Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
Wielki Post
Autor Wiadomość
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-22, 17:54   

22-02-2010
♥♥♥♥♥
Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-02-22)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20410
♣♣♣♣♣

List pasterski Arcybiskupa Poznańskiego na Wielki Post 2010
List pasterski Arcybiskupa Poznańskiego Stanisława Gądeckiego na Wielki Post 2010

Umiłowani w Chrystusie Bracia i Siostry!

Wymownym obrzędem posypania głów popiołem rozpoczęliśmy ponownie święty okres Wielkiego Postu, podczas którego Kościół wzywa każdego człowieka wierzącego do gruntownego nawrócenia serca.

Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego

Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego (Ps 51,12-13)

1. WIELKOPOSTNE NAWRÓCENIE

U samego początku czterdziestodniowego postu dociera do nas dobitne wołanie: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament.[...] Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości" (Jl 2,12.13). Tymi słowami prorok Joel wzywał wszystkich Izraelitów do publicznego postu w świątyni jerozolimskiej. Zwoływał na publiczne nabożeństwo w święto Jom Kippur, czyli w Dzień Przebłagania; w jedno z pięciu świąt nakazanych, które Izraelici winni obchodzić każdego roku (Kpł 23,26-32).

Ta pobożna praktyka miała dopomóc ludziom do rzeczywistego uznania własnej grzeszności, do żalu za popełnione przewinienia, przeproszenia Boga za złe uczynki, wynagrodzenia bliźnim za popełnione przewiny, do dokonania przemiany serca potwierdzonej odstąpieniem od złego i przywiązania się do dobra.

Jezus - świadom tego, jak łatwo przychodzi człowiekowi zachowanie zewnętrznych pozorów religijności - radykalizuje polecenie proroka Joela i wzywa nas przede wszystkim do osobistego przeżywania postu: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli" (Mt 6,1). „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie" (Mt 6,16-18).

W jednym i drugim przypadku prawdziwe nawrócenie zaczyna się od zaufania miłosierdziu Boga: „On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości" (Jl 2,13). Św. Paweł w Drugim Liście do Koryntian przypomina nam, że ostateczną zachętą do nawrócenia jest miłosierna miłość Boga wyrażająca się w usprawiedliwieniu dokonanym za nas przez Chrystusa: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą" (2 Kor 5,20-21).

Do tego usprawiedliwienia nawiązuje Ojciec Święty Benedykt XVI w swoim tegorocznym orędziu na Wielki Post, wzywając cały Kościół do refleksji nad usprawiedliwieniem, które uprzedza wszelkie nasze uczynki zmierzające do nawrócenia: „Jawną się stała sprawiedliwość Boża [...] przez wiarę w Jezusa Chrystusa" (Rz 3, 21-22).

Swoje rozważanie rozpoczyna papież od wskazania na niewystarczalność tradycyjnego pojęcia „sprawiedliwości". Łatwo bowiem zauważyć, że nie wszystko da się do końca zagwarantować przez prawo. Nawet w najbardziej sprawiedliwej społeczności zawsze będzie konieczna miłość. Benedykt XVI w encyklice Deus Caritas est uczy: „Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości byłaby zbędna. [...] Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego. Państwo, które chce zapewnić wszystko, które wszystko przyjmuje na siebie, w końcu staje się instancją biurokratyczną, nie mogącą zapewnić najistotniejszych rzeczy, których człowiek cierpiący - każdy człowiek - potrzebuje: pełnego miłości osobistego oddania" (p. 28).

Wielki Post ofiaruje nam możliwość powrotu do czegoś więcej niż sprawiedliwość. Daje nam szansę powrotu do miłości. Dla chrześcijanina ten powrót nie jest prostym owocem czysto ludzkich wysiłków. Jest to najpierw i przede wszystkim usprawiedliwienie pochodzące z łaski Boga. Dzięki niej to nie człowiek uzdrawia samego siebie i innych, ale miłość Boga, który - w Chrystusie - otwiera się na nas tak dalece, że bierze na siebie „przekleństwo" należne człowiekowi za spowodowane przez niego zło, by w zamian obdarzyć go „błogosławieństwem" (por. Ga 3, 13-14).

2. ŚW. JÓZEF - MĄŻ SPRAWIEDLIWY

Myśl o „większej sprawiedliwości" każe nam wskazać św. Józefa, jako przewodnika naszej tegorocznej, wielkopostnej drogi nawrócenia.

Najpierw dlatego, że ewangelista Mateusz nazywa go „mężem sprawiedliwym" (Mt 1,19), co w języku biblijnym oznacza człowieka rozmiłowanego w Bogu i zachowującego Jego postanowienia. Józef był właśnie takim człowiekiem - podobnie jak Zachariasz i Elżbieta - o których św. Łukasz napisał: „Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich" (Łk 1,6). Sprawiedliwość według Biblii to pełnienie woli Bożej w całej rozciągłości, tak gdy idzie o stosunek człowieka do Boga, jak i do bliźniego. Sprawiedliwy to człowiek żyjący z wiary i wiarą w Boga, ale też i ten, który uwzględnia prawa Boże w odniesieniu do bliźniego: dzieli się dobrami z biednym, dba o wdowy i sieroty, pożycza potrzebującym, nie zatrzymuje zapłaty robotnika itp. (por. Iz 58,6-12). A zatem pojęcie to zawiera w sobie zasady etyki indywidualnej, jak i etyki społecznej.

Konkretnym przykładem owej sprawiedliwości Józefa było przyjęcie Maryi do swojego domu. Wziął Ją razem z całą tajemnicą Jej macierzyństwa, razem z Synem, który miał przyjść na świat za sprawą Ducha Świętego. W ten sposób okazał - podobną do Maryi - gotowość woli wobec tego, czego żądał od niego Bóg (por. Redemptoris custos, 3).

Papież Benedykt XVI w czasie swojej apostolskiej pielgrzymki do Ziemi Świętej w ten sposób wysławiał opiekuna św. Rodziny: „Tutaj także myślimy o św. Józefie - mężu sprawiedliwym, którego Bóg zechciał postawić na czele swego domostwa. Na mocnym i ojcowskim przykładzie Józefa Jezus nauczył się cnót mężnej pobożności, dotrzymywania danego słowa, prawości i ciężkiej pracy. W cieśli z Nazaretu widzimy, jak władza oddana w służbę miłości jest nieskończenie owocniejsza niż siła, która próbuje panować. Jak bardzo nasz świat potrzebuje przykładu, przewodnictwa i łagodnej siły takich mężczyzn jak Józef!" (14.05.2009).

Ta władza w służbie miłości to nic innego jak „większa sprawiedliwość" świętego Józefa, dzięki której jawi się nam on jako najwspanialszy mężczyzna w historii całej ludzkości. Józef - uczył papież Paweł VI - przeżył zarówno „miłość prawdy", czyli czystą, kontemplacyjną miłość Boskiej Prawdy, która promieniowała z człowieczeństwa Chrystusa, jak i „konieczność miłości", czyli równie czystą miłość służby, jakiej wymagała opieka nad tym człowieczeństwem i jego rozwój (por. Paweł VI, Życie Jezusa w Nazarecie, szkołą Ewangelii. Przemówienie w Nazarecie, 5.01.1964).

3. SANKTUARIUM ŚWIĘTEGO JÓZEFA

Jeśli Kościół jest dłużnikiem Maryi, ponieważ przez Nią otrzymał Chrystusa, to z pewnością - zaraz po Niej - winien wdzięczność i specjalny szacunek właśnie świętemu Józefowi" (św. Bernardyn ze Sieny, Kazanie 2 o św. Józefie).

Jest on potężnym wspomożycielem wiernych, czego świadectwem są słowa karmelitanki, św. Teresy od Jezusa, która w swojej autobiografii napisała: „Nie pamiętam, bym kiedykolwiek aż do tej chwili prosiła go [tj. świętego Józefa] o jakąś rzecz, której by mi nie wyświadczył. Jest to rzecz zdumiewająca, jak wielkie rzeczy Bóg mi uczynił za przyczyną tego chwalebnego Świętego, z ilu niebezpieczeństw na ciele i na duszy mię wybawił. Innym świętym, rzec można, dał Bóg łaskę wspomagania nas w tej lub owej potrzebie, temu zaś chwalebnemu Świętemu, jak o tym wiem z własnego doświadczenia, dał władzę wspomagania nas we wszystkim" (Życie, VI, 6-7).

Archidiecezja Poznańska, na której terenie wzniesiono w 1618 roku najstarszy w Polsce kościół pod wezwaniem św. Józefa, wielokrotnie doświadczyła duchowego wsparcia tego Świętego. Od samego początku, czyli przez bez mała 400 lat, kościół ten - należący do Karmelitów Bosych przy ul. Działowej 25 - pozostaje ważnym ośrodkiem czci św. Józefa.

Mając przed oczyma wielkość świętego Józefa a jednocześnie biorąc pod uwagę jego żywy kult na tym miejscu podniosłem kościół Karmelitów Bosych w Poznaniu - dnia 21 września ubiegłego roku - do godności sanktuarium św. Józefa Archidiecezji Poznańskiej.

Pragnę bowiem, aby to sanktuarium stało się nowym Nazaretem Archidiecezji Poznańskiej. Poznańskim Nazaretem, czyli „szkołą Ewangelii", przestrzenią odnowy wiary dla każdego, kto zechce je nawiedzić. Niech ono będzie szkołą świadomego i odważnego wyznawania wiary przez małżonków i rodziców, ludzi żyjących z pracy rąk czy też z jakiejkolwiek innej pracy, osób powołanych do życia kontemplacyjnego, jak i do apostolstwa.

ZAKOŃCZENIE

Za Janem Pawłem II powtarzam modlitwę, jaką zanosił on do Boga: „W Nazarecie [...] proszę Świętą Rodzinę, aby budziła we wszystkich chrześcijanach wolę obrony rodziny, obrony rodziny przed wieloma niebezpieczeństwami, jakie zagrażają dziś jej naturze, trwałości i misji. Świętej Rodzinie zawierzam wysiłki chrześcijan i wszystkich ludzi dobrej woli, podejmowane w obronie życia i dla umocnienia szacunku dla godności każdego człowieka" (Jan Paweł II, Tu Maryja powiedziała Bogu swoje ‘Fiat'. Homilia w Bazylice Zwiastowania, Nazaret, 25.03.2000).

Dzisiaj, u progu Wielkiego Postu, proszę jednocześnie: „Panie, Boże, Ty przebaczasz temu, kto żałuje za grzechy, i udzielasz swojego pokoju temu, kto się nawraca; przyjmij z dobrocią ojcowską modlitwę Twojego ludu; pobłogosław swoje dzieci przyjmujące surowy symbol popiołu, aby całkowicie odnowione w czasie duchowej drogi trwającej czterdzieści dni, przygotowały się do obchodzenia tajemnicy wielkanocnej Chrystusa, naszego Pana" (Modlitwa na błogosławieństwo popiołu).

Wszystkich i każdego Was powierzam przemożnej opiece św. Józefa i z całego serca błogosławię!

+ Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański

http://www.archpoznan.pl/content/view/1559/109/
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-22, 18:04   

Słowo Pasterskie Arcybiskupa Metropolity Łódzkiego na Wielki Post 2010 R.

Drodzy Archidiecezjanie
Wielki Post przeżywamy jako szczodry dar, który dobry Bóg przez pośrednictwo Kościoła ofiarowuje nam każdego roku, aby pomóc w duchowym doskonaleniu się i w realizowaniu powołania do świętości. Jest to czas, kiedy możemy w szczególny sposób spojrzeć na siebie w majestacie Prawdy i w duchu miłości.

1. Liturgia dzisiejszej niedzieli pozwala nam głębiej uświadomić sobie dwa przeciwstawne spojrzenia na człowieka i świat. Jedno z nich to spojrzenie Boże, drugie zaś jest spojrzeniem czysto ludzkim i przyziemnym. I tak, w pierwszym czytaniu z Księgi Powtórzonego Prawa przywołane są dramatyczne dzieje Narodu Wybranego, przeżywającego niewolę egipską. Cierpiał wtedy nędzę, był prześladowany i uciemiężony, ale się nie załamał, gdyż patrzył na swój los tak jak tego oczekiwał od niego Bóg. O patrzeniu oczami wiary na życiowe doświadczenia mówi w drugim czyta-niu św. Paweł Apostoł. Nie przegra swojego życia ten, kto zaufał Panu i wzywa Jego imienia, nie kieruje się bowiem wyłącznie ludzkim spojrzeniem i przejściową oceną sytuacji.

Dzisiejsza Ewangelia zaś stanowi pewnego rodzaju pouczenie, jak należy się zachować, kiedy przychodzi pokusa, żeby na swoje najważniejsze sprawy patrzeć wyłącznie po ludzku, a nie zgodnie z wolą Bożą. Sam Jezus pokazuje nam jak należy zachować się w godzinie pokusy. Nie targuje się z szatanem i nie dyskutuje, lecz za każdym razem odpowiada kategorycznym „Nie!”. Wątek dojrzałego patrzenia przez człowieka na sprawy najważniejsze pojawia się również w innych miejscach Ewangelii. Gdy Piotr Apostoł próbuje odwieść Chrystusa od dalszego nauczania, bo byłoby to niebezpieczne dla Jego życia, Zbawiciel reaguje natychmiast i zwraca się bezpośrednio do źródła tej pokusy: „Zejdź mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży lecz na ludzki”. (Mt 16,23).

Ufamy, że w owocnym przeżywaniu Wielkiego Postu, pomoże nam swoim wstawiennictwem Matka Boża Bolesna, która obecnie jako Królowa Polski nawiedza parafie naszej archidiecezji.

2. Kościół, najlepszy wychowawca ludów i narodów, w okresie Wielkiego Postu pragnie nas nauczyć umiejętności Bożego patrzenia na siebie samych i otaczającą nas rzeczywistość. Jakże skutecznie zachęcają nas do tego wielkopostne nabożeństwa – Droga Krzyżowa i Gorzkie Żale, rekolekcje wielkopostne i dni skupienia oraz ten gest pokutny w Środę Popielcową, gdy celebrans mówi „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz”. Dzieje Kościoła dostarczają nam licznych dowodów na to, że jeżeli człowiek wybiera drogę Bożego patrzenia na świat i na ważne sprawy to wtedy droga ta pro-wadzi zawsze do szczęśliwego celu, a wszystko ma głęboki sens. Gdy zaś jest to droga patrzenia czysto ludzkiego, to prowadzi ona na manowce. Od tego patrzenia uzależnione jest w człowieku wszystko – jego stosunek do Boga i drugiego człowieka, a także to, czym dla niego jest choroba i cierpienie, praca i wypoczynek, miłość i rodzina, pełnienie obowiązków i realizacja powołania.

Człowiek dzisiaj coraz głębiej grzęźnie w chaosie myśli, głośnych haseł i sprzecznych ze sobą idei. Czuje się zdezorientowany i zagubiony; nie wie też dokąd może bezpiecznie zmierzać. Dlatego potrzebni są wtedy przewodnicy. Ale nie ci, których kreują i wyznaczają media albo podpowiada moda.

3. Przeżywany obecnie Rok Kapłański pozwala nam jeszcze głębiej spojrzeć na posługę kapłana i duszpasterza, oraz właściwie ocenić jego znaczenie w życiu Kościoła i narodu. Jego wysoka ranga płynie z misji jaką spełnia kapłan wobec ludzi do których jest posyłany. Misja ta w różny sposób jest opisywana. Mówi się na przykład, że gdy kapłan zwraca się do Boga, wtedy wstawia się za ludem, a gdy przemawia do ludzi, wstawia się za Bogiem. Spełnia więc posłannictwo proroka jako pośrednika między Bogiem a ludźmi. Dlatego kapłana nazywa się nauczycielem narodu i jego przewodnikiem. Misja kapłana w czasach burzliwych dla Polaków, a więc podczas zaborów i okupacji, oraz podczas wojen była niezwykła i wyjątkowa. Niósł innym pomoc, ryzykując wolnością a nawet życiem.

Wielkość posłannictwa kapłana płynie także stąd, że realizuje najtrudniejszą formułę miłości – jest nią służba Bogu i ludziom. Wszak Chrystus głosił, że miarą wielkości człowieka jest jego zdolność służenia innym (por. Mt 20, 24-28). A więc autentyczną miarą wielkości człowieka nie jest jego bogactwo, władza czy pozycja społeczna.

Jest znamienne, że Papież Jan Paweł II w swoim pierwszym liście skierowanym do kapłanów na Wielki Czwartek w 1979 r. mówiąc o obowiązku codziennego nawracania się, zawarł w jednej wypowiedzi tę podwójną powinność kapłana: żeby się rozliczał przed Panem z pełnienia służby oraz ze sposobu myślenia o sprawach najważniejszych. Te dwie sprawy są ze sobą ściśle powiązane. Im bardziej bowiem kapłan jest zaangażowany w postawie służby, tym mniej jest u niego myślenia po ludzku, które staje się przejawem egoizmu człowieka. Taka postawa według Jana Pawła II jest nieodzowna do wypełnienia bardzo ważnego zadania, którym jest stawanie się „dla drugich wyraźnym i przejrzystym znakiem i drogowskazem” Jest to tym ważniejsze, podkreśla Papież, że ludzie „chcą nade wszystko znajdować w nas taki znak i taki drogowskaz”.

Do podjęcia tych postaw i tego myślenia zobowiązuje kapłana wielkość jego kapłaństwa, które od Chrystusa otrzymał w darze, na który niczym nie zasłużył. Dlatego książka Jana Pawła II o kapłaństwie ma taki wymowny tytuł: „Dar i tajemnica”. Myśląc z wdzięcznością o swoim kapłaństwie Jan Paweł II mówi o tym, że jest niezrozumiałą tajemnicą fakt, iż młody człowiek idąc za wezwaniem Chrystusa wyrzeka się dla Niego wszystkiego, wiedząc, że na tej drodze jego osobowość osiągnie swoją pełnię.

4. W atmosferze Roku Kapłańskiego uświadamiamy sobie głębiej i wyraźniej, że troska Chrystusa o nowych kapłanów jest fascynującą postacią miłości Zbawiciela do nas. Ufamy, że słowa, które Zbawiciel wypowiedział do swoich uczniów: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,37-38), kierowane są nieustannie do wszystkich, którzy stanowią Lud Boży. Św. Mateusz zaznacza, że Jezus, zanim wypowiedział te znamienne słowa, wcześniej ulitował się nad tłumami ludzi, „bo byli znękani i porzuceni jak owce nie mające pasterza” (Mt 9,36). Dlatego nic dziwnego, że patron kapłanów św. Jan Maria Vianney mówił, iż „kapłaństwo to miłość Serca Jezusowego”. Wierzymy, że Jezus nadal oczekuje od nas ufnych modlitw o nowych robotników na Jego żniwo. Z miłości do nas.

Misji duszpasterza i wielkości kapłaństwa nie umniejszają ani napotykane trudności ani ludzkie słabości kapłana, jego niedoskonałość w posłudze duszpasterskiej i różne braki. Często daje znać o sobie znana prawidłowość, że takie jest duchowieństwo, jakie społeczeństwo. Dlatego Kościół nieustannie modli się za kapłanów, aby mogli sprostać zadaniom, które płyną z przyjętych zobowiązań. Osobiście doznaję pasterskiej radości, gdy spotykam się z przedstawicielami różnych zespołów parafialnych i bractw, które powstały z miłości do Kościoła i regularnie modlą się o siły i błogosławieństwo dla kapłanów oraz o łaskę nowych powołań kapłańskich. Trwający obecnie Rok Kapłański jest dla duszpasterzy ważnym wyzwaniem, które wyznacza im konkretne zadania. Powiedział o tym Papież Benedykt XVI w liście na rozpoczęcie Roku: „Ten rok ma pobudzić do wewnętrznej odnowy wszystkich kapłanów, aby ich świadectwo ewangeliczne we współczesnym świecie stało się silniejsze i bardziej wyraziste”.

5. Moi drodzy Bracia i Siostry! Niech rozpoczynający się Wielki Post pozwoli nam jeszcze bliżej poznać wielkość Chrystusowego kapłaństwa. Aby się nim za-chwycić, i aby za ten wielki dar okazywać Chrystusowi nieustanną wdzięczność. Poznać wartość kapłaństwa to doceniać ofiarną posługę duszpasterzy a więc sprawowanie Eucharystii, udzielanie sakramentów świętych, głoszenie słowa Bożego; a także prowadzenie katechezy oraz troska o chorych i biednych. W tym czasie również będzie można głębiej uświadomić sobie naszą odpowiedzialność za dar kapłaństwa, to znaczy za nowe powołania oraz za współpracę osób świeckich z duszpasterzami we wspólnym zaangażowaniu na rzecz parafii.
Moim drogim Archidiecezjanom życzę, aby refleksja o kapłaństwie pozwoliła im jak najpiękniej przeżyć czas Wielkiego Postu. Niech radują się licznymi owocami swoich spotkań z Chrystusem, który wciąż cierpi, umiera na krzyżu za nasze grzechy i pragnie, abyśmy dźwigając własny krzyż, zawsze szli za Nim (por. Mt 16,24).

Na te ważne dni modlitwy i postu oraz duchowego nawracania się i pokuty, a także Bożego miłosierdzia i przebaczenia, wszystkim z serca błogosławię.

† Władysław Ziółek
Arcybiskup Metropolita Łódzki

http://www.trybunalscy.pl/node/2297
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-23, 09:41   

23-02-2010

♥♥♥♥♥
Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-02-23)
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20422
♣♣♣♣♣

Post w czasach Jezusa
Brat Efraim


Post wpisuje się w postawę „zasmucenia duszy”, jak to określa język hebrajski.

Mt 9,14
Wtedy podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?” Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć”.

Wiele słów, skojarzeń i zwrotów w Biblii - zarówno w jej tekście hebrajskim, jak i greckim - wymaga zastanowienia. Małe słówka, które tak często sprawiają kłopot tłumaczowi, które pozostawione, powodują, że tekst staje się ciężki, mają własne znaczenie, a niejednokrotnie dostarczają klucza do zrozumienia. Na przykład wszystkie ustępy zaczynające się od słów: „Jezus wzniósł oczy do góry” są sobie pokrewne i winny być rozważane łącznie. Inny przykład, w Starym Przymierzu: „Po tych słowach...” Należy zawsze zastanowić się, o jakie słowa, o jakie wydarzenia chodzi, nawet jeśli tekst nic o tym nie mówi, w każdym razie nie mówi wyraźnie. Literatura midraszów pełna jest interpretacji wychodzących od tych słów-kluczy.

Grecki tekst perykopy rozpoczyna słowo tote (natenczas); łączy ono temat, który podejmujemy, z główną treścią nauczania Jezusa, tak dziwną dla uczniów Jana: „Chcę raczej miłosierdzia, niż ofiary”. Nie przychodzi im do głowy, że Jezus mógłby zakwestionować ofiary składane w Świątyni. Istotnie, chodzi o ofiary, jakie narzuca pobożność owych czasów. Post indywidualny jest tu związany, jak na to wskazuje odpowiedź Jezusa, z żalem i upokorzeniem się, jakich Bóg żąda wobec grzechów ludu i wobec zagrożenia bytu Izraela (por. niżej cytat z Wniebowzięcia Mojżesza, mówiący o postawie lewity Taksona i jego siedmiu synów w czasie prześladowań przez Antiocha IV). Faryzeusze mieli jasną świadomość upadku moralnego, jaki powodowało stykanie się z poganami oraz współpraca części Izraelitów, między innymi saduceuszy, z okupantem. Esseńczycy byli w tej sprawie skrajnie radykalni, co sprawiło, że wielu badaczy uznało ich za mnichów, podczas gdy była to sekta heterodoksyjna, która, gdyby ruch ten trwał dłużej, mogła odegrać rolę podobną, jak katarzy w Europie Zachodniej. Atmosfera ascezy nie powinna nas wprowadzać w błąd: jest ona obca istocie judaizmu, który do dziś pozostaje nieufny wobec usiłowań człowieka mających na celu sprowokowanie łaski, jak to ma miejsce w religiach naturalnych czy w żydowskiej kabale, silnie przenikniętych gnozą. To, co nadprzyrodzone, nadnaturalne, nie jest niezgodne z naturą.

Szereg tekstów Prawa, zarówno ustnego jak i pisanego, wskazuje na to, że post nie był praktyką izolowaną, techniką mającą sprowadzić widzenia, jak można by wyczytać z apokryficznej Czwartej Księgi Ezdrasza. Post wpisuje się w postawę „zasmucenia duszy”, jak to określa język hebrajski. W Dzień Pojednania obowiązuje zakaz jedzenia, picia, mycia się, wkładania obuwia i podejmowania współżycia małżeńskiego (Miszna Joma).


Więcej na stronie: http://liturgia.wiara.pl/...-czasach-Jezusa
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-23, 10:13   

Wspaniała strona na Wielki Post dla tych , którzy chcą pogłębiać wiedzę i duchowość.

http://www.bernardyni.ofm.pl/post/post.htm

GODZINKI O MĘCE PANA JEZUSA
(tekst i melodia wg tradycji klasztoru OO.Bernardynów w Leżajsku)

http://www.bernardyni.ofm.pl/post/godzinki.htm

zawiera tekst, nuty i propozycje harmonizacji organowej


Zacznijcie wargi nasze chwalić Pańskie rany,
Pomnij duszo, jak Jezus był ukatowany.
Wspomóż, niewinny Jezu, krwawą Twoją męką,
I wybaw nas wszechmocną z wiecznej toni ręką.
Chwała bądź Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu
Ojcu, Synowi, wspólnie Duchowi Świętemu.
Jak była przed wiekami, tak i teraz wszędzie,
Niech Bóg w Trójcy Jedyny zawsze chwalon będzie.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-23, 22:45   

"Jezusa Judasz przedał"

http://www.ofm.pl/muzyka/piesni/post/zoltarz.htm

tekst, muzyka, wokal i nuty

http://www.ofm.pl/muzyka/mp3/zoltarz.mp3
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 01:19   

Do zrealizowania w Wielkim Poście i poza nim.

Jeśli jest zatem tyle argumentów za modlitwą przy posiłku, dlaczego tego nie czynić?


I Ty zacznij modlić się przed jedzeniem!

Nie ukrywajmy tego. Ogromna większość Polaków-katolików nie modli się przed i po jedzeniu. W gronie rodzinnym czyni to może 1 procent polskich katolików. Gdy znajdujemy się pośród innych, a więc w pracy, barze czy restauracji, ten wskaźnik maleje zapewne poniżej 0,1 procenta. Powodów tego stanu rzeczy jest dużo i mają one różnorodny charakter (historyczny, kulturowy, a także stricte osobisty). Polak-katolik nie tylko, że nie modli się przed jedzeniem, ale w dodatku zwyczaj ten wydaje się mu czymś dziwnym, obcym, dalekim, jeśli wręcz nie będącym objawem czegoś zdecydowanie niebezpiecznego. Prawdopodobnie wiele jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim uda się podnieść procent modlących się przed i po jedzeniu Polaków z 1 do 5 procent. Zamiast się jednak zrażać się tą opcją, można spróbować dorzucić swą małą cegiełkę do przekonania naszych rodaków, iż "błogosławieństwo stołu" jest czymś bardzo pięknym, chwalebnym i pożytecznym. Niechaj więc ten tekst, będzie jedną z owych małych cegiełek.
Oto zatem kilka ważnych powodów dla których powinniśmy modlić się przed i po jedzeniu, zarówno będąc sami, jak i w gronie rodzinnym, miejscu pracy, barze, restauracji i innych miejscach publicznych:

Modlitwa przed jedzeniem jest sugerowana przez Pismo święte i polecana przez magisterium Kościoła. Biblia, która jest całkowicie bezbłędnym i nieomylnym Słowem Bożym naucza: "A jeśli z dziękczynieniem coś spożywam, dlaczego mają mi złorzeczyć za to, za co ja dziękuję? A więc czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą" (1 Kor 10, 30 - 31); "dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa" (Ef 5, 20); "Nieustannie się módlcie. Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was" (1 Tes 5, 17-18). Z przytoczonych wyżej wersetów możemy wywnioskować, iż dziękczynienie za pożywienie było dla chrześcijan czymś naturalnym.

reszta tu: http://salwowski.msza.net...-jedzeniem.html
Mirosław Salwowski
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 16:04   

24-02-2010

♥♥♥♥♥
Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-02-24)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20437

♣♣♣♣♣

Fragment książki „Wielkanoc w polskiej kulturze” Wydawnictwo „W drodze” Poznań 1997

Copyright by Katarzyna Czarnecka, 1997

Liturgiczny okres Wielkiego Postu poprzedzony jest beztroskimi tygodniami karnawału, którego swobodny nastrój pozwala zapomnieć o trudach życia, a także o niedoskonałości natury ludzkiej. Przykazanie kościelne i tradycja nakazują, aby ostatnie spośród karnawałowych spotkań towarzyskich i zabaw tanecznych, zwanych w różnych regionach Polski pod koziołkiem lub śledzikiem, a organizowanych w dniach tzw. zapustów albo w ostatki, zakończone zostały we wtorkowy wieczór, tuż przed północą. Dwanaście uderzeń zegara oznacza, że oto nadeszła Środa Popielcowa, a wraz z nią — trwający czterdzieści dni4 — czas wyciszenia i refleksji. Okres ten służyć winien nie tylko wspominaniu wydarzeń opisanych przez ewangelistów. Jest on swego rodzaju zaproszeniem do podjęcia osobistego wysiłku, pokonywania własnych wad, zwrócenia baczniejszej uwagi na potrzeby otaczających nas ludzi, wreszcie — do duchowego wzrostu, który pomoże bardziej świadomie przeżyć Święta Wielkanocne. Przypominają o tym słowa jednego z tekstów mszalnych — prefacji, wykorzystywanej w czasie poprzedzającym święta Zmartwychwstania: „Albowiem pozwalasz Twoim wiernym co roku z oczyszczoną duszą radośnie oczekiwać Świąt Wielkanocnych, aby gorliwie oddając się modlitwie i dziełom miłosierdzia przez uczestnictwo w sakramentach odrodzenia osiągnęli pełnię dziecięctwa Bożego".

Czas duchowych przygotowań do świąt Wielkanocy obejmował pierwotnie tylko czterdzieści godzin; wymiar czterdziestu dni ustalono w roku 325, podczas obrad soboru w Nicei. Liczba czterdziestu dni (lub czterdziestu lat) posiada bogatą wymowę biblijną: czterdzieści dni to czas potopu (Rdz 7,17), pobytu Mojżesza na Synaju (Pwt 9,11) i wędrówki Eliasza przez pustynię (l Kri 19,8), to również ogłoszony przez Jonasza okres nawrócenia i pokuty dla mieszkańców Niniwy (Jon 3,4), a wreszcie czas, jaki Chrystus spędził na pustkowiu, poświęcając go na modlitwę i post oraz walcząc z szatanem (Mk 1,12; Łk 4,1). Czterdzieści lat trwała też tułaczka ludu wybranego przed wejściem do Ziemi Obiecanej (Lb 14,33n).

reszta tu:
http://www.opoka.org.pl/v...Wieki_Post.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 16:10   

KSIĄDZ ZBYSZEK KAPŁAŃSKI
REKOLEKCJONISTA

Prefekt gimnazjum i liceum im. Cecylii Plater-Zyberkówny, redaktor Radia Józef Archidiecezji Warszawskiej, współpracownik warszawskiej Edycji tygodnika "Niedziela" i dwutygodnika młodzieży katolickiej "Nasza Droga", wykładowca w Papieskim Wydziale w Warszawie, skierowany przez Arcybiskupa Metropolitę Warszawskiego do pomocy duszpasterskiej przy Parafii p.w. Opatrzności Bożej na warszawskiej Ochocie. Prowadzi wiele rekolekcji w Parafiach, szkołach i zakonach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------

zaprasza na rekolekcje on line w okresie Wielkiego Postu:

rozpoczynamy tu:
http://www.opoka.org.pl/v...0.19,index.html

od zapisu
Rozważania na środę popielcową (06.02.2008)
http://www.opoka.org.pl/v...06_02_2008.html


Rekolekcje są zapisem codziennego komentarza przez okres 2 lat. warto się nad nimi pochylić choć obejmują minione lata.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 16:14   

Posłuchajcie- bardzo ciekawe:
http://www.opoka.org.pl/v.../0.1,index.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 17:47   

Pytanie o człowieka

U progu Wielkiego Postu czytania mszalne stawiają nas wobec fundamentalnych pytań o człowieka. Pytania te jawią się w świetle pierwszych czynów zarówno pierwszego Adama - praojca wszystkich ludzi, jak i drugiego Adama - Jezusa Chrystusa.

Czyny ich obu wskazują najpierw na rzecz niezwykle znamienną: życie człowieka nie jest wcale sielanką. Jest - i pozostanie do końca - czasem zmagań i prób. Przebywającemu w raju Adamowi, cieszącemu się Bożą przyjaźnią i pierwotną świętością, a także Jezusowi Chrystusowi - Świętości Najwyższej, Bogu Człowiekowi - przebywającemu u progu swej publicznej działalności na pustyni, przychodzi się zmagać z siłami zła. Obydwaj stają twarzą w twarz z kusicielem, który wystawia na próbę ich człowieczą wolność. Nie jest to jednak wolność znajdująca się w jakiejś próżni czy pustce. Ich dotychczasowe życie jest już bowiem niejako naznaczone piętnem Boga: Adam został przecież stworzony na Boży obraz i Boże podobieństwo, Jezus Chrystus jest wprost Bożym Synem. Odpowiedź, jakiej zmuszeni są udzielić, dotyczy sprawy fundamentalnej, która określa ich rozumienie siebie jako człowieka: czy pragną pozostać w Bożym kręgu, czy też pragną swe życie ograniczyć tylko do samych siebie.

Pierwszy Adam wybiera krąg siebie samego: odrzuca prawdomówność Boga, przyjmując w konsekwencji, iż jest On kłamcą; sam chce decydować o tym, co jest dla niego naprawdę dobre; w konsekwencji przyznaje rację kusicielowi i jemu oddaje pokłon swej wolności.


reszta tu:
http://www.biblia.poznan....0221MJ.htm#GORA
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-25, 13:19   

25-02-2010

♥♥♥♥♥

Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-02-25)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20450

♣♣♣♣♣

Czwartek pierwszego tygodnia: Z ufnością

Jezus pozostaje ze Swoim Ojcem w wyjątkowej relacji. Wie, że zawsze zostanie wysłuchany, że przez Niego objawi Swoją chwałę, nawet wtedy, gdy ludzie w to wątpią, a On sam musi ich o tym przekonać. Jezus może być tym, który objawia Ojca, ze znajomością wewnętrznej i tajemniczej wzajemności, jak to podkreśla w hymnie uwielbienia: „Wszystko przekazał mi Ojciec mój. Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna tylko Syn i ten komu Syn zechce objawić” (Mt 11, 27). Ojciec ze swojej strony objawia tę szczególną relację z Synem, nazywając Go swoim „Umiłowanym”, jak to uczynił podczas chrztu nad Jordanem i w czasie przemienienia. Aramejskie słowo „Abba”, które można przetłumaczyć jako „Ojczulku” lub „Drogi ojcze”, wyraża serdeczne uczucie syna.

„Abba” oznacza nadzwyczajną bliskość między Jezusem i Bogiem Ojcem, w zażyłości bez precedensu zarówno w kontekście religijno-biblijnym jak i poza biblijnym. „Na mocy śmierci i zmartwychwstania Jezusa, jedynego Syna Ojca, także my – jak mówi św. Paweł – jesteśmy podniesieni do godności synów i z pomocą Ducha Świętego możemy mówić «Abba», Ojcze!” (Rz 8,15). Przyznanie się do Jezusa przed ludźmi jest konieczne do tego, by On przyznał się do nas przed Ojcem. Innymi słowy, synowskie relacje jakie mamy z Ojcem zależą od naszej odwagi i wierności względem Jezusa, umiłowanego Syna (Jan Paweł II, 3 marca 1999).

reszta tu:
http://www.duchowy.pl/ind...-2010&Itemid=62
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-26, 12:44   

26-02-2010

♥♥♥♥♥

Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-02-26)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20463

♣♣♣♣♣

Dziś Piątek zgromadzimy się w świątyniach na nabożeństwach drogi krzyżowej. Dla tych, którzy nie będą mogli dziś w nich uczestniczyć załączam pliki audio.

♣♣♣♣♣

Wielki Piątek: Droga Krzyżowa z Ojcem Świętym Benedyktem XVI
(2007-04-06)
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=4785

³³³³³

Wielki Piątek, Droga Krzyżowa w Koloseum z udziałem Ojca Świętego Benedykta XVI
(2008-03-21)
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=7490

³³³

Poznańska Droga Krzyżowa
red. Wojciech Wybranowski
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=1267

•••••

XXIII ŚDM: Droga Krzyżowa

Stacje Drogi Krzyżowej
18 lipca 2008


Stacja 1: Ostatnia Wieczerza

A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc: ŤBierzcie, to jest Ciało mojeť. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: ŤTo jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożymť. Po odśpiewaniu hymnu wyszli w stronę Góry Oliwnej. (Mk 14, 22-26)

Medytacja

Chleb, nasze pożywienie, jest znakiem życia; wino, nasz napój, jest znakiem radości i świętowania. W czasie tego ostatniego posiłku przed swoją śmiercią, Jezus Chrystus ofiarowuje się swoim przyjaciołom przez znaki chleba i wina. Tak wiele razy wcześniej ofiarował się im w przyjaźni, nauczaniu i prowadzeniu; teraz jednak daje im wszystko: własne Ciało i własną Krew pod postaciami chleba i wina. Tak jak łamiemy chleb, tak też złamane będzie Jego ciało na krzyżu. Jak rozlewa się wino, tak rozlana będzie Jego Najświętsza Krew. Jest to przerażająca przyszłość, ale nie jest ona pozbawiona nadziei. W czasie tego ostatniego posiłku Jezus zastępuje starą Paschę Swoim przejściem do Ojca, zastępuje starą ofiarę ze zwierząt Swoją doskonałą ofiarą. Pośród smutku składa dziękczynienie i obiecuje swym przyjaciołom, że będzie jeszcze pewnego dnia pił z nimi wino. Jakkolwiek trudna będzie ta droga przez najbliższe 24 godziny, Jezus pozostawia im obietnicę ponownego spotkania i zjednoczenia po drugiej stronie śmierci.

Modlitwa

Panie, wielu ludziom brakuje pożywienia i napoju, który daje prawdziwą radość. Nie wiedzą, lub zapomnieli, jak bardzo pragniesz się z nimi spotkać w Eucharystii by dzielić się z nimi Twoją pełnią człowieczeństwa i bóstwa. Pomóż nam doceniać wielki dar Twego Ciała i Krwi, klucza do Twojej i naszej pasji. Obdarz nas Swoją prawdziwą obecnością w czasie mszy. Pomóż nam zrozumieć, że komunia z Tobą oznacza także jedność ze wszystkimi innymi, którym się ofiarujesz. Spraw, abyśmy byli hojni i pełni wyrozumiałości, gdy staramy się kroczyć Twymi śladami.

reszta tu:
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=8615

zawiera także zapis audio

•••••

Droga krzyżowa w Stalowej Woli
ks. bp Edward Frankowski

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=11023
audycja o drodze krzyżowej

•••••
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-27, 14:49   

27-02-2010

♥♥♥♥♥
Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-02-27)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20480

♣♣♣♣♣

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE KS. BP JÓZEF ZAWITKOWSKI mp3.

Tytuł rozważań :

PANIE CZY TY MI JESZCZE RAZ PRZEBACZYSZ ?

Rekolekcje poprzedza pieśń "Golgota" w wykonaniu ks. Pawła Szerlowskiego.
Rekolekcje były głoszone w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanym

http://chomikuj.pl/jacek-...+J.+ZAWITKOWSKI
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-27, 15:40   

Nie kuś mnie
z cyklu Panie mój


Panie mój!

Tobie to było łatwo
obejść się z szatanem,
bo go znasz.
Łatwo Ci było obejść się
z trzema pokusami:
głodu, sławy i władzy.
Idź precz, szatanie!

A ja?

Proszę Cię codziennie:
Nie dopuszczaj do mnie pokusy
ponad moje siły.
Nie wódź mnie na pokuszenie.

Jestem codziennie zasypany
kuszącymi propozycjami.
Każda z nich jest tak ładna,
tak reklamowo opakowana,
tak łagodnie powiedziana,
tak mądrze uzasadniona,
z perspektywą radosnej przyszłości.
I myślisz, Panie,
że ja mogę to wszystko rozeznać,
co jest dobre, co złe,
prawdziwe czy kłamliwe,
uczciwe czy oszukane,
bezbożne czy pobożne,
szatańskie czy Boskie?

Każesz mi, Panie, gryźć kamienie,
a ja chcę na postne śniadanie
kawałek chleba z serem.
Każesz mi żyć Twoim słowem.
Tyle słów codziennie słyszę,
czytam, mówię
i niestety piszę.
Twoi kaznodzieje i pisarczyki
kuszą mnie lakierowaną książką,
dyplomatycznymi wiadomościami,
paragrafami, kanonami,
a ja nie umiem wybrać z tego
słowa, które pochodzi z Twoich ust,
więc po co gryźć kamienie?
Kupię sobie bułkę.

Chcę być choć trochę sławny.
Podpisuję się gdzie mogę.
Może ktoś zauważy, że to ja!
Niech chociaż podziobią, podrapią,
oszukają pochlebstwem,
ale niech nie milczą!
To też pokusa?

Chcę trochę panować.
Ciągle mam zginać kark,
kłaniać się mizdrzyć,
mówić pochlebstwa?
Żeby być choć kapralem,
brygadzistą, kierownikiem.
Bez smarowania nie ujedziesz.
Przyda się parę groszy, nawet brudnych.
Nawet czystych, za pacierz wziętych.

No widzisz, Panie,
jaki ja jestem uwikłany?
Diabeł mówi Biblią,
pobożni Cię poprawiają,
pofarbowały się anioły.
Co ja mam zrobić?

Powiedzieć:
Idź precz, szatanie!

autor bp. Józef Zawitkowski
http://mateusz.pl/bpjz/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9