|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - jak przestac byc smieciem
Anonymous - 2010-12-30, 16:19 Temat postu: jak przestac byc smieciem Witam wszystkich jestem juz tak zrezygnowana i zalamana ze nei wiem co mam robic. Tak bardzo mi sie nie uklada w malzenstwie w ktorym jestem 5 lat. Moj maz poniza mnie traktuje jak smiecia nie szanuje jest strasznym chamem. Nie wiem czemu ja to znosze powinnam juz dawno odejsc od niego ale nie umiem. o wszystko sie obraza ja juz nie wiem co moge a co nie moge robic, klotnie wymysla o byle co byly np o to ze mieso ( ktore chcialam sobie na drugi dzien przygotowac) schowalam do lodowki a nie do zamrazalnika , zapomnial o moich urodzinach a jak mu z wyrzutami przypomnialam to ojej mialam straszna wojne - bo on ma nerwice i ja mam mu na wszystko przytakiwac. a nie potrafie bo nie zgadzam sie z niczym co on mowi, kochamy sie tylko wtedy kiedy ja zaczne bo on sam nie bedzie zaczynal bo stwierdzil ze po urodzniu dziecka ( 2 lata temu) ja go odrzucilam. wogole mnie nie szanuje nie dowartosciowuje nie mam w nim zadnego wsparcia nie moge sie mu wyzalic bo jest tylko on i on i on i on. chcialabym umiec od niego odejsc ale nie potrafie - przez to sama mam do siebie wstred czuje sie jak smiec. prosze pomozccie mi co mam robic jak cieszyc sie zyciem???
Anonymous - 2010-12-30, 19:12
:(,
Witaj na forum.
Ponieważ nie napisałaś czy jesteście sakramentalnym małżeństwem, czy nie i jaki jest Wasz stosunek do wiary, więc sama musisz podjąć decyzję czy w podejmiesz sie terapii w takiej placówce. Nie wiem też skąd jesteś, zatem sama odszukaj we własnej diecezji adres.
http://www.archidiecezja....rodzin/pomocog/
Myślę,że potrzebujesz terapii psychologicznej, która podniesie Twoją samoocenę i ustawi prawidłowe myslenie, a także nauczy jak bronić się przed emocjonalna przemocą, bo tak należy nazwać zachowanie męża. Pytanie tylko z czego ona wynika?
Twój maż także potrzebuje pomocy, ale nie namówisz go na nią dopóki nie nauczysz się budować autorytetu w rodzinie i stawiania granic.
Zachęcam do przeanalizowania danych zawartych tu:
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4554
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4567
A na koniec postu chcę Ci jeszcze napisać,że nigdy, nikomu nie wierz że jesteś śmieciem, bo to nie prawda.
Jesteś człowiekiem, wartościową osobą, ważną i potrzebną.
Jesteś kochana ponad życie przez Ojca i Syna i Ducha Świętego, Maryję i wszystkich Świętych.
Jezus oddał za Ciebie swoje doczesne życie, a dziś chce Ci pokazać,że nadal ta Miłość jest prawdziwa i żywa. Tylko mu pozwól.
Anonymous - 2010-12-30, 19:15
Witaj!
Przede wszystkim to nie wolno Ci nawet myśleć że jesteś tak jak napisałaś.
Wiesz, takie zachowanie męża jest na pewno nie bez przyczyny, ale nie chodzi mi o Twoją winę, absolutnie nie, ale o wzorce, jakie wyniósł z domu, jak był wychowany.
Stajesz się chyba ofiarą przemocy, słowa i poniżanie to też przemoc - stajesz się nią na tyle, na ile pozwolisz...
Nie chcę oceniać pochopnie, czy może mąż odreagowuje na Tobie stresy z pracy? Może lepszy byłby jakiś sport dla niego zamiast wyżywanie się na żonie?
A jakim jest ojcem?
Pozdrawiam i zmień na lub lub
Moja koleżanka mówi "uśmiech to recepta którą zapisuję sobie co rano, dawkowanie: 1 przed myciem zębów, a potem przy każdej okazji do wieczora ))"
Z Bogiem!
Anonymous - 2010-12-30, 20:44
Halo....co to wogóle za temat....jak przestac byc śmieciem??????????
Mąz tak uważa,czy Ty sama tak uważasz?
Jesli sama to jak najszybciej do psychologa.Jesli mąz...olej...świadczy o problemie...jego.
Piszesz,ze nie masz w nim wsparcia......o co chodzi?
Nie możesz mu się wyżalić...wiesz....trudno wyzalić się facetowi, mężowi, oni z innej bajki...nie czają naszych babskich problemów. Wyżal się nam....o co biega, w czym problem.
Anonymous - 2010-12-30, 20:53
No tak.......ale trudno być szczęśliwą jak tym szczęściem był czy jest mąż.......................
A może nie ten adres do poszukania szczęścia????
Anonymous - 2010-12-30, 20:55
nałóg...nie rozumie....nie ten adres.... o co biega??
Anonymous - 2010-12-30, 21:00
Lena............o nic nie biega.Poprostu..........budowanei swojego szczęścia na drugim człowieku jest często krucha budowlą.Bo ten inny może chcieć budować coś innego.
:( ma poczucie bycia śmieciem.Bo daje sobie to wmówić .
A jako kobieta ,jako człowiek nie musi opierać poczucia szczęcia tylko na tym co mówi jej mąż
Anonymous - 2010-12-30, 21:02
rozumie....zgadzam sie
|
|