Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
Zespół alienacji rodzicielskiej
Autor Wiadomość
Giaur73
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 08:20   Miało byc o dzieciach

Witam,

miało być o dzieciach, a zeszło na inne tematy.

Polecam wszystkim zainteresowanym rekolekcje ks. Wojciecha Ziółka SJ

http://www.deon.pl/religi...dziu-bozym.html

powyżej link do konferencji 4. Zachęcam do posłuchania wszystkich.

pozdrawiam

Irek
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 09:25   

Irku zastanawia mnie po co dales ten link???
No chyba aby sam usłyszeć że masz szanse stać w szeregu z innymi przy Jezusie-tak??.

Zatem słuchaj dalej głosu Bożego-i do dzieła .
W żonie nie postrzegaj wroga-a miłującego przyjaciela.

A dzieciom wróc ojca-to syndrom w ich umysłach przejdzie w niepamięć..
Przebaczenie innych nadejdzie-jak sami sobie przebaczymy nasze winy.

Chyba pragniesz usłyszeć własnie takie słowa.????

Człowieku twój,żony,dzieci,rodziny,małżeństwa ..LOS JEST W TWOICH RĘKACH


pozdrawiam
 
     
Giaur73
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 10:53   

NORBERT,
tak sobie analizuję co piszesz na mój temat i zastanawiam się, skąd bierzesz wiedzę o mnie? rozmawialiśmy chociaż raz? co o mnie możesz wiedzieć? Nie jestem na tym forum, aby kogokolwiek poprawiać, napiminac czy pouczać. jakis amerykański scenariusz juz zacząłes rozpisywać? Dlaczego? Bo cos o mnie usłyszałeś? Bo coś Ci sie wydaje?
Czasy Świętej Inkwizycji szczesliwie mamy za sobą.

jeszcze raz pozdrawiam i mam nadzieje, że uda Ci się wypełnic wolę Bożą.

Irek
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:13   

Żal mi Ciebie jako człowieka-ale wybory sa twoje i zakłamanie.

Widzisz odbijając piłeczkę dajesz świadectwo-czemu przyszedłeś na forum???
jaki był cel wskazania alienacji dzieci????

kogo chciałes usprawiedliwić???

po co link do kazania jako usprawiedliwienie???? czy ukazanie że każdy ma szanse sie odszukać???


Piotr --------widzisz gdybym tylko ja widział twoje zakłamanie to tu na forum głośno bym cie przeprosił,lecz inni widza to samo.


Napisze ci cos kto mi kiedys napisał na forum.........

Norbert jedna osoba ma szanse się mylic,dwie to juz znaczy przyjżyj sie temu,trzy i więcej oznacza że jesteś zakłamany i niespójny.

człowieku inkwizycja????

życie wystawi ci kiedys własną inkwizycję

pozdrawiam
 
     
Giaur73
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:20   :)

Norbert,
dziękuję za pomoc. Tacy jak Ty przywracaja wiare w ludzi ;-)

ewidentnie nie ma tu miejsca na rozmowe o dzieciach.
Cóz, to wasze forum.

Mimo wszystko miło było...

Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają.

Irek

PS. zastanawiam się tylko, jakim prawem mnie osądzasz? Nie odpowiadaj, juz wiem...

[ Dodano: 2010-03-16, 11:24 ]
NORBERT,
skąd wiesz co wybrałem, chłopie... zastanów się!
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:27   

Giaur73 napisał/a:
zastanawiam się tylko, jakim prawem mnie osądzasz? Nie odpowiadaj, juz wiem...

Nie ciebie Irek---a to co wokół ciebie...
nie wiesz!! -ale odpowiem DAWNE LUSTRO-a zanim techniki,myslenie,działania,skrzywdzenie -------i długo tak mozna wymieniać.

A przecież tak wiele treści w postach twojej żony-wsłuchaj sie tylko w nie(choć przez chwilę).

Mi tez miło-szkoda tylko że jesteś głuchy.pozdrawiam ;-) ;-)
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:29   

Irek....skoro jesteś tu juz na forum wchodzisz, zaglądasz....to tez poczytaj nas trochę.
Zobacz ile tu bólu i cierpienia przez nasze własne nieudolności, zaniedbania, poranienia i ranienie .
Po co to ??
Kurcze...po co ??

Wiesz...kiedy ja byłam w kryzysie i tak zażarcie walczyłam o swoje małżeństwo...w czasie mszy świętej , w czsie podniesienia, przyszła taka myśl - babo, po co ci ten facet, a daj mu spokój, niech idzie....a ty zyj sobie spokojnie !
Kurcze....zrozumiałam, że mam odpuścić, że Bóg tak cche.
Po kilku latach opowiedziałam o tym księdzu - a ksiądz mi powiedział, że te słowa nie były od Boga....albo tez ja sobie je źle zinterpretowałam ! Bo Pan Bóg NIGDY nie odpuści swojego sakramentu, nie podepcze , nie zgodzi sie na rozpad małżeństwa.

A ja w międzyczasie myslałam sobie, że jak obiore inna droge, to będzie mi już latwo, spokojnie i prosto.
Hm......ale okazało się , że za każdym zakrętem jest kolejny zakręt...i jeszcze kolejny i jszcze następny. NIGDY nie będzie prosto !!
Budowac od nowa....bez tego mężą/ żony.....kurcze.,...mozna się zaharować....a i tak będzie tak samo i gorzej !!Bo jak może byc lepiej, jak dzieci sa gdzie indziej....a zona cierpi !

Wiesz Irek....baby to sa takie, ża marudzą, ględzą...ale mozna je zatrzymac ! Mój mąz mnie zatrzymał....udało się i chwała Panu !!

Twoja Gosia jest tu na forum.....Ona zbliża się do Boga a Bóg do Niej ! Ona będzie przemieniona ....daj Jej czas, daj szansę !! Ale i Ty widzę coś już robisz dla siebie ( ksiądz, rekolekcje)....kurcze...jesteś fajny facet .....i Gośka jest fajna.......i dzieci macie fajne......Niech Bóg Was prowadzi !!
Pozdrawiam !!! EL.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:33   

Giaur73 napisał/a:
skąd wiesz co wybrałem, chłopie... zastanów się!

Ja wiem co wybrałeś???-przeciez napisałem wybory sa twoje,zakłamanie jest twoje,odczucia sa twoje

Ty to odczuwasz nie ja-mnie to rybka.....i wiesz dajmy juz spokój .

Możemy wrócic jak bedzie to KONSTRUKTYWNE i poprosisz o pomoc.
 
     
Bafi
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:36   

Norbert , a czy pisanie tutaj nie jest już wołaniem o pomoc , może nieudolnym... ale jest...
A złość to rodzaj maski
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:38   

Giaur - piszesz ogólnikami, to i nie dziw się że ludzie jakoś odczytują Cię jak umieją. Jeśli źle odczytują - to gadaj wyraźniej.
Jeśli chodzi o dzieci - wszyscy Ci próbują powiedzieć, że lecząc chorobę należy zająć się przyczyną, a nie skutkiem, objawem. Zespół PAS to objaw. Przyczyna...? No wszak inteligentny człek jesteś ;-)
 
     
Giaur73
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:41   

EL., Czytam, obserwuję... Mnie tylko zadziwia, że facet, który mnie nie zna wystawia jakies opinie i układa scenariusze. Bo co ...bo 12 kroków? juz nie dam sie wciagac w polemiki z kimś, kto z góry ma wyrobioną opinię. Ten likn do rekolekcji zamiesciłem po to, żeby ktos kto chce odkrył cos dla siebie. No ale dla bezgrzesznych jest to treść wysoce szkodliwa...
El. Twoja wiara Cie ocaliła.

pozdrawiam

Irek
 
     
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:43   

Norbert, chyba sie zagalopowałeś. Kto dał ci prawo oceniać człowieka, tym bardziej po kilku wpisach?? Może bys spojrzał na siebie najpierw zanim rzucisz kamień, co? Aż tak dokladnie znasz sytuację Giaur73, żeby wydawać tak srogi osąd?? Chyba nie do Ciebie będzię on należał. Skąd ta pewność, że jest zakłamany, chyba sobie na za dużo pozwalasz. Łatwo jest kogoś szybko osądzić, a ty chciałbyś być tak potraktowany? Co widzisz w tym złego, że zwrócił naszą uwagę na dzieci czy przekazał ciekawy link? Ty wiesz lepiej niż on, co chciał przez to powiedzieć?? Czy chciał się usprawiedliwić?? Za daleko idziesz w tych swoich przypuszczeniach, trochę pokory. To jak się zachowujesz świadczy wyłącznie o Tobie, atak, atak, atak, a pochyliłeś się nad tym czlowiekiem?
Nie zrozum mnie żle, wcale nie bronie Giaura ale widać, że gośc ma więcej kultury, bo nie zamierza nikogo oceniać ani przepychać się na forum.
Wszedłeś na temat alienacji żeby go potępić czy pomoc dzieciom?? Jak nie masz nic ciekawego do dodania to może zaprzestań tych złośliwości, bo nie wypada na katolickim forum i z tym akurat pewnie wszyscy sie zgodzą.
Z pozdrowieniami dla wszystkich.
 
     
Giaur73
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:50   

Bafi, NORBERT, Co o mnie wiecie? Powodzenia z takim podejściem do ludzi. Nie gniewam się, nie złoszczę... jedynie dziwię nieco.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-16, 11:58   

Nie mam wyrobionej opinii-staram sie jedynie ze wszystkich stron dotrzeć do Irka.
Dotknąc czegoś co go zaboli,co odkryje w sobie.

Oj Mirko odrazu potępic mnie za czyny????-

metoda może i brutalna ale nieraz trzeba krzyknąc,nieraz trzeba mocniej -by ktos nareście obnarzył siebie.

Piszesz Irek ma kulture -bo sie wycofał...pewnie że ma nikt w to nie wątpi.

Zatem ja winienem czuć uraz -bo we mnie brak kultury bo jak piszesz atak..atak..atak.

Nie Mirko-nawet jakbym bardzo chcial nie poczuje urazu-a pokora,to nie znaczy byc cichym i schowanym.

Irek tak to może wypaczenie programu 12 kroków-i nie jak pisze Mirka atak..atak..atak

tylko pomóc..pomóc

p.s zawsze jestem otwarty jak tylko będę potrzebny by pomóc

pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9