Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - styczniowe sprawy sądowe

Anonymous - 2011-12-08, 23:23

wystarczy, że będziecie prawdziwe... Dla Pana i Małżeństwa nie ma kompromitacji jest szczerość i prawda...bo PRAWDA CIĘ WYZWOLI...jeśli ta prawda będzie we łzach to też będziesz prawdziwa...
Anonymous - 2011-12-09, 08:25

Pamiętajcie o mnie dzisiaj o godzinie 9.00 proszę o modlitwe

dzisiaj bedzie juz koniec....... :cry:

Pozdrawiam Tyśka

[ Dodano: 2011-12-09, 12:52 ]
Witam

Dzisiaj po 5 latach batali w sądzie orzekli rozwód.Wyłącznie z winy męza chociaz on chciał żeby było inaczej( nasza wina razem) jak to usłyszałam myslałam ze mi serce pęknie. Ile dzisiaj się przykrych rzeczy dowiedziałm.Że tyle czasu byłam okłamywana. Powinnam sobie zmienic na rozwiedziona w profilu ale nie mogę,nie mam siły.Siedze i płacze, Boze kiedy to przestanie bolec,kiedy serce przestanie krwawic.Dzisiaj jak orzekali rozwód myslałam ze mi serce pęknie a ządek myslałam ze eksploduje,tak mnie strasznie scisneło.Łzy mi poleciały,rozpłakałam się,niemogłam się opanowac. Tak strasznie to boli,boli............. :cry:


Pozdrawiam Tyśka

Anonymous - 2011-12-09, 12:21

Tyśka przytulam ,

ale to nie koniec , w moim życiu dopiero po rozwodzie i 2, 5 roku bólu , wszystko zaczęło się układać po Bożemu. Trwa już to ponad 2 lata i teraz jestem szczęśliwa , Czekam na męża nie czekając , żyję pełnią życia.

Pogody Ducha mimo wszystko

Anonymous - 2011-12-09, 12:57

Cytat:
Czekam na męża nie czekając , żyję pełnią życia.

niby banal ale jak ciezko wprowadzic go w zycie

Tyska przytulam, w oczach Boga dalej jestescie malzenstwem

Anonymous - 2011-12-09, 17:25

Tyśka, wyrycz się dziś na maksa.Wypłacz,wyrzuć z siebie cały żal.Nie wiem w jaki sposób rozłądowujesz emocje,ale musisz to zrobić.Musisz z siebie ten gniew i smutek wyrzucić.Ja wiem,że to niemoralna propozycja,ale mi pomaga:wyklnij się...jak umiesz...może nie na forum,ale jak chcesz-pisz do mnie na priv lub na maila.Ja czasami siedze i sama do siebie tak gadam... z przecinkami... i pomaga... może już tak zdegenerowana jestem, ale to mój sposób...
A potem, na samym końcu,poprostu powierz to wszystko Jezusowi. On Ci pomoże nieść ten ból. On Cię weźmie na ramiona kiedy już nie będziesz mieć sił...
I pozwól sobie na brak sił... Tak na parę dni... Opadnij, zastygnij... A potem ruszysz,jak to mówi Mirakulum "posprzatać swoje podwórko"-weźmiesz się za swoje życie, za siebie.
Będę pamiętać w modlitwie :-)

Anonymous - 2011-12-09, 18:57

Tyśka przytulam Cię bardzo mocno. Tak bardzo mi przykro,chyba pomogę Ci płakac bo łzy mi się do oczu cisną jak czytam Twoje słowa. Gdybym mogła zabrac Ci trochę tego bólu. Czy masz teraz kogoś kto się Tobą zaopiekuje? Przytuli, zrobi herbatę? Tak widocznie musiało się stac. Pan ma taki plan, tylko Ty jeszcze nie wiesz jaki jest jego koniec, a ja wiem że napewno najlepszy dla Ciebie ,bo Pan kocha Cie bardzo mocno, i po każdym bólu przychodzi ulga. Buziaczki.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group