Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Już po orzeczeniu o separacji :(

Anonymous - 2011-01-10, 11:07
Temat postu: Już po orzeczeniu o separacji :(
Jutro o mam sprawę w sądzie o separację. Czy jest ktoś kto już to przeszedł? Nie wiem czego sie spodziewać, jakich pytań? Bardzo się denerwuję, bo nie chcę tej separacji (chociaż w faktycznie już nie mieszkamy ze sobą). Wiem, ze to tylko papier, ale ja mam wrażenie że to koniec jakiegoś etapu w moim życiu. Proszę o modlitwę o dary Ducha Św. Na dziś i na jutro szczególnie.
Anonymous - 2011-01-10, 12:04

Witaj Aniu,
obiecuję swoją modlitwę, szczególnie jutro.

Anonymous - 2011-01-10, 15:00

...W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie,w Ciszy i Ufnosci leży Wasza siła... Iz.30,15b

" PrZyTul" sie do tego fragmentu z Pisma Św... Słowo Boże bedzie Twoją tarczą!

ZauFaj Jezusowi i zapros Go do tego...On sie o wszystko zatroszczy :)

Pozdrawiam

Artur

Anonymous - 2011-01-10, 17:16

Ania77,
o spokój ducha dla Ciebie i Dar Rozumu:
POD TWOJĄ OBRONĘ...

Anonymous - 2011-01-10, 17:38

Uciekamy się Święta Boża Rodzicielko....
Anonymous - 2011-01-10, 21:37

Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych
Anonymous - 2011-01-10, 21:56

...ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać...
Anonymous - 2011-01-10, 22:02

Panno Chwalebna i Błogosławiona!
Anonymous - 2011-01-11, 01:24

Pani nasza, Orędowniczko nasza,Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza
Anonymous - 2011-01-11, 16:05

Jak sie trzymasz Aniu?
Anonymous - 2011-01-11, 16:28
Temat postu: Dziękuję za Modlitwę i za to że jesteście
Jestem już po rozprawie. Orzeczenie o separacji dostaliśmy od razu. Czuję jakby coś we mnie umarło, wciąż jednak w sercu tli się nadzieja, że jeszcze modlitwy jakie są do Boga zanoszone zaowocują odrodzeniem się naszego małżeństwa. Bardzo pomagają mi myśli Ojca Pio, szczególnie motywuje mnie do walki myśl z dnia wczorajszego:

"Niech Cię nie przerażają liczne zasadzki tej piekielnej bestii. Pan Jezus, który zawsze jest z tobą, będzie walczył razem z tobą. Nie dopuści nigdy, abyś upadła i została pokonana".

Myślę, że jak trochę przetrawię ten dzisiejszy dzień i smutek to za kilka dni uderzę z nową Bożą mocą ku ratowaniu mojego małżeństwa. Proszę jak zwykle o modlitwę :)

Anonymous - 2011-01-11, 16:32

Ania77 napisał/a:
Czuję jakby coś we mnie umarło, wciąż jednak w sercu tli się nadzieja, że jeszcze modlitwy jakie są do Boga zanoszone zaowocują odrodzeniem się naszego małżeństwa.


Ania77 napisał/a:
Bardzo pomagają mi myśli Ojca Pio,


Miej radosny pokój w sumieniu, wiedząc, że służysz nieskończenie dobremu Bogu. On tylko z powodu swej miłości zniża się do swego stworzenia, aby je podnieść wzwyż i przemienić w siebie, w jego Stwórcę. Unikaj smutku, ponieważ wdziera się on do serc, które są przywiązane do rzeczy świata.

Św. Ojciec Pio

Anonymous - 2011-01-13, 16:42
Temat postu: chwila zwątpienia
Już drugi dzień po orzeczeniu separacji. Czuję się dziś jakoś źle. Niby wciaż wierzę ze przyjdzie taki czas, że mąż do mnie wróci, to brakuje mi już cierpliwości. Tęsknię za nim. Niby coś się poprawia, nasze rozmowy coraz bardziej przypominają ludzką komunikację, co więcej od kilku dni potrafimy się razem pomodlić. Ale nie chcę juz robić sobie złudzeń, bo mąż co jakiś czas sprowadza mnie na ziemię, mówiąc o swoich planach na przyszłość (w których wciąż nie ma miejsca dla mnie). I to mnie dołuje i odbiera nadzieję. On nadal sprawia wrażenie osoby, która nie chce ratować małżeństwa..:( a może taka jest moja droga wyjścia z kryzysu i ja zamiast się cieszyć to się zadręczam?? Tak naprawdę to czuję, że tracę siły do działania.
Anonymous - 2011-01-13, 19:14

Mąż nadal sprawia wrażenie osoby, która nie chce ratować małżeństwa.

Na drugi dzień po orzeczeniu separacji ma już chcieć naprawiać małżeństwo?


Przestajesz myśleć racjonalnie, Aniu...

Gdybyście oboje tego chcieli już teraz, to po co miałaby być separacja?

Wykorzystaj ten czas separacji na wzmacnianie siebie i nie oglądaj się teraz na męża. Daj mu odetchnąć i sama to zrób, zajmując się sobą.

On ma plany na przyszłość - Ty też miej. I też nie uwzględniaj w nich męża (w końcu hobby, awans, nauka języka, sport, podróże nie muszą być realizowane z mężem/żoną pod rękę).

Ty tęsknisz - on nie. Daj mu czas, by za Tobą zatęsknił. Nie wymagaj od niego, by w tej chwili czuł to samo, co Ty - bo to po ludzku NIEMOŻLIWE.

On sam mówi Ci o planach na przyszłość? Tak ni stąd ni zowąd? Czy go wypytujesz - co z wami będzie, co czuje, co zamierza... Pytasz, to i odpowiada, jednocześnie utwierdzając się w swoich planach. To nie pytaj, co ma Ci odpowiedzieć każdego dnia, skoro powiedział w poniedziałek, że nie zmienia zdania, we wtorek ma się stać cud?
Daj mu czas, by sam mógł zmienić zdanie.

A zostaw go, niech sam pobędzie z tymi swoimi myślami, daj mu szansę samemu dojść do pewnych wniosków, a sama walcz o siłę własnego ducha - bo tego potrzebujesz.

Ciesz się z drobiazgów i dziękuj za nie - np. wspólna modlitwa. To bardzo dużo wbrew pozorom.

Mniej mów, więcej słuchaj.

Wykorzystaj ten czas separacji DLA SIEBIE jak najlepiej.

Pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group