa - pamiętamy o Tobie ,

Odezwij sie

Anonymous - 2011-01-19, 13:02

Jarek321 napisał/a:
Norbercie, Ty mój miły nerwusie...

Jarek a gdzie Ty widzisz nerwy co?????


oki od dzis postanowienie...jak będe zły to napisze tak

wrrrrrrrr !!!!! jestem wkurzony.....


tak na przyszłośc by mnie nie RAMKOWAĆ


pozdrawiam ;-) ;-)

Anonymous - 2011-01-19, 19:24

No i jak to mówimy tu , na forum od lat....zgoda na rozwód i sam rozwod wcale nie rozwiązujA naszych problemów....i Ty tego Zagubiona własnie doświadczasz.

Obraziłas sie na cały świat......i czy jesteś szczęśliwa ??

To nie tak Zagubiona.
Ukojenia bólu maszy szukac w Bogu a nie w czlowieku, bo każdy czlowiek rani!!
Mamy być na tyle dojrzali, żeby POZWOLIĆ Bogu działać w naszym zyciu i Mu w tym NIE PRZESZKADZAĆ

Zataczasz koło Zagubiona....i wracasz na stare śmieci. Witam Cie serdecznie, przytulam mocnooooooooooooo, dobrze, że jesteś !! EL.

Anonymous - 2011-01-20, 10:46

Witaj

Ciesze sie ze piszesz , myslelismy o Tobie i wspominalismy cie na skype,
jestes znow odnaleziona :-D ja tez glosuje bys zmienila nick!!!!

wszak slowa kształtuja nas..i jak sobie umacniasz ześ zagubiona to taka będziesz

dobrze ze jesteś z ludzmi jest o wiele raźniej i lepiej...mamy szansę się zmieniać dzięki sobie nawzajem :-)

Anonymous - 2011-01-24, 01:33

Witajcie, niestety Mirka na skype nie mogę się odezwać bo mam takiego wirusa w laptopie że działa tylko internet a wszystkie programy typu skype nie dają sie otworzyć i muszę to naprawić. Macie rację, nie jest mi dobrze po rozwodzie, próbuję z całych sił o tym zapomnieć ale się nie da. W sumie właśnie po to tutaj przyjechałam. Jest tym bardziej ciężko bo jestem tutaj kompletnie sama już 7 miesięcy, gdyż koleżanka do której tu przyjechałam okazała się jednak nie taka jaką znałam wcześniej. Danka ja wcale nie czuję się "odnaleziona" może nawet bardziej zagubiona po rozwodzie niż byłam... Miałam tutaj taki czas, gdy przez jakieś 3 tygodnie nie mogłam spać w nocy. Gdy tylko zasnęłam śnił mi się mój były mąż i to były koszmary. Myślałam że zwariuję. Skończyło się to (może Wam się wydać to głupie) kiedy zaprosiłam go do znajomych na facebook, po jakimś roku odkąd ze sobą nie rozmawialiśmy a on co najlepsze zaakceptował to zaproszenie. Kiedyś na pewno by tego nie zrobił, bo nawet zablokował mój nr tel kiedy próbowałam zadzwonić także może coś przemyślał... Nie wiem ale jestem szczęśliwa że te moje koszmary się skończyły bo już nie dawałam rady. Pwiem Wam że teraz nawet nie potrafię się modlić, fakt że nie chodzę do Kościoła bo polski mam bardzo daleko, a do protestantów nie zamierzam chodzić, chociaż mam ich pod nosem. Przywiozłam ze sobą obrazek Pana Jezusa Miłosiernego i mam go cały czas, różaniec też noszę ze sobą wszędzie ale modlić się nie potrafię... Nawet nie wiem o co mam Boga prosić bo będąc tutaj uświadomiłam sobie że też święta nie byłam... Nie wybaczyłam mężowi zdrady i nie wiem czy się na to zdobędę, po prostu nie umiem i nawet nie wiem czy chcę... Stąd właśne moje zagubienie. Dziękuję że jesteście ze mną w tych trudnych chwilach. pozdrawiam
Anonymous - 2011-01-24, 01:48

Zagubiona! napisał/a:
Przywiozłam ze sobą obrazek Pana Jezusa Miłosiernego i mam go cały czas, różaniec też noszę ze sobą wszędzie ale modlić się nie potrafię...

Wiesz skoro masz takie problemy z modlitwą to może sprubój tak:
Kiedy będziesz miała wolny czas dla Boga zwyczajnie usiądź z tym obrazkiem, ucałuj go ze czcią i powiedz z serca" Jezu ufam Tobie", a potem ucałuj krzyżyk z różańca i westchnij: "Maryjo Matko Miłosierdzia wstaw się za mną."
Jesli zrobisz to z głebi serca to dalszą edukcję modlitewną i drogę powrotu w ramiona Ojca napisze Ci Duch Św., Jezus Chrystus i Maryja.
Powtarzaj to zdanie "Jezu ufam Tobie" także w ciągu dnia, zobaczysz jak szybko Twoje serce uzdolni się do głębszej modlitwy. :-D

Ja doznałam podobnego cudu otwarcia się na modlitwę, dzięki łasce od Maryi.

Anonymous - 2011-01-24, 02:47

Zagubiona! napisał/a:
ale modlić się nie potrafię.


Aniu wystarczy westchniecie , albo "Jezu Chryste ulituj sie nade mną" - mnie zawsze pomaga .

Naprawiaj szybko laptopa tęsknimy za Tobą na skypie :mrgreen:

Anonymous - 2011-01-24, 12:09

Witaj Zagubiona ;-)

cieszę się, że powróciłaś do nas... mam nadzieję, że znajdziesz tu wsparcie w tych trudnych chwilach i jednocześnie jestem pewna, że wniesiesz dużo dobrego na nasze forum.

Mam jednak prośbę....czytając Twoje posty razi mnie określenie małżonka jako "były" czy "ex"....czy możesz je "wykasować ze swojego słownika"?
Dla mnie słowo "były" ujmuje człowieczeństwa a stawia współmalżonka jako przedmiot który może być "byłą" czy "przyszłą" własnością... poza tym przecież Wasz sakrament trwa, dlaczego więc określasz go jako czas przeszły dokonany?
To tak z moich odczuć... a "formalnie" przypomnę jeszcze par.II pkt.5 regulaminu forum.
5. Prosimy o nie używanie zwrotów "mój były/eks mąż", "moja była/eks żona", itp. odnoszących się do małżonków, których wiąże nierozerwalnie sakrament małżeństwa, gdyż wykrzywiają one prawdę o sakramentalnym małżeństwie i mogą ranić innych sakramentalnych małżonków.

Wiesz Aniu, muszę Ci podziekować - obudziłaś we mnie refleksję i swoisty bunt... ;-) ;-) ;-)

pozdrawiam Cię
agnicha


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group